galaxy note9

[Recenzja] Samsung Galaxy Note9 — smartfon bezkonkurencyjny!

11 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • S Pen
  • Wyświetlacz
  • Oprogramowanie
  • Głośniki

Wady

  • Śliska obudowa
  • Klawisz Bixby

Galaxy Note to seria, która nie ma sobie równych. Już teraz mógłbym napisać, że jeśli szukacie wyjątkowego smartfona ze stylusem, to wybór jest bajecznie prosty. Głównie ze względu na to, że ten wybór jest też bardzo ograniczony, co też wyraźnie zaznaczyłem w tytule. Czyżby produkcja inteligentnych telefonów z „rysikiem” była nieopłacalna? Patrząc na Samsunga, który nie odpuszcza, śmiem wątpić. Powoli kończący się rok jest dla Koreańczyków rokiem ewolucji, więc tuż po premierze wytykano firmie zbyt małe zmiany względem poprzednika. Jednak Galaxy Note9, będący przedmiotem tej recenzji, wbrew pozorom wprowadza sporo nowości. Są one drobne, ale jak się złoży je w całość, to mamy do czynienia z wyjątkowym modelem. Oczywiście próżno szukać rewolucji technologicznych pokroju czytnika linii papilarnych w ekranie, ale o wszystkim po kolei. Serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z moimi wrażeniami z użytkowania Samsunga Galaxy Note9.

Zestaw

Samsung od kilku generacji flagowych smartfonów nie oszczędza na zestawach. Co prawda dodatkowych akcesoriów w sklepach jest od groma, ale już razem z zakupionym modelem nie możemy narzekać. Z drugiej strony — w tej cenie wręcz wymaga się, aby w pudełku było coś więcej niż ładowarka. Dlatego też zacznijmy od niej, bo jest to zdecydowanie najsłabszy punkt zestawu. Koreańczycy wciąż nie rozwijają się pod względem szybkiego ładowania, więc cienki kabel USB-C dostarcza z zasilacza prąd o mocy około 15 W (9 V, 1,67 A). To wyraźnie mniej od konkurencyjnych rozwiązań. Czemu firma stoi w miejscu? Moja teoria to chęć Samsunga do pokazania, że bezprzewodowe ładowanie nie jest wyraźnie wolniejsze.

Przejdźmy teraz do przyjemniejszych kwestii, czyli dodatków. Odkąd Samsung zdecydował się na standard USB-C we flagowych modelach, to w zestawach pojawia się stosowna przejściówka do MicroUSB. Coraz mniej przydatny element, ale okazuje się niezastąpiony. Druga przejściówka, która znalazła się w opakowaniu, pozwala podpiąć pełnoprawne USB-A. Z racji, że mamy do czynienia ze smartfonem z S Penem, to producent dorzuca kilka końcówek i specjalne narzędzie do ich wymiany. Na deser pozostały dokanałowe słuchawki, które są sygnowane logiem AKG i grają naprawdę dobrze — niewątpliwie jest to jedno z najlepszych akcesoriów tego typu, które znajdziemy w standardowym zestawie. Pamiętajcie, że mówimy o złączu Jack 3,5 mm, o którym Samsung jeszcze nie zapomniał. Do słuchawek dodawane są też różnych rozmiarów sylikonowe wkładki.

Budowa

Samsung od pojawienia się Galaxy S6 stawia na szkło w swoich flagowych modelach. Z jednej strony narzuca to technologia bezprzewodowego ładowania, a z drugiej cierpi na tym ergonomia. Z racji, że testowany przeze mnie egzemplarz nie był nowy, to od razu rzuciły mi się w oczy ślady użytkowania w postaci porysowanego szkła. Co prawda najbardziej wyróżniało się to na zakrzywionych krawędziach, ale tył miejscami też pokazywał drobne ryski. Drugi problem to odciski palców — akurat Samsung stosuje naprawdę niezłą powłokę oleofobową, ale pedanci nie będą zadowoleni. Na koniec pozostała kwestia trzymania smartfona w dłoni. Galaxy Note9 jest po prostu śliski. Cienkie krawędzie za sprawą wspomnianego już, zakrzywionego wyświetlacza, nie ułatwiają chwytu. Co prawda można ze smartfona korzystać za pomocą jednej dłoni, ale nie jest do końca pewne.

