xiaomi mi tv 4s recenzja test

[Recenzja] Xiaomi Mi TV 4S 55 – tani Smart TV, który zadowoli większość

11 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Stosunek ceny do możliwości
  • System Android TV
  • Minimalistyczny design frontu

Wady

  • Ekran ma problemy z równomiernym podświetleniem
  • Drobne problemy w oprogramowaniu + nie wszystko w pełni działa w Polsce

Xiaomi coraz śmielej atakuje kolejne rynki w naszym kraju. Zaczęło się od smartfonów i akcesoriów, z czasem doszły między innymi systemy Smart Home (patrz: Mi Smart Sensor Set), a teraz przyszedł czas na telewizory. Tak, jak wielu innych producentów urządzeń mobilnych zaczęło atakować Indie, tak Xiaomi ma ten etap już dawno za sobą. Razem z rodziną smartfonów Mi 10 do Polski trafiły trzy telewizory: Mi TV 4S 55, Mi TV 4s 43 oraz Mi TV 4A 32. Liczby naturalnie wyznaczają przekątną, podczas gdy litera A oznacza budżetowy model, a S swego rodzaju średniaki. Na topowe jednostki zapewne przyjdzie nam jeszcze poczekać. W końcu najpierw trzeba zdobyć zaufanie klienta tańszymi propozycjami. Do testów został mi dostarczony najwyżej notowany model, a więc Xiaomi Mi TV 4S z 55-calową matrycą, który jest wyjątkowo tani. Dlatego też serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z niniejszą recenzją.

Budowa i pilot

Xiaomi chwali Mi TV 4S 55 minimalistycznym designem i to faktycznie rzuca się w oczy. Stosunkowo cienkie, aluminiowe ramki zdecydowanie mogą się podobać. Logo Mi, pod którym znajduje się dioda informująca o zasilaniu to jedyne dodatkowe elementy, które tak naprawdę widać na froncie. Xiaomi określa zastosowany design mianem eleganckiego i tak też można go odbierać. Nie czuć w tym przypadku żadnych oszczędności.

Pozytywnie odebrałem również nóżki, na których pewnie stoi telewizor. Kontynuują one aluminiowe cechy Mi TV 4S, ale oczywiście z podłożem stykają się gumowanymi podkładkami.

xiaomi mi tv 4s recenzja test

Naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby telewizor zawiesić na ścianie. Sprzęt przyjmuje uchwyty w standardzie VESA 300 mm, więc pod tym względem nie można narzekać. Jednak trzeba pamiętać, że tył Mi TV 4S nie prezentuje się już tak elegancko jak front. Niby nic w tym dziwnego, ale jednak uwidacznia się on, gdy telewizor faktycznie powiesimy na ścianie. Cała konstrukcja jest stosunkowo gruba, więc czarny plastik sprawia, że całość wyraźnie odstaje od ściany i trzeba wziąć to pod uwagę w swoich planach. W tej cenie jeszcze nie oczekujmy efektu obrazu.

Jeśli zaś chodzi o złącza, to Xiaomi nie poskąpiło pod tym względem. Pojawiają się 3 gniazda HDMI (jedno z ARC), AV (chinch), 3 porty USB (2.0), opcja podłączenia internetu przez  Ethernet, jak i wyjścia dźwięku: Jack 3,5 mm oraz optyczne. Dwa z trzech dostępnych portów USB są ze sobą scalone, co przy grubszych kablach lub akcesoriach może być problematyczne. Nie mogło również zabraknąć wbudowanego tunera telewizyjnego, więc stosowny wtyk antenowy wystaje z obudowy. Pamiętajcie, że to tylko opcje przewodowe. Do konfiguracji bez użycia kabli jeszcze przejdziemy.

xiaomi mi tv 4s recenzja test

Pośrednio za wyjątkową grubość Xiaomi Mi TV 4S odpowiadają dwa głośniki, znajdujące się w dolnej części wybrzuszenia telewizora. Zdradzę już co nieco, że od nich nie należy wymagać zbyt wiele. Określiłbym je mianem typowych dla tanich telewizorów – nie spodziewajcie się kinowych doznań lub głębokiego basu, które znalazłem w materiałach promocyjnych. Z drugiej strony domyślnie są one ustawione bardzo neutralnie i żadne pasmo nie doskwiera swoją jakością.

