Skaner tęczówki to prawdopodobnie kolejny „killer feature” od Samsunga, ale ja go nie potrzebuję…

1 minuta czytania
Komentarze
Iris-scanner

 
W dobie kiedy smartfony stały się codziennością, producenci szukają coraz lepszych sposobów na przykucie uwagi klientów. Takimi nowinkami, które mogły w ostatnich latach skusić nabywców na kupno telefonu były na przykład: skaner linii papilarnych, podwójny aparat, wodoodporność, moduły, czy zagięty wyświetlacz. Dziś można się zastanowić, czym nas zaskoczą spółki za rok, wypuszczając kolejną falę flagowców. Śmiem twierdzić, że tak naprawdę nie będą się one chyba wiele różniły od tych, co zostały wydane w tym roku.
 
Wśród firm, które będą musiały „wymyślić coś nowego” jest także Samsung. W końcu model Galaxy S7 Edge naszpikowany jest najlepszymi „bajerami”. Wygląda jednak na to, że następnym tzw. „killer feature” będzie skaner tęczówki oka. Póki co takie rozwiązanie znalazło się w smartfonie Microsoft Lumia 950 (XL). Ostatnio Łukasz pisał o tablecie Galaxy Tab Iris, o którym możecie przeczytać TUTAJ. Teraz dochodzą do nas kolejne informacje związane z tą nietypową technologią.
 
Samsung zastrzegł nazwy Galaxy Iris i Galaxy Eyeprint w Europie, Korei i USA. Spekuluje się, że technologia może trafić do Galaxy Note 6 (7) i Galaxy S8. Pytanie jednak brzmi czy jej naprawdę potrzebujemy? Przecież zabezpieczenie telefonu skanerem linii papilarnych jest szybkie i bezproblemowe. Jeśli przykładowo sensor spoglądający na naszą tęczówkę będzie się znajdował z przodu urządzenia, to z pewnością trzeba będzie go nakierować na oko, przy odpowiedniej odległości. Nie wydaje mi się to przydatne, ani użyteczne.
 
źródło: androidauthority

Motyw