Wymieniony Galaxy Note7 stanął w płomieniach, a pracownik firmy omyłkowo wysyła SMSa

1 minuta czytania
Komentarze
samsung-galaxy-note7-note-7-zdjecie-s-pen

O Samsungu napisano już wiele. Ostatnie wydarzenia wokół wybuchających Note’ów, zakazie latania z nimi na pokładzie samolotu, incydentów, w których ucierpiało wiele ludzi nie zrobiły dobrego PR. Wymiana baterii oraz oficjalne wideo, w którym sam dyrektor firmy prosi o zwrócenie urządzeń miało poprawić ten stan. Niestety nawet „bezpieczne egzemplarze” potrafią zaskoczyć. Równie mocno jak zachowanie Samsunga.

Michael Klering z Nicholasville obudził się o czwartej nad ranem w sypialni wypełnionej dymem. Winny okazał się Samsung Galaxy Note7, który, co warto zaznaczyć, nie był podpięty do ładowarki, lecz leżał swobodnie na szafce. Smartfona posiadał tydzień. Wydarzenie to poskutkowało wylądowaniem w szpitalu z ostrym zapaleniem oskrzeli spowodowanym wdychaniem dymu.

Zaskakujące jest zachowanie Samsunga. Micheal Klering był przekonany, że firma chce mu pomóć – nawet zapłaciła za jego badania. Dostał jednak omyłkowego SMSa od przedstawiciela firmy, w którym przeczytał „Mogę spróbować odwlec jego zeznania, jeśli uznamy, że ma to znaczenie”. Poszkodowany chce nagłośnić sprawę, a tym samym ostrzec innych, którym może się przydarzyć podobna sytuacja.

 


źródło: WKYT

Motyw