Twórca serii Metro jest ścigany listem gończym

Twórca serii Metro jest ścigany listem gończym – grozi mu 15 lat więzienia

3 minuty czytania
Komentarze

Dmitrij Głuchowski, twórca serii Metro jest ścigany listem gończym i grozi mu nawet 15 lat ciężkiego więzienia. Co takiego przeskrobał? Właściwie to nic, a wręcz przeciwnie: głośno przeciwstawia się inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę, oraz nazywa wojnę wojną, a nie operacją specjalną. Na całe szczęście nic mu nie grozi, a Rosja w swojej bezsilności może jedynie rozsyłać listy gończe. A przynajmniej oficjalnie. Na jego miejscu odstawiłbym picie herbaty — przynajmniej na jakiś czas.

Twórca serii Metro jest ścigany listem gończym

Twórca serii Metro jest ścigany listem gończym

Dmitrij Głuchowski w swoim wpisie na Telegramie ujawnił, że został oskarżony o dyskredytowanie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Mimo to nie zamierza się on ugiąć pokazówce ze strony kremla i w odpowiedzi na to napisał:

Jestem gotów powtórzyć wszystko, co zostało tam powiedziane: 'Zatrzymać wojnę! Przyznajcie, że jest to wojna przeciwko całemu narodowi! Zakończcie ją!

Warto tu przypomnieć, że Rosja uchwaliła prawo, wedle którego za szerzenie prawdziwych — to znaczy wedle rosyjskiej propagandy — fałszywych twierdzeń na temat samego istnienia wojny może skazać każdego na nawet 15 lat więzienia.

Twórca serii Metro jest ścigany listem gończym – głupota Kremla

Teraz zaś wyjaśnijmy sobie, dlaczego osoba, która odpowiada za ten list gończy, nie grzeszy rozumem, ani talentem politycznym: Dmitrij Głuchowski przebywa poza terenem Rosji i dopóki nie pojawi się na terytorium Rosji, lub jej sojuszników, to ten list gończy będzie miał wartość mniejszą, niż rolka najpodlejszego papieru toaletowego. Grożąc więzieniem jednemu z najsłynniejszych rosyjskich pisarzy, kraj ten zwraca na niego uwagę i jedynie tworzy męczennika.

Głuchowski się tym nie przejął, a jedynie wykorzystał we wzmocnieniu przekazu, a świat widzi dzielnego Rosjanina, który mimo groźby ze strony mocarstwa staje w obronie uciśnionych. Propagandowo jest to strzał w kolano, ale Rosja jest przyzwyczajona grać z pozycji siły i strachu, a cała jej strategia polega na tym, że jej cel się im podda. Kiedy jednak ten wciąż się stawia, to Rosja zostaje ośmieszona, jak przy słynnym tekstem Andrzeja Dudy:

Nie strasz, nie strasz…

No dobrze, ale propaganda ma działać także na obywateli Rosji, a nie tylko na resztę świata. Czy tu list gończy jest dobrym pomysłem? No cóż… nie. Lepszym — z rosyjskiej perspektywy — pomysłem byłoby oświadczenie, że Głuchowski padł ofiarą zachodniej propagandy i nie ma pojęcia, co się dzieje na Ukrainie, albo wręcz stwierdzenie, że jest zastraszany przez złe, imperialistyczne władze Zachodu, które nie szanują wolności słowa. To by podważyło wiarygodność Głuchowskiego, a jednocześnie pokazało Rosję jako ten dobry kraj wolności.

Zamiast tego twórca serii Metro jest ścigany listem gończym, który nie ma żadnej wartości. Na całe szczęście Rosja nie do końca umie w propagandę, co z resztą widać w polskiej przestrzeni internetowej, gdzie dość łatwo wyłapać rosyjskich trolli, bo zwykle piszą oni ciągle te same frazesy, często mające się nijak do poruszonych kwestii. No cóż, wygląda na to, że to, co działa na Rosjan, nie do końca sprawdza się wobec innych narodów.

Źródło: TechSpot

Motyw