GOCLEVER Hybrid – recenzja

27 minut czytania
Komentarze

Tablety z Androidem to urządzenia ze swej natury ukierunkowane na szeroko pojmowaną konsumpcję treści: przeglądanie Internetu, wygodne wyświetlanie dokumentów, czy też odtwarzanie wszelkiej maści multimediów. W każdym z tych zadań sprawdzają się one w zasadzie nienagannie, jednak dla części użytkowników to wciąż za mało i szukają oni urządzenia znacznie bardziej elastycznego, które oprócz prezentowania treści sprawdzi się również w jej tworzeniu. Odpowiedzią na takie zapotrzebowanie było stworzenie segmentu hybrydowych tabletów, na którym pionierem był Asus, producent popularnej linii Transformer. Sprzęt tego typu, przy zachowaniu wszystkich funkcji i pełnej użyteczności tabletu, dawał użytkownikowi możliwość umieszczenia urządzenia w dedykowanej stacji dokującej, dzięki której znacząco poszerzały się jego możliwości. To właśnie urządzeniem tego typu jest testowany dziś Hybrid, czyli najnowszy tablet ze stajni GOCLEVER; producenta który coraz śmielej zaznacza swą obecność na rynku. Zasadniczymi atutami testowanego sprzętu mają być teoretycznie duże możliwości, a także dobry stosunek jakości do ceny, która za wariant podstawowy wynosi około 1050 zł. GOCLEVER Hybrid to sprzęt, nad którym producent skupiał swoje wysiłki przez ostatnie miesiące, dlatego wiązane są z nim wysokie oczekiwania. Z tym urządzeniem miałem okazję spędzić pełne trzy tygodnie, które pozwoliły mi na dobre poznanie jego możliwości. Jeżeli więc chcecie dowiedzieć się, czy GOCLEVER Hybrid to tablet wart Waszej uwagi, to zapraszam do zapoznania się z naszą recenzją.   By przejrzeć całą recenzję na raz, ze spisu treści wybierz ostatnią stronę.

  [strona=”Zestaw”] Zestaw GOCLEVER Hybrid sprzedawany jest w najoryginalniejszym i chyba największym pudełku, z jakim miałem kiedykolwiek styczność. Obydwie części urządzenia, czyli sam tablet oraz klawiatura, zostały od siebie odseparowane i umieszczone na jednej płaszczyźnie. Z racji, że całe opakowanie jest przezroczyste, to możemy jeszcze przed otwarciem przyjrzeć się Hybridowi. Całość sprawia generalnie niezłe wrażenie, a GOCLEVER udało się zainteresować nas jeszcze przed rozpakowaniem pudełka. Z tyłu opakowania odnajdziemy klasycznie specyfikację techniczną oraz interesujące oznaczenie „Designed In Poland, made In PRC”, czyli „Zaprojektowany w Polsce, wyprodukowany w Chińskiej Republice Ludowej”. W skład zestawu wchodzi adapter ładowarki wraz z dwoma końcówkami – brytyjską oraz polską, co powinni docenić wszyscy często podróżujący na Wyspy. Oprócz tego wewnątrz umieszczono jeszcze kabel USB, a w moim zestawie znalazł się dodatkowo modem 3G USB, który oprócz miejsca na kartę SIM posiada też slot na dodatkową kartę microSD. Będzie on jednak dostępny tylko w droższej wersji Hybrida. [strona=”Specyfikacja techniczna”] Specyfikacja techniczna Przy cenie wynoszącej trochę ponad 1000 zł testowany dziś Hybrid powinien być uznawany za urządzenie ze średniej półki, na co wskazuje również jego specyfikacja. Nie doszukamy się w niej więc najnowszych zdobyczy technologii, takich jak na przykład czterordzeniowy procesor, czy też ekran FullHD. Nie oznacza to jednak, że Hybrid to urządzenie wybrakowane pod względem sprzętowym – oferuje on w zasadzie solidną konfigurację, w której trudno wskazać jakiekolwiek wady. Pełna specyfikacja techniczna prezentuje się następująco:

  • system operacyjny Android 4.1.1 Jelly Bean;
  • procesor RockChip RK3066: dwurdzeniowy Cortex-A9 o taktowaniu 1,6 GHz;
  • układ graficzny Mali 400MP4;
  • 1 GB RAM DDR3;
  • 16 GB pamięci flash oraz slot na karty microSD;
  • Wyświetlacz IPS LCD o przekątnej 10,1” i rozdzielczości 1280×800;
  • Główny aparat 3 MPx, przedni aparat 2 MPx;
  • WiFi 802.11b/g/n;
  • Bluetooth 4.0;
  • akumulator Li-Polymer o pojemności 6500 mAh;
  • wymiary: 264x185x13 mm;
  • waga: 678 g

