Wielu ludzi nie zabezpiecza swojego smartfonu

Zabezpieczać telefon czy nie?

5 minut czytania
Komentarze

Co robisz, gdy wprowadzasz się do nowego domu czy mieszkania? Między wieloma absorbującymi i męczącymi rzeczami wymieniasz też zamki. A gdy wychodzisz i w domu nie zostanie nikt? To zamykasz drzwi na klucz. To naturalne: zabezpieczamy siebie i to, co nasze. A czy warto zabezpieczać smartfon? Jakie są sposoby jego zabezpieczenia i co one w ogóle dają? Kilka ciekawych porad na temat bezpiecznego telefonu.

Kilka porad o tym, jak zabezpieczać smartfon

Zabezpieczać smartfon – ale jak?

Dobrze byłoby zacząć od tego fundamentalnego pytania: jak zabezpieczać smartfon? Jakie w ogóle są możliwości? Dla jednych będzie on zabezpieczony wówczas, gdy trafi na najwyższą półkę, z dala od dziecięcych rączek. Jednakże większość osób poprzez owe zabezpieczenia rozumie dwie rzeczy: ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz zapobieganie przed nieautoryzowanym dostępem. Zobaczmy, o co chodzi w jednym i drugim.

Zabezpieczać smartfon – ale czym?

Zgodzisz się ze mną, że dzisiejsze modele telefonów są po prostu piękne. No jasne, że nie wszystkie i nie dla każdego. Ale obejrzyj galerię topowych modeli sprzed kilku lat, a potem spójrz na najnowsze Vivo, Xiaomi czy Samsungi. To naprawdę piękne projekty. I właśnie dla tego piękna, dla smukłości, dla wyglądu metalicznie błyszczącej sztabki ludzie noszą w kieszeniach i torebkach gołe, niczym nie uzbrojone telefony.

Zobacz też: Miały zabezpieczać telefon, a oszukiwały. Uważajcie na te 35 aplikacji!

Jednakże większość decyduje się na różnego rodzaju pokrowce zwane case’ami albo etui. Każde z nich pełni jakąś funkcję zabezpieczającą. Nawet najprostsze z nich, które obejmują cienkim plastikiem jedynie tył urządzenia i krawędzie boczne, mają za zadanie chronić sprzęt przed wyśliźnięciem się z dłoni. Przy okazji amortyzują upadki i wstrząsy, o czym chyba każdy z nas mógłby zapewnić.

Jeszcze inne wyglądają jak książeczka: obejmują cały smartfon. Tak zwane „smart case” jest przypięte lub przyklejone do plecków urządzenia i zasłania również jego ekran. Możesz prowadzić rozmowę, ale jeśli chcesz wybrać numer, to musisz odkryć „okładkę”. To rozwiązanie powstało z myślą zarówno o obudowie, jak i o ekranie. Dzięki niemu zwykłe mechaniczne uszkodzenia w wyniku bliskiego kontaktu z kluczami nie będą już takie straszne.

Ostatnią kategorią są zabezpieczenia, które możemy nazwać pancernymi. W mniejszym lub większym stopniu przypominają one walizki atomowe znane z filmów science-fiction, czyli coś takiego, czym można rzucić, przejechać po tym czołgiem czy nawet potraktować granatem, a ona i tak nic sobie z tego nie robi. Zabezpieczenia tego typu co prawda nie uchronią przed wybuchami i artylerią, jednak rzeczywiście są w stanie ocalić urządzenie przed zniszczeniem w wyniku upadku (nawet na ekran!).

Dodajmy tutaj, że istnieją telefony zbudowane w myśl idei radykalnego zabezpieczenia mechanicznego. Doczekały się własnej nazwy: rugged. One nie tylko wyglądają jak opancerzone, ale też są dwa razy cięższe od innych, dwa razy grubsze, mają przy okazji duże pojemności baterii (nierzadko przekraczające 10000 mAh) i przywodzą na myśl cegłówkę. Wraz z wysokim stopniem wodoodporności i pyłoodporności są ulubionym gadżetem osób pracujących w trudnych warunkach środowiskowych.

Zobacz, czy opłaca się zabezpieczać smartfon

Zabezpieczać smartfon – ale kiedy?

Drugie pojęcie bezpiecznego telefonu wiąże się z uniemożliwieniem komukolwiek poza właścicielem korzystania z niego. Mówimy tu o zabezpieczeniach programistycznych, sprzętowych, a nie mechanicznych. Służą do tego przede wszystkim: czytniki linii papilarnych, systemy rozpoznawania twarzy i kodowanie dostępu wzorem oraz PIN-em czy też hasłem.

Zobacz też: Jak zabezpieczamy aplikacje na Androida?

Jeżeli nikt oprócz właściciela nie zdobędzie możliwości przeglądania jego poczty e-mail, kontaktów, SMSów, zdjęć czy innych plików, to śmiało można uznać taki telefon za zabezpieczony. Wiele osób wolałoby zgubić lub zniszczyć smartfon, niż pozwolić komuś buszować po jego zawartości. Stąd te różne, coraz ciekawsze sposoby zabezpieczania telefonu, do których zresztą namawia również Google podczas pierwszego uruchomienia urządzenia.

Czytniki linii papilarnych to niewielkie skanery opuszek palców. Na ogół montowane są na plecach urządzenia, sporadycznie na prawej krawędzi bocznej (aby dało się telefon wygodnie odblokować kciukiem), a ostatnio coraz częściej wykorzystuje się najnowocześniejszą technologię umożliwiającą umieszczenie czytnika w ekranie. Bez względu na technologię i umieszczenie cel jest jeden: pozwolić na dostęp do urządzenia wyłącznie osobie, której znam odcisk palca.

System rozpoznawania twarzy ma takie samo zadanie. Boryka się on z dodatkowymi trudnościami związanymi z tym, że twarz właściciela musi odczytać aparat smartfonu, a przecież warunki do tego nie zawsze są sprzyjające. Wygląda na to, że sensownie działające zabezpieczenie tego typu do pieśń przyszłości.

Ustawienie hasła albo wzoru to proste, choć wystarczająco skuteczne rozwiązania szyfrowe. Nie znasz hasła? To nie dostaniesz się do zawartości pamięci urządzenia.

Zabezpieczać smartfon – ale po co?

Jednak czy warto się tak zabezpieczać? Zdania są podzielone.

Gdy widzę ucznia gimnazjum, który, jadąc tramwajem, musi rysować wzór co przystanek, to przyznaję, że wygląda to śmiesznie. Rozumiem, że w domu musi ukrywać przed mamą korespondencję z koleżanką, niemniej wygląda to paranoicznie. Sądzę, że sposób zabezpieczenia zależy od sposobu, w jaki używamy swoich telefonów.

Jeśli mieszkasz sam, to z pewnością żaden kod, hasło czy wzór nie będą Ci potrzebne. Jeśli masz dobre relacje ze swoimi bliskimi, to też nie masz się czego obawiać. Żaden z moich smartfonów nie miał nigdy założonej blokady. Wystarczy przesunąć palcem, by mieć do niego dostęp. Dla mnie wystarczy.

Motyw