sonos move recenzja test

[Recenzja] Sonos Move – głośnik Bluetooth i Wi-Fi z prawdziwego zdarzenia

9 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Jakość dźwięku i wykonania
  • Udany kompromis przenośnego głośnika Bluetooth z częścią domowego zestawu audio z Wi-Fi
  • Niemalże na każdym kroku czuć dopracowanie

Wady

  • Tylko bezprzewodowe źródła dźwięku
  • Wysoka cena, a brakuje Bluetooth aptX

Sonos to firma, która uznawana jest za producenta sprzętu audio z gatunku premium. Niedawno sprawdziłem dla Was soundbar Arc, który idealnie przedstawia to, czym tak naprawdę jest ta marka. Tymczasem tytułowy Sonos Move wychodzi poza znany szablon, gdyż połączymy się z nim poprzez Bluetooth, a dodatkowo może być zasilany z wbudowanego akumulatora. To nietypowe rozwiązania, jak na tę firmę, ale naturalnie nie brakuje Wi-Fi i połączenia z innymi reprezentantami firmy w ramach autorskiej platformy. W takim razie, czy ten eksperyment należy do udanych? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji, do której serdecznie Was zapraszam.

Specyfikacja techniczna, cena i zestaw Sonos Move

Marka premium musi swoje kosztować, prawda? W przeciwnym wypadku co to by było za premium, gdyby liczba potencjalnych odbiorców była zbyt duża? Oczywiście potraktujcie to z nutką ironii, ale tak, Sonos Move nie jest tanim głośnikiem Bluetooth. Producent wycenił tytułowy sprzęt na 1699 złotych. To zdecydowanie nie tak mało, gdy pomyślimy o małych i przenośnych głośnikach. Jednak jednocześnie pamiętajmy, że Move nie do końca należy do tej samej kategorii. Zdradza to zarówno specyfikacja techniczna, jak i zestaw, który jest całkiem pokaźny.

sonos move recenzja test

Przede wszystkim otrzymujemy bardzo dobrze wykonany worek na głośnik. Być może nie ułatwia on przenoszenia, ale na pewno pozwala zachować sprzęt w lepszej kondycji podczas transportu. Kolejnym elementem, oprócz makulatury, który znalazł się w pudełku, to wyjątkowa ładowarka. Nie jest ona typowym zestawem zasilacz i kabel, a zintegrowanym pierścieniem (z 2-metrowym kablem), na którym stawiamy głośnik. Nie jest to też indukcja, bo do przekazywania energii wykorzystywane są dedykowane piny. Można również tę ładowarkę zakupić osobno – za 350 złotych. Tym sposobem to wszystko z pudełka, ale czy czegoś nie zabrakło? Poniekąd tak. Szkoda jedynie, że producent nie dorzucił tradycyjnego kabla USB-C – to złącze również jest wspierane i należy do wygodniejszych w transporcie. W końcu od pierścienia nie odłączymy samego zasilacza. Swoją drogą zainteresowani powinni szukać adaptera, który obsługuje jeden z następujących zestawów parametrów: 12 V i 3 A, 15 V i 3 A lub 20 V i 2,25 A.

sonos move recenzja test

Ok, ale spójrzmy w końcu na pełną specyfikację techniczną Sonos Move. Nie jest ona szczegółowo przedstawiana przez producenta, ale z grubsza testowany produkt kształtuje się następująco na papierze:

  • dwa, cyfrowe wzmacniacze impulsowe
    • skierowany w dół głośnik wysokotonowy
    • zintegrowany z obudową głośnik średnio-niskotonowy
  • dalekosiężne mikrofony
  • Wi-Fi (802.11 b/g/n 2,4 Ghz i 5 GHz)
  • Bluetooth 4.2 (AAC)
  • AirPlay 2
  • kompatybilność z Amazon Alexa
  • certyfikat IP56 (odporność na zachlapania)
  • akumulator o pojemności 2500 mAh
  • wymiary: 240 x 160 x 126 mm
  • waga: 3 kg
  • wersje kolorystyczne: Shadow Black i Lunar White

Wnioski zacznijmy od braków – Sonos ewidentnie zapomniał o dodatkowych kodekach Bluetooth. Dobrze, że pojawia się AAC, ale niestety brakuje aptX. Na świeżym powietrzu, gdy nie skupiamy się aż nadto na jakości dźwięku, w żadnym stopniu to nie przeszkadza. W domowym zaciszu będziemy korzystać z Wi-Fi, więc… po prostu miejcie to na względzie. Podobnie wypada fakt, że musimy korzystać wyłącznie z bezprzewodowych rozwiązań – brakuje złącza Jack 3,5 mm i innych, przewodowych gniazd. Sonos ewidentnie stawia na nowoczesną wygodę, aniżeli dostarczenie wszystkiego, co możliwe z ostatnich kilkudziesięcioleci. Cała reszta? Zapowiada się bardzo dobrze.