Jeżeli chodzi o wbudowaną pamięć, to z oferowanych 16 GB na nasze gry i aplikacje zostały wydzielone niecałe 2 GB. Reszta dostępnego miejsca, wynosząca niewiele ponad 12 GB, rozpoznawana jest przez urządzenie jako wewnętrzna karta pamięci i to właśnie na niej możemy umieszczać nasze dokumenty, zdjęcia i inne pliki. Taka ilość wolnej przestrzeni powinna wystarczyć większości użytkowników, jednak gdyby okazała się niedostatecznie duża, to zawsze możemy skorzystać z zewnętrznej karty microSD. [strona=”Budowa tabletu i pierwsze wrażenia”] Budowa tabletu i pierwsze wrażenia GOCLEVER Hybrid sprawia bardzo pozytywne pierwsze wrażenia. Sam tablet trzyma się w dłoni komfortowo, mimo że nie należy on do najcieńszych, ani do najlżejszych urządzeń na rynku. Wyprofilowane krawędzie wywołują jednak złudzenie, że Hybrid jest smuklejszy niż w rzeczywistości, więc jego grubość nie stanowi żadnego problemu. Pozytywnie zaskakuje przede wszystkim jakość zastosowanych materiałów i pod tym względem tablet GOCLEVER wyróżnia się na tle niejednokrotnie droższej konkurencji. Główna część obudowy została wykonana z tworzywa sztucznego, które sprawia wrażenie gumowanego i jest niezwykle przyjemne w dotyku. Gwarantuje ono nie tylko pozytywne doznania przy korzystaniu z urządzenia, lecz również zapewnia dobry uchwyt i daje nam pewność, że sprzęt nie wyślizgnie nam się przypadkowo z dłoni. Cały tylny panel stanowi jednolita, ciemna, matowa powierzchnia, której generalnie jedyną bolączką jest to, że łatwo zbiera odciski palców i dość mocno je również eksponuje, przez co zmuszeni będziemy do regularnego wycierania obudowy Hybrida. Tablet sprawia wrażenie bardzo solidnego sprzętu i wszystko zostało w nim spasowane wzorowo. Jedynym zarzutem, który można by mu przedstawić jest fakt, że przy mocniejszym nacisku środek obudowy z łatwością się ugina, wydając przy tym cichy dźwięk. Na dłuższą metę nie jest to jednak szczególny mankament, gdyż nie uświadczymy tego problemu podczas normalnego użytkowania. Na samym środku obudowy tabletu w elegancki sposób wytłoczono logo producenta oraz napis „Hybrid”. Poza tym nie umieszczono żadnych innych oznaczeń, więc obudowa prezentuje się schludnie i minimalistycznie. Po obydwu stronach tylnego panelu znajdziemy dość duże otwory na głośniki, jednak tylko jeden z nich odpowiada za odtwarzanie muzyki, a drugi został umieszczony dla zachowania symetrii oraz służy też do usprawnienia wentylacji urządzenia. Poza tym z tyłu odnajdziemy niewielki obiektyw głównego aparatu 3 MPx. Frontowa część Hybrida chroniona jest przez taflę szkła, która sprawia wrażenie wytrzymałej i nie rodzi obaw o szybkie zarysowanie się urządzenia. Po trzech tygodniach użytkowania tablet wyglądał w zasadzie jak nowy, mimo że korzystałem z niego w przeróżnych warunkach. Ze względu na brak powłoki oleofobicznej zmuszeni będziemy niestety do częstego i żmudnego wycierania odcisków i tłustych śladów z powierzchni ekranu. Ramki otaczające wyświetlacz posiadają dość duży rozmiar, dzięki czemu zyskujemy miejsce na wygodne ułożenie kciuków, lecz przy tym nie zwiększają zanadto ogólnych wymiarów urządzenia i pod tym względem testowany sprzęt nie wyróżnia się na tle konkurencji. Z przodu znajdziemy wyłącznie logo producenta, przednią kamerkę do rozmów wideo oraz diodę informującą o stanie urządzenia. Rama otaczająca cały tablet została wykonana ze stopów magnezu i przy pierwszym kontakcie jest przyjemnie chłodna w dotyku. Dolna krawędź to miejsce, na którym znajdziemy specjalny port do łączenia Hybrida z klawiaturą oraz dwa gniazda blokujące zaczepy stacji dokującej. U góry odnajdziemy tylko wyłącznik urządzenia. Z lewej strony umieszczono większość portów, w tym złącze miniHDMI, gniazdo słuchawkowe oraz slot na karty microSD. Oprócz tego odnajdziemy tu też mikrofon, a także przyciski głośności, które nie sprawiają jednak zbyt dobrego wrażenia – zostały one wykonane z plastiku i niezbyt precyzyjnie dopasowane do reszty obudowy, przez co mają wyczuwalny luz i delikatnie przemieszczają się pod dotykiem. Na prawej krawędzi