Zapalające się smartfony na szczęście nie są codziennością, lecz o takich przypadkach mówi się coraz częściej. Tym razem padło na Samsunga Galaxy S7. Co było przyczyną samozapłonu flagowego urządzenia?
Pechowym użytkownikiem jest 27-letnia Shaunique Lamb, której Samsung Galaxy S7 zaczął się dymić w samochodzie. Był to samozapłon. Urządzenie nie było podłączone do ładowarki ani żadnego innego sprzętu. Spoczywało spokojnie w uchwycie na kubek i odtwarzało muzykę przez Bluetooth.
Kobiecie udało się uniknąć obrażeń, w porę zorientowała się co się dzieje i zjechała na pobocze. Niestety szkody były na tyle duże, że Shaunique musiała nabyć nowy egzemplarz u operatora. Kosztowało ją to 200 dolarów.
Oświadczenie Samsunga w tej sprawie zapowiada dokładne sprawdzenie i przebadanie felernego egzemplarz w celu znalezienia powodu samozapłonu. Producent po wpadce z Galaxy Note 7 chce odzyskać zaufanie swoich klientów i rozpatrzy każdą sprawę, w której smartfony wykazują się skłonnością do niekontrolowanego podgrzewania atmosfery.
źródło: Phone Arena