Power Glove działa na Switchu

Power Glove działa na Switchu – nikt nie czekał, każdy potrzebuje

2 minuty czytania
Komentarze

Power Glove to jedna z najpopularniejszych ikon lat 80. i to mimo faktu, że powstało dopiero w 1989 roku. Jest to najbardziej ikoniczny, chociaż niekoniecznie najdziwaczniejszy kontroler w historii konsol od Nintendo. Natomiast dzięki staraniom pewnego majsterkowicza-programisty Power Glove działa na Switchu. I tak nie ma to większego sensu. Jednak sama świadomość, że udało się połączyć te urządzenia ze sobą, daje niejaką… satysfakcję.

Power Glove działa na Switchu

Warto tu podkreślić, że Power Glove dopiero z czasem stał się kultowy. W czasach swojej młodości ten kontroler do NES był… no cóż, porażką. Jest to jednak jeden z pierwszych przykładów próby zapewnienia dostępu do gier osobom z niepełnosprawnościami. Możliwość obsługiwania konsoli jedną ręką była wtedy czymś przełomowym, a raczej byłaby, gdyby to działało jakoś sensownie. Tym, co sprawiło, że Rękawica Mocy stała się tak kultowa, była ta scena z filmu Kung Fury:

Przejdźmy jednak do tego, jak Power Glove działa na Switchu: otóż marnie. Problemem są duże opóźnienia i brak możliwości zmapowania niektórych przycisków. O dziwo, działa za to sterowanie gestami, czyli to, co najważniejsze w rękawicy mocy. O dziwo uruchomienie kontrolera nie było szczególnie trudne. Najważniejsze był tu dwa elementy — poza samą konsolą i rękawicą rzecz jasna. Jednym z nich jest adapter USB NES RetroPort, który przekształca oryginalną wtyczkę kontrolera NES w złącze USB, oraz klucz ConsoleTuner Titan One, potrzebny do tego, by Switch rozpoznał ogólny kontroler.

Zobacz też: Nintendo Switch z Androidem? To możliwe, ale po co?

No cóż, w niektóre tytuły grać jak najbardziej się da — o ile nie wymagają one refleksu. Na pewno też taki zestaw może zrobić furorę na imprezach, kiedy każdy zechce sprawdzić swoich sił w rękawicy. No, a przynajmniej na jednej imprezie, bo raczej dość szybko się to znudzi. Biorąc pod uwagę, że na eBay można kupić Power Glove za około 800 PLN, to raczej taki zakup nie ma sensu. Jest to więc kolejny projekt, który powstał, tylko dlatego, żeby sprawdzić, czy się da, a nie po to, aby być użytecznym. I jak najbardziej popieram takie podejście. Dzięki takim wynalazkom świat jest najzwyczajniej w świecie o wiele ciekawszym i zabawniejszym miejscem. W końcu nie wszystko musi być praktyczne i użyteczne. Miejmy tylko nadzieję, że komuś nie przyjdzie do głowy sparowania tej rękawicy z samochodem. To mogłoby już być nieco niebezpiecznym projektem.

Źródło: TechSpot, YouTube

Motyw