[Recenzja] Yeedi K650 – jak dziecko (z odkurzaczem i mopem) we mgle

7 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Wygląd
  • Cena
  • Jakość sprzątania i mopowania

Wady

  • Łączność tylko i wyłącznie z siecią 2,4Ghz
  • Nie zawsze odkurzy całe mieszkanie
  • Brak jakiejkolwiek mapy
  • Długie powroty do stacji dokującej

Roboty sprzątające to już żadna nowość. Coraz więcej nowych i nieznanych firm pojawia się na rynku i chce spróbować swoich sił w tym segmencie. Jedną z takich firm jest Yeedi, która próbuje zwrócić uwagę polskich konsumentów na swoje produkty. Właśnie z tego powodu Yeedi podesłało do nas jednego ze swoich autonomicznych sprzątaczy, czyli robota Yeedi K650. Czy jest to propozycja warta Waszej uwagi? Czy Yeedi oferuje coś, czego nie dostaniecie u konkurencji? Po te informacje zapraszam Was do tej recenzji.

Recenzja wideo

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Yeedi K650

Yeedi K650 trafia do nas w prostym kartonie, który w swoim wnętrzu skrywa przede wszystkim robota. Poza nim w środku można znaleźć stację dokującą z zasilaczem, dwie szczotki boczne, dwie szczotki główne (do wyboru standardowa oraz specjalna szczotka nieplącząca), podkładkę do mopowania, do której doczepiamy załączoną ścierkę z mikrofibry, albo jedną z 5 jednorazowych szmatek i dodatkowy filtr. Zestaw jest kompletny i zawiera wszystko, co potrzebujemy do rozpoczęcia pracy z tym robotem. Zestaw byłby o wiele ciekawszy, gdyby dołączane były do niego paski magnetyczne, które mogą pełnić rolę blokady przejazdu robota.

Yeedi K650 nie jest na tę chwilę dostępny w polskich sklepach stacjonarnych, czy też internetowych. Obecnie, kupić go można na AliExpress w cenie około 640 złotych z 3-dniową dostawą z Polski. Yeedi K650 to robot, który poza odkurzaniem pozwala również na mopowanie. Niestety nie posiada ani laserowego czujnika, ani kamery, które pozwoliłyby mu na mapowanie pomieszczeń. Specyfikacja tego robota jest następująca:

  • Moc ssania do 2000Pa
  • Dwie szczotki boczne
  • nawigacja żyroskopowa
  • filtr HEPA
  • pojemniki:
    • na kurz 400ml
    • na wodę 300ml
  • wymiary 337x339x79 mm

Budowa i jakość wykonania

Yeedi K650 to standardowo wyglądający robot sprzątający – jest okrągły i stosunkowo niewysoki. Kolorystycznie Yeedi stawia na czerń i biel. Najciekawiej moim zdaniem prezentuje się wykończenie góry Yeediego – nie jest to plastik jak u konkurencji, ale szkło hartowane. Które zakłócone jest tylko przyciskiem z logo firmy i diodą. Z boku robota znajduje się przełącznik włączania i przycisk, który pozwala na włączenie punktowego sprzątania, albo na resetowanie robota.

Pojemnik na kurz i wodę jest montowany z tyłu urządzenia. Pojemnik dodatkowo skrywa w sobie przestrzeń do przechowywania nożyka ze szczotką, który może się przydać przy konserwacji robota. Od spodu znajdziemy główną szczotkę, dwie szczotki boczne, czujniki chroniące robota przed upadkiem i oczywiście kółeczka, dzięki którym robot dojedzie np. do stacji dokującej. Ta niczym konkretnym się nie wyróżnia. Jest czarna, ma piny do ładowania i niestety nie ma żadnego miejsca na schowanie nadmiarowego kabla.

Aplikacja

Żeby wykorzystać pełen potencjał Yeedi K650, musimy na naszym telefonie zainstalować aplikację Yeedi i z jej poziomu skonfigurować swojego robota. Niestety w tym momencie dochodzimy do mojego największego problemu z robotem, czyli jego łączności. Yeedi K650 może połączyć się tylko i wyłącznie z siecią 2,4Ghz. Sieć mieszana 2,4/5Ghz jest dla tego sprzętu problemem nie do przejścia. Kiedy otrzymałem robota, to nie byłem w stanie zrozumieć, gdzie popełniam błąd w konfiguracji, że nie mogę dokończyć parowania.

