[Recenzja] Sony Xperia 10 – najtańszy smartfon z takim wyświetlaczem

9 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Budowa
  • Czyste oprogramowanie
  • „Kompaktowe” rozmiary

Wady

  • Problemy z wydajnością
  • Wysoka cena

Sony w tym roku nie rozpieszcza nas szerokim portfolio, co oczywiście ma swoje zalety. Japończycy postanowili na nowo się otworzyć, zrywając z literami w oznaczeniach swoich smartfonów i stawiając między innymi na wyświetlacze o proporcjach 21:9. Na tegorocznych targach MWC w Barcelonie poznaliśmy trzy tego typu propozycje i większość z nich już dla Was przetestowaliśmy. Dlatego możecie nadrobić zaległości, czytając:

Do kompletu brakowało nam wyłącznie bazowej wersji tego ostatniego, czyli oto tytułowa Xperia 10. Jest to zdecydowanie najtańsza propozycja Japończyków, choć nie do końca tania. Co prawda Sony w tym roku pokazało też Xperię Ace, ale ta najprawdopodobniej nie opuści Kraju Kwitnącej Wiśni. Dlatego skupmy się na recenzji Xperii 10, do której — bo jakżeby inaczej — serdecznie Was zapraszam.

PS. Jak słusznie zauważył Direct, jest jeszcze Xperia L3, ale ta nie uczestniczyła we wspomnianej rewolucji.

Zestaw

Sony w swoim — nazwijmy go tak — budżetowym modelu nie zaszalało w kontekście zestawu. Firma oferuje wyłącznie modułową ładowarkę. W moim zestawie zabrakło zasilacza, aczkolwiek ten w sklepowych pudełkach oferuje moc 7,5 W (5 V, 1,5 A), co nie jest rewelacyjnym wynikiem, więc od razu przejdźmy dalej.

Budowa

Sony Xperia 10 to najtańsza propozycja Japończyków, ale pod kątem wykonania jest identyczna, co w przypadku mocniejszego i większego brata (czy też siostry?), czyli Xperii 10 Plus. Do stworzenia obudowy wykorzystano przede wszystkim tworzywa sztuczne, które nawet są przyjemne w dotyku, gdyż są matowe i nic się nie ślizga. To przekłada się na pewny chwyt i bezproblemową obsługę jedną ręką. O ile spasowanie też stoi na wysokim poziomie, to czas przejść do wad. Nie wszystkim przypadnie do gustu wystający aparat, aczkolwiek ten jest umieszczony centralnie, więc niespecjalnie przeszkadza. Zdecydowanie poważniejszym problemem są fizyczne klawisze — te są płaskie i trudno je zlokalizować pod palcem, a do tego ich skok nie jest precyzyjny.

Front Xperii 10 to charakterystyczny, kinowy wyświetlacz. Wielokrotnie poruszano kwestię designu urządzeń Sony, ale ponownie muszę stwierdzić, że takie rozłożenie jest po prostu wygodne. Oczywiście wielkość nie zawsze idzie w parze z wygodą, więc ramki są widoczne, ale też pozwalają pewnie chwycić urządzenie w pozycji horyzontalnej. Nad wyświetlaczem znajdziemy zestaw czujników, poprawny głośnik, diodę powiadomień oraz przeciętny aparat do selfie.

Po obróceniu urządzenia rzuca się w oczy podwójny moduł aparatów. Do tego dochodzi przeciętna dioda powiadomień, podstawowe oznaczenia i to tak naprawdę wszystko. Przede wszystkim prostota.

Na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: gniazdo słuchawkowe, dodatkowy mikrofon
  • dół: główny mikrofon, złącze USB-C, donośny głośnik, ale przeciętnej jakości
  • lewa strona: tacka na kartę SIM i gniazdo MicroUSB
  • prawa strona: fizyczne klawisze, dobry czytnik linii papilarnych

Na krawędziach znalazło się wszystko, co potrzebne. Teoretycznie ułożenie mogłoby być lepsze — na przykład gniazda na jednej krawędzi, ale to oczywiście też kwestia własnych upodobań. W gruncie rzeczy ciężko znaleźć poważną wadę wykonania Xperii 10. Wystający aparat i kiepskie klawisze fizyczne nie stanowią takich problemów, które irytowały mnie w codziennym użytkowaniu. Swoją drogą, proporcje wyświetlacza wraz z jego stosunkowo małym dzisiaj rozmiarem sprawiają, że testowany model można uznać za kompaktowy.