Kto by się tego spodziewał, ale Samsung w tym roku jest nad wyraz oryginalny. Bez problemu odgadniemy, patrząc na front Galaxy Note9, że to Koreański produkt. Wszystko za sprawą braku wycięcia w wyświetlaczu i jego zakrzywionych krawędzi. Oprócz ekranu znalazło się miejsce na bardzo dobry głośnik do rozmów, stanowiący część systemu stereo, diodę powiadomień, niezły aparat do selfie oraz system rozpoznawania tęczówki. Ten ostatni, wraz z algorytmem odblokowywania twarzą, działa… wolno. Co prawda dokładność pomiaru jest wysoka, ale o wiele chętniej korzystałem z czytnika linii papilarnych lub wpisywałem kod.

Samsung Galaxy note9
Samsung Galaxy Note9

Dlatego przejdźmy od razu na tył, gdzie naszym oczom uwidacznia się zestaw aparatów znany z Galaxy S9+. Pod nim pojawił się wspomniany, w pełni poprawny czytnik linii papilarnych oraz logo producenta. Nie można też zapominać o pulsometrze, który spełnia swoje zadanie, ale na co dzień jest po prostu ciekawostką.

samsung galaxy note9

Na osobny akapit zasługuje S Pen, który teraz może być używany jako pilot za sprawą specjalnego kondensatora i modułu Bluetooth. Całość działa rewelacyjnie i naprawdę dziwię się, że żaden producent jeszcze nie poszedł tą drogą. Nie miałem żadnych problemów z jego pracą — wystarczy około 40 sekund w urządzeniu, aby ten mógł pracować jako pilot przez pół godziny (zamienne na 200 kliknięć). Stylus stał się wręcz kompletny.

samsung galaxy note9

Na poszczególnych krawędziach Galaxy Note9 znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra — gniazdo na karty SIM i MicroSD oraz dodatkowy mikrofon
  • dół — gniazdo na S Pen, złącze USB-C oraz Jack 3,5 mm, główny mikrofon oraz świetny głośnik multimedialny
  • prawa strona — klawisz blokady
  • lewa strona — klawisze głośności oraz przycisk Bixby

Ostatni element jest do bólu irytujący. Smartfon jest duży, więc przy użytkowaniu jedną ręką wielokrotnie uruchamiałem asystenta, gdy chciałem przyciszyć dźwięk. Naprawdę nie rozumiem Samsunga, dlaczego wciąż uparcie stosuje taki podział. Wystarczyłoby, żeby przenieść klawisze od regulacji natężenia dźwięku na drugą stronę i jedną krawędź zostawić tylko dla Bixby — to już byłoby duże ułatwienie. Poza tym naprawdę ciężko doszukiwać się problemów. Zestaw głośników multimedialnych z technologią Dolby Atmos robi piorunujące wrażenie, choć oczywiście dyskotek tym smartfonem nie nagłaśniajcie — autobusów również.

Specyfikacja techniczna i cena Samsunga Galaxy Note9

Nie mam zamiaru ukrywać, że Galaxy Note9 jest drogi. Smartfon obecnie kosztuje około 4200 złotych w podstawowej wersji, choć co pewien czas pojawiają się ciekawe promocje. Niemniej zainteresowani mocniejszą odmianą muszą przygotować aż 5200 złotych. To spora różnica, ale w zamian otrzymujemy czterokrotnie więcej przestrzeni na pliki oraz dodatkową pamięć operacyjną. Sam smartfon na papierze prezentuje się następująco:

  • 6,4-calowy wyświetlacz SAMOLED QuadHD+ (18,5:9, 2960×1440, 516 ppi, 83,4% wypełnienia frontu, Gorilla Glass 5, HDR10)
  • układ Exynos 9810
  • 6 lub 8 GB RAM
  • 128 lub 512 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 512 GB)
  • aparaty:
    • przód: 8 MPx (f/1.7)
    • tył: 12 MPx (f/1.5-f/2.4, szerokokątny) + 12 MPx (f/2.4, teleobiektyw)
  • akumulator o pojemności 4000 mAh (szybkie ładowanie 15 W)
  • Bluetooth 5.0, NFC, bezprzewodowe ładowanie, certyfikat IP68, S Pen, czytnik linii papilarnych, DeX, skaner tęczówek, hybrydowy Dual SM (dual stand-by), głośniki stereo, USB-C (3.1)
  • Android 8.1 Oreo (Samsung Experience 9.5)
  • wymiary: 161,9 x 76,4 x 8,8 mm
  • waga: 201 g

