[Recenzja] Honor Watch GS Pro – dla twardzieli w sam raz

Honor Watch GS Pro to już kolejny smartwatch w ofercie producenta. Tym razem jednak dość mocno różniący się od reszty urządzeń, choć to tylko pozory. Owszem, nie każdemu może się teki wygląd zegarka podobać, ale to oczywiście kwestia gustu. Co takiego ma więc do zaoferowania Watch GS Pro? Zapraszamy do naszej recenzji.

Honor Watch GS Pro

Wytrzymały smartwatch, czyli taki, który ma przetrwać naprawdę wiele. Nowy Honor Watch GS Pro ma wszelkie predyspozycje do tego, by stać się urządzeniem dla osób, które lubią się ubrudzić. Sprzęt jest masywny, koperta wykonana jest z metalu i gumy, a do tego dochodzi jeszcze odporność MIL-STD-810G. Wyświetlacz także został odpowiednio zabezpieczony, a co ważne, dodatkowo lekko obniżony względem samej ramki. Tym samym bardzo trudno go zarysować, bo uderzając np. niechcący we framugę drzwi, szkło jest dobrze osłonięte. Sprzęt jest także wodoodporny (do 5 ATM). Do tego dochodzi jeszcze sztywny pasek z gumy, który może bardzo dobrze przylegać do ciała. Tak prezentuje się specyfikacja zegarka.

• Wyświetlacz: AMOLED o średnicy 1,39 cala, rozdzielczość 454×454 px
• Procesor: Kirin A1
• 4 GB pamięci wbudowanej
• Akumulator: 790 mAh
• Wymiary: 48x48x17 mm,
• Waga: 45,5 gramów bez paska, około 79 z paskiem

Ale wszystko to już było

Oprócz samego wyglądu, który jak już wspomniałem, dość mocno odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas Honor, to niewiele się tu zmieniło. Urządzenie dalej działa na Lite OS, czyli systemie stworzonym przez Huawei i obecnym także w jego zegarkach. Jeżeli więc kiedykolwiek korzystaliście z któregoś ze smartwatchy producenta (np. Huawei Watch GT Pro czy Honor Magic Watch 2), wiecie czego możecie się spodziewać po Watch GS Pro. Interfejs jest czysty i schludny, a także intuicyjny, więc nie ma tutaj większych zgrzytów.

System pozwala na odczytywanie powiadomień ze sparowanego telefonu, ale tylko na to. Nie da się odpisać na żadną z wiadomości. Co więcej, nie wszystkie uda się nam odczytać, ponieważ wiadomości e-mail ograniczone są do kilku linijek tekstu i zazwyczaj jest to sam tytuł wiadomości. Nie wgramy na zegarek też żadnych aplikacji zewnętrznych i nie zapłacimy nim zbliżeniowo. Za to przybyło naprawdę sporo tarcz do wyboru, więc to jakieś pocieszenie. Jeżeli korzystamy z europejskiego Huawei Health, a nie chińskiego, jesteśmy „skazani” na tarcze producenta. Tutaj jednak wybór jest naprawdę spory. Pamiętam jeszcze, jak korzystałem z Huawei Watch GT Classic, gdzie na początku tarcz miałem raptem do wyboru kilkanaście. Widać więc, ze Honor wziął sobie do serca to, żeby dać klientom większy wybór.

Zobacz też: Rozmawiamy z Jakubem Szamałkiem – scenarzystą Cyberpunk 2077.

Można jedynie trochę ponarzekać na to, że nawet tarcze opisane jako „eleganckie”, po instalacji są już trochę mniej eleganckie. Trudno pozbyć się wrażenia, że są odrobinę zbyt komiksowe, ale to oczywiście kwestia gustu. Za to jest sporo tarcz sportowych, które dla osób aktywnie uprawiających jakąś dyscyplinę, mogą być bardzo użyteczne.

Co potrafi zegarek?

Urządzenie wyposażono w Bluetooth 5.1, więc parowanie ze smartfonem jest szybkie i proste. Potrzebujemy jedynie wspomnianej aplikacji Huawei Health. Tam też będzie można odczytywać wszelkie raporty i podsumowania o ćwiczeniach czy stanie zdrowia. Honor Watch GS Pro wyposażono w GPS, akcelerometr, żyroskop, optyczny czujnik tętna, barometr czy czujnik światła. Sprzęt szybko znajduje sygnał GPS i jest dość dokładny. Można także skorzystać z ciekawej opcji, która pozwala na powrót po trasie, którą się poruszamy, jeżeli gdzieś zabłądziliśmy. W terenie to może być coś bardzo przydatnego.

Nie zabrakło SpO₂, choć tutaj pomiary trzeba robić każdorazowo, a w przypadku testowanego urządzenia na początku w ogóle nie chciało to działać. Jednak pomogła aktualizacja i wszystko wróciło do normy. Do wyboru jest także około 100 trybów sportowych, ale trzeba pamiętać, że podczas korzystania z jakiegoś treningu, niewiele więcej na zegarku zrobimy. Możemy sterować muzyką, co w przypadku ćwiczeń może być bardzo użyteczne. Chodzi o utwory, które sami wgramy na sprzęt lub też o zarządzaniu odtwarzaniem np. ze Spotify.

Mistrzowska bateria

Jednym z wyróżników zegarków od Honora i Huawei zawsze był długi czas pracy na baterii. I tutaj jest jeszcze lepiej, niż zazwyczaj. Urządzenie spokojnie wytrzymuje na jednym ładowaniu powyżej 14 dni, a nawet dobija do 20. I to nawet wtedy, kiedy okazjonalnie korzysta się z GPS-a. Do tego samo ładowanie zajmuje około dwóch godzin, więc jest naprawdę przyjemnie. Warto tylko dodać, że ze względu na naprawdę sztywny pasek, ładowanie zegarka odbywać się może albo kładąc go na boku lub ekranem do dołu. Ten jest na szczęście dobrze zabezpieczony, więc nie ma powodów do obaw, że niechcący go w ten sposób uszkodzimy. W pudełku znajdziemy podstawkę do ładowania oraz kabel, ale samej ładowarki już nie.

Recenzja Honor Watch GS Pro – podsumowanie

Smartwatch jest wytrzymały i tutaj nie ma co do tego wątpliwości. Stalowe przyciski mają przyjemny skok, a całość jest na tyle masywna, że o urządzeniu trudno zapomnieć mając je na ręce. Z miłych nowości warto wspomnieć jeszcze o alertach pogodowych. Jeżeli zmieni się nagle ciśnienie, dostaniemy stosowne powiadomienie. Urządzenie z pewnością powinno sprawdzić się więc podczas pieszych wędrówek.

Dalej to jednak sprzęt, który nie jest do końca smart, za to o wiele bardziej sport. Może więc spodobać się wszystkim tym, którzy oczekują od zegarka wytrzymałości i podstawowych funkcji, jak chociażby odczyt powiadomień lub możliwość odebrania połączenia. Głośnik i mikrofon działają naprawdę dobrze, więc rozmowa przez zegarek jest całkiem przyjemna. Można także zdefiniować ulubione kontakty i wybierać do nich numery z poziomu zegarka.

Sprzęt wyceniono teraz na 1099 złotych, co wydaje się odrobinę zbyt wysoką ceną. Czy Honor Watch GS Pro to dobry sprzęt? Zdecydowanie tak, choć nie każdemu przypadnie do gustu pod względem wizualnym. Warto także pamiętać o jego ograniczeniach pod względem funkcji smart. Jednak dla tych, którzy lubią podobny styl, może być to strzał w dziesiątkę.