Hisense 65 U8GQ recenzja test

[Recenzja] HiSense 65 U8GQ – dobry obraz, świetne głośniki, ale… można się przyczepić

11 minut czytania
Komentarze

W połowie maja do Polski wszedł nowy gracz z segmentu RTV, który już pokazał się na świecie z bardzo dobrej strony, co świadczy o ogólnej, wysokiej pozycji w rankingach sprzedaży. Mowa naturalnie o tytułowym HiSense, który dzisiaj próbuje podbić nasz rynek. W portfolio od razu znajdziemy cały wachlarz różnorakich propozycji, podczas gdy ja wziąłem na warsztat model będący swego rodzaju najwyżej cenionym z najpopularniejszej konsumenckiej półki. Jest to świeża propozycja, która niedawno zadebiutowała z wachlarzem innych nowości, co dodatkowo pokazuje wysoko stawiane cele firmy. W takim razie przejdźmy do konkretów — przed Wami recenzja HiSense U8GQ w 65-calowym wydaniu. Serdecznie zapraszam do testu.

Zalety

  • Udany ekran — bardzo dobra reprodukcja barw, wysoka jasność i akceptowalne lokalne ściemnianie
  • Jedne z najlepszych głośników w telewizorze
  • Solidny i czytelny pilot
  • Proste w obsłudze i szybkie w działaniu oprogramowanie

Wady

  • Poprzednik oferował nieco lepszy obraz
  • Kąty widzenia szybko przekłamują podświetlenie
  • Warto dokładnie wczytać się w specyfikację (HDMI bez wsparcia dla 4K@120 Hz)
  • Całkiem spora podstawa

Recenzja HiSense 65 U8GQ w trzech zdaniach podsumowania

HiSense U8GQ to niewątpliwie udany telewizor, który może pochwalić się dobrymi wrażeniami w zakresie audio i wideo. Zastosowane rozwiązania sprawdzają się w codziennych zastosowaniach. Tylko nietrudno odnieść wrażenie, że poprzednik w niektórych aspektach po prostu był lepszy, a w podawaniu specyfikacji warto być bardziej precyzyjnym.

8,4/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 8
  • Jakość obrazu 8
  • Jakość dźwięku 9
  • Wrażenia z użytkowania 8

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena HiSense 65 U8GQ

Hisense 65 U8GQ recenzja test

W zestawie z telewizorem naturalnie otrzymujemy cały zestaw papierkologii, podstawę z przeznaczonymi do niej śrubami, pilot (z bateriami), a także — ku mojemu zaskoczeniu — kabel w postaci przejściówki ze złącza Jack 3,5 mm na potrójny Cinch.

Hisense 65 U8GQ recenzja test

Do wyboru 55 lub 65 cali w rozsądnej kwocie

W sprzedaży dostępne są dwa modele od HiSense z serii U8GQ, które różnią się w głównej mierze rozmiarem, bo mówimy o 55- i 65-calowych propozycjach. Siłą rzeczy różnice sprowadzają się też do stref lokalnego wygaszania, ale w gruncie rzeczy są to zbliżone telewizory, które kosztują odpowiednio 3699 złotych i 4699 złotych. Jest to dosyć popularny sektor cenowy, a testowana, większa odmiana oferuje na papierze następujące dane techniczne:

  • 65-calowy ekran IPS LCD (ADS)
    • rozdzielczość: 3840×2160
    • 10-bitowa paleta barw (1,07 miliarda)
    • 94,7% wypełnienia frontu
    • jasność: 500 nitów (1000 w HDR)
    • podświeltenie Direct LED
    • kontrast: 1200:1
    • kąty widzenia: 178 stopni
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 120 Hz
    • wsparcie dla Dolby Vision (IQ), HDR10+, HLG
    • 120 obszarów lokalnego ściemniania
  • układ NovaTek NT72671D
    • litogorafia: 12 nm
    • CPU:
      • 2x ARM Cortex A73
      • 2x ARM Cortex A52
    • GPU: ARM Mali G51
  • głośniki:
    • 2x 10 W (wysokotonowe)
    • 2x 10 W (średnie tony)
    • 1x 20 W (subwoofer)
    • wsparcie dla Dolby Atmos i DTS Virtual:X
  • złącza:
    • 4x HDMI 2.1 (ALLM, VRR, 1x eARC)
    • kompozytowe AV
    • 2x antenowe (RF)
    • USB 2.0
    • USB 3.0
    • CI+ 1.4
    • optyczne audio (S/PDIF)
    • Jack 3,5 mm
    • Ethernet (RJ45)
  • łączność:
    • Wi-Fi 5 (802.11ac)
    • Bluetooth 5.0
  • system VIDAA U5.0
  • wsparcie dla montażu VESA (400×400 mm)
  • klasa energetyczna G (130 kWh rocznie)
  • wymiary:
    • bez podstawy: 145,2 x 83,5 x 7,4 cm
    • z podstawą: 145,2 x 91 x 37,8 cm
  • waga:
    • bez podstawy: 24,5 kg
    • z podstawą: 26,8 kg

