Asus Fonepad – pierwsze wrażenia

5 minut czytania
Komentarze

Wiele osób z pewnością zauważyło, że rok 2013 można nazwać rokiem dużych urządzeń, gdzie 5-calowy ekran w telefonie to norma, a producenci prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych produktów, które niekoniecznie mogą być użyteczne. Wystarczy wspomnieć choćby o nowej linii Samsunga Mega, Lenovo K900 czy NEC Medias.  Może „rozmiar ma znaczenie”, jednak czasami lepiej zastanowić się, do czego miałoby służyć nam urządzenie. U smartfonów ich główna funkcja, czyli dzwonienie, powoli odchodzi w zapomnienie, a to przez zastępowanie tejże innymi alternatywami, jak SMS, komunikatory czy nawet Facebook, nie wspominając już o szeregu multimedialnych możliwości, które na dzisiaj są na porządku dziennym. Skoro telefony zmierzają do tabletów, to czemu tablet nie może iść w stronę telefonu? Takie pytanie prawdopodobnie twórcy testowanego przeze mnie urządzenia – Asusa Fonepada.

Do sprzedaży trafił on wczoraj, a jego cena wynosi 1099 zł. Odpowiedź na pytanie, czy to dużo czy też nie, pozostawiam Wam, jednak możliwości, jakie oferuje, mogą usprawiedliwić wydane pieniądze. Zastosowany procesor Intel Atom Z2420 jest już nam znany chociażby z ZTE Grand X In, który posiada podkręconą wersję tego modelu. Nie należy więc się spodziewać, że Fonepad to demon wydajności i pogromca wyników benchmarkowych, a wniosek taki pojawia się patrząc na wykorzystany układ graficzny – PowerVR SGX540. Mimo zastosowania takich podzespołów, to urządzenie sprawdza się w codziennym użytkowaniu, gry chodzą płynnie, filmy w jakości HD również, a system się nie zacina.

Nie od dziś wiadomo, że liczy się nie tylko wnętrze i coś oko musi przyciągnąć, bo korzystanie z czegoś, co nas odrzuca, powoduje tylko frustracje i niepotrzebny niesmak. Asus Fonepad jest sprzedawany w niewielkim, kartonowym pudełku, na którym znajdziemy ilustracje przedstawiające go z przodu, tyłu oraz lewej krawędzi, informację o wersji kolorystycznej (dostępne są dwie: Titanium Grey, która dotarła do redakcji, oraz Champagne Gold) czy też skróconą specyfikację. Po wyjęciu tabletu ujrzymy podręcznik użytkowania, kartę gwarancyjną, kabelek USB oraz ładowarkę, czyli zestaw, który z pewnością można uznać za podstawowy.

Jak dla mnie tablet prezentuje się schludnie: przód zdominowany jest przez 7-calowy ekran, nad nim znajdziemy głośnik oraz przednią kamerkę, a na dole umiejscowione zostało logo producenta.

Tył natomiast jest dwuczęściowy i posiada otwierany plastikowy wierzch, a w nim umiejscowiono antenę 3G. Po jego zdjęciu zauważamy sloty na kartę microSIM oraz microSD. Reszta obudowy wykonana została z aluminium. Również tu znajdziemy napis ASUS, a nad nim aparat o matrycy 3MPx. Na dolnej części widnieje informacja o zastosowanym procesorze czy miejscu wyprodukowania, jak również i numer IMEI. Pod tymi napisami umieszczono głośnik.

Dolna krawędź posiada wejścia USB oraz na słuchawki z wtyczką minijack, co dla mnie jest dość niefortunnym miejscem, gdyż przyzwyczajony jestem do podpinania słuchawek z odwrotnej strony urządzenia.

Przyciski ograniczono do minimum (zmiana głośności oraz włączanie) i wszystkie znajdziemy na lewej krawędzi. Z początku chciałem napisać o braku spustu aparatu, jednak po skorzystaniu z tej funkcji uznałem, że nie byłby on konieczny.

Urządzenie jest lekkie, przyjemne w dotyku i nie nagrzewa się nawet przy dużym obciążeniu. Jeśli chodzi o jego wielkość – mam spore dłonie i spokojnie trzymałem Fonepada w jednej ręce, jednak w pisaniu, niezależnie od pozycji, musiałem korzystać z obu. Najważniejsze jednak, że nic nie skrzypi. Trzeba też wspomnieć o ekranie, który został wykonany w technologii IPS i posiada rozdzielczość 1280×800. Posiada on bardzo dobre kąty widzenia, kolory są dobrze odwzorowane, a czerni może brakuje do tej znanej z AMOLEDów, ale z pewnością nie można określić jej jako odcień szarości. Dodano też aplikację do zmian ustawień wyświetlania, dzięki czemu otrzymaliśmy możliwość jeszcze lepszego dostosowania ekranu do naszych potrzeb.

Jeśli chodzi o system – Android 4.1.2 to nie najnowsza dostępna wersja, co nieco rozczarowuje, ale i tak sprawdza się bardzo dobrze, a Asus znany jest z częstych aktualizacji oprogramowania swoich urządzeń (sam po uruchomieniu dokonałem jednej). Jak już wspomniałem wcześniej, wszystko działa bardzo płynnie, nie ma żadnych przycięć, a włączenie czegokolwiek zajmuje sekundę. Nie zastosowano żadnej nakładki graficznej i ingerencję w oprogramowanie widać w kilku dodanych aplikacjach i widżetach, „Dostosowaniu ustawień ASUS” oraz rozwijanej belce powiadomień, której styl przypomina ten znany z Honeycomba. Warto powiedzieć trochę więcej o ostatnim wymienionym elemencie, gdyż nieco udoskonalono jego funkcjonalność. Nie zajmuje całego ekranu, co dla mnie jest dość irytującym zjawiskiem pojawiającym się w tabletach. Z jej poziomu możemy przejść do ustawień WiFi, głośności czy samego systemu. Oprócz tego zmienimy jasność ekranu, a ikony odpowiedzialne za poszczególne funkcje telefony można łatwo dostosować do własnych potrzeb.

Więcej przeczytacie już w recenzji, jednak w ramach ciekawostki powiem, że zrootowanie Fonepada jest dość problematyczne i standardowymi metodami zbyt wiele się nie zdziała, potrzebne są źródła, a te Asus prawdopodobnie udostępni za jakiś czas. Ostatnią rzeczą, o której wspomnę w tym tekście, jest bateria. Tablet używałem dość intensywnie (obejrzałem film, pograłem trochę, przeglądałem Internet, cały czas włączona synchronizacja oraz WiFi albo 3G, jasność automatyczna) i po 46 godzinach rozładował się do poziomu 33%, co uważam za rewelacyjny wynik.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o pierwsze wrażenia związane z użytkowaniem tabletu. Jak na razie jestem zadowolony z jego możliwości. Recenzja powinna pojawić się za jakiś czas, tymczasem jeżeli macie jakieś pytania związane z tym urządzeniem, bądź też chcielibyście, by w recenzji uwzględniono jakąś szczególną kwestię lub miałbym coś dokładniej przetestować, to dajcie znać w komentarzach.

Motyw