Do części związanej z obudową dołóżmy pilota, który… jest bardzo wygodny, ale przeciętnie wykonany. Dominują tworzywa sztuczne, choć już same klawisze są gumowane. To sprawia, że wygodnie się z nich korzysta, ale znowu mam obawy o wygląd po kilku latach użytkowania, a więc istnieje potencjalny problem ze ścieralnością. Jednak przejdźmy do konkretów i tego, co oferuje dedykowane akcesorium. Naturalnie łączy się ono z telewizorem przez Bluetooth, więc jeśli telewizor uruchamia się od zera, to trzeba dać mu chwilę na sparowanie. Przy tradycyjnym wyłączaniu do stanu uśpienia takie opóźnienie siłą rzeczy nie jest zauważalne. Xiaomi postawiło na połączenie bezprzewodowe głównie z jednego względu, czyli wbudowanego mikrofonu do obsługi między innymi Asystenta Google. Polecenia są całkiem dobrze rozpoznawane, na pewno lepiej niż ma to miejsce w przystawkach Mi Box, z których też mam przyjemność korzystać. Skoro już o tym mowa, to oprócz tradycyjnej klawiatury alfanumerycznej i skrótów do wybranych ekranów, pojawia się klawisz Mi. Należy się przyzwyczaić do niego, gdyż normalnie w tym miejscu spodziewałbym się opcji wstecz, która jest na środku, a powrót do menu głównego na prawo. Jest to o tyle nietypowe, że klawisz Mi przenosi nas do usługi PatchWall, a ta obecnie jest u nas zbyteczna. Jednak o tym nieco później. Ogólnie rzecz biorąc, pilot po przyzwyczajeniu się do pewnych niuansów jest bardzo wygodny i oby służył możliwie najdłużej.

Specyfikacja techniczna i cena Xiaomi Mi TV 4S 55

Cena, cena, cena. To ona odgrywa główną rolę w odbiorze Xiaomi Mi TV 4S 55. Producent życzy sobie za ten telewizor 1999 złotych, co dla wielu może być rewelacyjną kwotą. W końcu trudno szukać drugiego reprezentanta Smart TV z taką przekątną i możliwościami. Część z nich już Wam zdradziłem w poprzedniej kategorii, więc teraz poznajmy całą specyfikację techniczną recenzowanego sprzętu:

  • 55-calowy wyświetlacz
    • panel IPS z bezpośrednim podświetleniem LED-owym
    • rozdzielczość 4K (3840×2160, 80 ppi)
    • 94,01% wypełnienia frontu
    • kąty widzenia: 178 stopni
    • czas reakcji: 8 ms
    • opóźnienie: 33 ms
    • HDR10
    • jasność 220 cd/m2
    • częstotliwość odświeżania: 60 Hz
  • 4-rdzeniowy procesor ARM Cortex-A55 z 3-rdzeniowym układem GPU Mali 470 MP3
  • 2 GB RAM
  • 8 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
  • głośniki: 2x 10 W (Dolby Audio, DTS HD)
  • komunikacja:
    • przewodowa:
      • tuner TV (analogowy, DVB-T2, DBV-S2, DVB-C)
      • 3x HDMI (2.0, ARC, CEC)
      • złącze kompozytowe AV
      • wyjście optyczne (SPDIF)
      • gniazdo Jack 3,5 mm
      • 3x USB-A 2.0
      • złącze Cl+ 1.4
      • złącze Ethernet RJ45
    • bezprzewodowa:
      • Wi-Fi (dwuzakresowe, 802.11a, b, g, n, ac) z Wi-Fi Direct
      • Bluetooth 4.2
      • DLNA
  • Android TV (Pie)
  • wymiary:
    • z nóżkami: 1231,6 x 264 x 767,3 mm
    • bez nóżek: 1231,6 x 83,4 x 710 mm
    • możliwość montażu na ścianie (standard VESA 300 mm)
  • waga: 12,5 kg