Budowa i jakość wykonania

Materiałowy worek z zestawu może sugerować, że Sonos Move to sprzęt, o który trzeba szczególnie dbać. Tak nie jest do końca, bo sam producent zadbał, aby zastosowane materiały sprawdzały się w różnych warunkach. Dlatego mamy do czynienia z połączenia aluminium, tworzyw sztucznych i gumy. Mimo mnogości elementów wszystko jest ze sobą bardzo dobrze spasowane. Po kilku tygodniach testów – głównie polowych – próżno szukać jakichkolwiek zarysowań i innych uszczerbków. W tym aspekcie naprawdę nie zauważyłem problemów. Jednak z drugiej strony nie należy spodziewać się, że to sprzęt militarny i wszystkoodporny. Na pewno upadki z większej wysokości lub przewożenie z ostrymi przedmiotami odznaczą się na obudowie.

Niemniej spójrzmy na podział materiałów. Od góry wita nas plastikowe centrum dowodzenia. O wykorzystaniu mikrofonów informuje nas specjalna dioda. Kolejna przedstawia stan urządzenia. Na deser pojawiają się przyciski dotykowe, które obsługują podstawowe gesty. Z ich pomocą możemy oczywiście sterować muzyką i natężeniem dźwięku. Kolejne przyciski widoczne są z tyłu obudowy. Dwa okrągłe – włącznik i wymuszenie parowania – oraz płaski, który zmienia źródło dźwięku z Wi-Fi na Bluetooth i na odwrót. Samo wgłębienie służy za uchwyt. Jest on całkiem wygodny, ale dodatkowe paski są lepsze.

Zostając jeszcze na tyle, dojrzymy USB-C i dwupinowe złącze do bazy ładującej. Te elementy otacza już guma, której zadaniem nie jest wyłącznie poprawa chwytu i stabilności urządzenia. Przede wszystkim ten materiał jest bardziej odporny na wszelkie uszkodzenia mechaniczne w porównaniu do tworzyw sztucznych. Jednocześnie lubi zbierać zabrudzenia – kurz łatwo się przylepia i trudno usuwa. Od spodu również ujrzymy dodatkowe zabezpieczenie przed przemieszczaniem się głośnika. Tymczasem metalowa zdaje się maskownica głośnika, która otacza niemalże całą konstrukcję. Zapewnia także odporność na zachlapania, ale pamiętajcie, że w deszczu nie warto korzystać z recenzowanego produktu.

sonos move recenzja test

Już wiecie, że Sonos Move waży 3 kg, więc nie jest to lekki głośnik do przenoszenia. Także wymiary sprawiają, że nie zmieści się on do wszystkich plecaków lub wypełni je w całości. Dlatego to produkt dla ludzi, którzy lubią spędzać wolny czas na świeżym powietrzu, ale równocześnie dla tych bardziej zmotoryzowanych. Jednak istnieje powiedzenie, że jakość dźwięku bierze się z masy i rozmiaru, więc to dobrze zwiastuje dla części z kolejnej kategorii.

Jakość dźwięku i użytkowanie

Sonos to firma znana ze swojej platformy, która łączy wszystkie produkt w jeden ekosystem. Zanim będziemy mogli odtworzyć dźwięk z ich produktów, to najpierw musimy je podłączyć i skonfigurować z siecią lokalną, aby poznać pełnię ich możliwości. Oczywiście w przypadku recenzowanego Move przełączenie na Bluetooth zamienia głośnik w tradycyjny, ale słowem klucz jest pełnia możliwości. Nie będę ukrywał, że to właśnie w połączeniu z Wi-Fi otrzymujemy najwięcej – zarówno pod kątem jakości dźwięku, jak i funkcji. Dlatego zacznijmy od aplikacji Sonos, którą znajdziemy za darmo w sklepie Play i App Store.