odnajdziemy wyłącznie port microUSB służący do ładowania sprzętu oraz wymiany danych. Jak na swoją kategorię cenową nowy Hybrid został wykonany nadzwyczaj dobrze i solidna konstrukcja to jedna z rzeczy, które najbardziej przypadły mi do gustu w tym urządzeniu. Tablet GOCLEVER nie odstaje jakościowo od produktów najbardziej renomowanych producentów, a zastosowane materiały sprawiają bardziej ekskluzywne wrażenie niż śliski plastik, który znajdziemy w niektórych konkurencyjnych tabletach. Z racji sporych wymiarów, tak jak każdy dziesięciocalowy tablet, GOCLEVER Hybrid to urządzenie stworzone do korzystania głównie w warunkach domowych – w przeciwieństwie do mniejszych urządzeń używanie go w przestrzeni publicznej zdaje sie odrobinę nienaturalne – takie jest przynajmniej moje odczucie. Poza tym cała konstrukcja sprawia pozytywne wrażenie, dzięki czemu po Hybrida sięga się z przyjemnością.   [strona=”Stacja dokująca”] Stacja dokująca Oprócz samego tabletu, elementem stanowiącym fundamentalną część Hybrida jest dedykowana stacja dokująca, sprzedawana w zestawie z urządzeniem. Została ona wykonana w taki sposób, by harmonijnie zgrać się z tabletem, dzięki czemu po połączeniu dwóch części mamy wrażenie korzystania z urządzenia stanowiącego spójną całość. Sam spód stacji został pokryty tym samym, niezwykle przyjemnym w dotyku tworzywem, które znajdziemy na obudowie Hybrida – niestety, równie dobrze przyciąga ono odciski palców i inne ślady użytkowania. Poza tym na samym spodzie odnajdziemy jeszcze cztery gumowe stópki odpowiadające za to, by urządzenie nie ślizgało się po płaskiej powierzchni. Na obydwu krawędziach bocznych umieszczono po jednym porcie USB 2.0, dzięki którym do Hybrida bezproblemowo podłączymy przeróżne akcesoria zewnętrzne, takie jak pendrive’y, myszki, czy też nawet urządzenia peryferyjne wymagające zewnętrznego zasilania, jak niektóre czytniki kart czy większe dyski zewnętrzne. Funkcja ta nie jest często spotykana w konkurencyjnych hybrydowych tabletach z Androidem i należy ją pochwalić, gdyż w razie potrzeby będziemy mogli z tabletu GOCLEVER nawet podładować nasz telefon. Co prawda smartfon z Androidem podłączony do Hybrida w trybie „Urządzenie multimedialne” nie jest rozpoznawany ze względu na brak odpowiednich sterowników, lecz jeżeli w ustawieniach naszego telefonu zmienimy tryb na „Aparat (PTP)”, to będziemy mogli bezproblemowo obejrzeć na ekranie tabletu zdjęcia wykonane smartfonem, co jest miłym udogodnieniem. Oprócz tego na krawędziach stacji odnajdziemy wyłącznie diodę informującą o stanie urządzenia oraz port microUSB, przez który ładuje się całość. Zgadza się, stację można ładować, a to dlatego, że umieszczono w niej baterię o pojemności 8000 mAh, która przedłuża czas pracy Hybrida. Należy pochwalić fakt, że GOCLEVER nie zdecydował się na skorzystanie z własnego złącza, jak czynią to niektórzy producenci, lecz postawił na standard w postaci microUSB, dzięki czemu nie musimy zabierać ze sobą wszędzie specjalnego kabla. Jedynym portem, którego zabrakło mi w stacji dokującej Hybrida jest slot na zwykłe karty SD – w moim przypadku wynika to z dość częstego robienia zdjęć i zdecydowanie łatwiej byłoby przełożyć kartę z aparatu do Hybrida bez potrzeby sięgania po zewnętrzny czytnik kart. Sposób mocowania tabletu ze stacją jest podobny do tego, który znamy z tabletów Transformer stworzonych przez Asusa. Wymaga on odpowiedniego ułożenia urządzenia względem zaczepów mocujących, a następnie mocnego wepchnięcia urządzenia do momentu, gdy przycisk blokady wyda charakterystyczne kliknięcie. W analogiczny sposób możemy rozdzielić ze sobą dwa elementy, choć tu również nie obędzie się bez odrobiny krzepy. Sam system zaczepów nie działa zawsze nienagannie, choć nieraz problemy z nim związane wynikają po części z winy użytkownika – należy więc z dość dużą precyzją podchodzić do procesu dokowania urządzenia. Sam zawias sprawia wrażenie solidnego i został wykonany z mocnego