Specyfikacja techniczna i cena Sony Xperii 10

Bez niepotrzebnych wstępów, Sony Xperia 10 kosztuje niecałe 1200 złotych. Zgadza się, to najtańsza propozycja Japończyków z tegorocznego portfolio. W zamian otrzymujemy następujące dane techniczne:

  • 6-calowy wyświetlacz IPS LCD FullHD+ (21:9, 2520×1080, 457 ppi, 79,4% wypełnienia frontu, Gorilla Glass 5)
  • układ Snapdragon 630
    • GPU: Adreno 508
  • 3 GB RAM
  • 64 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 1 TB)
  • aparaty:
    • przód: 8 MPx (f/2.0)
    • tył: 13 MPx (f/2.0, PDAF) + 5 MPx (f/2.4, czujnik głębi)
  • akumulator o pojemności 2870 mAh (szybkie ładowanie 18 W, Quick Charge 3.0 / Power Delivery)
  • NFC, czytnik linii papilarnych, USB-C (2.0), Bluetooth 5.0, radio FM
  • Android 9 Pie
  • wymiary: 155,7 x 68 x 8,4 mm
  • waga: 162 g

Ok, mamy do czynienia ze smartfonem kompletnym, ale nie da się ukryć, że cena jest wysoka. W zamian dostajemy nie najmłodszy już układ obliczeniowy, stosunkowo mały akumulator i zdecydowanie poniżej przeciętnej pojemności pamięci. Mimo wszystko jest NFC, co w tej kategorii cenowej nie jest jeszcze takie oczywiste. Nie można też zapominać o wyjątkowym wyświetlaczu, do którego od razu przejdziemy.

Wyświetlacz

W Xperii 10 Plus wyświetlacz nie powalił mnie na kolana. Jednak Xperia 1 z panelem OLED już zrobiła na mnie wrażenie. Jak zapewne słusznie się domyślacie, Xperii 10 bliżej do średniaka, aniżeli flagowca.

Zalety z wykorzystania wyświetlacza o proporcjach 21:9 są oczywiste i filmy w kinowych rozmiarach są najzwyczajniej w świecie w pełni wyeksponowane. Jednak jakość barw już nie jest tak świetna. Waha się ona gdzieś pomiędzy przeciętnością, brakiem nasycenia i po prostu szarością. Z pewnością kolorom jest blisko do tych naturalnych, ale trzeba pobawić się ustawieniami. Wtedy naprawdę można wiele uzyskać z tego wyświetlacza. W podstawowych ustawieniach niektórzy mogą się zbyt szybko zrazić. Z kolei jasność można ocenić na ponad wystarczającą — nie rzuca na kolana, w ostrym słońcu jesteśmy w stanie odczytać, co jest na ekranie, ale nie jest to najbardziej komfortowe zadanie.

Akumulator

Chcąc nie chcąc, Sony nadal stawia na małe akumulatory i jedyny powód takiego stanu rzeczy, jaki jestem w stanie określić, to prawdopodobnie smukłość urządzeń. Są też one wyraźnie lżejsze, ale nie ma to pozytywnego wpływu na czas działania urządzenia. Oczywiście Xperia 10 nie ma mocnego układu obliczeniowego, więc ten nie zachęca do sprawdzania wszystkiego po kolei. Dlatego też smartfon jest w stanie wytrzymać dzień spokojnej pracy, ale pod koniec już prosi o ładowarkę. Rozumiem przez to niecałe 5 godzin włączonego wyświetlacza, który prezentował social media (Facebook, Twitter, Messenger), filmy na YouTubie, arkusze Google i strony internetowe w Chromie. Praca na pełnych obrotach skraca ten czas do około 3 godzin. Warto mieć na względzie możliwość korzystania ze specjalnych trybów oszczędzania energii, gdyż te są dobrze dopracowane. Z kolei ładowanie do pełna, gdy wykorzystamy zasilacz z technologią Power Delivery, trwa około 1,5 godziny. Ten z zestawu wydłuża czas regeneracji ogniwa do dwóch godzin i kwadransa.

Aparat

Aplikacja aparatu Sony nie odstrasza, a wręcz przeciwnie. Brak nachalności wcale nie oznacza, że jest ona uboga. Po prostu Japończycy są świadomi, że większość użytkowników i tak korzysta z podstawowego trybu, więc specjalne ustawienia zostały ukryte pod specjalnym przyciskiem. Nawet jeśli często je przełączacie, to interfejs pod tym względem też został zaprojektowany poprawnie. Wśród dedykowanych modułów znajdziemy między innymi możliwość ustawień manualnych. Czy coś bym poprawił w samej aplikacji? Miło by było, gdyby Sony pomyślało o lepszym zagospodarowaniu przestrzeni wydłużonego wyświetlacza.

