[Recenzja] Philips 329P9H – ciekawy monitor dla… smartfonów

9 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Stacja dokująca z USB-C i od groma innych złączy
  • Mnogość ustawień i konfiguracji
  • Kompletny zestaw

Wady

  • W tej cenie odświeżanie obrazu mogłoby być wyższe
  • Brakuje fizycznej blokady ustawienia wysokości

Najczęściej do naszej redakcji trafiają smartfony i różnorakie, dedykowane im akcesoria. Jednak coraz chętniej otwieramy się na inne produkty związane z szeroko pojętym terminem nowych technologii. Zważywszy, że urządzenia mobilne starają się zastępować nam komputery i laptopy, tak peryferia do tych drugich mogą być dedykowane właśnie smartfonom. Dlatego możliwość testów monitora to kolejny punkt, który na swój sposób pokazał mi, że do większości zadań nie jest mi potrzebny laptop. Tytułowy Philips 329P9H nie jest prostym i zwykłym monitorem, co dodatkowo umożliwiło sprawdzenie pracy bez zwykłego komputera, ale spokojnie – te też miały swój udział w tym teście. Bez dalszego przedłużania serdecznie zapraszam Was do recenzji.

Zestaw i specyfikacja techniczna

Zanim zamówimy monitor, to dobrze byłoby wiedzieć, co on oferuje. Jednak zacznijmy od ceny, bo ta też szybko klasyfikuje recenzowany sprzęt. Otóż Philips 329P9H kosztuje około 3400 złotych. Jak na tego typu sprzęt może niektórym wydawać się, że to dużo. Dlatego przejdźmy od razu do specyfikacji, która prezentuje się następująco:

  • 31,5-calowy wyświetlacz IPS LCD (W-LED)
    • powłoka ekranu przeciwodblaskowa
    • rozdzielczość 4K (3840×2160, 140 ppi)
    • odświeżanie obrazu 60 Hz
    • czas reakcji: 5 ms
    • jasność: 350 cd/m²
    • kontrast 1300:1 (SmartContrast: 50000000:1)
    • kąty widzenia: 178 stopni w pionie i poziomie
    • brak efektu migotania
    • 1,07 miliarda kolorów
    • gamy kolorów:
      • NTSC: 90%
      • sRGB: 108%
      • Adobe RGB: 87%
  • Wejścia sygnału: DisplayPort 1.2, 2x HDMI 2.0, USB-C (3.1 2nd gen. z ładowaniem do 65 W, USB Power Delivery)
  • Wyjścia sygnału: DisplayPort (tryb klonowania)
  • obsługa HDCP 2.2
  • Dodatkowe złącza: 4x USB 3.1, gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, Ethernet RJ45 (1 Gigabit)
  • 2 głośniki 3 W
  • Wysuwana kamera FullHD (2 MPx) z mikrofonem
  • Obsługa trybów PIP/PBP, pivot, blokada Kensington, mocowanie VESA (100×100 mm)
  • Klasa energetyczna B
  • Wymiary:
    • z podstawą: 715 x 636 x 246 mm
    • bez podstawy: 715 x 412 x 51 mm
    • regulacja:
      • wysokości podstawy: 180 mm
      • obracanie w pionie: +/- 90 stopni
      • obracanie w poziomie: +/- 175 stopni
      • pochylenie: -5/25 stopni
  • Waga:
    • z podstawą: 10,63 kg
    • bez podstawy: 7,33 kg
  • Zestaw: kabel HDMI, DisplayPort, USB-C – USB-C, USB-C – USB-A

Pierwsze, co może niektórym przeszkadzać w tej cenie, to brak obsługi wyższych częstotliwości odświeżania. Dlatego miejmy już ten brak za sobą – ciężko jakkolwiek go wytłumaczyć. Niemniej monitor Philipsa wyróżnia się liczbą złączy. USB-C w tym wypadku stanowi tak naprawdę najlepszy wybór podłączenia, bo otrzymujemy nie tylko możliwość przesyłania obrazu, ale również ładowanie podłączonego urządzenia, a także dostęp do pozostałych gniazd, które są obecne na tylnej powierzchni. W końcu to stacja dokująca, która jest wręcz dedykowana do tego, że podłączamy sprzęt i od razu pracujemy. Bez żadnych dodatkowych kabli, zewnętrznych podstawek i innych, niepotrzebnych kombinacji. Jeśli jednak potrzebujecie tradycyjnych rozwiązań, to w zestawie nie brakuje przewodów – dostajemy tak naprawdę wszystko to, co potrzebne.