metalu, przez co nie budzi obaw o bezpieczeństwo tabletu. Ciekawym udogodnieniem jest to, że przy otwieraniu Hybrida zawias podnosi delikatnie do góry całe urządzenie, tworząc naturalny kąt nachylenia. Po złączeniu ze sobą dwóch elementów Hybrid znacząco zyskuje na grubości oraz na wadze – wraz ze stacją dokującą jego masa zbliża się do niemal 1,4 kg. Nosząc taki zestaw w torbie zdecydowanie można odczuć jego obecność, a dostępne na rynku konkurencyjne produkty niejednokrotnie ważą mniej i posiadają smuklejszy profil. Wadą testowanego sprzętu jest również fakt, że nie posiada on żadnego systemu, który odpowiadałby za automatyczne wygaszanie ekranu w momencie składania tabletu do klawiatury. Z czasem przyzwyczaiłem się do wyłączania tabletu przed złożeniem go, jednak na początku bardzo często zdarzało mi się o tym zapomnieć, co wpływało na pogorszenie czasu pracy na baterii. Co ciekawe, po złożeniu urządzenia z klawiaturą bez uprzedniego wygaszenia ekranu tablet czasami potrafi samoczynnie wykonywać losowe operacje – dla przykładu raz postanowił bez mojej wiedzy rozpocząć tworzenie odpowiedzi na wiadomość email. Duża waga i brak systemu automatycznego wygaszania ekranu to dwie rzeczy, które chyba najbardziej nie spodobały mi się w funkcjonowaniu Hybrida jako netbooka. Najważniejszym elementem stacji dokującej jest klawiatura wyspowa, dzięki której nasz tablet staje się w pewien sposób netbookiem. Mimo niewielkiej przestrzeni wszystkie klawisze zostały od siebie wyraźnie odseparowane i rozmieszczone w dość przemyślany sposób, przez co pomyłki i omsknięcia palca podczas pisania praktycznie się nie zdarzają. Dość ograniczony rozmiar klawiatury sprawia, że znacznie lepiej sprawdzi się ona do sporządzani notatek, niż pisania przydługich esejów, choć to właśnie przy użyciu Hybrida sporządziłem kilka z ostatnich dłuższych artykułów, które pojawiły się na Android.com.pl. Pisanie bardziej rozbudowanych tekstów nie jest więc niemożliwe, jednak nie można się oszukiwać – komfort pracy nie jest tutaj porównywalny z większymi laptopami, o komputerach PC nie mówiąc. Hybrid nie chce jednak zastępować nam tych sprzętów, a jedynie je uzupełniać i w tej roli sprawdzi się bardzo sprawnie. Pewną niedogodnością występującą podczas pisania jest dość znaczne uginanie się klawiatury pod naciskiem, co przy dłuższej pracy bywa irytujące. Miłym dodatkiem jest za to rząd klawiszy dedykowanych różnym ustawieniom i funkcjom systemowym, które sprawują się nienagannie, poza jednym małym wyjątkiem. Otóż w przypadku przycisków podświetlenia ekranu, gdy zwiększymy ją do pewnego poziomu i następnie spróbujemy jeszcze bardziej podwyższyć, to będzie to skutkowało całkowitym wygaszeniem wyświetlacza, który jednak wybudzi się po dalszym zwiększeniu jasności. Taka przypadłość nie występuje przy obniżaniu poziomu podświetlenia i napotkałem ją na dwóch różnych egzemplarzach urządzenia, mogę więc sądzić, że jest to wada fabryczna. Na plus testowanego sprzętu wpływa fakt, że obsługuje on większość popularnych skrótów klawiszowych, jak Alt+Tab, CTRL+C, czy też nawet CTRL+T w przeglądarce internetowej. Dzięki temu podczas korzystania z urządzenia nie musimy wyzbywać się naszych starszych nawyków z komputerów PC. Hybrid umożliwia wprowadzanie polskich znaków, ale jest to możliwe dopiero po ustawieniu jako domyślnej klawiatury „Polska klawiatura programisty V2”, która jest standardowo zainstalowana, lecz można ją też odnaleźć w Sklepie Play. W innym wypadku wprowadzanie polskich znaków po prostu nie działa. Nie byłoby w tym nic uciążliwego gdyby nie fakt, że ta aplikacja została stworzona z myślą o smartfonach, a do tego pracujących pod kontrolą starszej wersji Androida, na oko Eclair bądź Froyo. Nie jest ona więc dostosowana do dużych wyświetlaczy tabletów i w momencie odłączenia urządzenia od stacji musimy korzystać z klawiatury ekranowej prezentującej się następująco: Chyba nikomu nie trzeba zwracać uwagi na to, jak nieestetycznie się