Marvel: Strażnicy Galaktyki

[Recenzja] Marvel: Strażnicy Galaktyki na PS5 i GeForce Now (PC) – filmowa przygoda na 200 procent

8 minut czytania
Komentarze

Recenzja Marvel: Strażnicy Galaktyki to równie dobrze mogłaby być recenzja filmu. Przygoda skrojona przez Edios Montreal i Square Enix jest bowiem tak filmowa, jak to tylko możliwe. I choć postaci w grze nie wyglądają ja te z kinowego uniwersum Marvela, to i tak czuć, że całość się bardzo dobrze zazębia. Fani filmów, a przede wszystkim komiksów, będą w pełni usatysfakcjonowani, a i inni gracze znajdą w tej pozycji sporo dobrego.

Trzon recenzji opiera się na wersji gry dostarczonej na PS5 przez Cenega (testowana przez Bartosza). Końcowa wstawka bazuje wersji PC testowanej przez Łukasza Pająka na GeForce Now.

Zalety

  • Świetny klimat
  • Muzyka!
  • Wciągająca fabuła i interakcje między postaciami
  • Ciekawy system walki

Wady

  • Rozwój postaci nie daje do końca satysfakcji
  • Dla niektórych może być zbyt kolorowo i jaskrawo

Recenzja Marvel: Strażnicy Galaktyki w trzech zdaniach podsumowania

Wciągająca i dobrze napisana historia. Rewelacyjna muzyka i ciekawy system walki, który jednak czasem potrafi drażnić. Dla fanów Marvela pozycja obowiązkowa.

8,7/10
  • Grafika 8
  • Mechanika 8
  • Muzyka 10

Strażnicy Galaktyki na PS5 – inni, ale tacy sami

Marvel: Strażnicy Galaktyki recenzja

Nie czytałem komiksów, gdzie pojawiali się Strażnicy Galaktyki, ale filmy Marvela oglądałem i to więcej niż raz. Z początku odrobinę obawiałem się tego, czy wrzucony w nową przygodę nie będę zbyt mocno przywiązany do bohaterów, których znam z filmu. Tutaj jednak studio odwaliło kawał dobrej roboty, ponieważ od samego początku czuć, że jesteśmy wrzuceni w ten sam świat, choć bohaterowie mogą wyglądać inaczej. Ich charaktery czy relacje są oddane w taki sposób, że nawet bez znajomości komiksowego pierwowzoru można się spokojnie połapać. Zapewne wiele smaczków mi umknęło, bo co chwila pojawiają się tutaj nawiązania do popkultury (to do „Die hard” jest chyba moim ulubionym) i czuć, że twórcy doskonale bawili się podczas tworzenia produkcji.

Marvel: Strażnicy Galaktyki to bowiem doskonała zabawa, która może nie pochłonie nam kilkudziesięciu godzin, ale te kilkanaście spędzimy naprawdę przyjemnie. Rozgrywka prowadzona jest tutaj liniowo. Nie mamy do czynienia z otwartym światem, choć czasem można zboczyć z wytyczonej ścieżki, by znaleźć jakieś dodatkowe przedmioty czy skórki dla postaci. Twórcy prowadzą nas jak po sznurku, co przypomina trochę serię Uncharted. I w tym przypadku to dobre rozwiązanie, ponieważ nie „odklejamy” się od fabuły, która jest całkiem angażująca. I co ważne, bardzo skupiona na emocjach postaci i ich historii. Głównie Petera Quilla, czyli Star-Lorda.

Zobacz też: Recenzja Death Stranding Director’s Cut na PS5 – dziwna, ale wciągająca przygoda.

To nim sterujemy i wydajemy polecenia innym bohaterom, co z początku może być lekko chaotyczne, ale zaraz do przejdę do samego systemu walki. Wracając jeszcze na chwilę do fabuły, to nasi bohaterowie próbują dobrze zarobić, by finalnie wplątać się w ratowanie całej galaktyki przed jej zniszczeniem. Fabuła gry spokojnie mogłaby posłużyć do tego, by zrobić z niej film. Angażuje i co ważne, nie nudzi.

Walka i rozwój postaci

Nie chcę tutaj zdradzać tego, co dzieje się w grze. Ta podzielona jest na 16 rozdziałów (obejrzyjcie napisy końcowe!) i każdy jest odpowiednio różnorodny, choć czasem trafiamy ponownie w te same miejsca. Strażnicy Galaktyki to grupa wojowników, więc w grze przyjdzie nam nimi sterować. Wprawdzie podczas potyczek sami też próbują coś robić, ale to dopiero my uwalniamy ich prawdziwe moce. Wciskamy przycisk na padzie, wybieramy postać i to, jak ma zaatakować. Po skończonej bitwie dostajemy punkty doświadczenia, które pozwalają nam rozwijać każdą z postaci. Maksymalnie mogą to być po cztery nowe możliwości, więc walka z każdą kolejną areną staje się ciekawsza i też bardziej wymagająca. Dodatkowo Drax, Rocket, Groot czy Gamora będą nam pomagać podczas eksploracji. Czasem coś rozwalą, a czasem stworzą most, więc bez nich daleko nie zajedziemy.

Marvel: Strażnicy Galaktyki recenzja

Star-Lord także ma swoje specjalne możliwości, a dodatkowo jego broń także je zyskuje wraz z rozwojem fabuły. Będziemy mogli strzelać lodem czy podpalać przedmioty. Trochę przeszkadzać może to, że zdolności Star-Lorda są ukryte pod gałką analogu (L3), co w ferworze walki jest dość uciążliwe. Czasem trudno też dobrze wybrać postać, którą ma zaatakować ktoś z drużyny. Na ekranie dzieje się bardzo dużo, jest kolorowo i dynamicznie, więc czasem po prostu wciska się „co popadnie”. Przeciwnicy się zmieniają i warto opracowywać odpowiednie strategie na to, jak ich pokonać, bo potyczki są miejscami wymagające. Mimo możliwości rozwoju postaci, czy modyfikacji sprzętowych, nie czuć jednak samego rozwoju postaci.

