Huawei_MatePad_Pro_recenzja_test

[Recenzja] Huawei MatePad Pro – tablet, który puszcza do Ciebie oko

13 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Bardzo dobre wykonanie
  • Wydajność
  • Walory multimedialne (wyświetlacz i głośniki)

Wady

  • Budowa niepotrzebnie naśladuje modę wśród smartfonów
  • Potencjalny użytkownik musi być świadomy braku Usług Google

Huawei nie chce pozostawiać niczego przypadkowi. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jednocześnie stawia wszystko na jedną kartę. W ciągu zaledwie miesiąca Polacy otrzymali dostęp do wielu kluczowych urządzeń w portfolio tego producenta. Na czele oczywiście stoi recenzowany już przez nas P40 Lite, któremu towarzyszy P40 Lite E. Naturalnie nie zabrakło też wielkich dział w postaci topowych reprezentantów P40 i P40 Pro. Jednak to nie wszystko, gdyż Huawei postanowił dorzucić do zestawu flagowy tablet, będący bohaterem niniejszej recenzji. MatePad Pro teoretycznie nie jest najnowszą konstrukcją, bo chińska premiera odbyła się w listopadzie 2019 roku, ale nadal dane techniczne świadczą o produkcie najwyższej klasy. W takim razie sprawdźcie, jak się ten sprzęt sprawdził w niniejszym teście. Do lektury, jak zawsze, serdecznie zapraszam!

Zestaw

Pudełko duże, bo i sprzęt do najmniejszych nie należy. Choć naturalnie nie można zapominać, że w swojej kategorii MatePad Pro jest akurat jednym z najmniejszych. Niemniej wniosek miał być taki, że w dużym pudełku wiele nie musi się mieścić. Huawei postanowił, że zaoferuje w zestawie kluczyk do tacki na karty SIM i NM, mocną, modułową ładowarkę (40 W) oraz przejściówkę USB-C – Jack 3,5 mm. Nie da się ukryć, że o tym ostatnim elemencie już wielu producentów zapomniało, więc to miły dodatek. Naturalnie chciałoby się korzystać z tradycyjnych słuchawek bez dodatkowych przewodów, ale… te czasy już nie wrócą.

Huawei_MatePad_Pro_recenzja_test

Do testów otrzymałem także akcesoria, które na dłuższą metę mogą okazać się podstawowe. Mowa o klawiaturze wbudowanej w etui oraz stylusie M Pen. O ile ten drugi wspiera ponad 4000 poziomów nacisku, to nie wyróżnia się dodatkowo specjalnymi rozwiązaniami. W jego zestawie znajdziemy za to wymienną końcówkę. Ot, bardzo dobre akcesorium tego typu, ale bez wychodzenia poza utarty schemat.

Zdecydowanie więcej mogę napisać na temat klawiatury, która jest wyjątkowo wygodna. Ma tylko trzy wady – brakuje jej podświetlenia, nie jest w pełni kompatybilna z popularnymi aplikacjami (szczególnie grami) oraz jako etui brakuje jej kilku podstawowych ustawień. Przede wszystkim nie jesteśmy w stanie za bardzo korzystać z akcesorium bez wysuwania klawiatury przed ekran. Wtedy najlepiej zdjąć etui. Za to z drugiej strony, gdy chcemy korzystać z fizycznych klawiszy, to otrzymujemy możliwość pochylenia wyświetlacza pod dwoma różnymi kątami. Jeśli zaś chodzi o wykonanie, to nie mogę powiedzieć złego słowa. Klawisze mają wyraźnie wyczuwalny skok, który nie jest nadmiernie wysoki. Cała powierzchnia jest sztywna i nic się nie chybocze.

Budowa

Jak już zaznaczyłem, MatePad Pro jest flagowym tabletem od Huawei. Wykonanie też musi o tym świadczyć, co uwidacznia się od razu po wyjęciu sprzętu z pudełka. Przede wszystkim łapiemy za metalową obudowę, co już może niektórych zaskoczyć. W końcu urządzenie oferuje bezprzewodowe ładowanie, więc jak to możliwe, że pojawia się aluminium? Jakby nie patrzeć, odczucia są takie, że rzeczywiście czuć w rękach metal o odpowiedniej grubości. Nic się nie ugina pod naciskiem, jak i cała konstrukcja zachowuje odpowiednią sztywność. Przy tym nie widać nadmiernie zabrudzeń. Siłą rzeczy nie mogę też złego słowa powiedzieć na temat klawiszy – te zostały odpowiednio zaprojektowane.

