Wiemy, jak wygląda Mars. Nasa publikuje wideo z Czerwonej Planety

2 minuty czytania
Komentarze

Kilka dni temu do NASA dotarły zdjęcia prosto z Marsa. Te zostały uchwycone przez wiropłat, który wykonał najdłuższy lot w swojej historii!

NASA ma marsjański helikopter

Ingenuity Mars Helicopter to innowacyjny projekt, za który odpowiedzialna jest firma JPL, która zarządza również projektem dla Kwatery Głównej NASA. Qualcomm i SolAero zapewniły pomoc projektową i główne komponenty pojazdu. Lockheed Space zaprojektował i wyprodukował system przenoszenia helikoptera. Projekt wizualny od razu przynosi na myśl helikopter projektowany przez Leonarda DaVinciego. Wiropłat jest wyposażony w czarno-białą kamerę, której udało się zarejestrować powierzchnię Czerwonej Planety.

Rekordowo długi lot

Ten miał miejsce 8 kwietnia tego roku. To 25 przelot urządzenia nad niezbadaną planetą. Helikopter w trakcie lotu pokonał 704 metry z prędkością 5,5 metra na sekundę. Co ciekawe to najdłuższy i najszybszy lot wiropłata. W tym momencie urządzenie jest przygotowywane do kolejnego lotu nad Marsem.

W naszym rekordowym locie, skierowana w dół kamera nawigacyjna Ingenuity dała nam zapierające dech w piersiach poczucie, jak to jest szybować 33 stopy nad powierzchnią Marsa z prędkością 12 mil na godzinę

Teddy Tzanetos, kierownik zespołu Ingenuity

Marsjańska kamera

Ta została zaprogramowana w taki sposób, że włącza się gdy urządzenie znajdzie się około metr nad ziemią. Winny tej sytuacji jest kurz, który pokrywa całą planetę, by ten nie zabrudził obiektywu, kamera musi włączać się z odpowiednim opóźnieniem. Kurz może także zakłócić proces startu i lądowania, ponieważ kamera śledzi podłoże.

Jak to wszystko działa?

Loty helikoptera są autonomiczne. Osoby odpowiadające za loty planują je z ziemi i wysyłają polecenia do łazika, który znajduje się na Marsie. Ten przekazuje polecenia do wiropłatu. Wszystkie dane z czujników trafiają bezpośrednio do procesora i głównego komputera pokładowego, te prowadzą go podczas lotu. Trochę przypomina to autonomicznego drona. Nie tak dawno temu kontrolerzy z Ziemi stracili połączenie z helikopterem, po tym jak ten przeszedł w stan niskiego poboru mocy. Bowiem urządzenie jest zasilane specjalnymi panelami fotowoltaicznymi. To może znowu latać, bo baterie zostały naładowane. To znaczy, że możemy spodziewać się kolejnych nagrań bezpośrednio z Czerwonej Planety.

Źródło: nasa.gov

Motyw