Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

[Recenzja] Xiaomi Mi 10T Pro to ciekawy przykład, jak dobrze odświeżać flagowce

13 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • MIUI 12 – podniesiona ergonomia zasługuje na wyróżnienie
  • Wyświetlacz – już nie AMOLED, a w ogólnym rozrachunku lepszy
  • Duży akumulator, z którego energia nie ucieka zbyt szybko

Wady

  • Jeśli aparat, to tylko ten główny – teleobiektyw i obiektyw szerokokątny wyraźnie odstają (w przenośni i dosłownie)
  • W specyfikacji można doszukać się pewnych braków, np.: wodoszczelność, ładowanie indukcyjne

W tym tygodniu świat oficjalnie ujrzał serię Xiaomi Mi 10T, a ja dostąpiłem zaszczytu wcześniejszego poznania najlepszego reprezentanta z niej – Mi 10T Pro. Tym sposobem niech Was nie dziwi tak szybka recenzja po światowej premierze. W praktyce z tym ciekawym na swój sposób smartfonem spędziłem taki sam czas, co z innymi smartfonami podczas tradycyjnych testów. Jednak co tak właściwie ma oznaczać dodatkowa litera T w nazwie flagowych modeli? Wbrew pozorom nie jest to ulepszenie i nie warto doszukiwać się tutaj analogii do OnePlusa. Xiaomi Mi 10T Pro ma zupełnie inny pomysł na siebie, a jaki? Tego naturalnie dowiecie się z niniejszej recenzji, do której serdecznie Was zapraszam.

Zestaw, cena i specyfikacja techniczna Xiaomi Mi 10T Pro

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Akcesoria i różnego rodzaju dodatki, które znajduję w pudełkach testowanych smartfonów, coraz rzadziej mnie zaskakują. Jeśli obudowa jest podatna na zarysowania, to w zestawie znajdziemy etui, któremu towarzyszą takie standardowe elementy, jak kluczyk do tacki na karty SIM oraz modułowa ładowarka. W przypadku Xiaomi Mi 10T Pro jest podobnie, choć pojawiła się jedna niespodzianka. Jest nią przejściówka USB-C – Jack 3,5 mm. Wydawało mi się, że większość producentów już na dobre pochowała ten standard w wyżej notowanych modelach.

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Wracając do standardowych elementów, zasilacz stawia na złącze USB-A i oferuje moc 33 W. Z kolei etui wyróżnia się niecodziennym designem. Wykonane jest ono z tworzyw sztucznych, gdzie część przeźroczysta jest wyraźnie bardziej gumowana, przez co równocześnie jest zdecydowanie mniej śliska od mlecznej zasłony z logiem Xiaomi. Czy to może się podobać? Kwestia gustu, ale na szczęście front też jest chroniony – w minimalnym stopniu, ale jednak gumowe krawędzie odrobinę wystają ponad taflę szkła.

Cena Xiaomi Mi 10T Pro zdradza, że to forma taniego flagowca

W tym roku wiele osób złapało się za głowy, gdy usłyszało o cenie Xiaomi Mi 10 oraz Mi 10 Pro. Ponad 4000 złotych za telefon od producenta, który wcześniej gardził taką półką cenową? Cóż, Qualcomm zrobił swoje, ale z czasem okazało się, że można podejść do tematu w sposób… tańszy. W ramach tej samej stajni najpierw pokazał to POCO F2 Pro (pod marką Redmi K30), a teraz o krok dalej idzie testowany Mi 10T Pro. Krok w kierunku nieco wyższej ceny, ale jednak też pojawia się coś więcej w specyfikacji.

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

O ile w Polsce na moment pisania tej recenzji jeszcze nie wiemy, ile dokładnie ma kosztować ten smartfon, to w Europie został wyceniony na 599 (~2750 złotych) i 649 euro (2950 złotych) w zależności od objętości pamięci. Znając wcześniejsze podejście Xiaomi, możemy spodziewać się, że Mi 10T Pro ma szansę nie przekroczyć bariery 3000 złotych. Potwierdzenia spodziewajmy się w ciągu dwóch tygodni.