Kolejny element, świadczący o tym, że MatePad Pro to sprzęt z wysokiej półki, to właśnie front. Urządzenie chwali się tak cienkimi ramkami, że… aparat trafił na wycięcie w wyświetlaczu. Nie jestem fanem tego rozwiązania, ale na pewno można się do niego przyzwyczaić. W codziennym użytkowaniu brak pikseli nie rzuca się nadmiernie w oczy. W tradycyjnych filmach o proporcjach 16:9 wycięcie ląduje na czarnym pasku, więc nie przeszkadza w żaden sposób. Za to firma na pewno musi pomyśleć o tym, aby żadne elementy klikalne nie znajdowały się w tym obszarze. Niestety, ale różnorakie reklamy w grach ukrywały „x” do ich wyłączenia właśnie w oku aparatu do selfie. Niemniej to jedyna uwaga, jaką mogę mieć do przodu MatePad Pro. Bardzo miłym dodatkiem jest zapomniana już dioda powiadomień, znajdująca się na lewej ramce (w ułożeniu horyzontalnym).

Huawei_MatePad_Pro_recenzja_test

Z tyłu naszym oczom ukazuje się kolejne nawiązanie do tego, co aktualnie modne w smartfonach, czyli wystające aparaty. W przypadku testowanego tabletu jest to co prawda tylko jeden aparat, ale na wyspie towarzyszą mu mikrofon oraz dioda doświetlająca. Rozwiązanie na tyle niezrozumiałe, że po prostu zachęca do zakupu wspomnianego etui – w ten sposób zakryjemy garb. Na szczęście ten nie jest ogromny, więc można z nim żyć. Urządzenie nie kołysze się, gdy położymy je na płaskiej powierzchni. Ostatnim elementem na plecach MatePada Pro jest wyżłobione logo firmy i to tak naprawdę wszystko. Ok, ukryto jeszcze niezbędne oznaczenia oraz jedno, szczególne – Harman Kardon, o którym za chwilę.

Na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: klawisze do regulacji natężenia dźwięków, dodatkowe mikrofony, magnesy do trzymania i ładowania stylusa M Pen

Tak, tak, stylus jest ładowany i wybór miejsca jest zarazem świetny, jak i wymagający rozwagi. M Pen rewelacyjnie odnajduje się na górnej krawędzi – magnesy szybko go łapią i błyskawicznie jesteśmy w stanie odłożyć akcesorium. Jednak na pewno nie jest to forma, którą polecałbym do transportu – jakiekolwiek zahaczenie i nasz stylus opuszcza swoją bazę.

  • dół: tacka na kartę SIM i NM
  • lewa strona: klawisz blokady, głośniki
  • prawa strona: złącze USB-C, głośniki
Huawei_MatePad_Pro_recenzja_test

Harman Kardon zaznaczył swoje istnienie zarówno poprzez logo na obudowie, jak i w jakości głośników. Te w MatePad Pro być może nie należą do najgłośniejszych, ale jeśli chodzi o jakość, to zdecydowanie mamy do czynienia z czołówką wśród tabletów. Dźwięk jest czysty i nawet pojawiają się niskie tony. Samo umiejscowienie może sugerować, że łatwo będzie je zakryć, ale nie udało mi się w żaden sposób ich wygłuszyć w użytkowaniu horyzontalnym.

Specyfikacja techniczna i cena Huawei MatePad Pro

Rynek tabletów jest dosyć specyficzny, gdyż producenci stale szukają sposobu na ożywienie tego segmentu urządzeń mobilnych. Flagowych propozycji nie brakuje, a Huawei postanowił, że zbliży je właśnie do smartfonów. Cienkie ramki, wycięcie w wyświetlaczu, garb na plecach, ale też pojawia się bardzo bogate wyposażenie. Cena tego zestawu wynosi w Polsce ostatecznie 2499 złotych w wersji tylko z Wi-Fi. Za LTE należy dopłacić 300 złotych. W zamian otrzymujemy:

  • 10,8-calowy wyświetlacz IPS LCD
    • wycięcie na aparat
    • rozdzielczość: 2560×1600 (16:10, 280 ppi)
    • 86,5% wypełnienia frontu
    • DCI-P3
    • jasność 540 nitów
  • układ HiSilicon Kirin 990
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 2 rdzenie Cortex-A76 (2,86 GHz)
      • 2 rdzenie Cortex-A76 (2,09 GHz)
      • 4 rdzenie Cortex-A55 (1,86 GHz)
    • GPU: Mali-G76 MP16
  • 128, 256 lub 512 GB wbudowanej pamięci
    • UFS 3.0
    • możliwość rozszerzenia o karty pamięci Nano Memory do 256 GB (dedykowany slot)
  • 6 lub 8 GB RAM
  • aparaty:
    • przód: 8 MPx (f/2.0)
    • tył: 13 MPx (f/1.8, PDAF)
  • akumulator o pojemności 7250 mAh
    • szybkie ładowanie 40 W
    • bezprzewodowe ładowanie do 15 W
    • bezprzewodowe ładowanie zwrotne do 7,5 W
  • NFC, Bluetooth 5.1, USB-C (3.1), 4 głośniki Harman Kardon, brak gniazda słuchawkowego, wsparcie dla stylusa
  • Android 10 (EMUI 10 z Huawei Mobile Services)
  • wymiary: 246 x 159 x 7,2 mm
  • waga: 460 g