W tym miejscu warto zwrócić już uwagę, że oficjalnie pojawia się wsparcie dla HDMI 2.1. Nieoficjalnie nie jest to pełny standard, co wynika między innymi z braku wsparcia rozdzielczości 4K w 120 Hz w ramach przesyłanego obrazu chociażby z konsoli.

Budowa i jakość wykonania

Hisense 65 U8GQ recenzja test

Ogólna konstrukcja telewizora stawia na tworzywa sztuczne, ale bardzo dobrej jakości. Rozumiem przez to odpowiednią grubość i sztywność. Podczas rozkładania sprzętu nie odnosiłem wrażenia, jakby całość miała się pozginać, jak ma to miejsce jeszcze w wybranych przypadkach u konkurencji. Design HiSense U8GQ jest odpowiednio prosty i uniwersalny. Firma postawiła na w miarę cienkie ramki w klasycznym, szarym kolorze.

Wspomniane cienkie ramki nie są oczywiście jedynymi, które okalają prezentowany obraz. Wokół niego znajdziemy jeszcze dodatkową, czarną obwódkę. Jak nie zwracamy na nią uwagę, to nie powinna przeszkadzać w codziennym użytkowaniu. Niemniej jak się przyjrzymy, to zauważymy, że boczne ramki są schowane za samym ekranem — nie okalają go w pełni od frontu. To już dosyć ciekawy zabieg, który nie jest widoczny na pierwszy rzut oka. Minimalnie grubsza i już w pełni tradycyjnie chroniąca wyświetlacz dolna ramka mieści logo HiSense. Pod nią znajdziemy diodę informującą o stanie pracy wraz z włącznikiem, ale o dziwo te elementy nie zostały zamocowane centralnie, a bliżej lewego boku. Sam klawisz jest w stanie także pomóc przy podstawowej obsłudze telewizora.

Czy HiSense U8GQ odnajdzie się na ścianie?

Z boku HiSense U8GQ nie wygląda na najlepszy telewizor, który chcielibyśmy powiesić na ścianie, choć oczywiście istnieje taka możliwość. Jego grubość po prostu nie zachęca do tego, ale tutaj poniekąd można obronić producenta. Dlatego przejdźmy na tył, który na pierwszy rzut oka wygląda bardzo spójnie. Na wspomnianą grubość główny wpływ mają głośniki na czele z subwooferem. HiSense pod tym względem wyjątkowo się wyróżnił, choć o samej jakości porozmawiamy w kolejnej kategorii. Mocowanie podstawy ukrywa się za całkiem sporą zaślepką. Oczywiście bez (siedmiu) śrub się nie obejdzie, ale cały proces montażu nóżki nie jest przesadnie utrudniony.

Lewa strona tyłu to miejsce na kabel zasilający. Z prawej na płasko w minimalnym wgłębieniu firma zamieściła złącza Ethernet, wyjście optyczne audio oraz gniazdo HDMI. Jeszcze bardziej na prawo, ale już za rogiem HiSense od góry umieścił port USB 3.0, gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, złącze kompozytowe AV, zestaw 3x HDMI (środkowy ze wsparciem dla eARC), dwa złącza antenowe oraz ostatnie USB 2.0. Dodatkowo nie zabrakło miejsca na kartę Common Interface+. Jak się bliżej przyjrzycie, to zauważycie, że przy każdym złączu HDMI firma dopisała 4K@60 Hz, co podkreśla niepełne wsparcie dla standardu HDMI 2.1.