ona prezentuje, a korzystanie z niej nie należy do przyjemności. Oczywiście możemy też za każdym razem po odłączeniu urządzenia od stacji zmieniać typ klawiatury, ale na dłuższą metę jest to bardzo uciążliwe. Miałem okazję testować zarówno Transformera TF101, jak i TF300 i w każdym z tych urządzeń kwestia klawiatury została rozwiązana znacznie lepiej. Trzeba też dodać, że wprowadzenie przy pomocy klawiatury Hybrida więcej niż jednego polskiego znaku pod rząd jest niemożliwe. Przykładowo napisanie wyrazu „ość” w normalny sposób, jaki znamy z komputerów nie uda się, a drugi ze znaków nie zostanie rozpoznany – rozwiązaniem jest zwolnienie przycisku Alt i naciśnięcie go raz jeszcze z kolejną literą. Z kolei przy próbie pisania polskich znaków wielką literą urządzenie wykona polecenie poprawnie dopiero wtedy, gdy użyjemy jedynej słusznej kolejności naciskania klawiszy Shift i Alt. Takie drobnostki potrafią spowolnić tempo pisania i skutecznie uprzykrzyć nam pracę z Hybridem. Pod klawiaturą odnajdziemy niewielki touchpad, którego powierzchnia została wykonana z plastiku i jest dość szorstka, przez co odrobinę cierpi precyzja i wygoda jego użytkowania. Obsługuje on tylko jeden punkt przyłożenia, więc w przeciwieństwie do konkurencyjnych rozwiązań nie poradzi sobie z takimi gestami, jak na przykład przybliżanie zdjęć dwoma palcami. Co ciekawe, podczas testów wykryłem na touchpadzie niewielkie miejsce, po dotknięciu którego system przewijał aktualnie wyświetlaną treść, niezależnie czy były to pulpity, czy też strona internetowa. Nikt ze strony GOCLEVER nie mógł mi w stu procentach potwierdzić, czy jest to zamierzona funkcja, można więc domniemywać, że tak po prostu jest i już. Wyczucie tego obszaru wymaga odrobiny precyzji, jednak z czasem powinniśmy sobie poradzić z kontrolowaniem tej nieoczekiwanej funkcji touchpada. Jak więc widać z tego trochę przydługawego opisu, sposób w jaki GOCLEVER poradziło sobie z zaprojektowaniem klawiatury i dopracowaniem jej działania nie należy do najdoskonalszych. W życiu codziennym korzystanie z Hybrida jako netbooka jest w gruncie rzeczy możliwe, choć spora ilość niewielkich niedoróbek i wad sprawia, że traci na tym ogólny komfort użytkowania. Nie jest to więc rozwiązanie perfekcyjne i należy o tym pamiętać decydując się na zakup Hybrida. Spróbujmy sobie teraz odpowiedzieć na następujące pytanie: czy tablet z Androidem dokowany w klawiaturze może zastąpić netbooka? Sądzę, że w dużej mierze tak, choć wszystko zależy oczywiście od profilu użytkownika. Do podstawowych czynności, takich jak pisanie notatek, otwieranie dokumentów, obsługa poczty, czy też przeglądanie Sieci, sprzęt taki jak Hybrid nada się dobrze. Komfort pracy jest tutaj jednak trochę niższy, niż nawet na niektórych netbookach z procesorami Atom, ale możliwość odpięcia ekranu od klawiatury i korzystania oddzielnie z tabletu jest tutaj niewątpliwą zaletą. Android wciąż nie oferuje zbyt rozbudowanych programów do specjalistycznych zadań, więc w moim przypadku nigdy nie zastąpiłby nawet prostego komputera, a jedynie go uzupełniał. Wydaje mi się, że kupowanie sprzętu takiego jak GOCLEVER Hybrid z myślą pełnego zastąpienia nim laptopa/netbooka jest nietrafionym pomysłem, lecz jako jego uzupełnienie sprawdzi się bardzo dobrze. [strona=”Ekran”] Ekran W urządzeniu takim jak tablet ekran odgrywa fundamentalną rolę, gdyż to właśnie on pośredniczy w przekazywaniu treści użytkownikowi. GOCLEVER Hybrid został wyposażony w panel IPS o przekątnej 10,1”, który cechuje się dobrą jasnością oraz świetnymi kątami widzenia, jakże charakterystycznymi dla ekranów tego typu. Zastosowana rozdzielczość 1280×800 nie należy co prawda do najwyższych spotykanych dziś w dziesięciocalowych tabletach, ale jak na tę kategorię cenową jest ona bardzo dobra i gwarantuje stosunkowo ostry i wyraźny obraz, przy zagęszczeniu pikseli wynoszącym 149 PPI. Taka rozdzielczość sprawia więc, że z tabletu korzysta się wygodnie i bezproblemowo.

