[Recenzja] OnePlus 7T – najlepsza ewolucja w historii

12 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Wykonanie
  • Oprogramowanie i wydajność
  • Aparat

Wady

  • Wystający aparat
  • Kilka braków technicznych

OnePlus w tym roku przeobraził się w markę, która nie próbuje udawać, że można zrobić coś z najwyższej półki, ale w niższej cenie. Dzisiaj OnePlus pokazuje, że można podnieść cenę, ale zaoferować coś wyjątkowego i tak też się stało między innymi z wyświetlaczami, które dotychczas były co najwyżej przeciętne w modelach tej firmy. Dzisiaj otrzymujemy coś, co stosuje niewielu konkurentów, ale wszystko omówimy po kolei, gdyż jeszcze nie zdążyłem przedstawić bohatera niniejszej recenzji. Jest nim oczywiście tytułowy OnePlus 7T, który stanowi wyraźną przemianę w portfolio firmy. O ile OnePlus 7 był odświeżonym OnePlus 6T, tak OnePlus 7T nadrabia wszelkie zaległości względem modelu Pro. Od siebie też coś dodaje, a więc przejdźmy od razu do recenzji, do której tradycyjnie serdecznie Was zapraszam.

Zestaw

OnePlus nigdy nie słynął z bogatych zestawów, ale to, co oferował, to zawsze było możliwie najlepsze. Tym razem jest podobnie. W stosunku do OnePlus 7 Pro, czyli poprzedniej generacji serii, kluczową zmianę widać już po samym pudełku. To się znacznie wydłużyło i sprawia zdecydowanie lepsze wrażenie, żeby nie powiedzieć, że bogatsze. Wydłużenie niejako jest identyczne w porównaniu do tego, co oferuje nam Oppo w modelach Reno, w tym moim między innymi Reno 10x Zoom. Jednak zostańmy przy OnePlusie, który w naprawdę pojemnym opakowaniu w teorii nadal oferuje to samo, czyli:

  • modułową ładowarkę Warp Charge 30T
  • etui
  • kluczyk do tacki na karty SIM

Do tego dołóżmy wiele makulatury, tradycyjne podziękowania i teksty motywacyjne od OnePlusa.

Standardowe, gumowe i przezroczyste etui jest dobrze wykonane i ochrania wszystko to, co kluczowe. Oczywiście wyspa z aparatami też na swój sposób może przetrwać upadki, ale duża, odsłonięta powierzchnia sama w sobie jest bardziej narażona na kamienie oraz nieregularne powierzchnie. Na plus zdecydowanie można zaliczyć wypustki, które dają większą szansę przy upadkach na płasko, wyświetlaczem do powierzchni. W takich sytuacjach może też uratować urządzenie fabrycznie zamontowana folia na ekranie.

Budowa

Wersja kolorystyczna, którą miałem możliwość testować, to Glacier Blue, czyli naprawdę delikatny gradient błękitu w matowym wydaniu. Słowo matowe jest tutaj kluczowe, bo wciąż OnePlus stawia na szklane powierzchnie, a brak połysku oznacza drastyczną redukcję widoczności wszelkich zabrudzeń. Tym samym dopiero pod odpowiednim światłem zauważymy odciski palców na obudowie OnePlus 7T. Naprawdę dziwię się, że tak niewielu producentów stosuje takie malowanie. W takim wypadku matematyczna firma może sobie zapisać plusa (podobnie jak wspomniane Oppo Reno 10x Zoom). Pozostała konstrukcja recenzowanego OnePlusa także sprawdza się dobrze. Zakrzywiony tył ułatwia chwyt, rozmieszczenie i skok klawiszy są odpowiednie. Jedynym mankamentem okazuje się ta nieszczęsna wyspa z aparatami, ale o niej za chwilę.

Zacznijmy od frontu, który wygląda jak… tysiące innych smartfonów w tym roku. Oczywiście ramki są odpowiednio cienkie, ale brakuje w tym wszystkim wyrazu marki. Naturalnie dzisiaj ciężko o to, więc przyjrzyjmy się temu, co widać. Na górze rzuca się w oczy całkiem niezły aparat do selfie, nad którym z kolei umiejscowiono bardzo dobry głośnik do rozmów. Stanowi on też część zestawu stereo, o którym opowiem nieco więcej pod koniec tej kategorii. Szkoda, że firmie nie udało się zmieścić jeszcze diody powiadomień w tej okolicy. Za to dobrze wypada zatopiony w wyświetlaczu czytnik linii papilarnych, który ani razu nie podniósł mi ciśnienia. Oczywiście zdarzało się, że kilka razy musiałem drugi raz przyłożyć palec, ale nigdy nie zostałem zmuszony do wpisania kodu. Być może po drodze też system ratował się błyskawicznym rozpoznawaniem twarzy, ale… odczucia są po prostu pozytywne.