Huawei obecnie nie oferuje żadnego urządzenia z mocniejszymi podzespołami. W Polsce niestety oferowana jest wyłącznie wersja z podstawowym zestawem pamięci (6/128 GB). Nie wszystkim przypadną też do gustu autorskie karty pamięci, które są szybkie, ale również wyraźnie droższe. Jeśli zaś chodzi o cenę klawiaturę i rysika, to… producent dorzuca je do zestawu za symboliczną złotówkę.

Wyświetlacz

Tablety to najczęściej nasze domowe centra dowodzenia, które muszą oferować dobre rozwiązania pod multimedia. Wiemy już, że MatePad Pro został wyposażony w niezłe głośniki, więc czy wyświetlacz im dorównuje? Zdecydowanie tak. O ile często obawiam się dzisiejszych paneli IPS LCD, to Huawei wybrał właściwego dostawcę. Pomijając już wycięcie na aparat, otrzymujemy panel z wysokim kontrastem, jeszcze wyższą jasnością i bardzo wyważoną reprodukcją kolorów. Domyślnie ten panel jest bardzo neutralny, ale oczywiście można go dostosować pod swoje preferencje w stosownej sekcji w ustawieniach. Nie przeszkadzała mi jakoś nadmiernie szara czerń. Jeśli ta już występowała na ekranie, to nie odróżniała się ona specjalnie od ramek. Naturalnie nie była to głębia, niczym w wyświetlaczach wykonanych w technologii OLED.

Akumulator

Co prawda z tabletów nie korzystamy tak długo, jak ze smartfonów, ale Huawei wyraźnie zachęca do zakupu MatePad Pro w formie urządzenia do pracy. To już może zmieniać postać rzeczy, ale w tym wypadku producent wie, co robi. Mimo że ogniwo nie wyróżnia się nadmiernie swoją pojemnością, to jest ona odpowiednia, aby tablet mógł pracować przez 8 godzin. W tym czasie w głównej mierze skupiałem się na zadaniach biurowych, a więc pakiecie Office od Microsoftu. Naturalnie nie zabrakło też filmów na YouTube i przeglądaniu social mediów. W przypadku rozpędzenia wszystkich rdzeni Kirina 990 wspomniany czas skraca się do około 5 godzin. Za to ładowanie nie trwa zbyt długo, bo już po około 3 godzinach otrzymujemy w pełni zregenerowane ogniwo. Jeśli nie chcemy korzystać z kabli i stawiamy na indukcję, to czas ten znacznie się wydłuża – nawet do ponad 6 godzin.

Huawei_MatePad_Pro_recenzja_test

Jeśli zaś chodzi o stylus, to naprawdę ciężko było mi doprowadzić go do rozładowania. W końcu producent zapewnia, że 10 sekund ładowania wystarcza na 10 minut, a godzina na 10 godzin pisania.

Aparat

Co prawda aparaty w przypadku tabletów to dla wielu zbędny dodatek, więc pozwólcie, że tylko w skrócie omówię ten element specyfikacji. Aplikacja, którą znajdziemy w EMUI 10, jest dosyć prosta i wymaga jeszcze poprawek – między innymi lokalizacyjnych (kijaż to naturalnie makijaż). Jednak też nie można od niej zbyt wiele wymagać. Robi to, do czego została stworzona i na szczęście nie przepakowano ją wieloma, zbędnymi trybami. Wśród tych dodatkowych nie brakuje ustawień dla profesjonalisty lub do robienia zdjęć w nocy, ale to po prostu standard. W ramach dostępnych rozdzielczości filmowych możemy wybierać od 720p do 4K, ale tylko 1080p możemy połączyć z 60 klatkami na sekundę. Jeśli zaś chodzi o slow-motion, to musimy się zadowolić 120 FPS lub 480 FPS w zestawieniu z 720p.