Podstawa nie należy do najmniejszych

Oczywiście kupując 65-calowy telewizor, trzeba przygotować odpowiednio dużo miejsca. Tylko o ile w znakomitej większości przypadków problem stanowi szerokość, tak HiSense zaskoczył mnie właśnie podstawą, która wyraźnie wystaje do przodu i do tyłu. Niemniej sama w sobie spełnia swoje zadanie, bo jest metalowa i ciężka, więc telewizor stoi stabilnie. Przy tym firma zagospodarowała w tylnej odnodze podstawki tunel na przewody, więc nie ma najmniejszych problemów, aby zachować czystość w okablowaniu.

Takich pilotów dzisiaj już się tak często nie robi

Co pierwsze rzuciło mi się w oczy podczas rozpakowywania i konfiguracji recenzowanego telewizora? Dbałość o wykończenie pilota. Akcesorium, które najczęściej wytwarzane jest tak, aby było po prostu tanio, w tym wypadku może pochwalić się aluminiowym wykończeniem, wygodną kieszenią na baterie oraz przemyślanym układem klawiszy. HiSense ewidentnie nie ograniczał się do minimum, patrząc na to, ile poszczególnych przycisków znajdziemy na pilocie. Niemniej nie ma problemów z odnalezieniem się wśród nich za sprawą czytelnego rozkładu i przede wszystkim wyraźnego profilowania. Mało tego, jeden z nich możemy z miejsca dostosować pod siebie. Sam pilot siłą rzeczy jest bezprzewodowy (Bluetooth) i wyposażony w mikrofon. Do ideału tak naprawdę zabrakło tylko podświetlenia. Ok, czasami też nie do końca dogadywałem się ze wspomnianym mikrofonem. Po prostu ignorował mnie i należało zrestartować akcesorium.

Wyświetlacz i głośniki — jakość obrazu i dźwięku

Hisense 65 U8GQ recenzja test

Zacznijmy od wspomnianych już głośników, których sama mnogość zapowiada coś specjalnego. Efekt jest taki, że naprawdę mamy do czynienia z ponadprzeciętnym zestawem audio. Naturalnie wciąż pozostajemy w kategorii telewizorów, ale jak na wbudowane głośniki jest więcej niż dobrze. Szczególne znaczenie ma tutaj obecność niskotonowego reprezentanta, który być może nie daje pełnego i szybkiego basu, ale znacząco wzbogaca scenę. Odpowiednio rozmieszczone źródła dźwięku dają dobre wrażenie przestrzeni, a ogólna jakość jest zdecydowanie ponad tym, co przychodzi nam na myśl w kontekście głośników TV.

Tymczasem obraz jest… dobry. Zacznijmy od plusów, do których niewątpliwie zalicza się reprodukcja barw. Pomiary, które udało mi się wykonać, sprowadzają się do średniego przekłamania (deltaE) na poziomie ~1,3, podczas gdy maksymalne wyniosło 2,2. To bardzo dobre wyniki, które przekładają się między innymi na naturalny kolor skóry bez potrzeby specjalnej kalibracji. Przy tym firmie udało się pokryć w 96% paletę DCI-P3 i uzyskać pełny tryb HDR. Podczas odtwarzania materiałów SDR telewizor bez problemu osiąga około 600 nitów. W HDR wartość ta jest lokalnie podbijana do blisko 1000 nitów. Przy tym samo podświetlenie jest równomierne, bez wycieków. Jedynie mniej doświetlone obszary to rogi. Na pokładzie jest też wsparcie dla Dolby Vision, z którego możemy bez problemu skorzystać na przykład na Netflixie. HiSense U8GQ wydobywa wszelkie detale, uzyskując wyraźnie lepszy obraz w zestawieniu do zwykłego HDR. Uzyskiwany kontrast potwierdza obecność panelu IPS w postaci wyniku 1000:1.

Czas ponarzekać

W tym miejscu przypominamy sobie, że poprzednik (U8QF) został wyposażony panel VA, który był jaśniejszy i oferował głębszą czerń. Przy tym recenzowany HiSense U8GQ wcale nie wypada znacznie lepiej pod względem kątów widzenia. W przypadku bardziej mrocznych materiałów wystarczy odchylić się o około 60 stopni, aby zauważyć wyraźną szarość. Kontynuując wątek zmian na minus, spadła liczba obszarów lokalnego ściemniania. Tytułowy bohater posiada siatkę 10×12, czyli 120 takich zakresów, podczas gdy poprzednik stawiał na 132 pola. Niemniej sam system radzi sobie dobrze i możemy go dostosować pod swoje potrzeby w ustawieniach, decydując się na bardziej szczegółowy obraz z szarymi kwadratami lub głębszą czerń kosztem detali.