[Aktualizacja] Oficjalne ceny Xiaomi Mi 10T Pro w Polsce są jeszcze niższe – 2499 złotych za podstawową wersję i 2799 złotych za najmocniejszą.

Co otrzymujemy w zamian? Oto specyfikacja techniczna:

  • 6,67-calowy wyświetlacz IPS LCD FullHD+ (TrueColor DotDisplay)
    • rozdzielczość: 2400×1080 (20:9, 395 ppi)
    • 85,2% wypełnienia frontu
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 144 Hz (AdaptiveSynce)
    • HDR10+ (jasność do 650 nitów)
  • układ Snapdragon 865
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 1x Kryo 585 (2,84 GHz)
      • 3x Kryo 585 (2,42 GHz)
      • 4x Kryo 585 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 650
  • 8 GB RAM (LPDDR5)
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (UFS 3.1)
  • aparaty:
    • przód: 20 MPx (f/2.2)
    • tył: 108 MPx (f/1.69, OIS), 13 MPx (f/2.4, szerokokątny), 5 MPx (f/2.4, makro)
  • akumulator o pojemności 5000 mAh
    • szybkie ładowanie 33 W (Power Delivery 3.0)
  • NFC, 5G, Dual SIM, Wi-Fi 6, USB-C (2.0), port podczerwieni, czytnik linii papilarnych na krawędzi, głośniki stereo (Hi-Res Audio), odporność na zachlapania,
  • Android 10 (MIUI 12)
  • wymiary: 165,1 x 76,4 x 9,33 mm
  • waga: 218 g
    • przód i tył Gorilla Glass 5, aluminiowy korpus
  • wersje kolorystyczne: Cosmic Black, Lunar Silver, Aurora Blue

Co wyróżnia Xiaomi Mi 10T Pro na tle Mi 10 Pro?

Xiaomi postanowiło porzucić wyświetlacz AMOLED na rzecz LCD ze zwiększoną częstotliwością odświeżania obrazu. Automatycznie z tego powodu czytnik linii papilarnych powędrował na krawędź urządzenia. Nie zabrakło topowej dla firmy matrycy aparatów, chociaż jej towarzystwo zapowiada się przeciętnie. Tak w dużym skrócie można zestawić Mi 10T Pro do Mi 10 Pro, chociaż jeszcze znajdzie się kilka drobnych różnic. Z kolei w drugą stronę możemy dopatrzeć się większego akumulatora i nowszej technologii wbudowanej pamięci. Tradycyjnie musi pojawić się pytanie – czy czegoś brakuje w specyfikacji Mi 10T Pro? O części elementów już wspomniałem, więc dodajmy do tego jeszcze wodoszczelność i brak wsparcia dla kart pamięci.

Budowa i jakość wykonania

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Xiaomi Mi 10T Pro to duży i ciężki smartfon, a do tego z wystającym garbem. Złożony w formie szklanej kanapki i pomalowany w połyskliwe barwy szybko się brudzi. Jednak mimo wszystko genialnie leży w dłoni. Jak to możliwe? Wbrew pozorom im cieńszy smartfon, tym niekoniecznie wyższa ergonomia. Producent w tym wypadku zadbał, aby recenzowany model został odpowiednio wyprofilowany. W ten sposób mamy sporą powierzchnię, która przylega do naszej dłoni i nie boimy się o wyślizgnięcie sprzętu. Nawet obsługa jedną ręką nie jest nadmiernie uciążliwa. Pozytywny odbiór konstrukcji to także zasługa dobrze rozmieszczonych klawiszy z pewnym skokiem.

