OnePlus Nord CE 5G recenzja test

[Recenzja] OnePlus Nord CE 5G – prawie wszystkie kluczowe cechy zamknięte w ciekawej obudowie

12 minut czytania
Komentarze

OnePlus w zeszłym tygodniu przedstawił swoją najnowszą propozycję z gatunku tych tańszych, ale teoretycznie bez kompromisów. Premiera Nord CE 5G jest na tyle interesująca, że ciężko ten model traktować jako bezpośredniego następcę dla oryginalnego Norda. Bardziej jest to smartfon stawiany nieco z boku, który w wybranych aspektach daje od siebie nieco więcej, ale siłą rzeczy też zabiera. Siłą rzeczy, bo cena startowa jest jednak niższa i to nią matematyczna firma chce walczyć, więc trzeba było z czegoś zrezygnować. W takim razie oto OnePlus Nord CE 5G i jego recenzja – czy ten smartfon ma szansę na sukces? Przekonajmy się, czyli serdecznie zapraszam Was do zapoznania się niniejszym testem.

Zalety

  • Świetne, matowe wykończenie i ogólnie dobre wykonanie
  • Wróciło gniazdo słuchawkowe!
  • Ponadprzeciętny wyświetlacz
  • OxygenOS 11 wyróżnia Norda spośród konkurencji

Wady

  • Aparaty są coraz lepsze, ale ze swoimi bolączkami
  • Na obudowie ewidentnie zabrakło suwaka z trybami dźwięku

Recenzja OnePlus Nord CE 5G w trzech zdaniach podsumowania

OnePlus chciał zmieścić swoje kluczowe cechy w niskiej cenie. Tak powstał Nord CE 5G, który oferuje szybkie ładowanie, dobre oprogramowanie i przeciętne aparaty, ale w tym wszystkim zabrakło fizycznego przełącznika trybu dźwięku. Niemniej powróciło gniazdo słuchawkowe, a sama obudowa jest bardzo dobrze przemyślana.

7,9/10
  • Zestaw 8
  • Specyfikacja techniczna 7
  • Budowa 8
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 8
  • Aparaty 7
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 8

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena OnePlus Nord CE 5G

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Pudełko najnowszego Norda zostało dopasowane do rodziny. Nie jest to duże, czerwone opakowanie znane z flagowców, a czarne z ledwo widocznymi oznaczeniami. W środku znajdziemy to, co niezbędne w tej klasie, czyli modułową ładowarkę (zasilacz 30W, kabel USB-A – USB-C), gdzie już pojawia się charakterystyczna czerwień. Oczywiście do gry dołączają również kluczyk do tacki na karty SIM i makulatura, gdzie oprócz tej obowiązkowej dostajemy różne hasła marketingowe od OnePlusa.

Dzisiaj obowiązkowym wyposażeniem stało się także etui, którego nie zabrakło w pudełku z OnePlus Nord CE 5G. To jest gumowe, przeźroczyste i dobrze chroni smartfon w każdym aspekcie. Zakrywa ono aparat, a dodatkowe wypustki osłaniają ekran, który i tak chwali się fabrycznie nałożoną folią. Jak to OnePlus ma w zwyczaju, w ofercie znajdziemy sporo akcesoryjnych propozycji etui, które wykonane są z lepszych materiałów i oczywiście kuszą nieszablonowym malowaniem.

Przede wszystkim miało być taniej

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

OnePlus zaznacza na każdym kroku, że w przypadku Nord CE 5G liczy się cena. W końcu Core Edition odnosi się do kluczowych cech marki, a pamiętajmy, że początkowo była nią właśnie cena. W Polsce kupimy dwie wersje recenzowanego smartfona, które wyceniono na 1499 i 1799 złotych w zależności od dostępnej pamięci. To taniej od oryginalnego OnePlus Nord. Niemniej nie oznacza to, że specyfikacja jest znacznie gorsza.