OnePlus 7T
oneplus 7t
OnePlus ma problemy ze słuchawkami USB-C
OnePlus 7T

Tymczasem z tyłu nadeszła największa zmiana w designie smartfonów OnePlus. O ile OnePlus 7T Pro nadal zachowuje klasyczny kształt i ułożenie modułu aparatów, tak OnePlus 7T poszedł w stronę nowej mody, gdzie obiektywy z kluczowymi matrycami muszą być wyróżnione na czarnej, wystającej wyspie. Matematyczna firma postanowiła, że wykorzysta plan koła, co może i nie musi się podobać, ale na pewno jest mniej ergonomiczne. O ile nie narzekałem na chybotanie się, gdy smartfon leżał na płasko, to niejednokrotnie zaczepiałem tą powierzchnią o kieszenie lub kanty stołów.

Na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: dodatkowy mikrofon,
  • dół: główny mikrofon główny głośnik, złącze USB-C i tacka na karty SIM
  • lewa strona: klawisze głośności
  • prawa strona: suwak trybu dźwięku, klawisz blokady

OnePlus w tym roku odkrył głośniki stereo. OnePlus 7T pod tym względem nie jest żadnym wyjątkiem, więc zastosowane głośniki są naprawdę donośne. Wyraźnie dominuje główne źródło dźwięku, podczas gdy to znad wyświetlacza pełni rolę bycia dodatkiem, który daje o sobie znak w momencie, gdy zakryjemy dłonią dolną krawędź. O to wcale nie tak trudno. Oczywiście OnePlus nie planuje przywracać gniazda słuchawkowego, z czym fani zapewne już się pogodzili. Tym samym Chińczycy stworzyli naprawdę dobrze wykonanego, rewelacyjnie pomalowanego smartfona, który dobrze leży w dłoni i jedynie trzeba uważać na wyspę z aparatami.

Specyfikacja techniczna i cena OnePlus 7T

W tym miejscu chciałbym podziękować x-kom za dostarczenie OnePlus 7T do testów. Ten sklep niejako otworzył Polskę na smartfony OnePlus, które nie trzeba już sprowadzać i kupować ze strony producenta. W ofercie znajdziemy testowany model, za który przyjdzie nam zapłacić 2649 złotych. W tej cenie otrzymujemy następującą specyfikację:

  • 6,55-calowy wyświetlacz Fluid AMOLED FullHD+ (notch, 20:9, 2400×1080, 402 ppi, 86,5% wypełnienia frontu, 90 Hz, HDR10+, DCI-P3 100%, Gorilla Glass 6)
  • układ Snapdragon 855+
    • GPU: Adreno 640
  • 8 GB RAM
  • 128 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (UFS 3.0, brak MicroSD)
  • aparaty:
    • przód: 16 MPx (f/2.0)
    • tył: 48 MPx (f/1.6, PDAF, OIS), 12 MPx (f/2.2, teleobiektyw, PDAF), 16 MPx (f/2.2, szerokokątny)
  • akumulator o pojemności 3800 mAh (szybkie ładowanie Warp Charge 30T, 30 W)
  • czytnik linii papilarnych w ekranie, NFC, USB-C (3.1), Bluetooth 5, Dolby Atmos, głośniki stereo, brak gniazda słuchawkowego, Dual SIM
  • Android 10 (Oxygen OS 10)
  • wymiary: 160,9 x 74,4 x 8,1 mm
  • waga: 190 g

Szkoda, że firma nie przewiduje na nasz rynek wersji OnePlus 7T z 256 GB wbudowanej pamięci na pliki użytkownika. Wtedy byłby mniej odczuwalny brak złącza na karty MicroSD, które zresztą nigdy nie były dostępne we flagowych smartfonach tego producenta. Podobnie może brakować gniazda słuchawkowego, certyfikatu wodoszczelności lub indukcyjnego ładowania. To są punkty, może oprócz tego pierwszego, które odróżniają OnePlusa od najlepszych z najlepszych. Jednak sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie są one Wam potrzebne. W przeciwnym wypadku recenzowany smartfon ma wszystko to, co jest dzisiaj potrzebne.

