recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

[Recenzja] Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 – odgrzewany, ale smaczny

7 minut czytania
Komentarze

Mam nadzieję, że ta recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 pozwoli Wam podjąć decyzję, czy warto kupować grę. Wiele tutaj zależy od jednej, ale istotnej kwestii – czy graliśmy już w Uncharted 4 i dodatek do produkcji. Jeżeli tak, to ulepszona wersja na konsolę PlayStation 5 nie przyniesie nowej przygody, a jedynie nowe doświadczenia. Te jednak warte są ceny, którą Sony za produkcję sobie zażyczyło.

Zalety

  • Ta gra po prostu zachwyca swoim wyglądem
  • Wsparcie dla DualSense dużo daje
  • Uncharted to klasa sama w sobie – w tej wersji tym bardziej
  • Czysta, nieskomplikowana rozrywka na długie wieczory

Wady

  • Trochę za drogo, jak na odświeżenie
  • Wibracje niekiedy nawet zbyt mocne, ale można nimi zarządzać

Recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 w trzech zdaniach podsumowania

Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 to dalej tak samo wciągająca przygoda, jak w wersji na PS4. Lepsza pod względem oprawy graficznej, ale przede wszystkim pod względem doznań z samej gry. Dla wszystkich, którzy kochają serię lub jeszcze jej nie znają.

8,7/10
  • Grafika 9
  • Dżwięk 8
  • Wrażenia z gry 9

Recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection – gra na PS5, czyli jaka?

recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

Kiedy Sony zaproponowało nam wersję recenzencką gry tuż przed jej oficjalną premierą, rzuciłem wszystko i odpaliłem PlayStation 5. Są bowiem takie tytuły, które dobrze pamiętam i zdarza mi się do nich czasem wracać. I wśród nich właśnie seria Uncharted. Naughty Dog, czyli twórcy całej serii, stworzyli coś, co po prostu dobrze bawi. Fabuła nie we wszystkich odsłonach trzymała równy poziom, ale zawsze miło spędzało się czas przy konsoli. Nie inaczej było w przypadku Uncharted 4, które na PlayStation 4 zadebiutowało jeszcze w maju 2016 roku. Minęło więc prawie sześć lat i po raz kolejny możemy wrócić do tego świata, gdzie zabytki są niszczone na każdym kroku, a przeciwnicy padają jak muchy.

Zanim przejdę do faktycznej recenzji Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 muszę wspomnieć o kilku kwestiach. Po pierwsze – to nie jest nowa gra, a jedynie odświeżona wersja dwóch produkcji: Uncharted 4: A Thief’s End oraz samodzielnego dodatku Uncharted: The Lost Legacy. Dostajemy więc zestaw dwóch gier, który w wersji na PlayStation 5 doczekał się kilku znaczących ulepszeń. Ulepszona oprawa graficzna, dźwiękowa oraz wsparcie dla kontrolera DualSense. Brakuje więc nowych misji czy dodatków, a to sprawia, że fani mogą odrobinę mniej chętnie spoglądać w stronę tej produkcji.

Zobacz też: God of War na PC – to po prostu musiało się udać.

Uncharted: Legacy of Thieves Collection na PS5 wyceniono na 219 złotych, a osoby posiadające Uncharted 4 lub dodatek, będą mogły dokupić ulepszenie w sklepie cyfrowym Sony po premierze. Ta ma mieć miejsce 28 stycznia, więc jeszcze nie znam ceny tego ulepszenia. Obstawiałbym, że będzie to około 50 złotych. Niestety, ale ci gracze, którzy skorzystali z oferty PS Plus i przypisali Uncharted 4 do swojego konta, nie będą mogli skorzystać z ulepszenia do wersji na PS5. Gra pojawi się w Polsce także w wydaniu pudełkowym, które wyceniono na 219 złotych.

Słów kilka o fabule Uncharted

recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

Nathan Drake, główny bohater serii, to trochę taki Indiana Jones. Tu da komuś w twarz, tu pozbędzie się paru bandytów, a finalnie chce odkryć jakiś skarb. Jednocześnie jest zabawny i co ważniejsze, naprawdę dobrze napisany przez scenarzystów. To samo zresztą można powiedzieć o reszcie postaci, które przewijają się przez całą serię Uncharted. W jej czwartej odsłonie pojawia się mocno zaakcentowany wątek rodzinny i brat głównego bohatera, który teoretycznie był do tej pory martwy. W tle majaczy skarb pirata Henry’ego Avery’ego i pojawiają się chętni na niego, a w tym główny przeciwnik Rafe. Tutaj zobaczymy także Nadine, która jest jedną z bohaterek dodatku The Lost Legacy.