Odwzorowanie barw na wyświetlaczu Hybrida stoi na zadowalającym poziomie, a wyświetlane kolory są odpowiednio nasycone i prezentują się naturalnie. Jak większość ekranów IPS tak i tan panel dużo lepiej radzi sobie z prezentowaniem bieli niż czerni, choć i w tej kwestii nie można szczególnie narzekać, a wyświetlacz Hybrida sprawia ogólne pozytywne wrażenie. Drobną niedogodnością, na którą natrafiłem niejednokrotnie podczas testów były sporadyczne problemy z czułością ekranu. Nieraz tablet nie rozpoznawał precyzyjnie pierwszego dotknięcia i czasem trzeba było powtórzyć akcję, lecz przypadłość ta pojawia się losowo. [strona=”Łączność i Internet”] Łączność i Internet Wśród metod łączności oferowanych przez GOCLEVER Hybrid znajdziemy Bluetooth oraz WiFi. Urządzenie nie zostało wyposażone w obsługę GPS, co dla mnie nie jest szczególną wadą, gdyż używanie dziesięciocalowego tabletu jako nawigacji mija się w mojej ocenie z celem. Zapewne znajdą się jednak osoby, które uznają to za istotny mankament. Jeżeli chodzi o łączność WiFi, to przez większość czasu funkcjonowała ona nienagannie, a urządzenie zapewniało ponadprzeciętnie dobry zasięg. Na jednym z wyjazdów, na który zabrałem ze sobą Hybrida, napotkałem niestety przykrą przeszkodę, gdyż próba podłączenia do hotelowego hotspota okazała się niemożliwa, choć kilka innych urządzeń z Androidem bez problemu łączyło się z tym punktem dostępowym. Dowiedziałem się później, że obecnie Hybrid ma problem z połączeniem się z WiFi o pewnym rzadkim spektrum, a ta przypadłość zostanie rozwiązana wraz z aktualizacją oprogramowania. Problem braku zgodności z hotelowym WiFi próbowałem obejść udostępniając połączenie z telefonu przez Bluetooth, jednak w tym przypadku okazało się, że Hybrid nie został wyposażony w obsługę profilu, który umożliwiałby skorzystanie z takiej opcji, podczas gdy przykładowo Nexus 7 spokojnie sobie z tym radził. Skończyło się na tym, że tablet w żaden sposób nie uzyskał połączenia z Internetem. Kwestia łączności bezprzewodowej nie została więc rozwiązana perfekcyjnie, o czym mogłem przekonać się na własnej skórze. GOCLEVER Hybrid sprzedawany jest w wersji z obsługą 3G, która została rozwiązana w taki sposób, że w zestawie otrzymujemy zewnętrzny modem USB, podłączany do portu w stacji dokującej. Szkoda, ze urządzenie nie oferuje wewnętrznego slotu na kartę SIM, ale na otarcie łez w zewnętrznym modemie otrzymujemy też dodatkowe gniazdo na kartę microSD. Ciekawostką jest fakt, że Hybrid umożliwia bezprzewodowe wyświetlenie multimediów na urządzeniach obsługujących standard DLNA. Oferuje do tego celu specjalną aplikację i niestety tylko z jej poziomu możemy udostępniać nasze zdjęcia czy też filmy – funkcja ta nie została żaden sposób zintegrowana z systemową galerią. Aplikacja służąca do udostępniania multimediów nie oferuje żadnego podglądu zdjęć przed ich wyświetleniem, będziemy więc musieli sugerować się wyłącznie samymi nazwami plików. Niestety próba połączenia się i wyświetlenia zdjęć na kompatybilnym telewizorze nie powiodła się w moim przypadku, lecz nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy stało się tak z winy tabletu, czy też telewizora. Warto też wspomnieć o porcie miniHDMI, który umożliwia podpięcie Hybrida do zewnętrznego ekranu za pomocą specjalnego kabelka i wyświetlanie treści prezentowanych na tablecie. Dzięki swojemu dużemu ekranowi GOCLEVER Hybrid świetnie sprawdzi się do przeglądania Internetu, a standardowa aplikacja działa z zadowalającą wydajnością. Poruszanie się nawet po rozbudowanych serwisach jest przeważnie bardzo płynne, choć przy szybszym przewijaniu będziemy musieli odrobinę czekać na poprawne wyrenderowanie się stron. [strona=”Oprogramowanie”] Oprogramowanie GOCLEVER Hybrid pracuje pod kontrolą Androida 4.1.1. Jelly Bean, który jest jedną z najnowszych odsłon mobilnego systemu od Google. Tradycyjnie mamy tu do czynienia z relatywnie czystą wersją systemu, co oznacza, że ilość dodatków wprowadzonych przez producenta została