Budowa

Pierwsze zetknięcie z recenzowanym monitorem to przede wszystkim odbiór jego wagi. Ta wynosi ponad 10 kg, więc mamy do czynienia z ciężkim produktem, który nie jest niczym mobilnym, więc na dłuższą metę możemy uznać to za zaletę. Razem z podstawką sprzęt pewnie stoi w wyznaczonym mu miejscu. Oczywiście możemy też powiesić go na ścianie lub nad biurkiem w uniwersalnym uchwycie. Jednak w moim przypadku wykorzystywałem dostarczoną w zestawie podstawkę, która pozwala w pełni swobodnie i pewnie obracać urządzenie. Sprzęt nie chybocze się w żaden sposób i mimo swojej masy płynnie reaguje na przykładaną siłę. Tyczy się to również ustawień pochylenia lub obracania w pionie – w końcu monitor sam rozpoznaje, czy aktualnie pracuje trybie horyzontalnym lub wertykalnym. Jego wykonanie sprowadza się w głównej mierze z twardego tworzywa sztucznego z metalowymi wstawkami i całość nie sprawia wrażenia, jakby miała się zaraz połamać lub łatwo rysować.

Dostęp do klawiszy jest stosunkowo prosty, czego niestety nie mogę napisać o samym panelu ze złączami. Jeśli zamontujemy monitor na stałe i nie będziemy mogli go obrócić, to zagłębienie na tylnej powierzchni nie ułatwia odłączania i podłączania kabli. W końcu mamy do czynienia ze stacją dokującą, więc ta kwestia mogłaby zostać lepiej rozwiązana. Jeśli jednak chcemy na stałe mieć podłączone przewody, to ich uporządkowanie ułatwia dedykowany klips na nodze podstawki.

Oczywiście design frontu zna modę na ograniczanie wielkości ramek. Mimo że są one cienkie, to wokół ekranu bez problemu dojrzymy czarny prostokąt. To, co wyróżnia Philips 329P9H, to dwa wysuwane peryferia. Od dołu możemy odchylić i w ten sposób schować element z logiem producenta, który zawiera w sobie czujnik ruchu, stanowiący podstawę dla funkcji PowerSensor.

Z kolei u góry pojawia się kamera internetowa, którą możemy regulować w kontekście pochylenia. Możemy też ją w pełni schować za panelem, aby nie stosować plastrów. Tutaj trzeba pamiętać, aby monitor równocześnie przytrzymać od dołu. W przeciwnym wypadku dociśnięcie kamery obniży cały sprzęt – trzeba użyć większej siły, aby blokada zaskoczyła, aniżeli potrzeba do regulacji wysokości.

Jakość obrazu i użytkowanie

Zacznijmy nieco negatywnie, czyli od jakości obrazu. Ta domyślnie jest ustawiona tak, że kolory są atrakcyjne dla oka, ale niestety mijają się z prawdą. Mnogość ustawień personalizacji ratuje całą sytuację, ale na pewno nie można polecić Philipsa 329P9H profesjonalistom z dziedziny edycji zdjęć i montażu filmów. Siłą rzeczy braku HDR lub wyższych częstotliwości odświeżania też nie przeskoczymy. Ten pierwszy brak wynika w głównej mierze z niskiej, maksymalnej jasności, ale ta akurat w ogóle mi nie przeszkadzała w codziennym użytkowaniu. Nawet jeśli promienie słońca padały na ekran, to ten nadal był czytelny. Podobnie kąty widzenia są na wysokim poziomie.

Jednak jeśli chcecie skupić się na pracy biurowej, to w tej materii nie można mieć żadnych uwag. To monitor wręcz stworzony do tego, aby nie męczyć oczu. Wiele wbudowanych funkcji ułatwia walkę o nasz wzrok – redukcja promieniowania niebieskiego światła, czy też odpowiednie dostosowanie jasności do aktualnych warunków oświetleniowych to tylko wybrane przykłady. Oczywiście w pracy biurowej, przez którą rozumiem na przykład obsługę pakietu Office i różnorakie aplikacje internetowe liczy się też rozdzielczość, na którą w Philips 329P9H nie można narzekać. Tym bardziej programowanie nie stanowi żadnych problemów. Miłym dodatkiem są wbudowane głośniki, które grają na poziomie zbliżonym do tych z laptopów biznesowych, ale zdecydowanie głośniej.

