huawei matepad recenzja test

[Recenzja] Huawei MatePad 10.4 – średniak z dużymi aspiracjami na wyższą półkę

9 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Przemyślana i dobrze złożona obudowa
  • Oprogramowanie przygotowane pod tablety (w parze ze smartfonami) + wsparcie dla M Pen
  • Multimedialny kombajn (dobry wyświetlacz, niezłe głośniki, odpowiedni akumulator)

Wady

  • Brak usług Google
  • Przedni aparat w tych czasach mógłby być lepszy

Huawei MatePad w Polsce ma za zadanie dotrzeć do osób, które potrzebują tabletu ze średniej półki. Innymi słowy, można już spodziewać się odpowiedniej wydajności do większości zadań oraz oczekiwać czegoś więcej niż tylko dużego wyświetlacza. We wszelkich zapowiedziach tytułowy model zdecydowanie spełnia pokładane nadzieje, ale jak to wygląda w rzeczywistości? Tego naturalnie dowiecie się z niniejszej recenzji, która zamyka aktualne portfolio Huawei w zakresie tabletów promujących Huawei Mobile Services – wcześniej sprawdziliśmy dla Was flagowego MatePad Pro oraz budżetowego MatePad T8. Tym razem zobaczmy, jak poradził sobie MatePad (nazywany też MatePad 10.4) przez kilka tygodni w moich rękach – serdecznie zapraszam do testu.

Zestaw

MatePad ewidentnie nie ma szokować zawartością pudełka. Opakowanie jest spore ze względu na rozmiary samego urządzenia, ale wewnątrz nie kryją się żadne specjalne dodatki. Panuje ascetyzm, choć w eleganckim wydaniu. Wszystko ma swoje miejsce, więc osobno znajdziemy pudełko dla zasilacza (10 W), a osobno dla kluczyka do tacki na karty, makulatury oraz kabla USB.

huawei matepad recenzja test

Szkoda, że firma nie postanowiła dołożyć do zestawu niczego więcej. Już zasilacz, który wykorzystałby w pełni obsługiwaną technologię szybkiego ładowania, byłby czymś odpowiednim. Jednak jest słabszy, więc pozostaje pewien niedosyt.

Budowa

Biorąc w ręce MatePada jeszcze przed jego premierą w Polsce, nie wiedziałem tak naprawdę, ile ma on kosztować i w jaki sposób będzie pozycjonowany w naszym kraju. Znałem jedynie jego specyfikację oraz notowania w innych krajach. Tym samym dosyć mocno się zaskoczyłem, widząc, jak dobrze został wykonany recenzowany tablet. Huawei postawił na materiały wysokiej jakości, więc dominuje aluminium ze szklanym frontem. Zastosowany metal wyjątkowo niechętnie zbiera odciski palców, co odebrałem szczególnie pozytywnie. Spasowanie i rozmieszczenie poszczególnych elementów także bez zarzutu. Jedynie połowę głośników można łatwo zasłonić w horyzontalnym ułożeniu. Co do samych klawiszy fizycznych – nie mam żadnych uwag.

huawei matepad recenzja test

Front zdobi wyświetlacz z zaokrąglonymi rogami w taki sam sposób, jak cała konstrukcja. Grubość ramek jest idealna, jeżeli nie chcemy się martwić o przypadkowe dotknięcia. Nie odczuwałem, aby Huawei zostawił za dużo niewykorzystanej powierzchni. Na tej czarnej otoczce wygospodarowano miejsce dla wyjątkowo słabego aparatu do selfie. Co prawda tablety nie są sprzętem do zdjęć, ale wideokonferencje w dobie pracy zdalnej to coś naturalnego – MatePad w takich sytuacjach ma spore problemy na przykład z oknem w tle lub po prostu scenami, gdzie dominuje wysoka rozpiętość tonalna. Niemniej nad ekranem znajdziemy również diodę powiadomień. Miło, że są jeszcze firmy, które pamiętają o tym elemencie.

huawei matepad recenzja test
huawei matepad recenzja test
huawei matepad recenzja test

Tył jest po prostu prosty. Na środku wygrawerowane logo, a w prawym, górnym rogu aparat, który… wystaje. Na szczęście nie jest to ogromny garb, więc można przymknąć oko, ale nie powinno go być. Szczególnie że wystająca powierzchnia mieści podzespoły, które nie potrzebują takiego rozwiązania.

