[Recenzja] Oppo Reno2 – świetna forma z niepotrzebnymi zmianami

11 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Budowa
  • Wyświetlacz
  • Ogólne możliwości

Wady

  • Niedosyty techniczne i brak konsekwencji

Jednym z najlepszych smartfonów, z jakich miałem okazję korzystać, jest Oppo Reno 10x Zoom. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich faworytów do miana najlepszego telefonu roku, ale nie wybiegajmy jeszcze przed szereg. W końcu równie dobrze może to być tytułowy Reno2, który wraz z rodzeństwem niespodziewanie pojawił się na rynku. Numer w nazwie wskazuje, że to nowa generacja, swego rodzaju następstwo, ale po co ją wydawać w zaledwie pół roku po premierze? Uznacie, że się czepiam, ale nazewnictwo w tym wypadku jest kompletnie nietrafione i poniekąd mylne. Oczywiście reprezentanci drugiej generacji wpasowują się w swoje sektory, ale… Nazwa nie powinna decydować o zakupie. Wprowadza zamieszanie, ale na pewno nie wpływa na to, jak na co dzień wypada dany smartfon. Test Reno2 Z już znacie, a tymczasem serdecznie zapraszam Was do recenzji Oppo Reno2, czyli najmocniejszego reprezentanta z tej rodziny.

Zestaw

To, co się nie zmieniło w stosunku do pierwszej serii Reno, to pudełka. Te nadal są podłużne, wewnątrz których swoje miejsce z zapasem ma każdy element. Wbrew pozorom to warte docenienia, gdy nie musicie upychać wszystkiego na siłę z powrotem, chociaż naturalnie robi się to bardzo rzadko. Jednak skoro jest tyle miejsca, to czy zostało ono właściwie wyłożone? Przy zakupie Reno2 otrzymacie:

  • dobre słuchawki douszne
  • modułową ładowarkę VOOC 3.0 (20 W)
  • etui

Niewiele, ale konkretnie. O ile protoplasta Dash Charge dzisiaj już nie robi piorunującego wrażenia, to istotnym jest fakt, że Oppo nie każe osobno kupować najmocniejszego zasilacza – ten już jest w zestawie. Same słuchawki nie przypasują do każdego ucha, ale wydobywająca się z nich jakość dźwięku jest ponadprzeciętna, jak na akcesorium z pudełka.

Tymczasem etui próbuje udawać skórzane, ale w całości jest ze sztywnej gumy, która została odpowiednio perforowana i jest naprawdę gruba, sprawiając wrażenie naprawdę dobrego ochraniacza dla smartfona. Wszelkie przetłoczenia tylko dodają charakteru, a dodatkowe milimetry pośrednio też chronią wyświetlacz. Swoją drogą na samym ekranie standardowo została nałożona folia ochronna, co nadal nie jest dla wszystkich standardem.

Budowa

To, co przede wszystkim wyróżnia serię Reno, zarówno tę pierwszą, jak i drugą, to oczywiście budowa, a właściwie konstrukcja, na którą składają się dwie kluczowe cechy: brak wycięć w wyświetlaczu (wyjątek Oppo Reno Z) oraz brak wystających aparatów. Testowany Reno2 musi się w pełni w to wpasowywać, a z racji, że jest to też topowy reprezentant nowej rodziny, to nie zabrakło samej płetwy, ale o niej za chwilę. Budowa tytułowego smartfona to oczywiście najwyższa półka, czyli mamy do czynienia z dwoma taflami szkła, które zostały przedzielone aluminiowym korpusem. Naturalnie wszystko jest świetnie spasowane, włącznie z fizycznymi klawiszami, których rozmieszczenie i skok jest świetne. Poprzez najwyższą półkę rozumiem w głównej mierze wyprofilowanie tyłu wraz z brakiem wspomnianych wcześniej, wystających aparatów. Reno2, mimo że jest dużym telefonem, rewelacyjnie leży w dłoni. Szkło nie jest nadmiernie śliskie, więc tylko interfejs systemu ogranicza nas przed użytkowaniem smartfona jedną ręką. Jednak nie wszystko jest idealne, a problemem są wszechobecne odciski palców na szkle, czyli problem, który nie występuje w Reno 10x Zoom.