HiSense U8GQ nie do końca radzi sobie z płynnością i interpolacją, pokazując niepożądane artefakty pokroju rozmyć. Nie występują one tak często, aby przejmować się nimi. Jednak w tej materii firma musi jeszcze popracować nad swoimi algorytmami. Niezależnie od ustawienia da się zauważyć smużenie. Co prawda w tym wypadku akurat U8GQ lepiej radzi sobie od poprzednika, ale nadal jest to punkt do poprawy.

Wiecie już, że HDMI nie wspiera rozdzielczości 4K w 120 Hz, a VRR odnosi się tak naprawdę do płynnego dostosowywania częstotliwości pomiędzy 48 i 60 Hz. To dla użytkowników konsol nowej generacji niewątpliwie nie jest dobrą wiadomością, bo sam panel nie ma wyraźnych problemów ze 120 Hz. Do tego w grach nie najlepiej sprawdza się Dolby Vision, powodując kolejne nieprzyjemne dla oka przekłamania, ale… to z grubsza byłyby wszystkie wady. Co by pozytywnie zakończyć ten wątek, muszę pochwalić niską latencję. System ALM poprawnie jest rozpoznawany, a samo opóźnienie sprowadza się do około 15 ms.

Wrażenia z użytkowania

Hisense 65 U8GQ recenzja test

HiSense, mimo że coraz chętniej korzysta z Android TV, tak w przypadku U8GQ wciąż stawia na autorski system VIDAA. W przypadku recenzowanego sprzętu dostępny jest on w wersji 5.0. Pierwsza konfiguracja i tak naprawdę pierwsze wrażenie nie należy do najprzyjemniejszych, gdyż firma nie ułatwia w żaden sposób procesów logowania. Trzeba wszystko wyklikać na pilocie, ale później robi się już zdecydowanie przyjemniej. W końcu możemy sterować telewizorem za pomocą smartfona w ramach naszej sieci Wi-Fi. W tym celu firma oferuje aplikację w Sklepie Play (i App Store), której możliwości w pełni oddają klasycznego pilota, ale też ułatwiają wprowadzanie tekstu:

Na duży plus muszę zaliczyć wydajność zastosowanego systemu. Telewizor bardzo szybko się włącza i tak samo reaguje na wszelkie polecenia. Responsywność stoi na wysokim poziomie niezależnie od sytuacji. Oprogramowanie z miejsca wspiera wiele popularnych serwisów streamingowych (Netflix, YouTube, Amazon Prime Video, Rakuten TV, Facebook Watch, Deezer), choć też łatwo wypunktować braki (Disney+, Apple TV, Spotify). Próżno także szukać polskich aplikacji (TVP, Player, VoD, UPC Go) – wyjątkiem jest CDA TV. Chromecast i AirPlay także należą do nieobecnych, choć pojawia się integracja z Asystentem Google i Amazonem Alexą.

Oprócz omawianych wcześniej ustawień obrazu i dźwięku możemy w dosyć swobodny sposób dostosowywać wygląd oraz wielkość interfejsu, wprowadzać kontrolę rodzicielską, a także skorzystać z PVR i Time Shift. Dobrze wypadają również algorytmy wykrywania scen, automatycznie korygując poszczególne parametry (np. do sportu).

Recenzja HiSense 65 U8GQ – podsumowanie

Hisense 65 U8GQ recenzja test

Nie znając sytuacji na rynku i ogólnego portfolio HiSense, recenzowana propozycja niewątpliwie wygląda bardzo dobrze. Tylko ostatecznie czuć ten niedosyt związany z bardziej zachwalaną matrycą poprzednika lub mocniejszymi propozycjami na inne rynki. Pewien niesmak pozostawia także niepełne wsparcie dla HDMI 2.1, co z pewnością zasmuci potencjalnych graczy. Niemniej to wszystkie kluczowe bolączki HiSense U8GQ. Telewizor sam w sobie może pochwalić się wciąż bardzo dobrym panelem ze świetnym odwzorowaniem barw, wysoką jasnością i całkiem udanym w tej klasie lokalnym ściemnianiu. Głośniki to kolejny wyjątkowy zestaw udanych rozwiązań. Wszystko domyka proste w obsłudze i szybkie w działaniu oprogramowanie.

Motyw