Owszem, potrafią więcej, ale nie daje to specjalnej satysfakcji. To może lekko zniechęcić, ponieważ po paru potyczkach można poczuć lekkie znużenie. Dobrze więc przechodzić Marvel: Strażnicy Galaktyki na kilka razy. Wtedy za każdym razem od początku wkręcamy się w ten świat, a zabawa jest przednia. Dodam jednak, że walka faktycznie jest angażująca i daje sporo satysfakcji. Możemy robić także specjalne „zbiórki”, które polegają na tym, że motywujemy całą drużynę do walki. Jak dobrze wybierzemy, każdy dostaje specjalne bonusy, a jak nie, tylko my. Miły dodatek i czasem potrafi uratować skórę.

Muzyka, grafika i klimat Strażników Galaktyki

Marvel: Strażnicy Galaktyki recenzja

Muzyka odgrywa w grze bardzo dużą rolę i fani rocka z lat 80-tych będą w siódmym niebie. Co chwila słyszymy jakieś klasyki, które sprawiają, że aż chce się iść dalej. Świetny soundtrack to jeden z największych plusów całej gry i doskonale się w nią wpasowuje. Dodatkowo przygotowano kilka kawałków grupy Star-Lord, które brzmią naprawdę nieźle. W produkcji czuć klimat filmów Marvela i przede wszystkim luz. Postaci ciągle ze sobą rozmawiają. Nie mam pojęcia, ile jest tutaj linii dialogowych, ale twórcy musieli się mocno natrudzić, by to wszystko ze sobą spiąć. Czasem to może drażnić, bo brakuje chwili oddechu, ale to pasuje do dynamiki całego zespołu. Drużyna się kłóci, ale także wspiera, co widać najbardziej w relacji na linii Groot – Rocket.

Oprawa graficzna na PlayStation 5 jest naprawdę niezła. Czasem zdarzało mi się trafić na małe glitche, ale nic, co utrudniałoby rozgrywkę. Jest bardzo, ale to bardzo kolorowo. Odbicia światła robią wrażenie i czuć tu powiew next-gena. Niektóre elementy można by jeszcze dopracować, ale na produkcję patrzy się z przyjemnością. Nie ma też zacięć czy spadków animacji, więc twórcy odwalili kawał dobrej roboty.

Marvel: Strażnicy Galaktyki na PC i GeForce Now

geforce now straznicy galaktyki nvidia marvel gra recenzja

Echem, pozwolicie, że dodam kilka słów od siebie, czyli wita się z Wami Łukasz Pająk. Taka mała kolaboracja w recenzji pozwoliła nam sprawdzić testowany tytuł zarówno w ramach konsoli nowej generacji, czyli PlayStation 5, jak i PC. W moim przypadku też na swój sposób mówimy o nowej generacji, gdyż Strażników Galaktyki poznawałem za sprawą gry w chmurze z wykorzystaniem usługi GeForce Now od Nvidii. Ta naturalnie jest wspierana technologią RTX.

W kwestii rozgrywki, czyli muzyki, grafiki i ogólnych wrażeń z gry jestem w stanie potwierdzić słowa napisane przez Bartosza. Nie mówimy o grze, a bardzo interaktywnym filmie z Never Gonna Give You Up na trackliście. Fani otwartych przestrzeni może nie będą zachwyceni, choć wcale nie oznacza, że autorzy zapomnieli o znajdźkach i akcjach pobocznych. Niemniej to wszystko już wiecie. Mogąc przyglądać się rozgrywce na PS5 i samemu grając na PC, zauważam wyraźnie żywszą paletę barw w tym drugim wydaniu. Być może to też kwestia podświadomości, ale także akcje świateł i cieni bardziej podobały mi się w wydaniu z RTX. Wydajnościowo nie mogłem narzekać, gdyż GeForce Now gwarantuje ogromną moc obliczeniową. Sama gra tylko w wybranych przypadkach (głównie animacji śmierci) potrafiła dziwnie wyrenderować postać, która przenikała przez ściany i inne, równie twarde przedmioty.

Kolejną kwestią jest sterowanie. Tak jak Bartek zaznaczył problematyczną kwestię wywoływania zdolności na padzie, tak w przypadku klawiatury… też wymaga to przyzwyczajenia. Co prawda szerokie ustawienia pozwalają nam dostosować charakterystykę specjalnego menu, ale walki potrafią być na tyle dynamiczne, że co byśmy nie robili, może to się skończyć losowym klikaniem, aby wybrać cokolwiek.

Recenzja Marvel: Strażnicy Galaktyki – podsumowanie

Marvel: Strażnicy Galaktyki recenzja

Marvel: Strażnicy Galaktyki to naprawdę wciągająca produkcja, która daje kilkanaście godzin przyjemnej rozrywki. Dużo humoru i wciągająca fabuła, która została dobrze poprowadzona. Nasza drużyna, choć nie zawsze ze sobą zgodna, to bohaterowie, których chce się poznawać. Do tego satysfakcjonująca walka, no i zagrzewająca do boju muzyka. Jeżeli jesteście fanami filmów i komiksów, nie będziecie żałować. Nawet jeżeli nie jesteście, to też nie powinniście, bo to po prostu dobra, wciągająca gra.

Motyw