Jest to flagowy smartfon i z pewnością ma się czym pochwalić. Jednak to S Pen w głównej mierze go wyróżnia. Tak naprawdę próżno szukać poważnej wady w specyfikacji, bo wszystko wygląda więcej niż dobrze. Oczywiście chciałoby się zobaczyć czytnik linii papilarnych w ekranie, ale w momencie premiery Galaxy Note9 żaden smartfon w Polsce nie oferował tej technologii.

Wyświetlacz

Samsunga można nie lubić za wiele rozwiązań i poczynań, ale naprawdę warto doceniać za wyświetlacze. Panele Koreańczyków stanowią czołówkę, niejednokrotnie wygrywając najważniejsze rankingi. Przykład Galaxy Note9 nie jest wyjątkiem — mamy do czynienia ze smartfonem z jednym z najlepszych ekranów na świecie. Doskonałe odwzorowanie barw, świetny kontrast i ogromny zakres jasności. Jeśli dla Was kolory są przejaskrawione, to zawsze można je wyregulować w ustawieniach. Jeśli nie lubicie paneli AMOLED, to… polecam się przekonać.

Samsung Galaxy Note9

Jednak nie brnąc za daleko w superlatywy, trzeba też zauważyć wady. W przypadku Galaxy Note9 są nimi zakrzywione krawędzie. Jest to modne i wygląda ciekawie, ale nie niesie ze sobą żadnej wartości użytecznej. Wręcz przeciwnie — padające na szkło światło wyraźnie zatrzymuje się na załamaniach, co nie wygląda dobrze. Ok, możemy włączyć ekran krawędziowy, ale ani razu nie zauważyłem, abym z tego skorzystał.

Akumulator

We wszelkich tekstach, w których pojawia się marka Galaxy Note i pojęcie akumulatorów, staram się jak mogę, aby nie wracać do felernego Galaxy Note7. Jednak Samsung ewidentnie już uznał, że trzeba ten model zakopać, nie przypominając o nim. Jednocześnie firma uznała, że czas pokazać, iż można stworzyć smukłego smartfona z dużym akumulatorem. Tak też się stało — Galaxy Note9 oferuje naprawdę spore ogniwo, choć też sam w sobie jest duży. Niemniej 4000 mAh wciąż robi wrażenie, a w rzeczywistości sprawdza się po prostu dobrze. Raz udało mi się uzyskać dwa dni pracy bez ładowarki, ale przyznaję się bez bicia, że jedyne co w tym czasie robiłem, to przeglądałem strony internetowe. Wyświetlacz w tym czasie pracował przez około 6 godzin. Jednak to scenariusz niegodny Galaxy Note9, więc wejdźmy na poziom wyżej i dołóżmy oglądanie filmów na YouTube oraz przeglądanie social mediów. To wciąż niewiele, jak na możliwości testowanego smartfona, ale już sprawiło, że zasilacza musiałem szukać po około 1,5 dnia. Co ciekawe, praca na włączonym wyświetlaczu wydłużyła się o kilkanaście minut — to tylko udowadnia, że Always-on Display i bezczynna praca też zużywają energię. Niemniej rozpędźmy Galaxy Note9 na wysokie obroty, a smartfon zacznie prosić o ładowarkę po niecałych 4 godzinach. To przyzwoity wynik. Z kolei regeneracja ogniwa trwa niecałe dwie godziny.

Aparat

Samsung skrupulatnie rozwija swoją aplikację od aparatu i widać efekty. Jest ona rozbudowana, ale nie przytłacza przełącznikami. Jest też intuicyjna, mimo że niemalże każdy element skrywa coś pod sobą. Firma dobrze rozplanowała rozmieszczenie poszczególnych funkcji, których jest naprawdę wiele — nie zabrakło emoji w formie AR, trybu bardzo zwolnionego tempa, jak i rozbudowanego zestawu przełączników dla profesjonalistów. Galaxy Note9 pozwala też nagrywać filmy w rozdzielczościach FullHD i UltraHD (4K) w 30 i 60 klatkach na sekundę. Pojawia się też QuadHD (2K).

