Amerykańskie uniwersytety mają problem z Rosją

FBI: Amerykańskie uniwersytety mają problem z Rosją

2 minuty czytania
Komentarze

Amerykańskie uczelnie skrywają niezwykle cenne dane i nie chodzi tu tylko o zawartość indeksów tamtejszych studentów. Uczelnie techniczne w USA są zarazem jednymi z najważniejszych instytucji badawczych opracowujących nowoczesne technologie, których zastosowanie niekoniecznie musi być etyczne. Nic więc dziwnego, że dane te są łakomym kąskiem dla przestępców i innych państw. Według nowego raportu FBI na tym polu amerykańskie uniwersytety mają problem z Rosją.

Amerykańskie uniwersytety mają problem z Rosją

Amerykańskie uniwersytety mają problem z Rosją

Warto tu podkreślić, że przestępcy nie wykradają samych danych badawczych, a dane uwierzytelniające logowanie do sieci amerykańskich szkół wyższych i uniwersytetów. To znacznie zwiększa atrakcyjność ich oferty: mogą je bowiem sprzedać szerszej grupie nieuczciwych osób, które już same sobie ukradną te informacje, którymi są zainteresowane. Co więcej, same loginy i hasła mogą być wykorzystywane także w atakach na konta bankowe ofiar, które często stosują te same dane do logowania się do swoich banków. 

Tu warto nadmienić, że najbezpieczniejszą metodą jest uwierzytelnianie dwuetapowe, oraz konieczność potwierdzenia operacji bankowych za pośrednictwem kodu SMS. Nie oznacza to jednak, że osoby stosujące takie zabezpieczenia nie są już narażone na żaden atak. Na pewno to jednak mocno utrudnia życie cyberprzestępcom wszelkiej maści. Skoro już pouczenie mamy za sobą, to wróćmy do głównego tematu.

Zobacz też: Roślina zamiast zaawansowanej elektroniki – MIT znów zaskakuje

Otóż za dużą część tych kradzieży odpowiadają Rosjanie. Wedle ustaleń FBI to głównie na forach z tego państwa oferowano poświadczenia sieciowe i dostępu do wirtualnych sieci prywatnych do wielu uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych. Podawane ceny sięgały nawet kilku tysięcy dolarów za login i hasło. 

Warto tu jednak wyjaśnić dwie istotne kwestie: po pierwsze proceder ten wedle ustaleń FBI ciągnie się już od wielu lat. Nie ma on więc nic wspólnego z mającą obecnie miejsce inwazją na Ukrainę. Co więcej, nie ma dowodów na to, że organizacje przestępcze zajmujące się kradzieżą danych działają na zlecenie rosyjskiego rządu, albo chociażby współpracują z nim w jakimkolwiek zakresie. Najprawdopodobniej to po prostu przestępcy, którzy przy okazji są także Rosjanami, a nie jakaś odgórna akcja wymierzona w amerykańskie uniwersytety przez Kreml. Rzecz jasna tego drugiego scenariusza nie można odrzucić, jednak z powodu braku dowodów należy podchodzić do niego z olbrzymią rezerwą.

Źródło: TechSpot

Motyw