Specyfikacja techniczna OnePlus Nord CE 5G:

  • 6,43-calowy wyświetlacz Fluid AMOLED FullHD+
    • rozdzielczość: 2400×1080 (20:9, 410 ppi)
    • 84,9% wypełnienia frontu
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 90 Hz
  • układ Snapdragon 750 5G
    • litografia: 8 nm
    • CPU:
      • 2x Kryo 570 (2,2 GHz)
      • 6x Kryo 570 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 619
  • 8 lub 12 GB LPDR4X RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • UFS 2.1
    • brak możliwości rozbudowy za pomocą kart pamięci MicroSD
  • aparaty:
    • przód: 16 MPx (f/2.5)
    • tył:
      • 64 MPx (f/1.8, PDAF)
      • 8 MPx (f/2.3, szerokokątny)
      • 2 MPx (f/2.4, czujnik głębi)
  • akumulator o pojemności 4500 mAh
    • szybkie ładowanie 30 W (Warp Charge 30T)
  • USB-C (2.0), NFC, Bluetooth 5.1, Wi-Fi 5 (802.11ac), czytnik linii papilarnych w ekranie, gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, 5G, Dual SIM
  • Android 11 (OxygenOS 11)
  • wymiary: 159,2 x 73,5 x 7,9 mm
  • waga: 170 g
  • wykonanie:
    • front: szkło
    • tył i krawędzie: tworzywo sztuczne
  • wersje kolorystyczne: Blue Void (niebieska, matowa), Charcoal Ink (czarna, połyskliwa) i Silver Ray (srebrna, połyskliwa)

Kończąc porównanie Norda CE z oryginalnym Nordem. Dostajemy nieco słabszy układ obliczeniowy (szczególnie w grach), mniej aparatów (z przodu i z tyłu, brak OIS) oraz wykonanie z tworzyw sztucznych. Niemniej w zamian pojawia się niższa cena, większy akumulator w smuklejszej obudowie i z gniazdem słuchawkowym oraz potencjalnie dłuższe wsparcie. Ogólnie OnePlus Nord CE 5G zdaje się dobrze wpasowywać w swój przedział cenowy, choć naturalnie nietrudno znaleźć mocniejsze propozycje w niższej cenie. Jednak pamiętajmy, że matematyczna firma dzisiaj chce walczyć czymś więcej, niż tylko suchymi danymi na papierze.

Budowa i jakość wykonania

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Zamiast szkła na plecach jest tworzywo sztuczne, co dzisiaj niekoniecznie musi być odbierane za wadę. Szczególnie jeżeli producent zastosował odpowiednio mocny i gruby plastik, a także dobrze go wykończył. OnePlus pod tym względem spisał się bardzo dobrze, bo Nord CE 5G nie sprawia wrażenia taniego. Dużo zawdzięcza malowaniu, które ewidentnie może się podobać. Matowy błękit z ciekawą grą świateł na krawędziach zgodnie z zapowiedziami producenta nie zbiera zabrudzeń, które mogłyby kłuć w oczy. Przy tym sam smartfon schudł, stając się jednocześnie cieńszym, co ostatecznie pozytywnie wpływa na chwyt. W kwestiach konstrukcyjnych nie można się do niczego przyczepić.

Przód chroniony jest już przez folię, która została wycięta zgodnie z umiejscowieniem dosyć przeciętnego aparatu selfie. Kuleje on pod względem rozpiętości tonalnej, ale także szczegółowością. Wokół wyświetlacza pojawiają się w miarę równe i odpowiednio cienkie ramki. Dolna jest minimalnie grubsza, ale nie na tyle, aby drażniło to podczas codziennego użytkowania. Na górnej możemy zauważyć maskownicę poprawnego głośnika do rozmów. W samym ekranie firma ukryła czytnik linii papilarnych i co do niego nie mam uwag – działa odpowiednio szybko i precyzyjnie.

Z tyłu możemy podziwiać matowe wykończenie, które zostało zrobione zgodnie ze sztuką. Smartfon nie zbiera zabrudzeń i może się podobać, choć to naturalnie kwestia gustu. OnePlus Nord CE 5G względem oryginalnego Norda wyróżnia jedna matryca aparatu mniej, ale to akurat żadna strata – zniknął jeden z czujników. Tym samym wystające aparaty zajmują nieco mniej miejsca i pozwalają wygodniej ułożyć smartfon w dłoni.

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Na krawędziach znajdziemy starego znajomego

Wspomniałem, że w kwestiach konstrukcyjnych nie mogę się do niczego przyczepić? W kontekście każdego innego smartfona zapewne by tak było, ale to OnePlus, który z nazwy ma oferować kluczowe dla firmy rozwiązania. Dlatego pojawia się pytanie – gdzie zniknął suwak od wyboru trybów dźwięku? Fizycznego przełącznika próżno szukać na krawędziach. Za to znajdziemy na nich:

  • góra – dodatkowy mikrofon
  • dół – gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, główny mikrofon, złącze USB-C, głośnik
  • lewa strona – tacka na karty SIM i rozdzielone klawisze fizyczne od regulacji natężenia dźwięku
  • prawa strona – klawisz blokady