Na poszczególnych krawędziach Huawei MatePad (10.4) znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra – dodatkowe mikrofony, klawisze do regulacji natężenia dźwięku
  • dół – tacka na karty SIM i MicroSD
  • lewa strona – dwa głośniki, klawisz blokady
  • prawa strona – dwa głośniki, złącze USB-C

Brak gniazda słuchawkowego też niejako pokazuje, że MatePad ma być kierowany do bardziej majętnych odbiorców, których stać na dobre słuchawki bezprzewodowe. Oczywiście potraktujcie to zdanie nieco ironicznie – po prostu brakuje gniazda Jack 3,5 mm. W zamian otrzymujemy naprawdę dobry zestaw głośników – są donośne i dobre jakościowe z namiastką niskich tonów.

Specyfikacja techniczna i cena Huawei MatePad (10.4)

Podczas konferencji, na której dowiedzieliśmy się o wprowadzeniu tytułowego tabletu do Polski, również przedstawiono router Huawei WiFi AX3. Wtedy też ostatecznie dowiedziałem się, ile faktycznie MatePad będzie kosztować w naszym kraju. Zależnie, czy potrzebujemy modułu LTE, czy też wystarczy Wi-Fi, musimy wydać odpowiednio 1599 lub 1399 złotych. Do końca tygodnia (2 sierpnia) zainteresowani otrzymają słuchawki Huawei FreeBuds 3i. Tymczasem specyfikacja techniczna:

  • 10,4-calowy wyświetlacz IPS LCD
    • rozdzielczość: 2000×1200 (5:3, 224 ppi)
    • 81% wypełnienia frontu
  • układ HiSilicon Kirin 810
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 2x Cortex A76 (2,27 GHz)
      • 6x Cortex A55 (1,88 GHz)
    • GPU: Mali G52 MP6
  • 4 GB RAM
  • 64 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • eMMC 5.1
    • możliwość rozbudowy za pomocą złącza MicroSDXC
  • aparaty:
    • przód: 8 MPx
    • tył: 8 MPx
  • akumulator o pojemności 7250 mAh
    • szybkie ładowanie 18 W
  • USB-C, Bluetooth 5.1, Wi-Fi 5, głośniki stereo (Harman Kardon), wsparcie dla M Pen
  • Android 10 (EMUI 10, Huawei Mobile Services)
  • wymiary: 245,2 x 155 x 7,4 mm
  • waga: 450 g

Zacznijmy od problematycznych aspektów, czyli technologii wbudowanej pamięci. W dobie UFS 2.1 w średniakach stosowanie eMMC 5.1 jest trochę bolesne. Dodatkowo trzeba pamiętać, że nie uświadczymy usług Google i… to tak naprawdę wszystko, czego trzeba być pewnym przed zakupem. Ok, szkoda jeszcze, że Huawei nie zdecydował się na wprowadzenie do Polski odmian z 6 GB RAM i 128 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika. Niemniej MatePad 10.4 na pewno zachęca wydajnym układem oraz dużym akumulatorem.

Wyświetlacz

W tabletach najważniejszy jest wyświetlacz. Jeśli ten jest kiepskiej jakości, to znacząco odbija się to na ogólnej ocenie urządzenia. Dlatego Huawei wiedział, że nie może zaoszczędzić na tym elemencie. Co prawda nie jest to AMOLED, ale wysokiej jakości panel LCD. Proporcje 5:3 stanowią swego rodzaju kompromis pomiędzy klasycznym 16:9 i wygodnym dla przeglądania internetu 4:3. Oczywiście MatePad nie oferuje wyższej częstotliwości odświeżania obrazu i innych udogodnień typu HDR lub ponadprzeciętnej jasności. Jednak nie odczułem tych braków podczas używania tabletu. W słoneczne dni chciałoby się zobaczyć więcej nitów, ale uznajmy oferowaną jasność za akceptowalną do większości zadań. Za to jakość obrazu jest bardzo dobra. Firmie udało się nawet całkiem dobrze zamaskować szarą czerń. Zainteresowani znajdą w ustawieniach dodatkowe elementy konfiguracyjne, które pozwolą dostosować poszczególne barwy. Oczywiście nie brakuje także specjalnych trybów do czytania na czele z imitacją e Ink. W ten sposób wyświetlacz recenzowanego MatePada oceniam zdecydowanie bardziej na plus, aniżeli na minus.

Akumulator

Z tabletów nie korzystamy tak długo i często, jak ze smartfonów, ale Huawei MatePad mógłby być dla nich wzorem. Ciężko mi ocenić, czy wynika to z braku usług Google, ale ogólnie różnoraki sprzęt tego producenta coraz częściej pozytywnie zaskakuje mnie pod względem czasu pracy. MatePad, jak już zapowiedziałem, nie jest pod tym względem wyjątkiem, osiągając następujące wyniki włączonego wyświetlacza:

  • ponad 10 godzin w scenariuszu spokojnej pracy (przeglądarka, YouTube, social media, proste gry)
  • ponad 5 godzin w trybie maksymalnego wykorzystania mocy obliczeniowej

W tym wszystkim tylko szkoda, że duży akumulator musimy ładować wolną ładowarką z zestawu. Jeżeli zależy Wam na czasie, to polecam od razu zainteresować się zakupem kompatybilnego zasilacza 18 W. Nie są one drogie, a znacząco przyspieszają regenerację ogniwa. Podstawowa wtyczka do gniazdka (10 W) sprawia, że tablet musi być pod kablem przez około 4 godziny. Mocniejsza ładowarka skraca ten czas o około 1,5 do blisko 2 godzin.