Z przodu, co już mogliście domyślić się po powyższym akapicie, znajdziemy tylko wyświetlacz ze wspomnianą w poprzednim akapicie folią. W samym ekranie zatopiono bardzo dobry czytnik linii papilarnych. Ani razu nie zdarzyło mi się, abym został zmuszony do wpisywania kodu. Na samej górze tego panelu możemy dostrzec maskownicę głośnika, co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń.

Z tyłu dzieje się o wiele więcej, bo w końcu teraz to ta powierzchnia ma wyróżniać smartfony. Dlatego w ramach nowości w serii pojawia się opalizujący pasek, otaczający logo firmy, dodatkowy napis oraz charakterystyczną wypustkę, która ma zapobiegać nadmiernemu rysowaniu się szkła. W tej samej linii, idąc jeszcze wyżej, odkrywamy dodatkowy, kierunkowy mikrofon oraz poczwórny moduł aparatów – od dołu obiektyw z monochromatyczną matrycą, teleobiektyw, szerokokątny obiektyw i główna matryca. Z jednego rzędu wyłamała się dioda doświetlająca, która nie musi już wysuwać się z płetwy.

Skoro o wysuwaniu mowy, to charakterystyczna dla Oppo winda w Reno2 ma mniejsze znaczenie. Teraz wysuwamy ją wyłącznie wtedy, gdy odblokowujemy urządzenie twarzą oraz oczywiście do robienia selfie. Na szczęście nie zabrakło dodatkowej diody doświetlającej, pełniącej rolę światła wypełniającego. Taka roszada elementów sprawiła, że mechanizm ma szansę przetrwać dłużej, bo teoretycznie będziemy rzadziej korzystać z niego.

Za to na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: dodatkowy mikrofon
  • dół: gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, złącze USB-C oraz mikrofon multimedialny
  • lewa strona: klawisze od regulacji natężenia dźwięku
  • prawa strona: przycisk blokady, tacka na karty SIM i MicroSD

Szkoda, że firma zrezygnowała z głośników stereo, ale pojedynczy nadal daje z siebie wysokiej jakości dźwięk, w którym jesteśmy w stanie nawet usłyszeć delikatne, niskie tony. Jest też naprawdę donośny, ale z drugiej strony również łatwo można go zasłonić. Tym samym docieramy do końca omawiania budowy Oppo Reno2, która ma tylko jeden mankament i są nim nasze brudne palce… Poza tym to nadal czołówka w kwestii rozplanowania i wykonania poszczególnych elementów. Ok, niektórym mogą przeszkadzać jeszcze wymiary i waga, ale to już kwestia typowo produktowa, a niekoniecznie oszczędnościowa.

Specyfikacja techniczna i cena Oppo Reno2

Oppo Reno2 to najwyższy model z drugiej generacji Reno, ale nie jest to zarazem flagowy smartfon firmy. Tym sposobem nie kosztuje on blisko 3500 złotych, a 2300 złotych, co też może być dla niektórych przesadą. Jednak, żeby ocenić to, musimy poznać specyfikację techniczną, która na papierze kształtuje się następująco:

  • 6,5-calowy wyświetlacz AMOLED FullHD+ (20:9, 2400×1080, 401 ppi, 87,5% wypełnienia frontu, Gorilla Glass 6)
  • układ Snapdragon 730G
    • Adreno 618
  • 8 GB RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 256 GB)
  • aparaty:
    • przód: 16 MPx (f/2.0)
    • tył:
      • 48 MPx (f/1.7, PDAF, OIS)
      • 13 MPx (f/2.4, teleobiektyw, PDAF)
      • 8 MPx (f/2.2, szerokokątny)
      • 2 MPx (f/2.4, monochromatyczny)
  • akumulator o pojemności 4000 mAh (szybkie ladowanie VOO 3.0, 20 W)
  • NFC, Bluetooth 5, gniazdo słuchawkowe, czytnik linii papilarnych w ekranie, hybrydowy Dual SIM
  • Android 9 Pie (ColorOS 6.1)
  • wymiary: 160 x 74,3 x 9,5 mm
  • waga: 189 g