Front to teoretycznie sam wyświetlacz. Bardzo małe wycięcie na aparat i delikatnie grubsza dolna ramka pokazują rozwój w dobrym kierunku, więc ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Już wiecie, że próżno szukać czytnika linii papilarnych w ekranie, ale to nie oznacza braku dodatków. Xiaomi Mi 10T Pro, mimo że ma bardzo cienką górną ramkę, to udało się zmieścić tam diodę powiadomień. Malutka, bo malutka i jednokolorowa (biała), ale w nocy od razu z daleka zauważymy, że czeka na nas nieodczytana informacja. Również przy górnej krawędzi można dopatrzeć się bardzo cienkiej maskownicy, za którą kryje się głośnik zarówno do rozmów telefonicznych, jak i multimediów. Razem z odpowiednikiem z dolnej krawędzi stanowią zestaw stereo, który jest w porządku – nie wyróżnia się on swoją donośnością i jakością, ale postawiłbym je ponad progiem przeciętności. W końcu dwa głośniki multimedialne nie są jeszcze czymś oczywistym.

Z tyłu jest garb, który daje o sobie znać w kieszeni i w momencie, gdy odkładamy Mi 10T Pro na płaską powierzchnię. Urządzenie kołysze się na boki, ale tegoroczna generacja urządzeń mobilnych poniekąd nas do tego przyzwyczaiła. Podobnie jak do wyróżniania matryc i obiektywów, które nie są tymi głównymi. Tymczasem Xiaomi zmienia ten trend i na samej górze ujrzymy właśnie matrycę 108 MPx. Pod spodem lewa kolumna to od góry obiektyw szerokokątny i teleobiektyw. Prawa część skrywa dodatkowy osprzęt w postaci między innymi przeciętnej diody doświetlającej.

Płaskie krawędzie Xiaomi Mi 10T Pro warto docenić

Boczne krawędzie Mi 10T Pro zostały zaokrąglone, ale górna i dolna już są płaskie. Coraz więcej firm tak projektuje swoje smartfony i jakby nie patrzeć, to jest to wygodne rozwiązanie. Ułatwia w położeniu horyzontalnym chwyt bez zakrywania głośnika, minimalizując szansę na przypadkowe dotknięcia panelu dotykowego. Jednak odbija się to negatywnie podczas nagrywania filmów, kiedy często nieświadomie zatykałem mikrofony. Tymczasem poszczególne krawędzie recenzowanego Xiaomi skrywają takie elementy, jak:

  • góra – port podczerwieni, dodatkowy mikrofon i otwór dla dźwięku z głośnika
  • dół – maskownica głośnika, główny mikrofon, złącze USB-C, tacka na karty SIM
  • lewa strona – pusto
  • prawa strona – przyciski fizyczne, w tym klawisz blokady zespolony z czytnikiem linii papilarnych

Ostatni z wymienionych elementów działa bardzo sprawnie i pewnie rozpoznaje użytkownika – jest zdecydowanie lepszy od wielu skanerów zatopionych w ekranach. Z kolei dodatkowy otwór dla górnego głośnika potęguje na swój sposób wrażenie stereo, choć jak wcześniej wspomniałem – jakość dźwięku i maksymalne natężenie nie jest w żaden sposób rewolucyjne, ale na pewno ponadprzeciętne.

Wyświetlacz i jakość obrazu

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

AMOLED czy LCD z wyższym czasem odświeżania obrazu? To pytanie będzie pojawiać się coraz częściej, patrząc na aktualne trendy na mobilnym rynku. Xiaomi postanowiło zrezygnować z technologii OLED na rzecz aż 144 Hz i dodatkowych technologii, które mają poprawiać jakość obrazu. Ku mojemu zaskoczeniu, takie podejście ma ogromny sens. Bardzo wysoka częstotliwość odświeżania obrazu jest widoczna gołym okiem i ciężko nie uznać jej za wartościową zaletę Mi 10T Pro w stosunku do tradycyjnych 60 Hz. Poniekąd obawiałem się, czy nie ucierpi na tym jakość obrazu, ale okazuje się, że nie. Producenci, chcąc ukryć niedoskonałości paneli LCD, najczęściej stosują domyślnie jasne i kolorowe motywy, a tymczasem Xiaomi poszło w czerń.