Aparat

Po raz kolejny przekonałem się, że aparaty w tabletach są dodawane na siłę. Już wiecie, że matryca do selfie jest kiepska i nie inaczej jest w przypadku głównego aparatu. Nie zdziwiłbym się, gdyby to były dokładnie te same sensory, ale… najpierw aplikacja. Kolejne urządzenie z ciekawym niedopatrzeniem w tłumaczeniu – Makijaż cyfrowy staje się Kijażem przez zły dobór rozmiaru czcionki. Oczywiście większość dodatków jest na siłę, ale całość działa w akceptowalny sposób. Filmy nagramy w 720p i 1080p w 30 kl./s. Fakt, że aparaty w MatePadzie są na siłę, umacnia to, że nie wyłączono opcji doboru liczby klatek na sekundę.

Aparat w Huawei MatePad (10.4) jest po prostu do tego, aby szybko zrobić zdjęcie, gdy akurat nie mamy dostępu do innego urządzenia. Z tym że poprzez szybko rozumiem bez pośpiechu, aby odpowiednio ustawiła się ostrość i jasność na interesujący nas element.

Oprogramowanie i wydajność

Google zawaliło sprawę, jeśli chodzi o system pod tablety. Amerykańska firma nie wierzy w ten typ urządzeń i mam wrażenie, że wszelkie próby zmiany w tej materii są robione na siłę od czasów Androida 3.0 Honeycomb. Dlatego to sami producenci urozmaicają Robocika i Huawei jest jednym z tych dobrych przykładów. EMUI z odmiany na odmianę staję się coraz lepsze, ale pozwólcie, że skupię się na dodatkach dla tabletu. Nie udało mi się uruchomić trybu desktopowego, który bardzo cenię, ale w zamian pojawiają się inne rozwiązania. Przede wszystkim pływające okna oraz dobrze działający podział ekranu na kilka procesów. Do tego dodajmy możliwość sterowania smartfonem Huawei w formie dodatkowego okna – prawdziwy screen mirroring. To zdecydowanie ułatwia pracę i mam nadzieję, że funkcja będzie głośno reklamowana, bo zasługuje na to. Tradycyjnie wszelkie dodatki i system poznacie z poniższych zrzutów ekranu:

Wciąż czekamy na EMUI 11 dla Huawei MatePad, ale sam Android 10, który kryje się w tym wypadku pod EMUI 10.1, działa bardzo dobrze. Moim obowiązkiem jest odnotowanie, że nie uświadczymy usług Google w tym urządzeniu. Jednak trzeba pamiętać, że Huawei robi wszystko, co może, aby niwelować wszelkie braki. Interesującym przykładem jest aplikacja Petal Search, która ułatwia instalowanie popularnych aplikacji. Zastosowany układ obliczeniowy należy do jednych z najwydajniejszych spośród tych nieflagowych propozycji. Nie odczuwałem za bardzo wolnej pamięci, choć trzeba liczyć się z tym, że z czasem będzie dawała ona znać o sobie. Wielozadaniowość? Praca z ekranem smartfona i kilkoma aplikacjami nie sprawia żadnego problemu, choć większe procesy są stosunkowo szybko uśmiercane w tle.

Huawei MatePad (10.4) – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja Huawei MatePad – podsumowanie

Huawei MatePad idealnie sprawdza się w roli dzisiejszego tableta – to multimedialny kombajn z dobrym wyświetlaczem, odpowiednimi głośnikami i pojemnym akumulatorem. Do tego oprogramowanie zostało przygotowane właśnie pod pracę z wieloma aplikacjami, a możliwość sterowania smartfonem jest czymś wyjątkowym – oczywiście w ramach platformy Huawei. Można ironicznie dodać, że aparaty też spełniają cechy tabletów, czyli są, ale równie dobrze mogłoby ich nie być. Jeżeli jesteście w stanie pogodzić się z tym pogodzić oraz brakiem usług Google, to na pewno warto rozważyć Huawei MatePad w swoich poszukiwaniach tabletu ze średniej półki, który daje od siebie coś wyjątkowego.

7,6/10
  • Zestaw 6
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Wyświetlacz 8
  • Aparat 6
  • Akumulator 8
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 8

Motyw