W kwestii użytkowania warte docenienia są możliwości ustawień położenia ekranu. Ogromna regulacja w każdej płaszczyźnie jest wręcz nietypowa dla tak ogromnego wyświetlacza. Mimo że ten jest ciężki, to dostosowanie pozycji nie sprawia żadnych problemów. W ramach wygody każdy doceni też stację dokującą z USB-C, która działa jak należy. Podobnie muszę się odnieść do technologii PowerSensor, czyli czujnika obecności, który za nas pamięta o tym, aby wyłączyć ekran, a właściwie obniżyć jego jasność do minimum, aby wydłużyć żywotność i zmniejszyć zużycie energii. Ostatnim elementem, który chciałbym omówić, jest wysuwana kamera – jakość obrazu jest w pełni wystarczająca do prowadzenia rozmów internetowych. Mikrofon mógłby bardziej skupiać się na rozmówcy, który siedzi przed monitorem, wyciszając tło, ale nie można mieć wszystkiego.

W swoich testach korzystałem z Philips 329P9H w głównej mierze w połączeniu z Samsungiem Galaxy Fold, a więc usługą DeX, która nie miała żadnych problemów z rozpoznaniem stacji dokującej. Za to w ramach złącza DisplayPort podłączałem laptopa i taki oto zestaw sprawiał, że… większość ostatnich tekstów pisałem dla Was właśnie ze smartfona i monitora, do którego miałem podłączoną zewnętrzną klawiaturę. Takie właśnie połączenie, oczywiście w ramach obsługi DeX lub zamiennika, pokazuje, że na tę chwilę, jeśli nie jesteś graczem, jest ono idealne do większości zadań. Oczywiście trzeba być wybrednym, bo na przykład Nintendo Switch także pozytywnie dopełniało doznania z użytkowania. Na koniec, w kwestii oprogramowania samego monitora, warto zaznaczyć, że możemy ustawić menu w języku polskim.

Recenzja Philips 329P9H – podsumowanie

Philips 329P9H to monitor, który w głównej mierze dedykowany jest do pracy biurowej. Do takiej też domyślnie ustawione są kolory, które są przyjemne dla oka, ale na pewno wymagają początkowej kalibracji. W ramach pracy z dokumentami, pisaniem kodu i właśnie zadaniami związanymi ze wspomnianym biurem to nikomu nie będzie ta kwestia przeszkadzać. Jednak już oglądanie filmów, nie mówiąc o zajęciach graficznych, wymaga dodatkowych przynajmniej kilkunastu minut zabawy z kalibracją. W przypadku gier sytuacja wygląda podobnie, ale problemem jest podstawowa częstotliwość odświeżania – dzisiaj 60 Hz, szczególnie w tej cenie, to trochę za mało. Niemniej to też potwierdza przeznaczenie testowanego monitora. Wbudowane głośniki są wystarczające na przykład do prowadzenia telekonferencji. Do tego zadania również jest dedykowana między innymi dobra kamera FullHD, która jest kompatybilna z Windows Hello. Ogólnie rzecz biorąc, mnogość trybów pracy i dostępnych złączy to coś, co głównie mnie zaintrygowało w Philips 329P9H. Kompatybilność z Samsung DeX, a także zapewne przyszłymi trybami komputerowymi Androida, w ramach złącza USB-C i całej stacji dokującej, to właśnie rozwiązania, które pokazały mi, że smartfony radzą sobie doskonale z dużym ekranem i są po prostu użyteczne. Jak w tym wszystkim radzi sobie Philips 329P9H? Możliwość obsługi dwóch źródeł obrazu jednocześnie (PIP) i wspomniane wcześniej konfiguracje sprawiają wrażenie dedykowanych właśnie urządzeniom mobilnym. Oczywiście cena jest wysoka, ale możemy być pewni, że otrzymujemy sprzęt z wyższej półki.

8,3/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Jakość obrazu 8

Motyw