mio mivue c330 recenzja test

[Recenzja] Mio MiVue C330 – odpowiednio tani, ale czy wystarczający?

6 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Kompaktowa budowa
  • Ostrzeżenia przed radarami
  • Montaż na przyssawkę

Wady

  • Zasilacz zespolony z kablem ze złączem Mini USB
  • Jakość wystarczająca do rejestrowania zdarzeń, ale już niekoniecznie tablic rejestracyjnych

Dotychczas testowałem dla Was wideorejestratory od Mio, które są ustawiane na wyższych półkach cenowych. Tym razem, na przekór temu podejściu, sprawdziłem, co potrafi jedna z najtańszych, a zarazem najpopularniejszych propozycji z rodziny MiVue. W końcu nie każdy chce wydawać fortuny na to, aby nagrywać filmy w samochodzie. Niemniej gorąco zachęcam do sprawdzenia wcześniejszych testów MiVue 798 Dual oraz MiVue J85. Jeśli jesteście już na bieżąco, to serdecznie zapraszam Was tym razem do recenzji Mio MiVue C330.

Zestaw, cena i specyfikacja techniczna

W poprzednich testach zaznaczałem, że nie wolno oszczędzać na wideorejestratorach. W końcu każdy detal może okazać się istotny w momencie, gdy faktycznie trzeba odtworzyć zarejestrowane nagranie. Dlatego do Mio MiVue C330 podszedłem w formie weryfikacji, co oferuje sprzęt za niecałe 400 złotych. Na tyle właśnie została wyceniona testowana kamera, której zestaw sprowadza się do:

  • makulatury
  • przyssawki na szybę z ruchomą głowicą mocującą
  • ładowarki samochodowej MiniUSB
mio mivue c330 recenzja test

MiVue C330 nie jest najnowszą konstrukcją tego producenta, co oczywiście w przypadku wideorejestratorów nie ma większego znaczenia. Niemniej w ramach zestawu doszukamy się zarówno wad, jak i zalet. Do pierwszego koszyczka wpada aspekt związany właśnie z wiekiem, czyli złącze MiniUSB – w dobie standardu USB-C znalezienie takiego kabla jest ciężkie, a ładowarka nie oferuje dodatkowych portów i jest zintegrowana z przewodem. Do zalet trafia przyssawka na szybę – pewnie chwyta szybę i bez problemu możemy przenosić kamerę z samochodu do samochodu. Kartę pamięci musimy dokupić osobno.

mio mivue c330 recenzja test

Tymczasem spójrzmy na specyfikację techniczną Mio MiVue C330:

  • 2-calowy wyświetlacz
  • matryca SOI JX-F02
    • przysłona F/2.0
    • kąt widzenia: 130 stopni
    • nagrywanie w FullHD i 30 kl./s.
  • moduł GPS
  • akumulator o pojemności 240 mAh
  • sensor przeciążeń
  • obsługa MicroSD do 128 GB (class 10)
  • MiniUSB
  • wymiary: 51,2 x 62,6 x 37,4 mm
  • waga: 59,5 g

GPS nie jest czymś często spotykanym w tej kategorii cenowej, więc to pozytywne zaskoczenie. Podobnie wygląda sytuacja z bazą fotoradarów, którą sami możemy rozszerzać i stale aktualizować. Nie jest ona kompletna, ale na pewno lepiej ją mieć, aniżeli czuć się zaskoczonym, gdy przyjdzie listonosz ze zdjęciem. Jednak w oprogramowaniu znajdziemy jeszcze więcej dodatków – alert przekroczenia prędkości, tryb zdjęć czy też wykrywanie ruchu. Tym sposobem otrzymujemy coś więcej, niż tylko kamerę do nagrywania jazdy samochodem.

Budowa i montaż Mio MiVue C330

Już przy omawianiu zestawu zdradziłem Wam, że przyssawka to główna forma montażu MiVue C330. Nie ma żadnych problemów ze znalezieniem perfekcyjnego ułożenia dla obiektywu recenzowanego wideorejestratora. Jego względnie małe wymiary i szeroki zakres ruchu pozwala precyzyjnie ustawić oko kamery na drogę. Po zamocowaniu na szybie nic nie trzeszczy i nie przeszkadza w dalszym użytkowaniu.

