[Recenzja] Huawei Display 23.8 – podstawowy monitor, na który możesz liczyć

Huawei wyraźnie nie zwalnia tempa, gdyż w poniedziałek firma wprowadziła do Polski swój pierwszy monitor – tytułowy Display 23.8. Nie jest to flagowa propozycja w kontekście całego rynku, ale z pewnością można ją określić jako ciekawą próbę zapoznania się z odbiorcami. Przy okazji jest to obecnie wręcz obowiązkowy dodatek do recenzowanego laptopa MateBook D 16 za sprawą aktualnej promocji. W takim razie sprawdźmy, co potrafi Huawei Display 23.8 – przed Wami jego recenzja, do której jak zawsze serdecznie Was zapraszam.

Specyfikacja techniczna, zestaw i cena Huawei Display 23.8

Prosty karton z prostym wnętrzem. Huawei Display 23.8 otrzymujemy w klasycznym dla monitorów i telewizorów pudełku ze styropianem w środku. Z dodatków, które kryją się razem z recenzowanym produktem, należy wymienić przewód zasilający oraz kabel HDMI o długości 1,5 metra.

Huawei Display 23.8 kosztuje 699 złotych, ale wspomniałem wcześniej, że dzisiaj wyjątkowo warto zainteresować się tym monitorem, jeśli przy okazji chcecie kupić 16-calowego laptopa. Otóż po zakupie MateBooka D 16 można dostać tytułowy sprzęt za symboliczną złotówkę. Tymczasem zobaczmy, co tak właściwie oferuje omawiany monitor:

• 23,8-calowy ekran IPS FullHD (1920×1080)
• jasność do 250 nitów
• kontrast 1000:1
• czas reakcji: 5 ms
• pokrycie 72% barw NTSC
• częstotliwość odświeżania obrazu: 60 Hz
• kąty widzenia: 178 stopni
• możliwość montażu na ścianie – kompatybilność z VESA (100×100 mm)
• regulacja nachylenia w pionie od -5 do 22 stopni
• złącza:
  • HDMI
  • VGA
• klasa energetyczna: E
• wymiary: 425 x 538,5 x 170 mm
• waga: 4,05 kg

Trzeba przyznać, że jest to monitor, który szczególnie opłaca się w omawianej promocji. Bez niej początkowa cena nie stanowi mocnego argumentu do zainteresowania się monitorem od Huawei. Niemniej to suche dane, więc przejdźmy do konkretów.

Budowa i jakość wykonania

Design Huawei Display 23.8 jest przede wszystkim prosty i ma się nie rzucać nadmiernie w oczy. Czarne, matowe wykończenie ewidentnie nie odwraca uwagi od ekranu – nie skupia światła i nawet nie brudzi się nadmiernie. Jedynym wyraźnie połyskliwym elementem w całym monitorze jest logo firmy.

Sama konstrukcja sprowadza się do prostej, metalowej podstawki wykończonej tworzywem sztucznym, która jest odpowiednio ciężka, aby sprzęt nie chybotał się na boki. Firma zadbała także o to, aby monitor nie ślizgał się na biurku, więc od spodu znajdziemy gumowe nóżki o dużej powierzchni. Skoro już patrzycie na podstawkę od tej strony, to centralnie ujrzycie śrubę do przykręcenia właściwego wysięgnika. Nie potrzeba do tego śrubokrętu – odpowiedni uchwyt pozwala dokręcić wszystko odpowiednio mocno bez dodatkowych narzędzi.

Ogólnie rzecz biorąc, montaż jest bardzo prosty, bo po przykręceniu wysięgnika do podstawki trzeba tylko nałożyć sam monitor na zaczepy i gotowe. Całość trwa maksymalnie 2 minuty. Oczywiście możemy także zdecydować się na zawieszenie Huawei Display 23.8 na ścianie – w tym celo pojawiają się mocowania na uchwyty zgodne ze standardem VESA.

Sam monitor jest już wykonany z tworzywa sztucznego. Oczywiście część od podstawki musi być metalowa, aby zachować odpowiednią sztywność. Niemniej pozostała obudowa to właśnie plastik, który zalicza się do tych z lepszego gatunku. Jest szorstki, ale odpowiednio gruby, aby przy mocniejszym dotknięciu się nie połamał. Od tyłu dojrzymy wszystkie dostępne złącza, których jest dosyć mało. Obok gniazda zasilania pojawia się wyłącznie cyfrowe złącze HDMI oraz analogowe VGA (D-Sub). Dzisiaj chciałoby się jeszcze w tym zestawie zobaczyć przynajmniej DisplayPort.

Ograniczona regulacja i cienkie ramki

Przechodząc płynnie do frontu, doceńmy jeszcze całkiem szeroki zakres pochylenia ekranu. Jednocześnie to jedyna forma regulacji, jaką oferuje Huawei Display 23.8 – nie dostosujemy wysokości, czy też nie przekręcimy panelu bez ruszania podstawki, nie mówiąc o wsparciu dla funkcji pivot. Tymczasem front docenimy za sprawą cienkich ramek. Co prawda pojawia się jeszcze sztuczna, czarna obramówka względem fizycznych granic, ale nie rzuca się ona za bardzo w oczy. Z kolei sterowanie odbywa się za pomocą wystających z dolnej krawędzi walców, gdzie ten ostatni i poniekąd odosobniony, włącznik, zawiera jednocześnie diodę, która informuje o stanie pracy monitora.

Wyświetlacz i jakość obrazu

Samo użytkowanie Huawei Display 23.8 jest bardzo proste. OSD, a więc menu sprowadza się do kilku okien, które możecie zobaczyć w poniższej galerii. Firma oferuje kilka trybów pracy czy też dodatkową ochronę wzroku przed niebieskim światłem. Poza tym już ze specyfikacji mogliście się dowiedzieć, że dalsze poszukiwania nietypowych rozwiązań są zbędne.

Tymczasem jakość obrazu jest typowa dla podstawowych paneli IPS LCD. Szerokie kąty widzenia, odpowiedni kontrast i wyraźna szara czerń. Jasność jest właściwa do domowych, a właściwie biurowych zastosowań. Wyciek podświetlenia jest zauważalny, więc lepiej unikać ciemnych scenerii. Tym sposobem jeszcze raz powtórzę, że jest to sprzęt odpowiedni do biurowych zastosowań. Wszelkie bardziej statyczne obrazy nie męczą oczu i też najczęściej nie wymaga się od nich szerokiej palety barw. Niemniej nie zrozumcie mnie źle, bo jakość obrazu Huawei Display 23.8 jest poprawna – nic nie kłuje w oczy i w gruncie rzeczy nie mógłbym się do niczego przyczepić. Problemem jest jedynie cena – po prostu w tym przedziale możemy już oczekiwać czegoś więcej niż tylko podstawowy panel IPS LCD.

Recenzja Huawei Display 23.8 – podsumowanie

Jak można najprościej podsumować Huawei Display 23.8? Z racji, że przez większość czasu testowania nie znałem jego ceny, to spodziewałem się, iż będzie ona minimalnie niższa. Jednak 699 złotych pozwala już wybierać na rynku propozycje z dodatkowymi technologiami i tu pojawia się zgrzyt. Dlatego jeszcze raz przypomnę o promocji łączonej z MateBookiem D 16. Jeśli tylko ta się skończy, to… miejmy nadzieję, że Huawei obniży cenę. Wtedy docenimy fakt, że Display 23.8 jest ciekawą propozycją.