xiaomi mi 10 pro recenzja test

[Recenzja] Xiaomi Mi 10 Pro – wyższa cena przekłada się na jakość

14 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Haptyka – reakcja wibracjami to wyższy poziom interakcji ze smartfonem
  • Jedne z najlepszych głośników w smartfonie na rynku
  • Bardzo szybkie ładowanie – w każdej formie

Wady

  • Oprogramowanie wymaga dostosowania do ceny
  • Od wystających aparatów można wymagać nieco więcej

Xiaomi, chcąc lub nie chcąc, ale postanowiło w tym roku mocniej zaatakować rynek flagowych smartfonów. Tym razem firma nie bawi się w kompromisy, co oczywiście odbiło się na zdecydowanie wyższej cenie, którą starałem się Wam wytłumaczyć w osobnym tekście. Wtedy bazowałem w głównej mierze na teoretycznych spostrzeżeniach rynku mobilnego, ale nastał ten moment, aby w rzeczywistości zobaczyć, co tak naprawdę Chińczycy ulepszyli w swoim flagowcu. Znając już Samsunga Galaxy S20 Ultra i Huawei P40 Pro przyjrzyjmy się na swój sposób nowemu reprezentantowi w tym segmencie. Jak sobie poradzi w stosunku do doświadczonych przeciwników? Przekonajcie się, czytając recenzję Xiaomi Mi 10 Pro, do której jak zawsze zapraszam Was serdecznie.

Zestaw

Niestety, ale nie dotarł do mnie pełny zestaw Xiaomi Mi 10 Pro. Producent dostarczył samo urządzenie oraz modułową ładowarkę, która może pochwalić się ogromną mocą, bo aż 65 W. To dosyć niespotykane, aby ze smartfonem oferować mocniejszy zasilacz, aniżeli ten może obsługiwać. Niemniej dzisiejsze ładowarki mogą być wspólne dla wielu urządzeń, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby regenerować ogniwo na przykład laptopa. Naturalnie trzeba uwzględnić kompatybilność ze standardem Power Delivery (3.0). To, co Wy jeszcze otrzymacie, gdy zdecydujecie się na zakup recenzowanego modelu, to przejściówkę USB-C – Jack 3,5 mm oraz etui. To drugie niewątpliwie może przypaść do gustu tym, którym nie podobają się wystające aparaty. Jest ono przeźroczyste i gumowe, więc też ma szansę poprawić chwyt.

Budowa

Xiaomi już od wielu generacji swoich flagowych smartfonów stosuje możliwie najlepsze materiały. Tym samym nikogo nie powinna dziwić obecność aluminium i szkła w przypadku Mi 10 Pro. Firma zadbała o odpowiednie spasowanie, jak i właściwe zaokrąglenia. Tył zdecydowanie ułatwia chwyt urządzenia. Zaokrąglony wyświetlacz teoretycznie również pozytywnie wpływa na ten aspekt, ale jednak niesie za sobą rozpraszające się światło na załamaniu. Typowa przypadłość dla tego typu rozwiązań. Siłą rzeczy klawisze fizyczne na krawędzi musiały zostać odchudzone, więc ich namierzenie jest trudniejsze. Jednak po przyzwyczajeniu na pewno nie będziemy narzekać – skok oraz rozróżnienie nie sprawia problemów. Z racji, że Mi 10 Pro jest jednym z najlżejszych flagowców tej generacji i nie jest nadmiernie śliski, to użytkowanie na co dzień jest wygodne.

Front wyróżnia folia na ekranie, która niestety w moim przypadku szybko zaczęła wracać do płaskiej formy i odeszła z zaokrągleń. Te, jak wspomniałem wcześniej, pozytywnie wpływają na ogólny odbiór, ale też wyraźnie odbijają wszelkie źródła światła. Z punktu ergonomicznego nie można zaliczyć tego na plus, ale dosyć małe wycięcie na przeciętny aparat do selfie już tak. Ramki także wypadają pozytywnie. Nie powinniście martwić się o przypadkowe dotknięcia. Te się zdarzają, ale od czego jest oprogramowanie? To może ignorować przypadkowe dotknięcia na wybranej przez nas powierzchni. Należy się do tego przyzwyczaić, gdyż czasami to rozwiązanie jest zbyt rygorystyczne. Tymczasem w samym wyświetlaczu firma zatopiła czytnik linii papilarnych. Sprawdza on się dobrze. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jak to w przypadku optycznych skanerów, negatywnie zaskoczeni będą jedynie ci, którzy wcześniej korzystali z tradycyjnych rozwiązań (poza ekranem). Na koniec pozostało omówić maskownicę, którą dojrzycie nad wyświetlaczem. Głośnik do rozmów sprawdza się bardzo dobrze, choć pamiętajcie, że to źródło dźwięku nie jest częścią zestawu stereo, który oferuje testowany smartfon.