Mamy do czynienia z naprawdę porządnymi podzespołami, a w ramach ceny, którą podałem wyżej, otrzymujemy najmocniejszą odsłonę Reno2. To też należy docenić w Oppo, że do Polski trafiają głównie topowe odmiany. Niemniej na pewno można się przyczepić do pewnych braków w specyfikacji. Niektórym może brakować wodoszczelności, a innym ładowania indukcyjnego. Inni znowu doczepią się hybrydowego modułu Dual SIM. Jednak sami musicie sobie odpowiedzieć, czy to faktycznie wady, bo z drugiej strony otrzymujemy ciekawy zestaw aparatów, gniazdo słuchawkowe i inne rozwiązania, których brakuje u konkurencji.

Wyświetlacz

Wyświetlacz Oppo Reno2 chciałbym, aby stał się odniesieniem w nomenklaturze jako przeciętny. Jest to ten typ ekranu, na który patrzysz i uważasz, że jest dobry. Naturalnie flagowe smartfony pokazują się z lepszymi kontrastami, jasnościami, ale Reno2 nie aspiruje bezpośrednio do tej rangi. Jego wyświetlacz ma odpowiednie zagęszczenie pikseli, poziomy jasności (maksimum ponad 500 nitów) są w pełni wystarczająca do użytkowania w nocy i słoneczny dzień, a kolory zostały dobrane tak, aby były możliwie najbardziej naturalne. Oczywiście możemy w ustawieniach dostosować je tak, aby były bardziej żywe. Jeśli jednak miałbym się czepiać, to brakuje możliwości dostosowania balansu bieli – ten jest zbyt przechylony w stronę zimnych barw.

Akumulator

Grubość Reno2 nie wzięła się bez powodów, bo oprócz odpowiedniego zaokrąglenia tylnej powierzchni wewnątrz zmieścił się większy akumulator. Zastosowana jednostka obliczeniowa, Snapdragon 730G to obecnie najlepszy układ, jeśli chodzi o oszczędność energii, nie licząc flagowych propozycji. Tym samym można wymagać sporo w zakresie wytrzymałości na jednym ładowaniu. Tak też w rzeczywistości jest, bo bez problemu byłem w stanie działać z urządzeniem przez cały dzień, kiedy wyświetlacz był włączony przez ponad 6 godzin. Nie zdarzyło się, abym musiał się wyjątkowo oszczędzać, bo smartfon nie dotrwa do wieczora, a prowadziłem standardowy dla siebie cykl pracy – YouTube, strony internetowe (Chrome), przeglądanie social mediów i proste gry. Wkręcenie wspomnianego układu na najwyższe obroty sprawia, że po 4 godzinach musimy szukać ładowarki, a sam smartfon nie nagrzewa się nadmiernie. Sama regeneracja trwa niecałe 1,5 godziny, podczas gdy po 30 minutach ujrzymy na wyświetlaczu nieco ponad 40%.

Aparat

Czy mnogość aparatów idzie w parze z jakością? O tym za chwilę, bo najpierw trzeba mieć, czym robić te zdjęcia i filmy. Aplikacja aparatu w ColorOS nie jest najbardziej rozbudowana, ale oferuje to, co szczególnie doceniam – prostotę lokalizacji trybów, wśród których nie dopatrzyłem się poważnych braków. Te najważniejsze i najczęściej używane są na wierzchu, a te, z których korzystamy raz do roku, nie przeszkadzają nam i są schowane w swoim menu kontekstowym. Możliwość dostosowywania poszczególnych parametrów też nie sprawia problemów, gdyż wszystko mamy pod ręką.