Sprzęt został wykonany z tworzyw sztucznych, które w dotyku są szorstkie, ale najważniejsze, że bardzo dobrze spasowane. Nawet nie mogę mieć większych uwag co do samych klawiszy – ich odróżnienie jest bezproblemowe, a skok jest pewnie wyczuwalny i nie sprawia, że przesuwamy całą kamerę.

mio mivue c330 recenzja test

Patrząc od frontu na MiVue C330, naszym oczom ukaże się logo, sam obiektyw, ale także maskownica głośnika. Nie jest on rewelacyjny jakościowo. Uznaję go za wystarczający do powierzonego mu zadania, gdyż sam w sobie trzeszczy, ale wszelkie komendy można zrozumieć. Nie zabrakło także diody informującej o stanie działania oraz mikrofonu.

mio mivue c330 recenzja test

Po obróceniu naszym oczom ukaże się wyświetlacz, który jest wgłębiony, otoczony akceptowalną ramką. Naturalnie nie jest on dotykowy, gdyż całe sterowanie odbywa się za pomocą klawiszy z boku. Sama jakość obrazu, podobnie jak audio, należy do przeciętnych. Kąty widzenia są marne, rozdzielczość też nie rzuca na kolana, ale w trybie HUD (godzina, prędkość) bez problemu odczytamy wszelkie informacje.

Skoro już o krawędziach mowa, to Mio zaplanowało na nich następujące elementy:

  • góra: mocowanie przyssawki
  • dół: niezbędne oznaczenia i przycisk reset
  • lewa strona: gniazdo MiniUSB i slot na kartę pamięci MicroSD
  • prawa strona: przyciski fizyczne

Przyciski naturalnie odwołują się do tego, co jest aktualnie prezentowane na obrazie. Samą kamerę bez problemu można schować za lusterkiem, więc względnie małe rozmiary to zdecydowany plus. Sprzęt po prostu nie rzuca się w oczy.

Obsługa i jakość nagrań

Większość funkcji Mio MiVue C330 już poznaliście przy okazji omawiania specyfikacji technicznej. Firma nie dała gołego wideorejestratora, a dołożyła coś od siebie – fotoradary, czujnik ruchu, rejestracja specjalnych zdarzeń (w tym nagrywanie awaryjne), tryb zdjęcia i tak dalej. Wszystko sprawdza się całkiem nieźle, a samo oprogramowanie jest zarówno toporne, jak i równocześnie proste w obsłudze. Duże znaczenie mają w tym wygodne klawisze.

mio mivue manager c330 recenzja test

W kontekście przenoszenia nagrań trzeba zamienić MiVue C330 w czytnik kart pamięci i podłączyć go do komputera lub odczytać dane z samej karty MicroSD. Mio nie wyposażyło ten model w komunikację bezprzewodową, co w tej cenie nie jest niczym strasznym. Na komputerze możemy przeglądać filmy za pomocą dedykowanego programu MiVue Manager, który poprawnie obsługuje wszelkie dodatkowe parametry zapisywane przez wideorejestrator (np.: pozycję GPS).

Z racji, że testowałem tanią propozycję od Mio, to próżno szukać dodatkowych smaczków do omówienia – przejdźmy od razu do nagrań. W tym wypadku jesteśmy ograniczeni do FullHD i 30 FPS, co na dzisiejsze standardy nie jest rewelacyjnym wynikiem, a niezbędnym minimum. Siłą rzeczy nie należy spodziewać się rewelacyjnej jakości. Najważniejsze, że kamera dobrze radzi sobie z szeroką rozpiętością tonalną – nie otrzymujemy czarnego obrazu lub całkowicie prześwietlonego. Matryca robi, co może, aby skutecznie złapać tablice rejestracyjne. W mieście jeszcze jakoś to wychodzi, ale na drogach szybkiego ruchu może być już problem. W nocy jest to dosyć ciężkie zadanie – szczególnie w przypadku nadjeżdżających pojazdów z naprzeciwka.

Recenzja Mio MiVue C330 – podsumowanie

Mio MiVue C330 pokazał mi, że tani wideorejestrator też może mieć GPS, mierzyć przeciążenia i być względnie małym, bezproblemowym akcesorium do samochodu. Niestety, ale jeśli chodzi o główne zadanie, czyli rejestrowanie jazdy, to jestem trochę rozczarowany. Być może wynika to po części ze wcześniejszych, droższych propozycji od Mio, które sprawdzałem. Tytułowe urządzenie sprawdza się dobrze w rejestrowaniu zdarzeń, ale bez ich szczegółów (jak tablice rejestracyjne). Jednak MiVue C330 swoje lata ma i co pewien czas można go spotkać w różnych promocjach – wtedy staje się naprawdę łakomym kąskiem.

7,3/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Jakość filmów 6
  • Obsługa 7

Motyw