Huawei FreeBuds Studio recenzja test

[Recenzja] Huawei FreeBuds Studio – wygoda przede wszystkim i to pod każdym względem

10 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Komfort użytkowania – obsługa i wygoda stoją na wysokim poziomie
  • Aktywna redukcja hałasu (ANC) działa bez zarzutu
  • Akumulator wystarcza na bardzo długo, a ładowanie bardzo krótko

Wady

  • Niskie tony minimalnie za bardzo na pierwszym planie
  • Konstrukcja się nie składa, więc etui zajmuje sporo miejsca

Huawei postanowił zawojować rynek słuchawek nausznych. W ofercie tego producenta przyjęła się już marka FreeBuds, która dotychczas skupiała się konstrukcjach dokanałowych i dousznych, czyli tych bliższych smartfonom. Jednak przed Wami recenzja FreeBuds Studio, czyli oto propozycja, która łamie ten konwenans. Huawei od razu postanowił zaatakować wyższą półkę, więc tytułowa propozycja skrywa w sobie wiele ciekawych rozwiązań. Tym samym serdecznie zapraszam do zapoznania się z testem.

Zestaw, specyfikacja techniczna i budowa Huawei FreeBuds Studio

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Fakt, że mamy do czynienia ze słuchawkami nausznymi, od razu widać po pudełku. Jest ono duże i skrywa w sobie niezbędną dokumentację oraz etui wraz ze słuchawkami. W samym pokrowcu, który szczegółowo przedstawię Wam w kolejnej kategorii, znajdziemy kabel USB-A – USB-C do ładowania akcesorium. To, co nie rzuca się w oczy w innych pudełkach, a zasługuje na uwagę, to dodatkowe saszetki do absorpcji wilgoci. Niby detal, a warto nosić w etui.

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Słuchawki pojawiły się w Polsce razem z okularami Huawei X Gentle Monster Eyewear II, co oznacza, że to świeży produkt i aktualnie trwa przedsprzedaż. Dokładniej jutro jest ostatni dzień, aby móc je kupić w niższej cenie, która wynosi 999 złotych. Od 1 grudnia FreeBuds Studio będą droższe, kosztując 1399 złotych. Różnica zdaje się znacząca, więc zobaczmy, co sprzęt skrywa w specyfikacji technicznej:

  • konstrukcja: nauszna, zamknięta
  • dynamiczny przetwornik 40 mm (48 KHz)
  • układ Kirin A1
  • Bluetooth 5.2
    • wsparcie dla dwóch urządzeń podłączonych jednocześnie
    • kodek L2HC
  • 6 mikrofonów
    • aktywna redukcja hałasu (ANC), redukcja hałasu podczas rozmów telefonicznych
  • akumulator o pojemności 410 mAh
  • sterowanie dotykowe (+ przyciski)
  • wymiary: 194 x 152 x 81,5 mm
  • waga: 260 g
  • wykonanie: tworzywo sztuczne, stal nierdzewna, skóra, nylon
  • wersje kolorystyczne: czarna, złota

Z racji, że w specyfikacji najczęściej dopatrujemy się braków, to szkoda, iż Huawei nie udało się zaimplementować zaawansowanych kodeków audio, które są ogólnie dostępne. L2HC to autorskie rozwiązanie z przepustowością do 960 Kb/s, które znajdziemy między innymi w serii Mate 40. Naturalnie samo pasmo przenoszenia robi dobre wrażenie, a na pokładzie jest też ANC, więc przejdźmy do konkretów.

Budowa i jakość wykonania

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Zacznijmy od etui, które ma kształt nieco spłaszczonego jajka. Zosało ono wykonane z zewnątrz z tworzywa sztucznego, które dodatkowo jest usztywnione, a w dotyku ma ciekawą, odrobinę miękką i chropowatą fakturę. Centralnie umieszczono aluminiowy emblemat Huawei, który jest charakterystyczny dla słuchawek z rodziny FreeBuds. Pojedynczy suwak, który pozwala dostać się do środka etui, jest dodatkowo chroniony przed zabrudzeniami po zasunięciu.

Jak zajrzymy do środka, to ujrzymy dobrze wykończone wnętrze – coś na wzór zamszu. Słuchawki z minimalnym rozsunięciem pałąka bez problemu trafiają na przeznaczone im wyżłobienia. Między nimi znalazła się mała wnęka, która jest zamykana z pomocą magnesu. W niej zaplanowano miejsce na kabel do ładowania, więc zawsze możemy mieć go ze sobą.