Japończycy pozwalają na nagrywanie filmów maksymalnie w rozdzielczości 4K i 30 klatkach na sekundę. W przypadku FullHD mamy też do wyboru 60 FPS. Jakość obrazu jest po prostu przeciętna. Radziłbym unikać trybów związanych z HDR, gdyż ten skutecznie rozszarpuje krawędzie fotografowanych obiektów. Reprodukcja kolorów być może jest naturalna, ale też ciemna, a jak aparat nie widzi zbyt wiele światła, to wyraźnie pojawiają się szumy. Ogólnie rzecz biorąc, aparat Xperii 10 zbyt rewelacyjny nie jest, ale jak to bywa w przypadku Sony, nie przekłamuje. W filmach istotne jest to, że decydując się na rozdzielczość 4K, tracimy stabilizację obrazu. Ta w filmach FullHD też nie robi ogromnego wrażenia, ale widać, że jest.

Oprogramowanie i wydajność

Nie ukrywam, że na razie Sony Xperia 10 wyróżnia się głównie wyjątkowym wyświetlaczem i kompaktową budową. Aparat oraz akumulator zdecydowanie mogłyby być lepsze. Jednak zdecydowanie największą zaletą tego smartfona jest jego oprogramowanie. Doceniam starania Japończyków, którzy tworzą system zbliżony do czystego Androida, a zarazem dodają od groma dodatków, pozwalających w dużym stopniu spersonalizować wszystko pod siebie. Na swój sposób też doceniłem boczny sensor, który nie stanowi wielkiego kunsztu programistycznego, ale najzwyczajniej w świecie jest przydatny i ułatwia życie z długim wyświetlaczem. Tradycyjnie wszystkie dodatki znajdziecie na poniższych zrzutach ekranu:

Do pełni szczęścia zabrakło jedynie tego, żeby tak fajnie zaprojektowany system, bazujący na Androidzie 9 Pie, działał płynnie. Niestety, ale Snapdragona 630 wyraźnie ugryzł ząb czasu i mocniejsze rodzeństwo rozleniwiło programistów, oczekujących wyższej mocy obliczeniowej. O ile praca w samym systemie jest jeszcze akceptowalna, to przełączanie się pomiędzy aplikacjami bywa męczące i wymaga cierpliwości. Równolegle cierpi na tym wielozadaniowość, gdyż dostępna pamięć operacyjna jest wyraźnie ograniczona. To wszystko potwierdzają wyniki testów wydajnościowych:

Sony Xperia 10 – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej. Mimo wszystko mam wrażenie, że Sony i tak zdecydowanie ulepszyło oprogramowanie, gdyż moje wcześniejsze, krótkie doświadczenie z tym modelem, było zdecydowanie gorsze.

Recenzja Sony Xperii 10 – podsumowanie

O ile Sony niejako porzuciło już serię Compact, tak Xperia 10 stanowi najmniejszą propozycję w tegorocznym portfolio firmy. Co ciekawe, jest to też względnie mały smartfon na tle całego rynku, a to za sprawą proporcji wyświetlacza. O ile wysokość może dokuczać, tak szerokość jest nad wyraz akceptowalna. Ekran na pewno docenią kinomaniacy, którzy nie chcą wydawać ponad 4 tysiące złotych na flagową Xperię 1. Co prawda cena Xperii 10 też nie jest rewelacyjna, ale próżno szukać tańszej propozycji z wyświetlaczem o proporcjach 21:9. To główna karta przetargowa, która poniekąd też ciąży, bo deweloperzy niechętnie tworzą uniwersalne aplikacje, które wspierają takie rozdzielczości. Skoro już wiemy, komu jest dedykowany testowany smartfon, to skupmy się teraz na tych, którzy powinni go unikać. Przede wszystkim są to osoby, które oczekują rewelacyjnego aparatu w ramach automatycznych ustawień. Podobnie nie będą zadowoleni fani długiego czasu pracy na jednym ładowaniu akumulatora. Ogólnie Xperia 10 można by określić ciekawą propozycją, ale poczekajmy na ciekawsze promocje.

6,6/10
  • Zestaw 6
  • Budowa 7
  • Specyfikacja techniczna 6
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 6
  • Aparat 6
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 5

Motyw