raport Greenpeace

Śledził Elona Muska – teraz nastolatek śledzi samolot Zuckerberga

4 minuty czytania
Komentarze

Jack Sweeney to najbardziej nietypowy fan lotnictwa na świecie: pasjonują go samoloty znanych osób, takich jak Elon Musk. Teraz zaś rozszerzył on swoją listę zainteresowań i nastolatek śledzi samolot Zuckerberga. Jednak w tym przypadku konsekwencje mogą być… no cóż, znacznie poważniejsze, niż można by się tego spodziewać. Zuckerberg podchodzi bowiem do kwestii swojego bezpieczeństwa poważniej, znacznie poważniej…

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga

Warto tu podkreślić, że to nie pierwszy raz, kiedy media donoszą o tym, że nastolatek śledzi samolot Zuckerberga. Otóż jeszcze w lutym założył on konto Zucc Jet, za którego pośrednictwem udostępniał informacje dotyczące lokalizacji Gulfstream Jet, z którego prawdopodobnie korzysta Zuckerberg. Jednak w kwietniu potwierdził on, że wbrew wcześniejszym podejrzeniom samolot ten nie jest wykorzystywany przez założyciela Mety.

Zobacz też: Wrak Antonov An-225 Mrija na nagraniu – tak płonie legenda

Niezrażony zaczął szukać dalej, aż odkrył nowy odrzutowiec marka Zuckerberga. Jak sam stwierdził, udało mu się to osiągnąć ustalając korelację między historią podróży samolotu, a podróżami szefa Mety. Czy w ten sposób udało mu się namierzyć także Elona Muska? Nie wiadomo. Warto jednak podkreślić, że chociaż opis ten brzmi jak dziecinnie łatwe zadanie, to szukanie samolotu — a przynajmniej robienie tego ręcznie — jest iście tytaniczną pracą. Oczywiście młody programista raczej napisał kod, który mu to znacznie ułatwił.

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga – czy ten zapłaci?

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga

Warto tu przypomnieć, że Elon Musk po tym, jak się dowiedział o tym, że Jack Sweeney go śledzi złożył mu pewną propozycję: 5 tysięcy dolarów za to, że przestanie i powie, jak udało mu się go namierzyć. Szef Tesli argumentował to troską o swoje własne bezpieczeństwo. W końcu potencjalny zamachowiec, znając lokalizację jego samolotu, mógłby go o wiele łatwiej pozbawić życia.

Zobacz też: Starlink na niebie – Internet od Muska trafi do samolotów pasażerskich

Jack Sweeney odmówił i stwierdził, że zrobi to za samochód Tesla Model 3, albo 50 tysięcy dolarów, które miałyby sfinansować mu studia. Na taką propozycję nie przystał jednak sam Elon Musk. Jednak raczej to nie kwestia tego, że niżej ceni swoje bezpieczeństwo, lub, że 50 tysięcy dolarów to dla niego duży wydatek: najprawdopodobniej chodziło tu o jakieś prywatne zasady założyciela SpaceX.

Zobacz też: Tesla może zaliczyć 2019 rok do wyjątkowo udanych

Sweeney mógł jednak trochę się wstrzymać z negocjacjami, ponieważ teraz, kiedy Rosja grozi Muskowi śmiercią, to ten mógłby spojrzeć łaskawszym okiem na propozycję? Jednak szanse na opłacenie studiów są znacznie wyższe, od kiedy nastolatek śledzi samolot Zuckerberga. Ten bowiem znacznie bardziej ceni sobie bezpieczeństwo.

Meta tylko w zeszłym roku wydała 27 milionów dolarów na ochronę swojego założyciela i jego rodziny. Ochrona samego Zuckerberga to natomiast wydatek 15,2 mln dolarów, a opłacanie prywatnych lotów to już 1,6 miliona dolarów. Tym samym jest on na prowadzeniu pod tym względem. Nawet drugi pod tym względem prezes Google wydaje na ten cel niemal czterokrotnie mniej. Dlatego też 50 tysięcy dolarów nie brzmi jak coś, na co Mark Zuckerberg by się nie zdecydował.

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga – i nie tylko

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga
Nawet piekielny jacht Putina ma na oku…

Oczywiście Elon Musk i Mark Zuckerberg to tylko wierzchołek góry lodowej. Nastolatek śledzi także Billa Gatesa, licznych celebrytów i wielu innych znanych, ale niekoniecznie lubianych — w tym rosyjskich oligarchów. Jednak nie tylko samoloty leżą w jego zainteresowaniach: równie chętnie obserwuje on prywatne jachty wyżej wymienionych. Oczywiście nie robi tego ręcznie. Programista przyznał, że wykorzystuje boty do pobierania publicznie dostępnych danych o ruchu lotniczym.

Zobacz też: Jeff Bezos każe rozebrać most, żeby jego jacht mógł wypłynąć na morze

Oczywiście nastolatek nie łamie przy tym prawa i cały proceder jest w pełni legalny. Mimo to wiele osób uważa, że to działanie nieodpowiedzialne, które naraża życie i zdrowie obserwowanych osób. Inni natomiast twierdzą, że informacje te są istotne, chociażby z punktu widzenia ochrony środowiska. Zwracają przy tym uwagę, że zaledwie 1% osób odpowiada za 50% zanieczyszczeń związanych z ruchem lotniczym. No cóż, z tej perspektywy lokalny truciciel palący płytą wiórową, bo go nie stać na węgiel nie wygląda już tak źle — co go jednak wcale nie usprawiedliwia. Po prostu celebryci powinni przesiąść się w sterowce

Nastolatek śledzi samolot Zuckerberga

Chociaż to dla nich może nie brzmieć jak szczególne dobry pomysł…

Źródło: Twitter, TechSpot

Motyw