xiaomi mi 10 pro recenzja test
Xiaomi Mi 10 Pro

Obrót urządzenia i witają nas wystające aparaty, ale jednak zacznijmy od matowego malowania. Niejednokrotnie zaznaczałem, że to rewelacyjne rozwiązanie i nie inaczej jest w przypadku Mi 10 Pro. Obudowa brudzi się w minimalnym stopniu i wystarczy jedno przetarcie, aby pozbyć się ewentualnych śladów. Jednak wróćmy do aparatów. Oferowany zestaw jest niemalże identyczny, co w Xiaomi Mi Note 10, ale ogólnie jest ich mniej, bo 4 zamiast 5. To dobra informacja, bo jednak zastosowane matryce zapowiadają się lepiej. Niemniej nie sugerujcie się oznaczeniami – matryca 108 MPx znajduje się na dole głównego zestawu, a towarzyszą mu teleobiektywy. Na osobny piedestał została postawiona matryca z szerokokątnym obiektywem. Do tego wszystkiego dołóżmy trzy diody doświetlającej o dwóch, różnych barwach,

Na poszczególnych krawędziach Xiaomi Mi 10 Pro znajdziecie takie elementy, jak:

  • góra: głośnik, port podczerwieni, dodatkowy mikrofon
  • dół: głośnik, główny mikrofon, złącze USB-C, tacka na kartę SIM
  • lewa strona: pusto
  • prawa strona: klawisze fizyczne
xiaomi mi 10 pro recenzja test

Xiaomi Mi 10 Pro zachwycił mnie tak naprawdę w dwóch kwestiach. Pierwsza to głośniki, które zostały niemalże idealnie rozwiązane. Jeśli nie chcemy ich zasłonić w pozycji horyzontalnej, to musimy telefon trzymać aparatami w dół, a wtedy te mogą przeszkadzać w pewnych chwycie. Jednak można się do tego przyzwyczaić. Wtedy doceniamy rewelacyjną jakość dźwięku, do tego naprawdę donośną, a wszystkiemu nawet towarzyszą niskie tony. To zdecydowanie jeden z najlepszych smartfonów pod względem głośników stereo. Druga, pośrednio powiązana kwestia, to technologia haptyczna. System wibracji zastosowany w recenzowanym modelu skutecznie udaje fizyczne wciśnięcia, a co najważniejsze, to reaguje w niemalże każdym, właściwym miejscu w systemie. Nie chodzi tylko o kliknięcia, a na przykład też o reakcję na dotarcie do końca strony. To faktycznie pokazuje, że Xiaomi wraz z wyższą ceną stara się podnosić poziom.

Specyfikacja techniczna i cena Xiaomi Mi 10 Pro

Już kilkukrotnie wspomniałem, że Xiaomi nie jest już producentem wyłącznie tanich smartfonów. Firma poprzez serię Mi 10, a szczególnie recenzowanego Mi 10 Pro pokazała, że chce się liczyć w wyższych sferach. Cena tego smartfona to niecałe 4400 złotych, a to względnie sporo, gdy spojrzymy na wcześniejsze generacje. Choć nie zapominajmy, że do Polski nie dotarł Mi 9 Pro 5G. Niemniej wróćmy do głównego bohatera. W paczce z nim możemy liczyć na 2-letnią ochronę przed przypadkowymi uszkodzeniami wyświetlacza. W takim razie, co dokładnie smartfon oferuje? Oto specyfikacja techniczna Mi 10 Pro:

