HTC One – pierwsze wrażenia

6 minut czytania
Komentarze

Już od kilku dni w naszej redakcji gości HTC One, czyli najprawdopodobniej najbardziej wyczekiwany smartfon tego roku. Ze względu na problemy z dostawami komponentów jego premiera została nieoczekiwanie przesunięta na koniec tego miesiąca, więc wszyscy chętni do zakupu muszą się jeszcze uzbroić w odrobinę cierpliwości. Możemy Wam jednak zdradzić, że jest na co czekać i choć jest zbyt wcześnie, byśmy mogli się szerzej wypowiedzieć na temat HTC One, to z przyjemnością podzielimy się z Wami pierwszymi wrażeniami z użytkowania tego ciekawego smartfona. Zapraszam do dalszej części tekstu i życzę przyjemnej lektury.

Wiemy już, że do sprzedaży HTC One trafi początkowo w dwóch wariantach kolorystycznych: srebrnym oraz czarnym. W moje ręce trafił egzemplarz w tej drugiej wersji i mimo że osobiście bardziej skłaniałbym się ku jaśniejszej obudowie, to również czarny HTC One prezentuje się znakomicie i nie można mu odmówić urody. Pamiętam, że po premierze tego modelu, która miała miejsce w lutym, nie byłem zachwycony z designu nowego flagowca HTC i uważałem go za zbyt surowy. Przyznaję się bez bicia, że byłem w błędzie, a One w rzeczywistości sprawia o niebo lepsze wrażenie niż na jakichkolwiek zdjęciach. Urządzenie zdecydowanie może się podobać i ocenianie jego wyglądu bez osobistego kontaktu nie jest najlepszym pomysłem.

Cała obudowa HTC One została wykonana z pojedynczej bryły aluminium, która została obrobiona bardzo precyzyjnie, ze szczególną dbałością o najmniejsze detale. Wystarczy spojrzeć na równiutko wycięte otworki głośników, czy też delikatnie stępione krawędzie, by wiedzieć że mamy do czynienia z niebanalnym urządzeniem. Metalowa obudowa jest przyjemnie chłodna przy pierwszym kontakcie, a dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu jej kształtu perfekcyjnie leży w naszej dłoni. Zaskoczyło mnie to, jak niezwykle wąski i długi wydaje się początkowo HTC One; to wrażenie z czasem jednak mija i miałem je zapewne z przyzwyczajenia do Nexusa 4, który posiada trochę inne proporcje. W zasadzie jedyną rzeczą, która może irytować w budowie One jest umiejscowienie przycisku włącznika – znajduje się on na samej górze, a dotarcie do niego palcem bez zmieniania uchwytu urządzenia jest niemal niemożliwe i na dłuższą metę bywa męczące. Nie zmienia to jednak faktu, że smartfon ten jest najprawdopodobniej najlepiej wykonanym urządzeniem, z jakim miałem kiedykolwiek styczność, a trzymając go w dłoni czujemy, że jest to sprzęt z najwyższej półki.

Jednak elementem najbardziej zasługującym na wyróżnienie są dwa głośniki, umieszczona po obydwu stronach ekranu. Dzięki takiemu rozwiązaniu odtwarzany dźwięk dociera wprost do naszych uszu, a HTC One gra po prostu świetnie – pod względem jakości dźwięku i jego głośności pozostawia on w tyle całą konkurencję. Jest to chyba pierwszy smartfon, który sam z siebie nadaje się do odtwarzania muzyki bez słuchawek.

Front zdominowany został przez dość duży ekran o przekątnej 4,7”, z którego mimo wszystko da się wciąż korzystać jedną dłonią, choć jest to kwestia przyzwyczajenia. Oferuje on bardzo wysoką rozdzielczość 1080p (1920×1080) i sprawia fenomenalne wrażenie. Jakość prezentowanego obrazu jest świetna, nie tylko pod względem jego ostrości, ale też świetnego nasycenia barw i bardzo wysokiej jasności, nawet na automatycznych ustawieniach. Już teraz mogę stwierdzić, że jest to chyba najlepszy panel obecnie na rynku, a w porównaniu z nim ekran mojego Nexusa 4 zaczął wyglądać zupełnie blado.

