Back 4 Blood recenzja PS5

[Recenzja] Back 4 Blood – duchowy następca Left 4 Dead

5 minut czytania
Komentarze

Dziś swoją premierę ma Back 4 Blood, czyli tytuł nastawiony na kooperację i dający naprawdę sporo frajdy. Szczególnie tym, którzy lubią rozprawiać się z hordami zombie, które atakują z różnych stron. Dobrze jednak wiedzieć, że to tytuł od początku do końca nastawiony na kooperację. Wprawdzie da się grać w niego samodzielnie, ale wtedy sporo na tym traci.

Zalety

  • Apokalipsa zombie zawsze daje dużo radochy
  • Ciekawe urozmaicenie rozgrywki przez system kart
  • Satysfakcjonujący system broni

Wady

  • Mało satysfakcji dla gry w pojedynkę
  • Historia nie wciąga, a mogłaby

Podsumowanie Back 4 Blood w trzech zdaniach

Nie jest to kontynuacja Left 4 Dead, ale czuć, że Back 4 Blood to faktycznie rozbudowany i bazujący na grze tytuł. Potrafi wciągnąć w rozgrywkę. Dobra i nieskomplikowana zabawa na zimowe wieczory.

7,3/10
  • Grafika 7
  • Mechanika 7
  • Feeling w grze 8

Apokalipsa z maczetami w tle

Back 4 Blood recenzja PS5

Przyznaję bez bicia, nigdy nie byłem fanem sieciowych strzelanek i nie bardzo ciągnęło mnie w ich stronę. Jednak kiedy pojawiła się możliwość sprawdzenia Back 4 Blood na PS5 to stwierdziłem, że może warto dać tytułowi szansę. W końcu zawsze to jakieś nowe doświadczenie, a zombie to jednak zombie. Dobrze rozwalić kilka mózgów i mieć z tego odrobinę dobrej zabawy. I nie byłem zawiedziony tym, co dostałem, choć sam tytuł ma kilka rzeczy, które nie do końca mi podpasowały. Co nie musi oznaczać, że tak samo będzie u każdego. Back 4 Blood dziś ma swoją premierę (12.10.2021). Produkcja pojawiła się na PC-tach oraz konsolach Xbox i PlayStation (obecna i poprzednia generacja). Tytuł trafił także do Xbox Game Pass, więc posiadacze subskrypcji mogą go sprawdzić od razu.

Zacznę od tego, co w innych produkcjach jest najważniejsze, a tutaj schodzi na dalszy plan, czyli od fabuły. No więc fabuła… jest. I to właściwie tyle, co można o niej powiedzieć. Historia podzielona została na cztery akty. Podczas ich przechodzenia tak naprawdę poznajemy świat, gdzie zombie wylewają się na ulicę czy wychodzą z bagien. Nie ma się co nad tym specjalnie zastanawiać. Jakaś historia w tle się dzieje, to i tak nie ona jest tutaj najważniejsza.

Zobacz też: Death Stranding Director’s Cut na PlayStation 5 – można się zakochać w tej pokracznej wizji świata.

Back 4 Blood zostało stworzone do gry wieloosobowej i na PS5 jest funkcja grania multiplatformowego. Jeżeli więc nasi znajomi mają PC-ty czy Xbox-a, nic nie powinno stać na przeszkodzie, by dołączyli do zabawy. Historię można poznać także grając samodzielnie z botami sterowanymi przez AI, ale wtedy jesteśmy pozbawieni elementu „rozbudowywania postaci”. Po prostu przechodzimy kolejne plansze, chowamy się w schronach i idziemy dalej przed siebie. Można i tak, ale samo AI potrafi czasem zachowywać się wyjątkowo bezrozumie i tylko nas wkurzać, zamiast pomagać.

Co oferuje Back 4 Blood?