  • 6,67-calowy wyświetlacz Super AMOLED FullHD+
    • proporcje: 19,5:9 (2340×1080, 386 ppi)
    • Corning Gorilla Glass 5
    • HDR10+
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 90 Hz
    • jasność: 500 nitów
  • układ Snapdragon 865
    • litografia: 7 nm
    • 8-rdzeniowy CPU:
      • 1x Kryo 585 (2,84 GHz)
      • 3x Kryo 585 (2,42 GHz)
      • 4x Kryo 585 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 650
  • 8 lub 12 GB RAM
  • 256 lub 512 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • UFS 3.0
    • brak obsługi kart pamięci
  • aparaty:
    • przód: 20 MPx (f/2.0)
    • tył:
      • 108 MPx (f/1.7, PDAF, laserowy autofocus, OIS)
      • 8 MPx (f/2.0, teleobiektyw, PDAF)
      • 12 MPx (f/2.0, teleobiektyw portretowy, PDAF)
      • 20 MPx (f/2.2, szerokokątny)
  • NFC, Bluetooth 5.1, USB-C (2.0), czytnik linii papilarnych w ekranie, 5G, głośniki stereo
  • akumulator o pojemności 4500 mAh
    • szybkie ładowanie: 50 W (Power Delivery 3.0)
    • szybkie bezprzewodowe ładowanie: 30 W
    • ładowanie zwrotne: 5 W
  • Android 10 (MIUI 11)
  • wymiary: 162,5 x 74,8 x 9 mm
  • waga: 208 g

Topowa specyfikacja, bardzo szybkie ładowanie i nieźle zapowiadające się na papierze aparaty. Do tego dołóżmy ciekawy wyświetlacz i sporo pamięci. Jeśli jednak chodzi o przestrzeń na pliki i aplikacje, to niestety w Polsce otrzymamy wyłącznie podstawową wersję (8/256 GB). Z ogólnych braków warto dopatrzeć się nieobecności wodoszczelności, złącza na karty pamięci oraz gniazda słuchawkowego. Na szczęście w zestawie jest przejściówka, więc jeden problem można obejść w ramach kompromisu. Na resztę należy po prostu być gotowym przed zakupem.

Z racji, że w komentarzach pojawiły się niejasności, to spieszę z wyjaśnieniem i sprostowaniem – wersja globalna Xiaomi Mi 10 Pro różni się od tej oferowanej między innymi w Chinach wolniejszym ładowaniem zwrotnym (5 W zamiast 10 W) oraz brakiem Dual SIM.

Wyświetlacz

Xiaomi nie są obce wyświetlacze AMOLED, więc stosownego nie mogło zabraknąć w Mi 10 Pro. Firma niespecjalnie stara się gonić konkurencję, a przynajmniej tak wynika z materiałów promocyjnych. To szkoda, bo ekran w recenzowanym smartfonie jest naprawdę dobry i to coś więcej, niż zwykły OLED, których teraz pełno. W tym wypadku nie chodzi mi wyłącznie o częstotliwość odświeżania obrazu w 90 Hz. To akurat pozytywna kwestia, choć naturalnie konkurencja poszła już o krok dalej do 120 Hz, a najlepsi w tej materii jeszcze dalej (patrz: Sharp Aquos Zero2). W przypadku Mi 10 Pro bardzo dobrze wypada ogólna kolorystyka. W tańszych modelach Xiaomi można było się spotkać ze swego rodzaju tuszowaniem niedoskonałości. Pojawiały się specjalne tapety, odpowiednio podkręcone kolory. Tym razem tego nie ma, bo wyświetlacz Mi 10 Pro broni się sam. Oferuje on bardzo dobrą jakość barw w naturalnym wydaniu, ale jeśli będziecie tęsknić za jaskrawością, to oprogramowanie pozwala na dostosowanie poszczególnych parametrów. Całość zwieńcza wysoka jasność i szeroki zakres jej regulacji.