Szybka instalacja, kliknięcie dedykowanego przycisku na obudowie i po paru minutach możemy cieszyć się z Sonos Move. Do gry wchodzi AirPlay 2, Spotify Connect i kilka innych udogodnień, których nie uświadczymy z Bluetooth. Nad tym wszystkim jest jakość dźwięku, która po części bierze się z funkcji Trueplay. To kolejny punkt, który zyskujemy, gdy zdecydujemy się na połączenie Wi-Fi. Trueplay to nic innego, jak autorski algorytm Sonosa, który wykorzystuje mikrofony do automatycznej korekty ustawień dźwięku tak, aby wydobyć z muzyki możliwie największą głębię. Funkcja sprawdza się całkiem dobrze – nieco lepiej niż podbicie niskich tonów. W tym przypadku na pewno ucieszą się fani basu, który poniekąd jest uzyskiwany spłyceniem innych częstotliwości.

sonos move recenzja test

Tym płynnym przejściem do jakości dźwięku warto podkreślić, że Sonos Move to jeden z najlepszych, przenośnych głośników, z jakimi miałem do czynienia. W przypadku połączenia Wi-Fi można się miło zaskoczyć, że względnie prosty produkt oferuje dźwięk tak bogaty w szczegóły. Do domowego zastosowania jest on wyjątkowo dobry, jeśli nie potrzebujemy całego zestawu przestrzennego. W pomieszczeniach nie warto korzystać z Bluetooth, gdyż wtedy wyraźnie tracimy część sceny. Jednak nie traktujcie tego jako wadę – to nadal bardzo dobrze grający głośnik. W plenerze Move na pewno zaskoczy niejedną osobę swoją jakością i donośnością. Tylko nie warto przesadzać z mocą, gdyż powyżej 75% można już usłyszeć pewne zniekształcenia. Szczególnie bas może zacząć dokuczać. Mimo wszystko to naprawdę specyficzne przypadki – w codziennym użytkowaniu czuć, że mamy do czynienia z ponadprzeciętnym głośnikiem.

sonos move recenzja test

To, co teoretycznie Sonos chciałby przemilczeć, to mikrofony. O ile sprawdzają się one całkiem dobrze z funkcją Trueplay, tak nie wykorzystamy ich do rozmów telefonicznych. Amazon Alexa nie istnieje w Polsce, więc tracimy kolejny punkt programu. Próżno szukać tu winy samego producenta, ale jeśli ktoś chce korzystać z asystenta głosowego, to musi udawać, że jest w innym kraju (np.: w Stanach Zjednoczonych).

Na sam koniec akumulator – w końcu Sonos Move to przenośny głośnik z ciekawie rozwiązanym zasilaniem. Możliwość swobodnego odstawiania sprzętu na bazę jest bardzo wygodne. Nie bawimy się w odłączanie i podłączanie kabli, co ma swój urok. Co prawda nie zostałem zmuszony do innego sposobu ładowania, ale opcja z USB-C też jest ważna. Platforma Sonosa pozwala na aktualizacje (OTA), więc Move od swojej premiery już otrzymał jedną, która wydłuża czas pracy na jednym ładowaniu z 10 do 11 godzin. W moim przypadku, gdy nie oszczędzałem na Trueplay i innych dodatkach z oprogramowania, udało mi się kilkukrotnie dobić do 10 godzin. To wszystko przy założeniu, że nie przekraczałem 40% natężenia dźwięku, co i tak jest dosyć donośną wartością. Ładowanie do pełna trwa około 3 godziny, podczas gdy po pierwszej godzinie uzyskamy połowę pojemności.

Recenzja Sonos Move – podsumowanie

Sonos Move nie jest przenośnym głośnikiem Bluetooth, który zmieścimy w kieszeni i będziemy zabawiać współpasażerów w autobusie. To sprzęt ze zdecydowanie większymi ambicjami. W kontekście jego mobilności doskonale sprawdzał się w wyjazdach plenerowych, gdzie umilał wolny czas dobrą jakością dźwięku i długim czasem pracy. Po powrocie do domu wystarczy odstawić go na wygodną bazę do ładowania i cieszyć się jeszcze lepszą jakością w połączeniu z Wi-Fi. Trochę szkoda, że jako Polacy jesteśmy pozbawieni kilku dodatkowych rozwiązań, ale… poniekąd jesteśmy już do tego przyzwyczajeni i trzeba to przełknąć. Podobnie jak cenę, która nie należy do najniższych. Mimo wszystko firma po raz kolejny udowadnia, że zwraca uwagę na szczegóły i to, co oferuje, jest wysokiej jakości. Dlatego z przymrużeniem oka patrzę na dostępność wyłącznie bezprzewodowych technologii, gdyż nie odczułem podczas testów, aby brakowało mi na przykład złącza Jack.

8,0/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 7
  • Jakość dźwięku i wrażenia z użytkowania 9

Motyw