ograniczona do minimum. Standardowo do dyspozycji otrzymujemy pięć pulpitów, które możemy personalizować umieszczająca na nich dowolne skróty i widżety. U dołu ekranu po lewej stronie odnajdziemy szereg przycisków do obsługi systemu, a oprócz tradycyjnych „wstecz”, „dom” oraz „ostatnie aplikacje” w ustawieniach możemy też włączyć dodatkowy, czwarty przycisk służący do wykonywania szybkich zrzutów ekranu. Po prawej stronie umieszczono natomiast zegar, którego dotknięcie skutkuje rozwinięciem listy powiadomień oraz skrótów do ustawień systemowych. Lista aplikacji wchodzących w skład pakietu oprogramowania GOCLEVER Hybrid należy raczej do podstawowych i trudno jest doszukiwać się w niej bardziej wyszukanych pozycji. Oprócz standardowych programów Google producent dodał również kilka darmowych aplikacji, które można znaleźć w Sklepie Play. Należą do nich między innymi:

  • Cool Reader – prosty czytnik ebooków;
  • Dysk Google – aplikacja do zarządzania plikami przechowywanymi w chmurze Google;
  • ES File Explorer – popularny menadżer plików;
  • Kingsoft Office – zaskakująco dobry pakiet biurowy, umożliwiający przeglądanie i tworzenie dokumentów pakietu MS Office. Dziwi jedynie fakt, że producent umieścił w oprogramowaniu wersję anglojęzyczną, podczas gdy w Google Play obecna jest wersja obsługująca dodatkowe języki, w tym również polski.

  Płynność działania interfejsu GOCLEVER Hybrid jest jak najbardziej akceptowalna, choć momentami urządzenie będzie potrzebowało trochę więcej czasu na otworzenie niektórych aplikacji, a pewne animacje prezentowane są nieraz z opóźnieniem. Przez dłuższą część testów nie mogłem narzekać na stabilność pracy Hybrida i ani razu nie doświadczyłem samoczynnego resetu urządzenia, choć kilka razy z nieznanych powodów aplikacje systemowe potrafiły wyświetlić komunikat o nieoczekiwanym zakończeniu pracy. Nie są to jednak częste dolegliwości, więc na dłuższą metę nie powinny być powodem do zmartwień. GOCLEVER Hybrid oferuje również podstawowy zestaw programów do obsługi multimediów, a testowany tablet sprawnie poradzi sobie z większością popularnych formatów plików. Urządzenie bezproblemowo poradzi sobie z filmami nawet w rozdzielczości 720p, więc spokojnie może nam posłużyć za przenośny odtwarzacz wideo. Domyślna aplikacja do zarządzania muzyką nie należy do najpiękniejszych, ani do najbardziej funkcjonalnych w swojej kategorii, dlatego polecam pobranie ze Sklepu Play któregoś z darmowych substytutów, na przykład Muzyka Play. W kwestii samego odtwarzania muzyki Hybridowi nie można zbyt wiele zarzucić i zarówno przez słuchawki, jak i za pośrednictwem wbudowanego głośnika jakość dźwięku jest zupełnie zadowalająca. [strona=”Aparat”] Aparat Tablet GOCLEVER Hybrid został wyposażony w dwa aparaty, z których główny pozwala na wykonywanie zdjęć o maksymalnej rozdzielczości 3 MPx. Powiedzmy sobie szczerze, że nikt rozsądnie myślący nie będzie traktował tabletu jako alternatywy dla kompaktowej cyfrówki. W mojej ocenie aparat w tablecie to dodatek, który mógłby zostać poświęcony w zamian za poprawienie innego elementu specyfikacji, bądź też obniżenie końcowej ceny urządzenia. Naprawdę ciężko jest wyobrazić sobie sytuację, w której zamiast wyciągnąć z kieszeni telefon zdecydujemy się na zrobienie zdjęcia tabletem, a sam pomysł umieszczenia aparatu w tego typu sprzęcie wydaje mi się nietrafiony. Jakość zdjęć wykonywanych przez Hybrida jest naprawdę przeciętna i odstaje od poziomu, do którego przyzwyczaiły nas nawet kilkuletnie smartfony. Nie znajdziemy tutaj żadnego systemu autofocus, przez co wykonywane fotografie często są bardzo nieostre i rozmyte. Poziom szumów jest niezwykle wysoki, przez co zdjęcia tracą jeszcze bardziej na jakości, a odwzorowanie szczegółów pozostawia wiele do życzenia. To samo można powiedzieć o dostosowywaniu balansu bieli i ogólnym braku precyzji w oddaniu barw. W tej kwestii musicie mi jednak uwierzyć na słowo, gdyż w niewiadomych mi okolicznościach wykonane przeze mnie przykładowe