Niedługo smartfony będziemy ładować łyżeczką cukru? Oto rewolucja akumulatorów według MIT

2 minuty czytania
Komentarze
pepsi p1

Jeśli tylko coś nadmieniam o akumulatorach to siłą rzeczy nie można ich pochwalić. Nawet dzisiaj wspomniał o tym nasz nowy kolega, Konrad, który trafnie porównał powerbanki do kanistrów z benzyną. Jednak okazuje się, że być może niedługo będziemy mogli chodzić do sąsiadki po szklankę cukru w celu naładowania własnego smartfonu na kolejny miesiąc.

Tak, to pomysł tytułowej uczelni MIT, która znana jest z tego, że co pewien czas informuje nas o interesujących odkryciach, które mogłyby zrewolucjonizować mobilny rynek. Nie inaczej jest i tym razem. Zaczęło się kilka lat temu, gdy studenci z Massachusetts wpadli na pomysł wykorzystania nanorurek węglowych zakończonych łatwopalnym materiałem, które ostatecznie pod wpływem ogrzewania oferowałyby elektryczność. Właśnie do wytwarzania ciepła potrzebny jest cukier. Z początku efekty nie były piorunujące, ale teraz udało się zwiększyć efektywność tysiąckrotnie za sprawą ciekawości pewnego profesora. Tak oto okazuje się, że w komercyjnym użytku jedna łyżeczka cukru może wystarczyć na kilka długich godzin pracy mobilnego urządzenia. Michael Strano, wspomniany już profesor, jest pewny, że niedługo uda mu się stworzyć odpowiednie ogniwo dla smartfonów czy też tabletów i tym samym zapewnia, że skończy się problem szukania kontaktu po kilku godzinach użytkowania.

Jednak to nie jedyna zaleta zastosowania cukru. Przede wszystkim jest tani, a ostatecznie na pewno bardziej ekologicznych niż znane nam dzisiaj akumulatory. I kto powiedział, że cukier jest niezdrowy? Okazuje się, że niedługo być może uleczy nasze nerwy.

PS. Ciekawe czy taki akumulator trafi do smartfonu Pepsi widocznego powyżej, a wkrótce potem zaczną pojawiać się odmiany „Lite” czy też „Diet”.

źródło: Phone Arena

Motyw