[Recenzja] Archos Hello 10 – inteligentne wyświetlacze nabierają tempa!

7 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Głośnik (natężenie)
  • Design
  • Dbanie o prywatność

Wady

  • Wyświetlacz
  • Wydajność

Nie na co dzień zdarza mi się otrzymywać propozycje testów urządzeń innych niż smartfony czy też tablety. Od czasu do czasu publikujemy recenzje akcesoriów, ale tym razem otrzymałem propozycję od Archosa, aby sprawdzić niedawno narodzoną kategorię produktów z Androidem na pokładzie. Mowa o inteligentnych wyświetlaczach, które tak naprawdę wyrosły z inteligentnych głośników — dołożono wyświetlacz i mamy inne urządzenie. Aż dziw bierze, że tak długo kazano czekać na tego typu propozycje. Niemniej na rynku już znajdziemy kilku producentów, którzy na poważnie zainteresowali się tworzeniem multimedialnych centrów do zarządzania domem. Jednym z nich jest Archos, który stworzył serię Hello. Ta składa się z trzech modeli, różniących się między innymi wielkością wyświetlaczy. Do mnie dotarł ten największy, więc po tym stosunkowo długim wstępie serdecznie zapraszam do recenzji Archosa Hello 10.

Zestaw

Od razu zaznaczam, że nie jestem pewny, czy wszyscy otrzymują dokładnie taki sam zestaw. W ogromnym i dobrze rozplanowanym pudełku znajdziemy właściwe urządzenie oraz tak naprawdę tylko dwa dodatki. Jednak zanim przejdziemy, to warto wyjaśnić wątpliwość z makulaturami. Wśród nich znalazła się 30% zniżka na zestawy Philips Hue, ale tylko w ramach francuskiej strony. To tylko taka luźna uwaga, więc przejdźmy do wspomnianych dodatków.

Jeden z nich to zasilacz z 1,5-metrowym przewodem zakończonym tradycyjnym wtykiem DC. Drugi to kabel Micro USB do transferu danych. Ot, to wszystko, co znajdziemy w zestawie wraz z zakupem Archosa Hello 10. Czy to nie za mało? Nie do końca, bo czego można wymagać więcej od tego typu produktu? Teoretycznie folii na ekran, teoretycznie karty pamięci, aczkolwiek ta pierwsza jest już założona.

Budowa

Z daleka Archos Hello 10 wygląda bardzo dobrze. Po bliższym przyjrzeniu też ciężko się do czegokolwiek na poważnie przyczepić. Niemniej dociera do nas, że stonowany design został uzyskany z przeciętnych jakościowo materiałów. Nie mamy do czynienia z prawdziwym drewnem, a stosunkowo cienkim tworzywem sztucznym. Jednak nic się specjalnie nie brudzi, a przez cały okres użytkowania obudowa nie zebrała ani jednej rysy. Poszczególne przyciski fizyczne wymagają przyzwyczajenia, aczkolwiek nie korzystamy z nich zbyt często, więc na dłuższą metę w żaden sposób nie przeszkadzają.

Front to po lewej stronie wyświetlacz, który ochrania tworzywo sztuczne z dodatkowo nałożoną folią. Odciski palców nie są specjalnie widoczne, chociaż pod odpowiednim kątem można je dojrzeć. W lewym, górnym rogu znajdziemy wystarczający aparat do wideorozmów, który możemy fizycznie zasłonić odpowiednim przełącznikiem na jednej z krawędzi. Niemniej o samej ochronie prywatności za chwilę.

Na przodzie wyróżnia się też maskownica głośnika, która została pokryta cienkim materiałem. Nie jest to najlepsze źródło dźwięku, z jakim się spotkałem, ale jedno trzeba mu oddać — jest niesamowicie głośny. Jakość jest w pełni akceptowalna i można nawet doszukać się niskich tonów, ale do nagłaśniania imprez czy też oglądania pełnometrażowych filmów się nie nadaje.

Z tyłu znajdziemy kolejne otwory głośnika, ale też wszystkiezłącza — zasilaniaa, Micro USB oraz miejsce na kartę pamięci MicroSD. Ot, to tak naprawdę wszystko. Z początku obawiałem się, że ta powierzchnia szybko będzie się brudzić i rysować, aczkolwiek po kilku tygodniach testów nic złego się z nią nie stało.

Na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • lewa strona: przyciski blokady, regulacji natężenia dźwięku, wyłączenia mikrofonu, suwak zasłaniający aparat
  • góra: mikrofony
  • dół: gumowe nóżki

Ewidentnie najwięcej dzieje się na lewej stronie, więc skupmy się właśnie na niej. Firma wyraźnie zaznacza, że nie ma zamiaru wprowadzać w zakłopotanie potencjalnych użytkowników, jeśli chodzi o ich prywatność.

Dlatego możemy zarówno zablokować mikrofony, jak i aparat. Niby prosta rzecz, a zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Z kolei gumowe nóżki idealnie uzupełniają całość, sugerując postawę urządzenia.