W przypadku tradycyjnego ekranu tego typu nie mogłoby się to udać, a tu niespodzianka – dopiero w nocy widać, że czerń faktycznie jest podświetlana. Tym sposobem firmie udało się uzyskać wysoki kontrast i naprawdę niezłą paletę barw. Po części wynika to z domyślnie niskiej jasności – jeśli miałbym szukać wad wyświetlacza Mi 10T Pro, to właśnie byłaby to ona. Jednak też skłamałbym, gdybym napisał, że przeszkadzała mi ona w codziennym użytkowaniu – czytelność w słońcu jest poprawna.

Akumulator

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Kiedyś flagowce miały być smukłe i oby działały dzień, to był dobry wynik. Xiaomi jest jedną z tych firm, która odmieniła takie podejście – szczególnie w ramach tańszych propozycji. Do takich też zalicza się recenzowany model. Mi 10T Pro otrzymał bardzo duży akumulator kosztem wolniejszej technologii szybkiego ładowania. Jednak nie jest ona wolna, co już warto zaznaczyć. Nawet dwa dni spokojnej pracy są w zasięgu tytułowego smartfona, gdy uwzględnimy mniej wymagające procesy. Mój rekord to 9 godzin włączonego wyświetlacza, kiedy prezentował on głównie strony w Chrome, Arkusze Google oraz filmy na YouTube. Dołóżmy do tego proste gry i wspomniany czas spada o około 1 godzinę. Praca na pełnych obrotach wiążą się z poszukiwaniem ładowarki po niecałych 4 godzinach. Wspomniana technologia szybkiego ładowania ogranicza się do 33 W i taki też zasilacz znajdziemy w zestawie. Pełna regeneracja trwa godzinę z kilkoma minutami, kiedy połowa tego czasu pozwala uzyskać blisko 70%.

Aparaty

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Aplikacja aparatu w smartfonach Xiaomi wymagała udoskonalenia i MIUI 12 przynosi znaczącą poprawę. Program, który znajdziemy w Mi 10T Pro, mogę uznać za jeden z najlepszych, jak nie najlepszy spośród aktualnie dostępnych na rynku. Wszystko jest pod ręką, nie musimy odkrywać nowych okien, aby zmienić bardziej i mniej istotne ustawienia. Tak naprawdę cały czas mamy podgląd tego, co aktualnie widzą matryce. Możliwość układania kolejności trybów pod siebie to kolejna rewelacyjna nowość. Przechodzenie pomiędzy nimi jest błyskawiczne, więc tak naprawdę ciężko mi znaleźć jakąkolwiek wadę aplikacji aparatu od Xiaomi.

Xiaomi Mi 10T Pro pozwala nagrywać filmy w następujących rozdzielczościach:

  • 720p w 30 kl./s.
  • 1080p w 30 i 60 kl./s.
  • 4K w 30 i 60 kl./s.
  • 8K w 30 kl./s.
  • slow-motion: 120 kl./s. w 720 lub 1080p

Firma poskąpiła tylko w kwestii zwolnionego tempa. Poza tym aspektem mamy komplet, a nawet aż nadto patrząc na 8K, które jednak dla wielu jeszcze jest ciekawostką. Jakość obrazu nie jest fatalna, ale widać wyraźne ograniczenia względem niższych rozdzielczości. Niemniej nie ma żadnych problemów z obsługą obrazu tak bogatego w piksele.