Xiaomi Mi 10 Pro Plus na Weiboo
Xiaomi Mi 10 Pro aktualizacja DxOMark

Akumulator

Xiaomi nie ukrywa, że Mi 10 jest ściśle powiązany z Mi Note 10. Tak naprawdę wiedzieliśmy to jeszcze przed premierą recenzowanego w tym tekście modelu. Nie chodzi tu tylko o aparaty, a o ogólną konstrukcję. Jednak takie zestawienie doskonale pokazuje, że szybkie ładowanie wpływa na niższą pojemność akumulatora. Z 5260 mAh zostało 4500 mAh, ale za to zamiast 30 W Mi 10 chętnie przyjmie 50 W. To zdecydowanie jeden z najszybciej ładujących się smartfonów na rynku. Podobnie wygląda sytuacja w bezprzewodowym wydaniu – 30 W to także czołówka. Marnie jedynie wypada ładowanie zwrotne w postaci 5 W, ale znowu to wystarczająca moc, aby zregenerować smartwatcha. Jednak my o ładowaniu, a najpierw trzeba pozbyć się ładunku z ogniwa. To jest względnie trudne zadanie, a to dobra wiadomość. Cały dzień pracy jest w pełni osiągalny dla Mi 10 Pro. Teoretycznie mógłbym podciągnąć to do 1,5 dnia, bo odłączając smartfona jednego dnia z rana, dopiero kolejnego w południe zabraknie energii. Jest to możliwe przy względnie spokojnym sposobie użytkowania, gdy skupiamy się na oglądaniu filmów na YouTubie, przeglądaniu stron internetowych, social mediów i prostej pracy w arkuszach kalkulacyjnych. Nie zabrakło także prostych gier, a taki zestaw przełożył się na ponad 8 godzin pracy z włączonym wyświetlaczem na jednym ładowaniu. Teraz wystarczy zaprzęgnąć do gry zasilacz o mocy 65 W i po 40 minutach ponownie witamy się z pełnym ogniwem. Decydując się na indukcję, czas ten wydłuża się do około 2 godzin, ale wymagana jest oryginalna ładowarka Xiaomi. Przy tym pojawi się trochę ciepła w dolnej części urządzenia, podobnie jak przy próbie wykorzystania pełnej mocy obliczeniowej Snapdragona 865. Wtedy smartfon będzie szukał zewnętrznego zasilania po 4 godzinach.

Aparat

Xiaomi jest dumne z tego, że jako pierwsza firma zastosowała matrycę 108 MPx na rynku. Wynika to oczywiście ze ścisłej współpracy z Samsungiem, ale wspomniany już kilkukrotnie Mi Note 10 udowodnił, że nie należy oczekiwać rewolucji. Zresztą także Galaxy S20 Ultra potwierdził tę tezę. Jak to wygląda w przypadku Mi 10? O jakości za chwilę, bo tradycyjnie przyjrzyjmy się najpierw aplikacji. Ta niestety nie została odpowiednio dostosowana do aktualnych standardów. Opcji jest multum, może nawet za dużo, ale przełączanie się pomiędzy nimi wymaga cierpliwości. Ogólnie zapisywanie zdjęć trwa względnie długo, jak na smartfon tej klasy, ale w tym wypadku problemem jest brak możliwości dostosowania dostępnych trybów pod faktycznie potrzeby użytkownika.

xiaomi mi 10 pro recenzja test

Jedyna ciekawostka w tym wszystkim to wyraźna informacja o aktualnej orientacji. Przez przypadek nie zrobimy poziomego zdjęcia w pionie. Tymczasem w ramach dostępnych trybów otrzymujemy slow-motion, krótkie wideo, wideo, zdjęcie, 108M, portet, noc, panoramę i pro. Zdecydowanie niektóre z nich można było upchnąć wewnątrz głównych modułów w formie opcji. Tymczasem jeśli zobaczymy na dostępne rozdzielczości filmów, to tutaj już niczego nie brakuje – 8K (30 FPS), 4K (30 i 60 FPS) oraz FullHD (30 i 60 FPS) są na miejscu. W ramach slow-motion można wybrać 72op i 1080p w 120, 240 lub 960 klatkach na sekundę.

Tym sposobem czas poznać jakość obrazu, którą zbiera Xiaomi Mi 10 Pro przez swój nietuzinkowy zestaw aparatów. Rezultaty są… poprawne. Ponownie utwierdzamy się w przekonaniu, że to nie liczba megapikseli odpowiada za jakość. Dzisiaj w głównej mierze to oprogramowanie musi sobie radzić z odpowiednim przetwarzaniem informacji. W przypadku Xiaomi działa ono dosyć niechętnie. Nie zrozumcie mnie źle, bo recenzowany smartfon robi bardzo dobre zdjęcia, ale jeśli zderzymy je z konkurencją, do której dzisiaj firma mierzy cenowo, to widać pewne braki. Rozpoznawanie barw jest w porządku, stabilizacja też jest ok, ale bezpośredni przeciwnicy poszli już o pół kroku dalej i oferują coś ekstra. Mi 10 Pro po prostu musi podgonić. Szczególnie uderzył mnie brak możliwości przełączania się między obiektywami podczas nagrywania filmów. Nie ma nawet szybkiej możliwości zbliżenia jednym kliknięciem – musimy męczyć się gestami. To już trochę drażni i tak naprawdę to także jedyna poważna uwaga w stosunku do testowanego urządzenia. Ok, jeszcze jeden pstryczek w nos – różnica w jakości obrazu w nocy pomiędzy obiektywami jest kolosalna. Jednak jeśli nie jest się fotografem i nie zwraca uwagi na szczegóły, to zapewne recenzowane Xiaomi będzie aż nadto wystarczające.