Wyświetlacz

Jedną z tych nowości, której zabrakło w OnePlus 7, a pojawiła się w OnePlus 7T, jest właśnie wyświetlacz. Ten stety lub nie, ale urósł i został bardziej wydłużony, ale przede wszystkim prezentuje teraz obraz w 90 Hz. Jest to parametr, który być może dla wielu z Was niewiele znaczy, bo jest teoretycznie niezauważalny, ale docenia się go w momencie, gdy wracamy do tradycyjnych ekranów z częstotliwością odświeżania na poziomie 60 Hz. Wtedy wszystko sprawia wrażenie bardziej… topornego. Widać to na każdym kroku, ale to niejedyny pozytywny aspekt wyświetlacza OnePlus 7T. Ten też oferuje rewelacyjną, maksymalną jasność z trybem automatycznym. Trzeba pamiętać o tym, że przy ręcznych ustawieniach otrzymujemy ciemniejszy ekran w najdalszym położeniu suwaka. Dolny poziom też jest odpowiedni i nie wypala nam oczu, a dla niektórych wręcz będzie zbyt ciemny. Jak to w przypadku AMOLED-ów trzeba też pochwalić głęboką czerń i ogólny kontrast. Jakość barw również jest niczego sobie, a pamiętajmy, że zawsze możemy ją dostosować pod siebie w ustawieniach.

OnePlus 7T

Akumulator

Co tu dużo mówić, akumulator w kontekście OnePlus 7T to zdecydowanie najsłabszy punkt, gdy spojrzymy na specyfikację tego smartfona na papierze. Pojemność 3800 mAh przy dużym, bo ponad 6,5-calowym wyświetlaczu, nie może robić wrażenia. Tradycyjnie też przypominam, że częstotliwość odświeżania obrazu w 90 Hz pobiera więcej energii, ale w ustawieniach możemy wymusić stałe 60 Hz. Jednak nie polecałbym tego z bardzo prostego powodu – różnice w czasie działania są na tyle niewielkie, że… po prostu nie warto tracić zalet 90 Hz. W ogólnym rozrachunku akumulator OnePlus 7T oceniam na… przeciętny. Oznacza to tyle, że smartfon bez problemu wytrzyma dzień użytkowania i nie będziemy musieli jakoś specjalnie się oszczędzać. Mój tradycyjny dzień pracy z arkuszami i dokumentami Google, przeglądaniem stron internetowych w Chrome, social mediów, oglądaniu filmów na YouTube oraz prostymi grami pozwalał skupiać się na tym, aby urządzenie ładować wyłącznie na noc. Ogólnie wyświetlacz w takim scenariuszu był włączony przez około 6,5 godziny. Praca na pełnych obrotach to 3,5 godziny. Jeśli chcecie wyciągnąć możliwie najwięcej z 60 Hz, to doliczcie do tych wartości kilkanaście minut. Oczywiście możecie też myśleć o specjalnych trybach oszczędzania energii – wtedy te dwa dni są w zasięgu, ale trzeba liczyć się z ograniczoną wielozadaniowością. Tymczasem szybkość ładowania to punkt, który należy docenić. Warp Charge 30T u podstaw to niby to samo, co Warp Charge 30 u poprzedników, ale czas regeneracji ogniwa z pełną mocą jest zdecydowanie dłuższy. Dlatego ładowanie do pełna trwa godzinę i kwadrans, podczas gdy po 30 minutach na wyświetlaczu ujrzymy ponad 70%.

Aparat

Wyspa z aparatami w OnePlus 7T to też punkt, który stanowi swego rodzaju odmianę i gonienie wersji z Pro w nazwie. Niemniej smartfony w żaden sposób nie różniły się od siebie aplikacjami, jak i ogólnie aparatami. W przypadku najnowszej odsłony Oxgen OS 10 na bazie Androida 10 otrzymujemy program, który jest nad wyraz prosty, a przez to wygodny w obsłudze. Brakuje mi jedynie szybkiego przełączania gestami poszczególnych trybów. Dostęp do wszystkich jest bardzo szybki, ale klikanie w dobie gestów nie jest wskazane. W ramach samych trybów znajdziemy to, co najważniejsze. Nie ma osobnych ustawień dla najbardziej wymyślnych scenariuszy. Za to jest tryb Pro z ustawieniami manualnymi, scena nocy, która radzi sobie przeciętnie i na przykład spowolnione tempo. W ramach tego ostatniego mamy możliwość nagrywania filmów w 1080p w 240 FPS lub 720p w 480 FPS. To trochę ubogo, ale w kolejnych aktualizacjach podobno ma się pojawić 960 FPS. Za to nie brakuje ustawienia 4K i 60 FPS w przypadku tradycyjnych filmów.