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Skoro już o jakości mowa, to jest naprawdę dobrze. Wręcz mógłbym napisać, że rewelacyjnie, gdyby dzisiejsze smartfony miały tylko jedną matrycę. Ta, która oferuje 108 MPx, wypada nieźle w dzień i nocy z pomocą dodatkowych algorytmów, ale obiektyw szerokokątny i możliwości zbliżania obrazu wypadają kiepsko. O ile obsługa tego wszystkiego jest naprawdę przemyślana, tak dodatkowe matryce są poniekąd na siłę, jak na tę klasę urządzenia. Szeroki obraz traci część palety kolorów, a w nocy wręcz ślepnie, podczas gdy teleobiektyw pozwala jedynie na 2x zbliżenie, co jest wyraźnie poniżej dzisiejszych standardów.

Całość stara się ratować oprogramowanie, ale jednak chcąc cieszyć się naprawdę dobrą jakością, trzeba korzystać z głównej matrycy. W przypadku filmów, nie licząc problemów z mikrofonami, całkiem dobrze wypada stabilizacja obrazu i tempo ustawiania ostrości. Jednak czasami widać, że tu również algorytmy maczają swoje palce. Poniższe zdjęcia i filmy zostały wykonane w dosyć trudnych warunkach, więc warto to uwzględnić w mianowniku ostatecznej oceny.

Oprogramowanie i wydajność

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Już po samej aplikacji aparatu wiecie, że MIUI 12 potrafi wprowadzić rewolucje. Jednak nie dotknęły one całego systemu. Wciąż widać kilka zaszłości z poprzednich wersji systemu, ale jeśli miałbym wskazać udaną ewolucję spośród wszystkich nakładek na Androida, to bez wątpienia byłoby to właśnie przejście z MIUI 11 na MIUI 12. Odświeżony, dwuczęściowy pasek powiadomień, ergonomiczne i funkcjonalne ułożenie menu ustawień i kilka ciekawych rozwiązań sprawiają bardzo pozytywne wrażenie. Ze starszych wersji MIUI nie zabrakło zaawansowanego systemu wibracji, bardziej rozbudowanych konfiguracji dźwięku (na czele z czyszczeniem głośników), wyświetlacza i baterii. Ciekawym, choć naturalnie nieinnowacyjnym dodatkiem, jest pływające okno, pozwalające otworzyć aplikację w zmniejszonym rozmiarze. Jedyny punkt, do którego muszę się doczepić, to reklamy w folderach i podczas instalacji aplikacji. Na szczęście nie są one nachalne, ale jakby nie patrzeć można je dostrzec. Tradycyjnie wszelkie dodatki i całą nakładkę poznacie na poniższych zrzutach ekranu:

W kontekście wydajności można mieć pewne ale, że Xiaomi nie postawiło na odświeżonego Snapdragona 865 z plusem w nazwie, ale umówmy się, że nawet bez niego jest to bardzo wydajny smartfon z dużym zapasem mocy. Najnowsza technologia wbudowanej pamięci także daje się poznać z dobrej strony. Nawet wielozadaniowość wypada pozytywnie, więc pod tymi względami Mi 10T Pro to pełnoprawny flagowiec.

Xiaomi Mi 10T Pro – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im więcej punktów, tym lepiej.

Recenzja Xiaomi Mi 10T Pro – podsumowanie

Xiaomi Mi 10T Pro recenzja test

Xiaomi Mi 10T Pro pokazał mi się z bardzo dobrej strony. Bardzo wydajny smartfon, wyświetlacz z górnej półki, bardzo dobry główny aparat i mocny akumulator to najważniejsze zalety tego smartfona. Ja zapamiętam go głównie za sprawą MIUI 12, gdyż poniekąd można ocenić tę wersję nakładki za przełomową. Jednak na pewno Mi 10T Pro to jeszcze nie ideał, o czym świadczą dodatkowe matryce aparatów, a dosyć ciężka i łatwo brudząca się konstrukcja z wystającym garbem nie będzie miała wielu zwolenników. Mimo wszystko Xiaomi wie, jak odświeżyć flagowca, który nie musi udawać, że jest lepszy od tego, co już znamy – po prostu znalazł on swoją niszę.

8,4/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 7
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 8
  • Aparaty 8
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 9

Motyw