Głównym powodem zamieszania jest sama aplikacja, która w jednym miejscu sugeruje, że sieć mieszana może być wykorzystywana. Nic bardziej mylnego. Jest to tym bardziej zastanawiające, bo inne sprzęty, z których korzystam w mieszkaniu, i które też potrzebują 2,4Ghz, nie mają żadnego problemu z połączeniem. Poza tym uważam, że po pierwsze, część potencjalnych użytkowników tego robota nawet nie wie, jaką ma sieć. Po drugie nie powinno się pod jeden element wyposażenia mieszkania zmieniać ustawień swojej sieci (jeśli w ogóle Wasz dostawca na coś takiego pozwala). Z K650 nawet nie pomaga chwilowe zapięcie się do 2,4 tylko na czas konfiguracji, bo już później robot jak tylko widzi, że sieć jest mieszana, to nie pojawia się w aplikacji.

Kiedy aplikacja zacznie działać

Jeżeli jednak macie osobną sieć 2,4Ghz i skonfigurujecie swojego robota to jakie możliwości czekają na Was w aplikacji Yeedi? Przede wszystkim możliwość wystartowania robota w trzech trybach – jazda przy ścianach, sprzątanie punktowe i automatyczne, które ma wyczyścić cały dom. Z poziomu ekranu głównego aplikacji mamy też możliwość wysłania Yeedi k650 do stacji dokującej, wyłączenie wykrywania pasków magnetycznych, czy sprawdzenie historii przejazdów.
Wchodząc głębiej w ustawienia, można wybrać jedną z czterech mocy ssania:

  • Standard: 600 Pa
  • Max: 1200 Pa
  • Max+: 2000 Pa

Ponadto jest jeszcze dostępny tryb cichy, przy którym robot jest praktycznie niesłyszalny.

Z menu jeszcze możemy wybrać dwa poziomy nawilżania maty mopującej, włączyć w robocie tryb nie przeszkadzać, dodać zaplanowanie przejazdy, sprawdzić stan elementów się zużywających, zmienić głośność komunikatów głosowych i zmienić ich język – niestety polskiego nie ma. Zresztą cała aplikacja nie jest przetłumaczona na nasz język. Jeśli robot się nam zgubi to możemy go wywołać poprzez kliknięcie Find My Robot.

Z poziomu aplikacji niestety nie możemy zdalnie sterować robotem, żeby dojechać do miejsca, w którym chcielibyśmy, żeby zrobił sprzątanie punktowe. Przede wszystkim jednak w aplikacji Yeedi nie znajdziecie żadnej mapy generowanej przez robota K650.

Odkurzanie i mopowanie

Teoretycznie brak mapy przy robocie bez czujnika laserowego nie powinien być dużym problemem. Miałem już do testów podobne roboty bez czujników laserowych i kamer, które jakąś tam mapę tworzyły, ale nie można jej było użyć do nakierowania robota na punkt, czy wyznaczenia mu jakiegoś obszaru pracy. Mapy w tamtych robotach dawały, choć minimalny podgląd na to czy robot przejechał całe mieszkanie. Coś, co by się tutaj przydało, bo przy Yeedi K650 bywało różnie. Zazwyczaj robot dał radę oczyścić całe mieszkanie, co prawda niektóre miejsca potrafił przejechać ze trzy razy, ale całość mieszkania wyczyścił. Problem jest jednak taki, że zdarzały się pojedyncze przejazdy, podczas których robot nie dojechał wszędzie. W takim wypadku, bez nawet najprostszej mapy, nie możemy być pewni pełnego przejechania mieszkania.

Samo odkurzanie to coś, co Yeedi K650 robi dobrze, jeżeli do jakiegoś miejsca dojechał, to na pewno nie zostawił go brudnym. Podobnie muszę pochwalić mopowanie, które co prawda trzeba traktować bardziej jako przejechanie ścierką na mokro, ale nadal do świeżych plam będzie to opcja jak znalazł.

A skoro o znajdowaniu mowa to Yeedi k650 ma jeszcze jeden poważny problem – po zakończeniu sprzątania nie jest w stanie dojechać do stacji dokującej. Robot zawsze bez ładu i składu jeździł po mieszkaniu, aż jego domek znalazł się w jego zasięgu. Po czym robot w niego nie trafiał albo robił sobie 3-metrowy rozbieg i z prędkością żółwia dojeżdżał do ładowania. Zdarzyło mi się z irytacji go po prostu podnieść i ręcznie odłożyć do ładowania.

Recenzja Yeedi K650 – podsumowanie

Podsumowując, moich odczuć związanych z robotem Yeedi K650 nie mogę nazwać pozytywnymi. Problemy z konfiguracją, powrotem do stacji dokującej i niepewność wysprzątania całego mieszkania nie są rekompensowane przez cenę tego urządzenia. Dlatego osobiście radzę odpuścić ten model i w tej półce cenowej spojrzeć na konkurencję, albo zainteresować się droższym modelem od tego (lub innego) producenta.

6,3/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 6
  • Użytkowanie 4

Motyw