Jak to zazwyczaj bywa w recenzjach i omawianiu specyfikacji, należy zwrócić uwagę na to, czego brakuje. Przede wszystkim strzeżcie się przed stwierdzeniami, że Mi TV 4S oferuje LED-ową matrycę. Należy rozróżniać tego typu podświetlenie od faktycznej technologii, a pełna nazwa Mi LED TV może być myląca. Co za tym idzie, otrzymujemy matrycę, która przez wielu uważana jest za minimum w kontekście oferowanych dzisiaj rozwiązań. Kolejny krok to układ obliczeniowy i pamięć. To telewizor, więc nie należy spodziewać się ogromnej mocy obliczeniowej. Co prawda wbudowanej pamięci może niektórym zabraknąć, jeśli chcą przechowywać własne materiały 4K, ale polecam w tym wypadku chmurę, dysk Wi-Fi lub inne rozwiązania, które pozwolą wykorzystać sieć domową. Można też podłączyć dysk zewnętrzny. Nie brakuje fizycznych złączy, ale trochę szkoda, że Bluetooth ogranicza się do standardu 4.2, podczas gdy na szczycie obecnie jest 5.1. Mimo wszystko pamiętajmy, że to nie jest topowy telewizor i musi mieć swoje ograniczenia.

Ekran

Wspomniałem przed chwilą, że ekran Xiaomi Mi TV 4S 55 to minimum, ale jedynie w kontekście zastosowanej matrycy i podświetlenia. Standard HDR10 nie jest już taki oczywisty, choć naturalnie coraz częściej spotykany. Sprawia on, że zastosowany panel może pochwalić się wysokim kontrastem i stosunkowo niezłą jasnością. Na pewno jej automatyczna regulacja sprawdza się znakomicie w recenzowanym produkcie, choć górne ustawienie dla niektórych może nie być wystarczające. Pamiętajmy też, że nie jest to sprzęt dedykowany graczom. Ponadprzeciętni zawodnicy, którym zależy na możliwie najniższym opóźnieniu i najwyższym odświeżaniu obrazu, powinni celować w droższe rozwiązania. Jednak jeśli ktoś patrzy na gry w formie rozrywki, aniżeli sportu, to z pewnością będzie zadowolony. W przypadku filmów może jedynie doskwierać nie do końca równomierne podświetlenie. Centralna część obrazu, szczególnie w ciemnych scenach, wyróżnia się na tle krawędzi. Jednak ponownie trzeba o tym wiedzieć i się wpatrywać, aby faktycznie dostrzec ten problem. Naturalnie z racji, że nie jest to telewizor z matrycą LED, to czerń nie jest możliwie w pełni głęboka. Tylko tu kolejne obostrzenie – trzeba faktycznie mieć obok telewizor z wyższej półki, aby dostrzec różnicę. Problem niejako dobrze maskuje dynamiczna jasność. Ostatni aspekt istotny w przypadku telewizorów, czyli kąty widzenia – te nie są tragiczne, ale da się dostrzec pojawianie się szarości na obrazie, gdy przestajemy patrzeć na wprost na telewizor.