Nieco na osłodę, a dla niektórych wręcz świetnym dodatkiem okaże się gniazdo słuchawkowe. To akurat dla OnePlus może być dosyć drażliwy temat, ale ten wrócił, więc cieszmy się, póki możemy. Pozostając w temacie dźwięku, głośnik jest dosyć przeciętny. Firma nie postawiła na rozwiązanie stereo, więc trzeba liczyć się z tym, że dolną krawędź można łatwo zasłonić i w ten sposób wygłuszyć wydobywający się dźwięk. Jakościowo jest poprawnie, jak na tę klasę, ale na pewno nie można odmówić, że Norda CE 5G dobrze słychać. Głośnik jest donośny, choć przy maksymalnym natężeniu wyraźnie zlewa poszczególne pasma.

Wyświetlacz i jakość obrazu

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Wyświetlacz oryginalnego Norda robił wrażenie w swojej klasie, gdy OnePlus pokazał tego smartfona. Nord CE 5G teoretycznie oferuje zbliżony ekran, choć konkurencja nadrobiła zaległości. Niemniej ciężko wytknąć jakąś poważną wadę. Po prostu otrzymujemy dobry panel AMOLED, który jest odpowiednio jasny do większości zastosowań i oferuje w miarę dobrze odwzorowane barwy. Co prawda w specyfikacji oficjalnie nie pojawia się wzmianka o HDR, ale smartfon wyraźnie podbija barwy i jasność, gdy taki materiał zostanie odtworzony. Do tego dochodzi podwyższona częstotliwość odświeżania obrazu, która jest szczególnie zauważalna podczas codziennej pracy z systemem. Sporo aplikacji, gdzie przewijamy obraz (Facebook, Instagram), także wspiera 90 Hz. Wyjątkiem o dziwo wciąż jest Chrome, który na sztywno blokuje się w 60 Hz. Mimo wszystko nie miałem większych problemów z grami w tym aspekcie.

Akumulator – czas pracy i ładowania

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Mimo że Nord CE 5G nie urósł względem pierwowzoru, to firmie udało się zmieścić większy akumulator i nie zredukować mocy ładowania. To dobry znak i tak też jest w rzeczywistości, bo w sumie 1,5 dnia pracy nie stanowią większego problemu dla recenzowanego modelu. Smartfon dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu w kontekście zarządzania energią, więc nie ma problemu, aby wyświetlacz był włączony przez:

  • 9 godzin w ramach spokojnej pracy (Chrome, social media, Arkusze i Dokumenty Google, YouTube, proste gry)
  • 4 godziny pracy na pełnych obrotach.

W przypadku tego ostatniego scenariusza na obudowie pojawiają się minimalne ilości ciepła, które nie powinny nikomu przeszkadzać. Pozytywnie zaskoczył mnie proces ładowania, bo najprawdopodobniej firmie udało się wydłużyć czas, przez który ogniwo otrzymuje pełną moc. Dlatego w ciągu pół godziny możemy spodziewać się, że na ekranie pojawi się około 60%. Z kolei pełne ładowanie wymaga spędzenia godziny z kilkoma minutami z podłączonym kablem.

Aparaty – jakość zdjęć i filmów

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

OxygenOS to wygoda, o której jeszcze porozmawiamy. Niemniej ta otwiera się już podczas zapoznania z aplikacją od aparatu. Niewątpliwie przypadła mi ona do gustu, bo jest prosta i czytelna. W każdej chwili możemy przejść do wyboru wszystkich trybów, choć też nic nie stoi na przeszkodzie, aby poukładać je po swojemu. Widoczne przełączniki w poszczególnych trybach zostały dobrze dobrane. Mimo wszystko OnePlus nie starał się w tej materii w żaden sposób zaszaleć – dlatego nie należy spodziewać się wielu specjalnych trybów lub rozwiązań. Jest to, co najważniejsze ubrane w wygodne sterowanie.

OnePlus Nord CE 5G nagrywa filmy w:

  • 1080p w 30 i 60 kl./s.
  • 4K w 30 kl./s.
  • slow-motion:
    • 1080p w 120 kl./s.
    • 720p w 240 kl./s.

Tylko w podstawowym ustawieniu mamy możliwość skorzystania z obiektywu szerokokątnego.