Elementem wyróżniającym się na tylnej części obudowy jest bardzo duży obiektyw aparatu, który w tym przypadku ma tylko 4 MPx. Może to więc budzić obawy o szczegółowość odwzorowania detali, a ten element HTC One od początku budził moje wątpliwości i jestem niezwykle ciekaw, jak aparat tego smartfona sprawdzi się w praktyce. Powodem dla którego HTC zdecydowało się na to rozwiązanie jest fakt, że rozmiar pojedynczych pikseli na takiej matrycy jest dużo większy, niż w przypadku aparatu 13 MPx, w którym piksele są bardziej „upchane” i przez to mniejsze. Większe piksele będą w stanie wyłapać więcej światła, co ma bezpośrednio przyczynić się do poprawienia jakości zdjęć, a także sprawić, że One świetnie sprawdzi się podczas fotografowania przy słabym świetle. Poza tym aparat w tym smartfonie został wyposażony w wiele ciekawych rozwiązań, jak na przykład optyczna stabilizacja obrazu, czy też dedykowany układ HTC ImageSense 2, które powinny wpłynąć na dodatkową poprawę jakości zdjęć. Kwestię aparatu postaram się zgłębić w pełnej recenzji tego urządzenia.

Jak widać, już po krótkim kontakcie HTC One wywołuje bardzo pozytywne wrażenia, a w kwestii konstrukcji jest to smartfon bardzo dobrze przemyślany i jeszcze lepiej wykonany. Pod względem specyfikacji technicznej również nie ma się on czego wstydzić, gdyż producent wyposażył go w bardzo solidną konfigurację sprzętową. Poza czterordzeniowym procesorem Snapdragon 600 o taktowaniu 1,7 GHz znajdziemy też 2 GB RAM, a także aż 32 GB pamięci wewnętrznej. Smartfonowi nie powinno więc nigdy zabraknąć mocy, co potwierdził już w pierwszych dniach użytkowania. Szkoda, że producent nie wyposażył go w slot na zewnętrzne karty microSD, choć wspomniane 32 GB w moim przypadku okazały się całkowicie wystarczające.

HTC One pracuje pod kontrolą Androida 4.1.2 Jelly Bean z nową nakładką Sense 5, która radykalnie zrywa z tradycją poprzednich wersji. Cały interfejs jest zdecydowanie bardziej minimalistyczny i schludny, przez co przypadł mi do gustu. Na co dzień korzystam z czystego Androida, jednak nakładka HTC nie odstrasza i można znaleźć w niej kilka fajnych rozwiązań. Jednak rzeczą, która potrafi irytować jest BlinkFeed, czyli widżet wyświetlany na pulpicie, pełniący funkcję agregata informacji z różnych stron internetowych i portali społecznościowych. Być może dla niektórych narzędzie to okaże się użyteczne, jednak cała reszta użytkowników niezależnie od swojej woli jest zmuszona do trzymania BlinkFeed na jednym z ekranów, gdyż w żaden sposób nie da się usunąć tego dodatku. HTC chce więc na siłę przekonać nas o użyteczności swojego nowego wynalazku, co od samego początku nie spodobało mi się.

Bateria w HTC One posiada solidną pojemność 2300 mAh i nie może zostać łatwo wymieniona. Po pierwszych kilku dniach sprawuje się ona całkiem dobrze i jestem ciekaw, czy taki stan rzeczy utrzyma się do końca testów.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o pierwsze wrażenia z użytkowania nowego HTC One. Smartfon ten zapowiada się co najmniej dobrze i widać, że producent bardzo się starał, by doprowadzić go do perfekcji. Pełna recenzja One powinna ukazać się Android.com.pl już niebawem. Tymczasem jeżeli macie jakieś pytania związane z tym urządzeniem, bądź też chcielibyście, by w recenzji uwzględniono jakąś szczególną kwestię, to dajcie nam znać w komentarzach.

Motyw