Już za kilka dni oficjalnie ujrzymy Huawei P9 jak i kilka jego odmian. Firma być może swoim poprzednim flagowcem nie narobiła szumu wśród Galaxy S6, G4 czy też nawet One M9, ale z pewnością zrobiła to wersja Lite. Jak będzie w tym roku? Ciężko powiedzieć, chociaż od aparatu oczekuję naprawdę wiele.
Fani fotografii zapewne pamiętają, że w lutym Huawei podpisało bardzo ciekawą umowę. Otóż Chińczycy „wprowadzą” Leicę na mobilny rynek. Tej firmy raczej nie muszę nikomu zainteresowanemu przedstawiać. Dla wielu to klasa sama w sobie, która niegdyś była marzeniem wielu fotografów, a dzisiaj jest blisko związana z Panasoniciem i chwalona za swoje produkty.
Tak oto właśnie Huawei P9 będzie korzystał z obiektywów od Leici. Szczegóły aparatu w nadchodzącym flagowcu nie są do końca znane. Wiemy, że ogniskowa będzie wynosić 27 mm, a apertura to f/2.2. Być może przesadzam, ale dwa moduły niczym w LG G5 może zepsuć tylko chińskie oprogramowanie.
Jestem niemalże pewny, że Leica spełni powierzone przez Huawei zadanie w swoim debiucie na mobilnym rynku. Jeśli Chińczycy dodadzą do tego odpowiednie sterowniki to Samsung czy też LG mogą czuć się zagrożone.
źródło: GSMArena