Sama jakość zdjęć i filmów jest dobra. Może nie jest to rewelacja na najwyższą półkę cenową, ale właśnie w kwocie, za którą możemy dostać OnePlus 7T, na pewno nie możemy narzekać. Poza jednym „ale” – firma wyraźnie skupiła się na głównej matrycy, pozostałe dodając na siłę. Fajnie, że mamy możliwość rejestrowania obrazu z obiektywem szerokokątnym, ale co z tego, gdy jest on kompletnie ciemny i rejestruje zdecydowanie bardziej zakłamane kolory oraz szumy. Podobnie, choć mniej wyraźnie wygląda sytuacja z teleobiektywem. Naturalnie najbardziej te różnice rzucają się w oczy, gdy brakuje światła. Mimo wszystko, jeśli nie kombinujecie z obiektywami w nocy, to kontrast, reprodukcja barw i szczegółowość są na najwyższym poziomie. Również tyczy się to trybu portretowego, a nawet w przypadku zdjęć makro można pochwalić OnePlus 7T. Ostrość także jest szybko ustawiana. W przypadku stabilizacji obrazu ponownie skupiłbym się na głównej matrycy i obiektywie. To właśnie ona pozwala na najwięcej i nie ogranicza liczby rejestrowanych klatek. Z teleobiektywu skorzystamy w 4K i 30 FPS, ale sam obraz wygląda zdecydowanie gorzej – lepiej skupić się na FullHD. Szczególnie że w tym ustawieniu otrzymujemy najlepszą stabilizację obrazu.

Oprogramowanie i wydajność

Oxygen OS to nakładka na Androida, która uważana jest za jedną z najlepszych, jeśli nie potrzebujemy wodotrysków i zależy nam na doznaniach możliwie najbliższych wizji Google z najbardziej potrzebnymi dodatkami. OnePlus z generację na generację niejako odchodzi od tej wizji, ale jedno jest pewne – wciąż otrzymujemy naprawdę bardzo dobrze przemyślany system. Mnogość dodatków z gatunku personalizacji, wygodne gesty, tryby dla graczy, a nawet takie szczegóły jak OnePlus Switch są warte docenienia. Tradycyjnie wszystko znajdziecie na poniższych zrzutach ekranu:

Oczywiście w przypadku wydajności nie można nic złego zarzucić OnePlusowi. Firmę należy pochwalić przede wszystkim za tempo aktualizacji i wspieranie nawet tych trzyletnich serii. Jeśli producent nie odejdzie od tego założenia, to konkurencja naprawdę nie ma w ogóle szans na bycie w tej samej lidze. Jeśli zaś chodzi o samo działanie Oxygen OS 10 z Androidem 10 pod spodem, to jedyna moja uwaga może tyczyć się wielozadaniowości. Mam wrażenie, że OnePlus niepotrzebnie idzie w stronę ograniczenia wszystkiego, co w tle, aby zaoszczędzić energię. Oczywiście dzisiaj nie znajdziemy żadnego popularnego programu, który mógłby sprawić problemy OnePlus 7T, o czym świadczą między innymi poniższe benchmarki:

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja OnePlus 7T – podsumowanie

Co tu dużo mówić, OnePlus 7T to smartfon niemalże kompletny. Ma pewne braki techniczne, gdy oczekujemy od niego w pełni flagowych wrażeń, ale też można się z pewnymi brakami w specyfikacji pogodzić. Nie wszystkim przypadnie do gustu wyspa z aparatami, ale to właśnie też kwestia gustu. To, co smartfon oferuje, to robi to, co najmniej ponadprzeciętnie. Rewelacyjne oprogramowanie, świetna ergonomia i ogólne wykonanie, pozytywnie wyróżniający się wyświetlacz, a nawet akceptowalny akumulator z błyskawicznym ładowaniem to punkty warte docenienia. Są to też punkty, które nie zawsze gwarantują nam dużo droższe modele. Tak naprawdę po tych kilku tygodniach testu ciężko wskazać mi jedną wadę, która mogłaby przekreślić zakup OnePlus 7T. Tak jak w zeszłym roku OnePlus niejako pogorszył serię T, tak teraz widać wyraźną przemianę na plus.

Jeszcze raz dziękuję x-kom’owi za dostarczenie sprzętu do testów!

8,8/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 8
  • Aparat 8
  • Oprogramowanie 10
  • Wydajność 10

Motyw