Oprogramowanie i wrażenia z użytkowania

Dzisiejsze telewizory coraz rzadziej służą do oglądania telewizji. To swego rodzaju centra multimedialne, na które przesyłamy obraz, który faktycznie chcemy oglądać. Dlatego pojęcie Smart TV jest tak istotne w dzisiejszych czasach. Mam okazję obcować z najpopularniejszymi systemami operacyjnymi, które są stosowane w Polsce i w mojej opinii Android TV zdecydowanie wygrywa. Po prostu pozwala on na najwięcej, nie dodaje żadnych ograniczeń, choć bywa kapryśny. W przypadku Xiaomi Mi TV 4S 55 oprogramowanie sprawdza się dobrze, ale znowu kilka rzeczy bywało irytujących. Najbardziej drażnił mnie błąd z łącznością Bluetooth. Z racji, że równocześnie miałem przyjemność testowania kolumn Teufel Ultima 40 Active, to chciałem poznać różnicę w dźwięku w zależności od zastosowanego źródła. Problem objawiał się tym, że po wyłączeniu sprzętu i ponownym włączeniu ten nie chciał się ze sobą automatycznie połączyć. Należało zapomnieć o głośnikach i na nowo je połączyć. Za to same kolumny oznajmiały, że są cały czas podłączone. To bolączka numer jeden, a numer dwa tyczy się reklamowanego PatchWall, czyli swego rodzaju nakładki z rekomendacjami. Nie działa ona oficjalnie w Polsce, o czym informuje nas pierwszy komunikat. Tym sposobem wszelkie proponowane materiały nie są zbyt trafne, a samą usługę można obecnie uznać za bloatware. Teraz możecie niejako zrozumieć, dlaczego tak ten przycisk na pilocie potrafi drażnić.

Jednak to wszystkie problemy, z jakimi miałem do czynienia podczas testów Xiaomi Mi TV 4S. Spotkałem się z opiniami, że Android TV w tym modeli potrafi wariować, ale być może aktualizacja, którą otrzymałem od razu po pierwszym włączeniu sprzętu, rozwiązała bolączki. Nie narzekałem także na wydajność. Naturalnie telewizor nie służy do utrzymywania wielu aplikacji w tle, ale szybkie przejścia pomiędzy Netflixem, YouTubem i Amazon Prime nie wywoływały wydłużonych ekranów ładowania. Dorzućmy do tego Chromecast, coraz szybciej rozwijający się dedykowany Sklep Play i potencjał w PatchWall, a naszym oczom ukaże się kompletny produkt.

Recenzja Xiaomi Mi TV 4S 55 – podsumowanie

Nie ukrywam, że recenzję Xiaomi Mi TV 4S łatwiej było mi zacząć od napisania podsumowania. Jest to świetny telewizor dla osób, które tak naprawdę nie znają wyższej półki lub jakość obrazu nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Jeżeli szukacie taniej propozycji, aby zastąpić swój obecny sprzęt i dopiero będziecie poznawać 4K, HDR, a może nawet Smart TV, to jest to rewelacyjna propozycja. W takim wypadku nikt nie będzie narzekał, bo najzwyczajniej w świecie nie dostrzeże bolączek, które musiały się pojawić. Niska cena nigdy nie bierze się znikąd. W tym wypadku firma trochę zaoszczędziła na matrycy, która jest nierównomiernie podświetlona i bardziej dociekliwi zauważą to podczas oglądania mrocznych filmów, gdzie dominuje czerń. W stosunku do konstrukcji nowych generacji telewizorów Mi TV 4S niechętnie też można wieszać na ścianie, gdyż plecy urządzenia są dosyć grube. Jednak to ponownie kwestia, którą każdy musi sam ocenić w swoim otoczeniu. Oprogramowanie? Android TV to zdecydowanie jeden z najlepszych systemów dla telewizorów – szerokie zaplecze aplikacji oraz otwartość na użytkownika robi swoje. Jedynie Xiaomi powinno oficjalnie wprowadzić PatchWall do Polski, żeby stosowny guzik na pilocie aż tak nie irytował. Dodajmy do tego drobne problemy w samym systemie, które zapewne prędzej czy później zostaną wyeliminowane w aktualizacjach. Jednak na koniec muszą być zalety, a wszystkie sprowadzają się do ceny – próżno szukać równie kompletnej propozycji do 2000 złotych, bo dostajemy całkiem dobry obrazek z cienkimi ramkami, szybkim systemem oraz bogatą konfiguracją portów.

7,8/10
  • Budowa i pilot 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Ekran i głośniki 7
  • Oprogramowanie 8

Motyw