Mamy iPhone’a X. Unboxing i pierwsze wrażenia

4 minuty czytania
Komentarze

Z dostępnością nie jest dobrze…

iPhone X zadebiutował dzisiaj. Po wielu tygodniach oczekiwania najnowszy flagowiec Apple trafił do sklepów na całym świecie, w tym także i w Polsce. Zakup urządzenia jest sporym wyzwaniem. W internetowym sklepie Apple można było złożyć zamówienie w przedsprzedaży tydzień przed dniem premiery. Jednak tylko nieliczni otrzymają swoje wymarzone urządzenie szybko. Obecnie przewidywany termin dostaw to grudzień. Na szczęście pozostają salony Apple Premium Reseller, które iPhone’a X oferują od piątkowego ranka. Kupno telefonu tego dnia to konieczność zjawienia się wcześnie i liczenie na trochę szczęścia. X cieszy się ogromnym powodzeniem nawet u nas, choć na takie kolejki, jak choćby w USA nie ma co liczyć.

Łatwo nie było, ale mamy go! Jeden z najbardziej wyczekiwanych smartfonów w roku i na pewno najważniejszy od lat dla amerykańskiej firmy. Opakowanie nie zaskakuje. Jest bardzo podobne do poprzednich modeli. Jest białe i wykonane z dbałością o szczegóły, jak zwykle w przypadku Apple. Jak na tak przełomowy model producent moim zdaniem mógł zaproponować coś innego. Na pewno nie prezentuje się to tak rewelacyjnie jak opakowanie iPhone’a 7 Jet Black, którego czarny kolor niesamowicie przyciągał wzrok. Z przodu mamy naturalnych rozmiarów wizerunek telefonu, na bokach napis iPhone. Brak jest widocznych napisów świadczących o nazwie modelu. Z tyłu znajdziemy opisaną zawartość opakowania, a także informacje o tym konkretnym urządzeniu, jego symbol, numer seryjny i IMEI.

Co znajduje się w opakowaniu?

  • Słuchawki EarPods z wejściem Lightning
  • Przejściówka Lightning do Mini Jack
  • Ładowarka sieciowa USB
  • Kabel USB – Lightning do ładowania
  • Krótka instrukcja
  • Klucz do otwierania tacki na kartę SIM
  • Naklejki z logo Apple

Trochę mnie dziwi fakt, że kabel ma normalne złącze USB-A, a od pewnego czasu Apple w swoich komputerach montuje USB-C. Mogę podłączyć telefon do ładowania wtyczką sieciową, ale kablem do MacBooka w celu zgrania wideo już nie – dziwna logika.

Na pierwszy rzut oka – wszystko znane od lat

Wyciągam telefon z pudełka, zdejmuję folię… X wygląda jak każdy iPhone od kilku lat. Tak naprawdę uwagę zwraca stalowa ramka wokół urządzenia. Dopiero po chwili dostrzegamy, że przecież nie ma przycisku Home. Uruchamiam go, wypełnienie przedniego panelu ekranem wygląda niesamowicie. Biel w połączeniu z jasnością ekranu aż nieznośnie bije po oczach.

Kształt telefonu wydaje się znajomy, bardzo dobrze leży w dłoni. Czuć mniejsze gabaryty w porównaniu do 7 Plusa, którego używam. Z drugiej strony X jest dość ciężki. Na pewno Apple wreszcie skończyło z ciągłym zmniejszaniem grubości telefonów – dziesiątka jest stosunkowo gruba. Mieści z resztą całkiem pojemną baterię, według informacji jest to 2715 mAh, więcej niż w iPhonie 8 Plus. Oczekuję naprawdę długiego czasu pracy, ale tego się dowiem po kilkunastu dniach użytkowania.

Po uruchomieniu, musimy włożyć kartę SIM, żeby aktywować telefon. Następnie wybieramy język, region, wpisujemy swoje Apple ID. iPhone zapyta nas czy chcemy przenieść dane z innego telefonu, czy może skonfigurować go jako nowe urządzenie. Rejestracja twarzy w Face ID trwa bardzo krótko, system podpowiada nam wszystkie kroki, żeby zadanie zostało odpowiednio wykonane. Poza tym ostatnim elementem cały proces również nie odbiega od innych smartfonów Apple.

Face ID… działa, po prostu. W normalnych i słabych warunkach oświetleniowych funkcjonuje tak jak trzeba. Odblokowanie ekranu trwa tak samo szybko, jak przypadku Touch ID

Ekran jest rewelacyjny

Ekran robi gigantyczne wrażenie – tak jak pisałem wcześniej. Barwy, nasycenie są po prostu rewelacyjne i wyraźnie lepsze niż w innych smartfonach Amerykanów. Przejście na OLED to bardzo dobry krok. Oceniając urządzenie po krótkim czasie z nim spędzonym, kolejnym plusem wydaje się samo działanie systemu. Mimo, że to iOS 11 to animacje takie jak na przykład przełączanie aplikacji, czy dostęp do centrum sterowania są inne niż na przykład w iPhonie 8.Wszystko działa bardzo szybko i wygląda niesamowicie efektownie.

Jeżeli macie jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem w komentarzach.

Więcej szczegółów opublikuję w recenzji tego modelu, która już wkrótce.

Motyw