zdjęcia wyparowały z pamięci dysku, za co z miejsca Was przepraszam. [strona=”Bateria i wydajność”] Bateria i wydajność Tablet GOCLEVER Hybrid został wyposażony w baterię o pojemności 6500 mAh, natomiast dedykowana stacja posiada dodatkowe ogniwo o dużej pojemności 8000 mAh, które ładuje urządzenie gdy dwie części są ze sobą połączone. Daje nam to w sumie potężne 14500 mAh i z tak wielką pojemnością akumulatorów należy spodziewać się niezłego czasu pracy na jednym ładowaniu. W codziennym życiu ta wielka pojemność nie jest w żaden sposób odczuwalna, a podczas swoich trzytygodniowych testów Hybrida ze stacją podłączałem do ładowania średnio co 2 dni przeciętnego użytkowania, przy czym ekran pracował na minimalnym podświetleniu przez niewiele ponad 3 godziny, a urządzenie nie było ciągle podłączone do sieci 3G lub WiFi. Taki rezultat nie prezentuje się szczególnie imponująco i moje oczekiwania w tej kwestii były trochę większe. Warto przy tym zaznaczyć, że jeżeli będziemy korzystać z samego tabletu, bez podłączania go do stacji, to czas pracy skróci nam się w zasadzie o połowę. Pod maską Hybrida odnajdziemy procesor RockChip RK3066 wyposażony w dwa rdzenie o taktowaniu 1,6 GHz, a także układ graficzny Mali 400 oraz 1 GB pamięci RAM. Jest to specyfikacja bardzo popularna wśród urządzeń ze średniej półki cenowej i oferuje dobrą wydajność w codziennych zastosowaniach, a także umożliwia zabawę bardziej wymagającymi grami. Na urządzeniu testowałem zarówno prostsze (Ski Safari), jak i bardziej rozbudowane tytuły (GTA III, Sonic 4) i w każdym przypadku Hybrid stanął na wysokości zadania. Urządzenie poddałem również testom w popularnych benchmarkach, w których szczególnie pozytywną niespodziankę sprawił układ graficzny, oferujący bardzo dobre osiągi. Z pełnymi wynikami możecie zapoznać się poniżej, a dla porównania zestawiłem Hybrida z popularnym Nexusem 7:

Benchmark:GOCLEVER HybridNexus 7
AnTuTu1087110796
Linpack71.258 MFLOPS142.6 MFLOPS
NenaMark55.4 FPS60.0 FPS
NenaMark 254.7 FPS56.0 FPS
Quadrant38963911

[strona=”Podsumowanie”] Podsumowanie Hybrid to zdecydowanie najlepsze i najciekawsze urządzenie, jakie GOCLEVER wypuściło jak dotąd na rynek, jednak mimo to sprzęt ten pozostawia mieszane odczucia. Z jednej strony mamy do czynienia z dobrze wykonanym i solidnym tabletem, który ponadto może rozszerzyć swoje możliwości dzięki dedykowanej stacji dokującej. Całość dostępna jest przy tym za bardzo przyzwoite pieniądze i w swoim przedziale cenowym GOCLEVER Hybrid nie ma zbyt wielkiej konkurencji. Jest to więc urządzenie w ogólnym zarysie bardzo ciekawe, a wymienienie jego największej wady jest stosunkowo trudne, lecz duża ilość niewielkich niedoróbek i niedoskonałości po skumulowaniu wpływa na obniżenie ogólnej oceny Hybrida. Wystarczy tu wspomnieć o dużej wadze zestawu, przeciętnym czasie pracy na baterii, bądź też niedostatecznie dobrym rozwiązaniu niektórych kwestii związanych z klawiaturą. Przez te na pozór małe elementy cierpi ogólny komfort użytkowania i to właśnie takie czynniki najbardziej dokuczają w codziennym życiu z Hybridem. Atrakcyjny ogólny stosunek ceny do możliwości sprawia jednak, że na niektóre wady można przymknąć oko i to właśnie ten czynnik najbardziej zachęca do sięgnięcia po tablet GOCLEVER Hybrid. Wszystkich z odrobinę bardziej zasobnymi portfelami zachęcam do rozważenia zakupu starszego Transformera TF300, który za wyższą cenę oferuje lepszą jakość wykonania oraz specyfikację, i jest produktem ogólnie bardziej dopracowanym. Jeżeli natomiast możliwość dokowania w klawiaturze nie jest dla  Was priorytetem, to warto zastanowić się nad tabletem Acer Iconia A210, który również jest urządzeniem niezwykle solidnym, oferującym lepszą specyfikację i wyższa kulturę pracy, a przy tym znajduje się w podobnym progu cenowym co Hybrid.   Zalety: – cena; – dobra jakość wykonania; – klawiatura zwiększa możliwości tabletu.   Wady: – duża waga zestawu; – przeciętny czas pracy na baterii; – sporo niewielkich niedoróbek.  

Motyw