Uncharted 4 przenosi nas w wiele miejsc na świecie, a samej produkcji nie można odmówić filmowości. Tutaj naprawdę ma się wrażenie, że nie tyle uczestniczy się w grze, co naprawdę ogląda się film. Uncharted: Legacy of Thieves Collection to wrażenie jeszcze pogłębia, ponieważ gra na każdym polu wygląda po prostu przepięknie. Dopracowane tekstury wczytują się w mgnieniu oka, a o jakichkolwiek czasach wczytywania można zapomnieć. Myślę, że o fabule Uncharted nie ma się co rozpisywać – ta część serii ma już kilka lat na karku, więc przejdę do tego, co nowego oferuje Legacy of Thieves Collection.

Uncharted na PlayStation 5 – co nowego?

recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

Uncharted: Legacy of Thieves Collection (po polsku Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei) w wersji na PS5 nie łapie zadyszki. Nie ma tutaj spadków animacji i to nawet w scenach, gdzie dzieje się wyjątkowo dużo (np. pościg w rozdziale 11). Warto też podkreślić raz jeszcze, że o ekranie ładowania na PS5 można po prostu zapomnieć. Gra oferuje wsparcie dla HDR przy kompatybilnych wyświetlaczach oraz dwa tryby wyświetlania obrazu. Pierwszy z nich, czyli Wierność to rozdzielczość 4K przy utrzymaniu 30 klatek na sekundę, a drugi Wydajność to już mniejsza rozdzielczość, ale 60 klatek na sekundę. Jest więc płynnie i to niezależnie od wybranego przez nas trybu wyświetlania. Uncharted: Legacy of Thieves Collection wygląda przepięknie. Serio, tutaj można spędzić naprawdę sporo czasu po prostu na podziwianiu scenerii. Odbicia w kałużach wody czy nawet w schodach prowadzących do jakiegoś miejsca. Ta gra najzwyczajniej w świecie jest piękna. Czy dużo piękniejsza od wersji na PlayStation 4? Widać różnicę, choć nie mówimy tutaj o przeskoku generacyjnym.

recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

„Nowe” Uncharted przynosi też wsparcie dla kontrolera DualSense. Jak w grze pada deszcz, to czuć to w dłoniach. To samo wtedy, kiedy prowadzimy samochód i wjeżdżamy na różnego rodzaju teren. Triggery stawiają nam opór podczas strzelania, ale polecam zmienić natężenie tego. Na maksymalnej „mocy” mój kontroler wibrował miejscami tak mocno, że zabierało mi to trochę przyjemność z samej gry. Na szczęście w menu gry można spokojnie dostosować moc wibracji do naszych potrzeb, a nie tylko włącz/wyłącz. Dźwięk także zyskał więcej przestrzenności i to w zasadzie tyle, jeżeli chodzi o nowości. Dobra wiadomość jest taka, że można przenieść zapis gry z PS4 na PS5. Pobrałem dane z chmury i bez problemu miałem dostęp do wszystkiego. Uncharted 4 przeszedłem tuż po premierze w 2016 roku i teraz z dużą przyjemnością wróciłem do produkcji. Szkoda tylko, że dalej system strzelania w Uncharted jest mało przyjemny, a w połączeniu z mocnymi wibracjami potrafi od siebie odrzucić.

Recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5 – warto czy nie warto?

recenzja Uncharted: Legacy of Thieves Collection PS5

Na początku wspomniałem o tym, że to nie jest nowa gra, a nowe doświadczenie. I tak właśnie należy do tego tytułu podchodzić. Ogrywając go raz jeszcze zyskuje się trochę inną perspektywę, a duża zasługa tutaj kontrolera DualSense. Miło czuć pod palcami te wszystkie wibracje i opór. Lepsza grafika też robi swoje. Dla osób, które nie grały nigdy w Uncharted, to pozycja obowiązkowa na PlayStation 5. Przyznaję, że ja jestem fanem serii i Legacy of Thieves Collection bardzo mi podeszło. Brakowało mi tej gry, a jak sprawdziłem, ostatni raz grałem w czwartą część w 2018 roku. Chciałbym, żeby Naughty Dog wypuściło remastery pierwszej trylogii, ale takie z prawdziwego zdarzenia. Z oprawą graficzną dorównującej tej, którą widzimy tutaj. Jeżeli więc nie graliście w wersję na PlayStation 4, bierzcie w ciemno na PlayStation 5. Ci z Was, którzy mają już wersję na PS4, sprawdźcie ulepszenie, kiedy to się pojawi. Tej grze warto dać nowe życie. To w sumie kilkadziesiąt godzin bardzo dobrej zabawy, która na PS5 jest po prostu jeszcze lepsza.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od Sony.

Motyw