przeszczep świńskiego serca

Przeszczep świńskiego serca człowiekowi – wiadomo, dlaczego operacja się nie udała

2 minuty czytania
Komentarze

W styczniu tego roku lekarze z University of Maryland School of Medicine wykonali przeszczep świńskiego serca człowiekowi. Chirurdzy wykorzystali eksperymentalną procedurę, próbując ratować umierającego pacjenta. Ich działania nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Wiadomo już, dlaczego tak się stało.

Dlaczego przeszczep świńskiego serca się nie powiódł?

fot. National Cancer Institute/Unsplash

W styczniu 57-letni David Bennett był bliski śmierci. Nadzieją dla niego mógł być przeszczep, jednak pacjent nie kwalifikował się do tradycyjnego zabiegu tego typu. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zgodziła się na przeszczepienie mu serca świni, czego dokonali chirurdzy. Zwierzęcy organ został wcześniej genetycznie zmodyfikowany. Kilka dni po zaskakującej operacji Bennett wciąż żył. Niestety, jak się okazało, niedługo. Po dwóch miesiącach pacjent z przeszczepionym sercem świni zmarł.

Z informacji MIT Technology Review wynika, że przyczyną zgonu był znany czynnik, którego można było uniknąć. To świński cytomegalowirus, czyli zwierzęcy wirus. Generalnie nie przenosi się on z człowieka na człowieka, ale może uniemożliwić powodzenie przeszczepu. Układ immunologiczny świni chroni to zwierzę przed wirusem. Jeśli jednak serce zostaje przeszczepione do innego organizmu z innym układem immunologicznym, to wspomniany wirus może zniszczyć organ.

Świnie hodowane w celu dostarczenia narządów do przeszczepów mają być jednak wolne od wirusów. Firma biotechnologiczna Revivicor, która modyfikowała i hodowała świnie, nie chce zabierać głosu w sprawie. To było zaskakujące. Ta świnia miała być wolna od wszelkich świńskich patogenów – mówi Mike Curtis, dyrektor generalny konkurencyjnej firmy eGenesis, która zajmuje się również hodowlą świń do przeszczepów. – Czy pan Bennett by żył? Nie wiemy, ale infekcja nie pomogła. Prawdopodobnie przyczyniła się do niepowodzenia – dodaje.

Specjaliści nie uważają jednak, by opisywany przypadek był jednoznacznym argumentem przeciwko ksenoprzeszczepom. Wygląda bowiem na to, że gdyby nie wirus, życie pacjenta mogłoby zostać wydłużone o znacznie dłuższy okres, niż dwa miesiące. Potrzebna byłaby jednak dokładniejsza kontrola eliminująca ryzyko dostarczenia narządu od zwierzęcia zakażonego wirusem.

źródło: Nauka w Polsce, zdjęcie główne: engin akyurt/Unsplash

Motyw