Back 4 Blood recenzja PS5

Back 4 Blood oferuje kilka trybów rozgrywki. Mamy tutaj klasyczną kampanię, która pozwala nam poznawać nowe miejsca i przeciwników, ale są też szybkie potyczki czy tryb „Rój”. Ten ostatni to wariacja na temat PvP, gdzie jedni gracze wcielają się w zombie, a drudzy w ludzi. Developerzy przygotowali też mocno zróżnicowane tryby trudności. Jeżeli nie radzimy sobie na najprostszym, to najtrudniejszy zmiecie nas z ziemi bardzo szybko. Zaprawieni w sieciowych bojach powinni być zadowoleni. Same akty w kampanii też potrafią być całkiem satysfakcjonujące. Co ważniejsze, czasami naprawdę długie, więc nie ma czasu na nudę. Zombie sypią się jak z rękawa, a zdarzało się i tak, że trafiało się na jednego bossa za drugim, co skutecznie podnosiło adrenalinę.

Dużym plusem może być system kart w grze, który pozwala graczom na modyfikowanie zdolności swojej postaci oraz samych rozgrywek. Budujemy swoją talię, czyli np. zwiększamy wytrzymałość postaci, a jednocześnie możemy korzystać ze specjalnych wyzwań. Jeżeli uda nam się je zrealizować, to sypie się mamona. Możemy za nią kupować dodatkowe, lepsze karty czy korzystać ze skórek do broni. To wnosi sporo urozmaicenia do rozgrywki, ale też sprawia, że trzeba się w nią mocniej wgryźć, by zbudować sobie odpowiednio mocną talię. Jednak dzięki temu praktycznie każda rozgrywka może być zupełnie inna i nastawiona na inne rzeczy. To sprawia, że Back 4 Blood się nie nudzi. Twórcy mają to jeszcze rozwijać, więc jest spora szansa na to, że gra szybko nie „umrze”. I warto tutaj wspomnieć, że postaci mają różne cechy. Nie wybieramy tylko „skórki”, a faktycznie dobrze zapoznać się z ich statystykami i możliwościami.

Klimat zombie – to może przyciągać

Back 4 Blood recenzja PS5

Wiadomo, że gry z zombie mają specyficzny klimat i tutaj jest on wyczuwalny. Zniszczone tereny, bród i przygnębienie. Mało jest jednak czasu na to, by podziwiać widoki, bo stale coś się dzieje. Trudno się tutaj nudzić, a wspomniany wyżej system kart sprawia, że rozgrywka jest stale urozmaicana. Twórcy zadbali o to, by każda z broni dawała inne odczucia. Także kontroler DualSense daje tutaj dużo przyjemności, bo faktycznie adaptacyjne spusty działają inaczej dla każdej z broni. I walka jest naprawdę przyjemna. Czuć, że bronie mają różną moc i faktycznie warto przemyśleć to, która będzie dla nas najlepsza. Przeciwnicy też czasem potrafią zaskoczyć. I nie jest tak, że jeden członek drużyny może wyskoczyć do przodu i zapomnieć o reszcie. Zrozumiecie, jak zagracie, ale kooperacja jest tutaj kluczowa. I tak, lepiej grać z prawdziwymi graczami, niż z botami.

Tytuł ogrywałem jeszcze przed oficjalną premierą, więc czasem trzeba było poczekać kilka minut na innych graczy. Zapewne w ciągu kilku dni to się zmieni i serwery wypełnią się graczami. Graficznie tytuł nie powala. Jest w porządku, ale próżno tutaj szukać wodotrysków, które rzucą nas na kolana. Jest przyjemnie i tyle, ale to powinno wystarczyć.

Recenzja Back 4 Blood – podsumowanie

Back 4 Blood recenzja PS5

Back 4 Blood to shooter, który dla fanów Left 4 Dead przynosi dokładnie to, czego mogli oczekiwać. Do tego dochodzą zmiany, które tylko urozmaicają rozgrywkę. Zaznaczam raz jeszcze, że to nie jest tytuł stworzony dla pojedynczego gracza, choć oczywiście można grać w niego i w ten sposób. Wtedy zmienia się w typową strzelankę z zombie, ale dalej dającą satysfakcję. Miła odskocznia po ciężkim dniu pracy.

Tytuł do recenzji przekazała Cenega.

Motyw