Wykonanie Huawei FreeBuds Studio? Krok do świata premium

Huawei postawił na połączenie tworzyw sztucznych i miękkich materiałów. Jedynie rozsuwany pałąk wykonano ze stali nierdzewnej, co czuć w dotyku. Skoro już o rozsuwaniu mowa, to zakres regulacji jest stosunkowo duży, ale słuchawek samych w sobie nie złożymy. To trochę ogranicza transport, bo już po etui widzieliście, że nie należy ono do najmniejszych. Konstrukcja zakłada też, że pałąk nie odchodzi równolegle od nauszników. Poprawnie zakładając FreeBuds Studio, ląduje on nam na głowie bliżej w stosunku do czoła, aniżeli czubka. Co ciekawe, jest to wygodne, bo mamy większą pewność, że słuchawki nie spadną przy odchylaniu się w przód i tył. Huawei podobno wzorował się w tym wypadku na gramofonie.

Na pewno nie mogę narzekać na komfort użytkowania. Ten jest bardzo dobry i nie dokucza nawet praca po 8-10 godzin z kilkunastominutowymi przerwami. Miękkie wykończenie pałąka na całej długości i takie same nauszniki nie irytują podczas oglądania filmów, wspomnianej pracy biurowej czy też w ogólnym, codziennym użytkowaniu. Do ideału brakuje tylko minimalnie większych nauszników. Co prawda moje, w miarę przeciętne pod względem wielkości uszy bez problemu mieszczą się w środku, ale tak na styk. Sama konstrukcja ma to do siebie, że nie przepuszcza zbyt wiele powietrza do środka, co z jednej strony dobrze pasywnie izoluje dźwięk z zewnątrz, a z drugiej wymusza łapanie oddechu poprzez zdejmowanie akcesorium.

Wygodne sterowanie to duża zaleta recenzowanych słuchawek

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Obsługa słuchawek odbywa się na dwa sposoby. Podstawowym są fizyczne przyciski, które odpowiedzialne są za sterowanie zasilaniem, połączeniem Bluetooth i trybem ANC. Dodatkowo prawy nausznik, a dokładniej część najbardziej odstająca, od której odchodzi sam pałąk, to panel dotykowy. Obsługuje on gesty przesuwania góra/dół, prawo/lewo, podwójne dotknięcie i przytrzymanie przez 2 sekundy, co odpowiednio oznacza zmianę utworu, sterowanie natężeniem dźwięku, wstrzymywanie i wznawianie odtwarzanego materiału oraz wywołanie asystenta głosowego. Proste i wbrew pozorom bardzo wygodne. Tak, jak miewam mieszane uczucia do dotykowego sterowania w słuchawkach, tak tutaj sprawdza się ono świetnie. Pod warunkiem, że słuchawki rozpoznają, że są założone, ale o tym w kolejnej kategorii.

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Na nausznikach znajdziemy jeszcze otwory mikrofonów, które tak naprawdę otaczają je całe (w sumie jest ich 6). O ich działaniu również za chwilę. W końcu nie wspomniałem jeszcze o wykonaniu tej części. To tworzywo sztuczne, które sprawia wrażenie dobrego jakościowo, ale dosyć łatwo zbiera smugi. Szczęście w nieszczęściu, że widać je dopiero pod odpowiednim kątem.

Jakość dźwięku i obsługa

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Zacznijmy tę kategorię od obsługi, którą po części objaśniłem w poprzedniej kategorii. Wygodny i dobrze działający panel dotykowy oraz fizyczne klawisze są godne pochwały. Jeśli jednak coś sprawia wątpliwości, to uruchamiamy aplikację AI Life, która nie tylko wyjaśni nam nieścisłości, ale pozwoli dostosować między innymi tryby ANC i świadomości, a także namierzyć oraz zaktualizować słuchawki. Niestety, ale jest to także wada, bo część funkcji jest dostępna tylko dla Huawei (np.: uproszczone, automatyczne parowanie). W przypadku iOS w ogóle nie znajdziemy wspomnianego programu, więc nie dostosujemy na przykład siły ANC.

Na pewno słuchawki świetnie radzą sobie pod względem zasięgu i ogólnej jakości połączenia. Bluetooth 5.2 robi swoje, więc nie musimy obawiać się o przerywanie dźwięku. Przy tym nic nie stoi na przeszkodzie, aby podłączyć na raz 2 urządzenia. Ciekawym rozwiązaniem, o którym wspomina Huawei, jest inteligentne zarządzanie przepustowością. Zależnie, czy oglądamy film, czy słuchamy muzyki, zmniejszane jest opóźnienie dźwięku lub zwiększana jego jakość. Jedyne, co mnie irytowało, to wyłączenie obsługi, gdy słuchawki nie wykrywają założenia na głowę. Czasami odchylałem jeden nausznik i traciłem kontrolę nad dźwiękiem, który jest zatrzymywany, ale nie podczas rozmów. Możemy też ręcznie wznowić muzykę i dopóki słuchawki ponownie z pomocą czujników nie odnajdą naszych uszu, to ich obsługa jest ograniczona.