Płynnie przechodząc do jakości zdjęć i filmów, otrzymujemy… całkiem przeciętny aparat jak na dzisiejsze standardy. Mówiąc szczerze, spodziewałem się, że będzie znacznie gorzej. W końcu tablety nie służą do celów fotograficznych i filmowych. Tymczasem jeśli pominąć niezbyt żywe kolory, to cała reszta wydaje się akceptowalna. Nie miałem większych problemów z ustawianiem ostrości lub światła. Wszystko działało tak, jak należy. Oczywiście razem z wypranymi barwami ciężko o dobrą ocenę zakresu tonalnego. Co prawda tryb HDR jest na pokładzie, ale w nieznaczącym stopniu wpływa on na końcową jakość. Mimo wszystko aparat MatePad Pro to coś więcej, niż sprzęt do awaryjnych sytuacji. Bez problemu zrobicie zdjęcia dokumentów, listy zakupów, jak i grilla, gdy już tylko będzie można spotkać się ze znajomymi.

Oprogramowanie i wydajność

EMUI 10 kryje pod sobą Androida 10 ze styczniowymi poprawkami bezpieczeństwa. Naturalnie bez Usług Google, czego potencjalny kupujący po prostu musi być świadomy. W zamian na pierwszy plan wychodzi Huawei Mobile Services. Niemniej o ile w przypadku smartfonów takich jak P40 Lite i P40 Lite E na pewno trzeba znać wszelkie braki i zamienniki, tak w przypadku tabletów mam wrażenie, że schodzi to trochę na dalszy plan. Producent stara się reklamować MatePada Pro w formie sprzętu do pracy i faktycznie to wychodzi. Możliwość dzielenia ekranu, pływające okna, jak i tryb pulpitu sprawdzają się bardzo dobrze. Możemy nawet jedną, tę samą aplikację otworzyć w dwóch osobnych procesach w tym samym czasie. Rysik, mimo że nie jest najbardziej zaawansowany, również sprawdza się doskonale w celach, do których został stworzony. W przypadku pracy biurowej? Nie mogłem narzekać na żaden brak. Mimo wszystko nie samą pracą człowiek żyje – pod względem multimedialnym także próżno zarzucić recenzowanemu sprzętowi poważne niedopatrzenia. Ok, Netflixa nie obejrzycie w dedykowanej aplikacji. Trzeba też wiedzieć, skąd pobierać różne gry i programy, ale podczas testów odniosłem wrażenie, że nie miałem większego problemu z brakującymi tytułami. Naturalnie wszelkie dodatki znajdziecie na poniższych zrzutach ekranu:

W kwestii wydajności mamy do czynienia z jednym z najmocniejszych tabletów na rynku. W końcu jest to flagowa propozycja, więc trudno by było, gdyby Huawei nie wybrał najmocniejszych podzespołów. Duże znaczenie w tym wszystkim ma zastosowana pamięć UFS 3.0, gdyż to ją częściej docenimy, aniżeli moc obliczeniową układu Kirin 990. Naturalnie próżno szukać dzisiaj aplikacji, które mogłyby wywołać zadyszkę w MatePad Pro. Bardziej mogę się obawiać o wielozadaniowość. Oferowana pamięć operacyjna szybciej da znać o brakujących zasobach i programy w tle będą zamykane.

Huawei MatePad Pro – recenzja Android.com.pl
Infogram
Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja Huawei MatePad Pro – podsumowanie

Zdecydowanie łatwiej jest przekonać się do tabletu bez Usług Google, aniżeli do smartfona z takim samym brakiem. Po części może mieć to związek z tym, że przerośniętego smartfona nie będziemy wykorzystywać w sklepie do płatności. Jednak też w codziennym użytkowaniu nie odczuwałem, aby Huawei MatePad pro był w jakikolwiek sposób wybrakowany. Na pewno trzeba wiedzieć gdzie i jak szukać aplikacji. Trzeba znać zamienniki lub po prostu możliwość obcowania z niektórymi usługami poprzez przeglądarkę internetową. Tego nikt nie ma zamiaru ukrywać, więc zaznaczam to już na samym początku podsumowania. Jeśli jesteśmy świadomi tych zmian i potrzeb, to recenzowany sprzęt ma zdecydowanie więcej zalet aniżeli wad. Przede wszystkim jest tańszy od konkurencji, uwzględniając obecne gratisy w postaci dobrej klawiatury i stylusa, oferuje świetne możliwości biurowe i multimedialne, jak i jest po prostu topowym tabletem. Nie brakuje mu mocy obliczeniowej, budowa stoi na najwyższym poziomie, a na akumulator nie powinniśmy narzekać. Dla równowagi przypomnę także o wadach, jaką dla niektórych może być wycięcie na aparat w wyświetlaczu oraz wystająca wyspa po przeciwległej stronie.

8,3/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 8
  • Aparat 7
  • Oprogramowanie 8
  • Wydajność 9

Motyw