Jak na tę klasę, jest po prostu w porządku

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Teoretycznie na papierze OnePlus Nord CE 5G otrzymał nowszą, główną matrycę (Sony IMX471 – 64 MPx) od swojego pierwowzoru (Sony IMX586 – 48 MPx), choć niekoniecznie jest ona stawiana wyżej. W końcu pamiętajmy, że megapiksele nie mają ogromnego znaczenia. Liczy się przede wszystkim oprogramowanie i optyczna stabilizacja. Właśnie… Tej ostatniej też nie uświadczymy w recenzowanym bohaterze, a szkoda. Nie zmienił się obiektyw szerokokątny i pozostał jeden sztuczny twór w postaci matrycy 2 MPx do badania głębi obrazu.

Ostatecznie zdjęcia, które robi OnePlus Nord CE 5G są w porządku. Jak to najczęściej bywa, w dzień nie powinniśmy narzekać. Reprodukcja barw i wszelkie poboczne aspekty (rozpiętość tonalna, ustawianie ostrości) sprawdzają się w porządku. Za to w nocy wyraźnie tracimy na szczegółowości, a obiektyw szerokokątny staje się bezużyteczny. Oczywiście możemy skorzystać z trybu nocnego i o ile ten sprawdza się całkiem poprawnie, tak nadal ciężko wypowiadać się dobrze o detalach. Minimalnie lepiej jest z główną matrycą, która jest połączona z jaśniejszym obiektywem. Na pewno trzeba pochwalić OnePlusa za brak szumów i balans bieli, ale lepiej przejdźmy do filmów

W nagraniach widać, że Nord CE 5G nie otrzymał optycznej stabilizacji obrazu. Szczęście w nieszczęściu, że elektroniczny odpowiednik robi co może, aby poprawić stabilność i jednocześnie nie tworzyć dziwnych przeskoków. Poza tym jakość samego obrazka jest w porządku i nie będziemy narzekać na tempo ustawiania ostrości. Z kolei w nocy lepiej nie wybierać 60 klatek na sekundę, bo obraz dodatkowo jest przyciemniany.

Oprogramowanie i wydajność

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

OnePlus to OxygenOS, który być może w ostatnich latach potrafi złapać parę wpadek, ale ogólnie nadal jest to jedna z najlepszych nakładek na rynku. Nord CE 5G w tej materii w ogóle nie cierpi. Dlatego na pokładzie tego smartfona znajdziemy tę samą ergonomię i większość dodatków, które znamy z serii OnePlus 9. Właśnie wygoda użytkowania to coś, co warto docenić, bo OxygenOS, mimo że naszpikowany funkcjami, to wyróżnia się przemyślanym interfejsem. Wszystko jest czytelne i schludne, a wszelkie dodatki pozwalają na dodatkową personalizację. Poza tym mamy do wyboru szereg dodatkowych ustawień dźwięku i wyświetlacza, a także dodatkowe narzędzia i gesty. Co ważne, OnePlus potwierdził, że Nord CE 5G otrzyma dwie duże aktualizacje (do Androida 13) oraz przez trzy lata będą pojawiać się poprawki bezpieczeństwa.

Snapdragon 750G to układ ze średniej półki, ale nie przeszkadza to, aby OnePlus Nord CE 5G działał sprawnie i bez przycięć. Momentami można odnieść jedynie wrażenie, że dostępna pamięć operacyjna (12 GB w testowanym egzemplarzu) jest ograniczana, bo aplikacje w tle są dosyć szybko zamykane niezależnie od ich rozmiaru. Niemniej to jedyna uwaga, jaką mogę mieć do działania smartfona.

OnePlus Nord CE 5G – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja OnePlus Nord CE 5G – podsumowanie

OnePlus Nord CE 5G recenzja test

Czy Nord CE 5G faktycznie zawiera kluczowe cechy OnePlusa? Częściowo tak, ale nie wszystkie. Przede wszystkim nie ma fizycznego suwaka, ale można jeszcze przymknąć na to oko. Za to testowany smartfon wyróżnia się bardzo dobrym oprogramowaniem, ciekawym wykończeniem i niezłym akumulatorem. Jak to w OnePlusach bywa, aparaty mogłyby zostać jeszcze poprawione, ale znowu przypomnijmy sobie o cenie. Czy za 1500 złotych można znaleźć lepszego smartfona? Teoretycznie tak, gdy skupimy się na konkretnych potrzebach. Z drugiej strony OnePlus Nord CE 5G jest całkiem dobrze zbilansowanym modelem, aby wziąć go na poważnie pod uwagę w swoich rozważaniach.

Motyw