W zakresie dostępnych rozdzielczości ujawnia się kolejny dowód, że Reno2 nie jest flagowym smartfonem – nagrywanie w 4K jest ograniczone tylko do 30 klatek na sekundę. W tym ustawieniu nie skorzystamy też ze wszystkich obiektywów. Jeśli jednak chodzi o samą jakość, to zacznijmy od zdjęć, które w dobrych warunkach oświetleniowych są rewelacyjne. Mnóstwo detali, bardzo dobra reprodukcja barw i błyskawiczne ustawianie ostrości. Oczywiście w nocy pojawiają się rozmycia szczegółów, aby ukryć szumy, ale w gruncie rzeczy nie jest źle. Nawet niespecjalnie musiałem narzekać na tryb nocny, który nie prześwietlał fotografii i nie robił żadnej sieczki. Co istotne, to fakt, że w przypadku przełączania się pomiędzy dostępnymi matrycami i obiektywami nie zauważymy drastycznego spadku w jakości. Jeśli chodzi o filmy, to Oppo rozwinęło stabilizację w głównej mierze pod kątem oprogramowania. Dostajemy tryb ultrastabilizacji, który radzi sobie dobrze, ale też nie jest zalecany do kiepskich warunków oświetleniowych. Z kolei podstawowa, elektroniczna stabilizacja obrazu, która zastępuje optyczną w większości obiektywów, momentami łapie czkawkę, co objawia się charakterystycznym skokiem obrazu. Ten też ujrzycie, gdy będziecie podczas nagrywania filmów przełączać się pomiędzy obiektywami. Ich oddalenie od siebie sprawia, że ewidentnie widać przesunięcie punktu rejestracji. Niemniej to detale, co do których trzeba mieć świadomość, a też nie da się ukryć, że w tej klasie jakość zdjęć i filmów oferowana przez Reno2 jest zdecydowanie ponadprzeciętna.

Oprogramowanie i wydajność

ColorOS z aktualizacji na aktualizację wyraźnie się zmienia. Na szczęście zmienia się na lepsze. Wciąż interfejs mógłby być lepiej dostosowany do dużych wyświetlaczy, które po pierwsze wymagają innego podejścia do ergonomii, a po drugie potrzebują innej wielkości elementów, ale w gruncie rzeczy jest ok. Dużą nadzieję wiążę z ColorOS 7 na bazie Androida 10, który lada moment mamy poznać. Jednak to, co jest teraz, zostało okraszone w wiele dodatków, wśród których zawsze wyróżnia się diagnoza najdrobniejszych elementów urządzenia. Niemniej z rzeczy bardziej użytecznych docenimy specjalny tryb bezpieczeństwa, gdy oprogramowanie wykryje na przykład włączoną aplikację bankową. Naturalnie wszystkie dodatki i ciekawostki znajdziecie na poniższych zrzutach ekranu:

Wspomniałem już wcześniej, że Oppo Reno2 korzysta ze Snapdragona 730G, który jest układem prawie flagowym. Konstrukcyjnie zdecydowanie bliżej mu do tych najlepszych jednostek, aniżeli do tych dedykowanych średniakom. To zdecydowanie widać w codziennym użytkowaniu, kiedy naprawdę ciężko jest doprowadzić do sytuacji, żeby zabrakło mocy obliczeniowej. Tej jest w nadmiarze, a dokładając do tego zmodyfikowanego przez Oppo Androida 9 Pie, to też na wielozadaniowość nie możemy narzekać. Procesy w tle nie są nadmiernie szybko wyłączane.

Oppo Reno2 – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja Oppo Reno2 – podsumowanie

Tym sposobem docieramy do końca recenzji Oppo Reno2, czyli smartfona, z którego chętnie korzystałem. W głównej mierze doceniłem bardzo dobry wyświetlacz bez wycięć, w pełni wystarczającą wydajność, a także budowę. Ta ostatnia być może nie jest tak świetna, jak w Reno 10x Zoom, ale nadal pozostawia w tyle konkurencję z wystającymi aparatami. Testowany smartfon świetnie leży w dłoni i w każdym omówionym aspekcie jest ponadprzeciętny. Ok, być może niektórym ColorOS nie jest pisany, ale z każdym kolejnym dniem użytkowania stwierdzam, że można się do tej nakładki przyzwyczaić. Oppo pokazuje, że uczy się nowego dla siebie rynku (europejskiego), więc kolejne ewolucje mogą być tylko lepsze. Oczywiście za niecałe 2300 złotych można mieć teoretycznie mocniejsze smartfony, ale już z wyraźnymi wadami, których nie uświadczycie w Reno2.

8,0/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 7
  • Aparat 8
  • Oprogramowanie 7
  • Wydajność 9

Motyw