Nagrobek Internet Explorer

Nagrobek Internet Explorer – on istnieje naprawdę i nie jest dziełem Microsoftu

2 minuty czytania
Komentarze

Internet Explorer opuścił ten ziemski padół w zeszłym tygodniu. Microsoft oficjalnie zabił swoją przeglądarkę po 27 latach. Co ciekawe istnieje przeświadczenie, że to właśnie w wieku 27 lat umierają największe gwiazdy popkultury. Zwykle na skutek samobójstwa lub prowadzenia bardzo destrukcyjnego stylu życia. Nie wiem jednak, czy w tym przypadku zasada ma zastosowanie, czy też to tylko zbieg okoliczności. Ważne jest jednak to, że każdy z nas może odwiedzić nagrobek Internet Explorer i w ciszy się nad tym zastanowić.

Nagrobek Internet Explorer

Był dobrym narzędziem do pobierania innych przeglądarek.

I nie, nie żartuję. Ktoś naprawdę ufundował nagrobek Internet Explorer. A dokładniej rzecz biorąc tym kimś jest  południowokoreański inżynier oprogramowania Jung Ki-young, który zapłacił 430 000 wonów, czyli niecałe 1500 złotych za nagrobek. Widnieje na nim logo przeglądarki, a pod spodem dość złośliwy, ale bardzo trafny napis:

Był dobrym narzędziem do pobierania innych przeglądarek.

Sam fundator symbolicznego grobu zapytany o nagrobek Internet Explorer odniósł się do przeglądarki:

To był wrzód na tyłku, ale nazwałbym to relacją miłość-nienawiść, ponieważ Explorer sam w sobie zdominował kiedyś pewną erę.

Nagrobek został wystawiony na dachu kawiarni prowadzonej przez brata Junga w mieście Gyeongju na południu kraju. Można go więc odwiedzić, a przy okazji napić się kawy i coś przekąsić. Tym samym trudno to nazwać stratą pieniędzy, a raczej inwestycją w przyszłość. W końcu na pewno znajdzie się wiele osób, które będą chciały odwiedzić grób przeglądarki internetowej.

Korea leży zbyt daleko? Nic nie szkodzi! Podejrzewam, że z czasem pojawi się więcej takich grobów i staną się one miejscami turystycznymi, chociaż dość specyficznymi. Jednak warto tu podkreślić, że w takich sytuacjach często liczy się pierwszeństwo i zdobyta na nim sława. Można powiedzieć, że prawdziwy nagrobek Internet Explorer może być tylko jeden.

Swoją drogą ciekawe, czy jeśli ten pomysł chwyci, to w przyszłości zobaczymy więcej firm i usług, które dostaną swoje własne groby w momencie upadku? Mam nadzieję, że tak, ale nie stanie się to zbyt powszechne, ponieważ nawet najlepszy żart opowiedziany zbyt wiele razy z czasem może stać się najbardziej czerstwym sucharem. Coś jak ten:

— Co mówi informatyk, gdy dostanie pendrive na urodziny?

— Dzięki za pamięć.

Mam tylko nadzieję, że nim do tego dojdzie, to w Polsce też będzie jakiś nagrobek powszechnie znanej na całym świecie usługi — chociaż nie takiej, za którą ktokolwiek by tęsknił.

Źródło: TechSpot

Motyw