Masz już odpowiednie nagłośnienie, kartę graficzną i procesor z górnej półki, jakiś czas temu sprawiłeś sobie większy monitor. Czy możesz zrobić coś jeszcze, co w znaczący sposób zmieniłoby odbiór gier i tego co widzisz na ekranie? Jeśli jesteś fanem immersji i zanurzania się w wirtualne światy, zobacz czym jest i jak w praktyce działa system oświetlenia Philips Hue.
Początki zabawy ze światłem. Gdy gry mienią się kolorami i wychodzą zza ekranu
Czy pamiętacie ambitny projekt Microsoftu IllumiRoom, który miał sprawić, że granie w gry przeniesie cię do zupełnie innego wymiaru, gdzie światło stanie się przedłużeniem dźwięku i obrazu przed nami? Urządzenie miało zacierać granicę pomiędzy grą, a otoczeniem, w którym się znajdujemy i niestety nie doczekało się premiery. Pomimo tego, swego czasu było całkiem głośno o tym, jak wielki potencjał dla immersji niosło ze sobą wykorzystanie kamery Kinecta.
Jeśli ktoś nie do końca potrafi sobie zwizualizować o czym mowa, zapraszam do obejrzenia materiałów poniżej:
Co to Philips Hue i czego potrzebujemy?
System opracowany przez holenderską firmę będzie bliższy polskim graczom ze względu na obecność w telewizorach tego producenta autorskiego rozwiązania Ambilight. Najprościej mówiąc Philips Hue Sync pozwala graczom na synchronizację inteligentnego oświetlenia z tym, co dzieje się na ekranie monitora.
Źródłem światła mogą być zarówno lampy Hue Play, jak i wszystkie inne rodzaje żarówek Hue. Źródła światła możemy umieścić w dowolnym miejscu, najczęściej za czy obok ekranu:
Do zabawy ze światłem potrzebujemy następujących elementów: źródła światła (mogą to być np. dwie lampy Hue Play), mostek Hue Bridge drugiej generacji oraz komputer bądź laptop z zainstalowaną aplikacją Hue Sync. Wspierany jest zarówno system operacyjny Windows, jak i MacOS.
Aplikacja Hue Sync jest darmowa i można ją pobrać ze strony producenta w tym miejscu:
Po wpięciu do źródła zasilania zarówno mostka, jak i źródeł światła, przystępujemy do instalacji aplikacji i tworzenia domyślnego obszaru rozrywki. Po uruchomieniu naszym oczom ukazuje się możliwość dostosowania synchronizacji pod swój gust.
Ta może być bardziej spokojna i reagować tylko na znaczne zmiany kolorów, ograniczając liczbę przejść, jak i zmieniać się nieustannie. W tym drugim przypadku oprogramowanie wyłapie każdy nasz ruch i akcję w wirtualnym świecie.
Multum opcji personalizacji
W przypadku Philips Hue liczba opcji konfiguracji jest naprawdę duża i praktycznie jesteśmy ograniczeni jedynie swoją wyobraźnią. Synchronizować oświetlenie możemy nie tylko z kolorami na ekranie, ale również z muzyką czy filmem odtwarzanym w preferowanym przez nas programie. W zakładce „preferencje dotyczące dźwięku” fani muzycznych rozbłysków świetlnych wybiorą konkretne urządzenie audio, z którym oprogramowanie będzie się komunikowało oraz liczbę kanałów świetlnych. Muzyczny algorytm tworzy inny efekt świetlny dla każdego kanału.
Jeśli nie interesuje nas feeria barw i wolimy statyczne światło, ustawiamy konkretny kolor, który będzie jedynie tłem dla naszej rozrywki (do wyboru jest też kilka predefiniowanych styli przygotowanych przez producenta).
Każda gra może mieć własny i spersonalizowany profil, który będzie uruchamiany wraz z odpaleniem jej pliku wykonywalnego, skróty klawiszowe pozwolą nam na sterowanie trybami synchronizacji, a z poziomu klawiatury w łatwy sposób zwiększymy bądź zmniejszymy jasność. Istnieje nawet możliwość ręcznego ustawienia obszaru przechwytywania, opcja szczególnie przydatna przy graniu w oknie, a nie na pełnym ekranie.
Jeśli preferujemy sterowanie głosem, do włączania czy wyłączania świateł możemy wykorzystać asystenta Google bądź Alexę. Aplikacja Philips Hue na smartfonie również jest dostępna za darmo i możemy ją pobrać w tym miejscu:
Producent zadbał także o prawidłową pracę podczas korzystania z wyświetlacza bezprzewodowego. Ustawienie dowolnego opóźnienia pozwoli nam bezproblemowo zestroić efekt z urządzeniami takimi jak Miracast czy Chromecast.
Po dostosowaniu opcji do naszych upodobań granie w gry w nocy zapewnia wrażenia, które żywo przypominają Ambilight. Jeden obraz w tej sytuacji warty jest więcej niż tysiąc słów, zapraszam więc do obejrzenia materiałów pokazujących oświetlenie w akcji:
Co jeśli gram siedząc wygodnie na kanapie przy telewizorze?
Jeśli nie posiadamy telewizora marki Philips z systemem Ambilight, możemy rozważyć podpięcie komputera czy laptopa pod tv. Nie jest to jednak rozwiązanie bez wad, ponieważ zagracamy w ten sposób pokój i ciągle musimy urządzenie podłączać i rozłączać. Z powyższych względów popularnym rozwiązaniem okazał się zakup urządzenia Play HDMI Sync Box i taśmy oświetleniowej Philips Hue Play Gradient. Do portów czarnego pudełka wpinamy wszystko to, co chcemy synchronizować, np. PlayStation 5, bądź dekoder kablówki, a potem łączymy całość kablem z tv.
Najlepszy efekt uzyskamy stosując dodatkowo wspomnianą ledową taśmę. Z racji zastosowania technologii gradientowej kolory płynnie przechodzą jeden w drugi, co powoduje, że nie ma tutaj efektu „szarpania”, obecnego w tańszych rozwiązaniach zza oceanu. Istotę działania obrazują materiały zamieszczone poniżej:
Nadmienić należy, że każde źródło światła Hue można zsynchronizować z efektem Ambilight. W ten sposób możemy wzmocnić efekt i wypełnić iluminacją całą dostępną przestrzeń. W serwisie YouTube można znaleźć mnóstwo inspiracji i projektów, które zmieniają postrzeganie tego, jak może wyglądać salon czy przestrzeń zarezerwowana dla kina domowego:
Philips Hue. Czy warto?
Wszystko zależy od odpowiedzi na pytanie czy światło może być dla nas dodatkowym źródłem immersji. Dla autora tego tekstu stanowiło nie lada gratkę, a granie wieczorową porą nabrało nowego wymiaru.
Słońce, które pomału rozświetla cały pokój, gdy w grze zmienia się pora dnia, błękit roztaczający się wokół mojego statku w Pillars of Eternity 2, syreny krzyczące krwistą czerwienią podczas gry w Dooma… Mógłbym tak wymieniać bez końca.
Odpowiedzi na pytanie każdy musi udzielić jednak sam, ostatecznie de gustibus non est disputandum.