Oprogramowanie i wydajność

Dochodzimy do kategorii, której nie ukrywam, że się bałem. Swego czasu zwykłem pisać w recenzjach, że MIUI można kochać lub nienawidzić. Jednak to było w czasach, kiedy cena smartfona pozwalała wiele wybaczać. Teraz patrzymy na pełnoprawnego flagowca, który nie kosztuje mało, więc też nie powinien oferować kompromisów. Tymczasem oprogramowanie nie wyróżnia się niczym szczególnym, więc poniekąd zostaje w tyle za konkurencją. Dodatków jest sporo, ale zapomnijcie na przykład o dedykowanym trybie desktopowym. Pojawienie się aplikacji firm trzecich (eBay, Amazon) również nie przystoi w tej klasie. Niemniej jeśli znacie MIUI, to bez problemu odnajdziecie się z Mi 10 Pro. W ogóle nie brakuje opcji personalizacji i dedykowanych usług Xiaomi. Naturalnie przekrój systemu możecie obejrzeć na poniższych zrzutach ekranu:

Jeśli zaś chodzi o optymalizację, to w tej materii jest bardzo dobrze. Co prawda zdarzały mi się drobne problemy z wybudzaniem z blokady, gdy na pierwszym planie była uruchomiona gra, ale to zapewne problemy wieku dziecięcego i ciężko je adresować bezpośrednio Xiaomi. Na wydajność kompletnie nie można narzekać. Wręcz jakby nie patrzeć, to Xiaomi Mi 10 Pro jest aktualnie najmocniejszym smartfonem w Polsce. Żaden inny producent nie zdecydował się na wprowadzenie na nasz rynek modelu ze Snapdragonem 865 na pokładzie. Dlatego to właśnie recenzowany telefon jest na szczycie benchmarków:

Xiaomi Mi 10 Pro – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja Xiaomi Mi 10 Pro – podsumowanie

Testy Xiaomi Mi 10 Pro były dla mnie okryte swego rodzaju ogromną dozą ciekawości, ale też strachu. Wszyscy zwracają uwagę na to, że cena tego smartfona jest za wysoka, ale dlaczego tak jest, to już każdy powinien wiedzieć. W głównej mierze można obarczać winą Qualcomma, ale znowu to nie sprawi, że ludzie chętniej będą patrzeć na recenzowany produkt. Ten musi sam się obronić, a nie stosować wymówki. Efekt jest taki, że Xiaomi na pewno jest na dobrej drodze, aby godnie rywalizować z Samsungiem, Huawei i innymi spośród drogiej czołówki. Co trzeba poprawić? Przede wszystkim oprogramowanie. MIUI ma ogromny potencjał, ale widać, że firma wcześniej nie starała się gonić innych w tej materii, nie mówiąc o wychodzeniu z własną inicjatywą. To punkt numer jeden, który może być ściśle powiązany z drugim, czyli jakością aparatu. Ta nie jest zła i zapewne większość konsumentów byłaby zadowolona, ale trzeba ponownie stawić czoła konkurencji i zrównać się z nią. Jeśli te elementy zostaną rozwiązane w aktualizacjach, a bardzo na to liczę, to Xiaomi Mi 10 Pro ewidentnie ma czym się pochwalić. Rewelacyjne głośniki stereo, które faktycznie są stereo, a nie tylko namiastką. Do tego świetna technologia haptyczna, która indywidualnie i w należyty sposób reaguje na nasze akcje. Na deser bardzo udany kompromis akumulatora – duża pojemność i bardzo szybkie ładowanie sprawdzają się w codziennym użytkowaniu. Nie powinniśmy również narzekać na wyświetlacz, więc z tego wszystkiego wychodzi nam bardzo dobry smartfon multimedialny. Czy wart swojej ceny? Jeśli takie wydanie MIUI Wam odpowiada, to z pewnością.

8,3/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 9
  • Aparat 8
  • Oprogramowanie 7
  • Wydajność 9

Motyw