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Tryb świadomości (Awareness) pozwala nie zdejmować słuchawek z głowy, aby zorientować się, co dzieje się wokół nas. Co prawda przez włączenie do gry mikrofonów dostaje się do naszych uszu trochę szumów, ale w połączeniu z włączoną muzyką jest bardzo dobrze. Po przeciwnej stronie ląduje tryb ANC, czyli aktywna redukcja hałasów i szumów. Wspomniałem wcześniej, że sama konstrukcja już dobrze izoluje od otoczenia. W momencie zaprzęgnięcia elektroniki możemy być pewni, że szczekający pies sąsiada lub budowa bloku po przeciwnej stronie nie będą nam przeszkadzać. Jednak odkurzacz tuż obok lub bardziej graniczne częstotliwości są słyszalne, choć wytłumione. Tym sposobem ANC sprawdza się dobrze, a pamiętajmy, że w aplikacji możemy dostosować jego poziom. Podobnie zresztą jak trybu świadomości.

Chce się rozmawiać i słuchać muzyki

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Pozostając w temacie zastosowanych mikrofonów, firma chwali się bardzo dobrą jakością połączeń telefonicznych. Coś w tym jest, bo jakość rozmów jest zgodna z założeniami. Żadna ze stron nie będzie narzekać na problemy ze zrozumieniem lub dodatkowe hałasy. FreeBuds Studio często wykorzystywałem w różnych rozmowach online, do czego po części sprawdzają się one świetnie z uwzględnieniem wcześniej wspomnianych zalet.

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Ok, ale w końcu skupmy się na jakości dźwięku, bo to powinno być kluczowe w tego typu akcesorium. Mimo że nie zaimplementowano obsługi zaawansowanych kodeków audio i nie mamy możliwości wykorzystania złącza Jack 3,5 mm, można naprawdę być zadowolonym. Na pewno otrzymujemy jakość na ponadprzeciętnym poziomie, chociaż da się usłyszeć pewne niedogodności. Jedną z nich jest bas. Niskie tony, gdy mają istotne znaczenie, wyraźnie przesuwają inne częstotliwości do tyłu. Jednak na swój sposób znormalizowane utwory pozwalają poczuć głębie każdego dźwięku, instrumentu lub wokalu. Dlatego uważam, że FreeBuds Studio nie jest propozycją dla melomanów, ale po prostu dla fanów dobrej jakości dźwięku.

Akumulator to jedna z kluczowych zalet słuchawek nausznych od Huawei

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

Duże słuchawki, więc udało się zmieścić w nich duży akumulator. Oczywiście to jeszcze nie oznacza, że wytrzymuje on długo, ale tak faktycznie jest. Producent deklaruje, że jeśli zrezygnujemy z trybu ANC, to możemy słuchać muzyki przez całą dobę. Z redukcją szumów czas ten skraca się do 20 godzin. Mało? Huawei dodaję do tego odpowiednio 32 godziny i 22 godziny w tych samych warunkach. Brzmi bezsensownie? Nie do końca – jedyna różnica to konieczność podłączenia do urządzenia z EMUI 11. W rzeczywistości faktycznie zauważyłem, że czas pracy z Mate 40 Pro i P40 Pro jest minimalnie dłuższy, aczkolwiek nie aż tak. Ogólnie, gdy podłączałem laptopa lub inne telefony (bez EMUI 11) nie miałem problemu, żeby dobić do 22 godzin bez ANC i 19 godzin z włączonym tym trybem. To rewelacyjne wyniki, a wcale nie starałem się specjalnie cicho słuchać muzyki lub rozmawiać.

Pod kątem ładowania też jest bardzo dobrze. Tylko 10 minut ma wystarczyć, aby słuchać muzyki przez kolejne 8 godzin (5 godzin) lub 10 godzin (6 godzin), gdy nie podłączymy lub podłączymy FreeBuds Studio do smartfona z EMUI 11 (z ANC). Regeneracja do pełna zajmuje godzinę.

Recenzja Huawei FreeBuds Studio – podsumowanie

Huawei FreeBuds Studio recenzja test

FreeBuds Studio to z pewnością dobry początek dla Huawei w kontekście słuchawek nausznych. Oferują one ponadprzeciętną jakość dźwięku i funkcje, które działają. Tryby, które są dostępne, sprawdzają się zgodnie z ich założeniem – nie ma tutaj żadnych niedomówień. Oczywiście pod żadnym aspektem recenzowane słuchawki nie wprowadzają rewolucji. Mimo wszystko na pewno docenimy komfort użytkowania i ogólną obsługę, a także długo wytrzymujący akumulator. Czy cena nie jest za wysoka? Jeśli patrzymy na ważną kwotę do jutra (30 listopada), czyli 999 złotych, to zdecydowanie nie. Po podwyżce wchodzimy w sektor, w którym znajdują się między innymi Sennheiser Momentum Wireless 3, więc już można wytykać pewne różnice.

8,7/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 8
  • Użytkowanie i jakość dźwięku 9

Motyw