Jakość zdjęć jest… dobra. Nie ukrywam, że liczyłem na zdecydowanie więcej po Galaxy Note9, ale ostatecznie ciężko na coś konkretnego narzekać. Ok, duża dawka „mydła” w niedostatecznych warunkach rzuca się w oczy — krawędzie pomiędzy poszczególnymi obiektami po prostu znikają. Razem z nimi giną detale w tle. To tak naprawdę główna wada jakości zdjęć i filmów, które produkuje testowany smartfon. Zarówno odwzorowanie barw, ostrość, a w szczególności stabilizacja stoją na wysokim poziomie.

Oprogramowanie i wydajność

Samsung Experience, przez wielu wciąż nazywany TouchWizem, to udana nakładka. Koreańczycy przykładają się do szczegółów i najmniejszych funkcjonalności, choć dla wielu może być ich po prostu za dużo. Niemniej to zaleta Androida — personalizacja, jak i możliwość rozbudowy wielu elementów idealnie uwidacznia się w Galaxy Note9. Doskonale pokazują to poniższe zrzuty ekranu, na których zawarłem wszystkie dodatki od Samsunga. Tych jest naprawdę od groma i ciężko wybrać mi ten najciekawszy. Oczywiście cała otoczka wokół S Pena jest unikalna na skalę rynku, ale to rozbudowane Always-on Display sprawiało mi najwięcej przyjemności. Wielu producentów stosuje podobne rozwiązania, ale to w przypadku Samsunga pozwala ono na najwięcej i robi to najlepiej.

Pod Samsung Experience 9.5 kryje się Android 8.1 Oreo. Niektórzy już mogą testować nowy interfejs One UI w połączeniu z Androidem 9 Pie, ale większość konsumentów pozna go dopiero w przyszłym roku. To trochę boli. Podobnie jak fakt, że te wszystkie dodatki, które mogliście zobaczyć powyżej, nie należą do najlżejszych. Po prostu czuć, że Galaxy Note9 działa wolniej, niż mój prywatny, o wiele tańszy OnePlus 6. Nie są to drastycznie różnice, ale zauważalne — szczególnie po odblokowaniu urządzenia po nocy, gdy wszelkie usługi wychodzą z drzemki. Mimo wszystko nie musicie się obawiać o ogólną wydajność — smartfon świetnie sobie radzi we wszystkich aplikacjach.

Samsung Galaxy Note9 – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepszy.

Samsung Galaxy Note9 — podsumowanie recenzji

Powtórzę tytuł — Samsung Galaxy Note9 jest smartfonem bezkonkurencyjnym. Nie uważam, że S Pen jest czymś obowiązkowym i nie da się bez niego żyć, ale zdecydowanie to życie ułatwia. Nie trzeba być wcale biznesmenem czy kimś, kto co chwilę robi notatki, aby to docenić. Nawet proste przeglądanie stron internetowych jest o wiele przyjemniejsze, gdy nie zasłaniamy wyświetlacza palcem. W przypadku Galaxy Note9 prosta funkcja pilota też swoje dodała. Jednak jako „zwykły” smartfon jest to z pewnością jedna z najlepszych propozycji na rynku — szczególnie w momencie, gdy korzystamy z tradycyjnego gniazda słuchawkowego. Mimo wszystko nie jest to też ideał. Wyświetlacz jest wspaniały, ale refleksy na krawędziach potrafią irytować. Budowa jest świetna, ale łatwo się brudzi, rysuje i ślizga w ręce — nie można też zapomnieć o kiepskim umiejscowieniu klawisza Bixby. Akumulator jest potężny, ale o błyskawicznym ładowaniu zapomnijcie. Nie można też zapominać o cenie, która jest przesadzona. Niemniej gorąco polecam Galaxy Note9, jeśli wspomniane uchybienia Wam nie przeszkadzają.

8,3/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 7
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 10
  • Akumulator 8
  • Aparat 7
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 8

Motyw