Specyfikacja techniczna i cena Archosa Hello 10

O ile obudowę i zestaw mogłem potraktować pozytywnie, tak w przypadku ceny i tego, co za nią otrzymujemy, już tak kolorowo nie jest. Archos Hello 10 został wyceniony na niecałe 1000 złotych. Sprzęt ten może się pochwalić następującymi danymi technicznymi:

  • 10,1-calowy wyświetlacz IPS (1280×800)
  • układ MediaTek MTK8167 (4x 1,3 GHz)
  • GPU: PowerVR GE8300
  • 2 GB RAM
  • 16 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 128 GB)
  • aparat 5 MPx (wideo do 720p)
  • akumulator o pojemności 6000 mAh (ładowanie 24 W)
  • czujnik światła, MicroUSB, żyroskop, Bluetooth 4.0, WiFi 802.11 b/g/n
  • Android 8.1 Oreo

W tym momencie sobie uświadamiamy, że tak naprawdę otrzymujemy tablet z mocniejszym głośnikiem. Ok, utwierdzamy się w tym w momencie, gdy uruchomimy oprogramowanie, ale o tym za chwilę. Powyższa specyfikacja nie należy do najlepszych i liczy sobie już przynajmniej 2 lata, mimo że sam sprzęt został zaprezentowany światu w drugiej połowie minionego roku. Tylko czy czegoś brakuje? USB-C byłoby miłym dodatkiem. Tak samo ze wsparciem dla nowszych standardów Bluetooth i WiFi.

Wyświetlacz

Skoro mówimy o inteligentnym wyświetlaczu, to ten powinien się wyrównać, prawda? Też tak mi się wydawało, aczkolwiek panel zastosowany w Hello 10 niczym nie zachwyca. Nie jest specjalnie jasny, jego jakość też kuleje, nie mówiąc już o kontraście i zagęszczeniu pikseli. Na domiar złego mam wrażenie, że w moim przypadku niewłaściwie działał czujnik światła lub jasność ekranu sama sobie przeszkadzała, gdyż ten na zmianę się rozjaśniał i ściemniał.

Akumulator

problemy z czujnikiem

Tak naprawdę Archos Hello 10 nie musiał mieć w ogóle akumulatora. W końcu jest to sprzęt domowy, który najprawdopodobniej będzie stał w miejscu, więc może być na stałe podłączony do prądu. Jednak wbudowane ogniwo jest i okazuje się, że jest przydatne w sytuacjach awaryjnych. Nie muszę też za każdym razem go włączać, gdy wracam do domu i uruchamiam bezpieczniki. Niemniej pojemność 6000 mAh wystarcza na około 12-14 godzin pracy z cały czas włączonym wyświetlaczem. Czy to dużo? Wydaje mi się, że więcej niż wystarczająco dla wspomnianych awaryjnych sytuacji, gdy na przykład zabraknie prądu, a my chcemy sprawdzić informacje ze świata.

Oprogramowanie i wydajność

Archos oferuje swój inteligentny wyświetlacz z czystym Androidem 8.1 Oreo oraz kilkoma przeróbkami. Przede wszystkim system nie aktualizujemy przez wbudowany moduł, a zewnętrzny. Do tego pojawiło się kilka dodatkowych aplikacji, które mają pomóc nam w obsłudze naszego inteligentnego domu. Oczywiście znakomitą większość z nich każdy może zainstalować ze Sklepu Play.

Tak naprawdę nie oczekiwałem niczego specjalnego po oprogramowaniu. Domyślałem się, że będzie to tablet z głośnikiem, ale zawiodłem się samym działaniem. Nie jest ono płynne i czuć pewne opóźnienia pomiędzy wprowadzaniem poleceń a reakcją. Na dłuższą metę można się do tego przyzwyczaić, bo w końcu i tak sterowanie głosowe jest preferowane. W tym momencie pojawia się Asystent Google, który rzeczywiście ratuje to urządzenie. Zamiast odblokowywać smartfona, mogę skorzystać z Archosa, aby włączyć poszczególne urządzenia w domu. Gry? Zapomnijcie, układ MediaTeka ewidentnie nie został do nich stworzony. Już YouTube i przeglądanie stron internetowych potrafi irytować ze względu na ładowanie poszczególnych elementów. Może sam interfejs działa dobrze, ale już przetwarzanie danych gorzej. Na domiar złego jedyna aplikacja bezpośrednio od producenta wymusza tryb pionowy, który z kolei nie jest sugerowany do użytkowania.

Recenzja Archos Hello 10 – podsumowanie

Archos Hello 10 zdecydowanie nie jest dla każdego. Zanim w ogóle ktoś pomyśli o kupnie inteligentnego wyświetlacza, to musi sobie odpowiedzieć na jedno, bardzo proste pytanie — czy tego typu urządzenie jest mi w ogóle potrzebne? Jeśli znajdziemy chociaż jedno zastosowanie, jak na przykład sterowanie inteligentnym domem, to musimy mieć na względzie mocno przeciętny wyświetlacz i równe mu oprogramowanie. Z Hello 10 bardzo chętnie korzystałem, aby ustawić budzik, włączyć światło czy też pośrednio kontrolować Mi Boxa. Jednak to wszystko dawał mi Asystent Google, aczkolwiek mocny głośnik i czułe mikrofony sprawiały, że nie miałem najmniejszych problemów z jego obsługą.

6,6/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 7
  • Specyfikacja techniczna 6
  • Wyświetlacz 6
  • Akumulator 8
  • Oprogramowanie 6
  • Wydajność 5

Motyw