james webb

Kolejne zdjęcia od Jamesa Webba – warto było tyle czekać!

2 minuty czytania
Komentarze

Nadszedł czas na kolejne zdjęcia od Jamesa Webba. Ostatnio NASA zaserwowała nam szereg zdjęć z czterech głównych instrumentów kosmicznego teleskopu. Dzięki temu dowiedzieliśmy się jakie efekty daje obrazowanie przez kamerę na bliską podczerwień (NIRCam), spektrograf na bliską podczerwień (NIRSpec), spektrograf bezszczelinowego (FGS/NIRISS), oraz  czujnik precyzyjnego naprowadzania / wywoływania obrazów w bliskiej podczerwieni, instrumentu na średnią podczerwień (MIRI). Teraz zaś NASA wysyła nam kolejne zdjęcia od Jamesa Webba, które pochodzą od ostatniego z wymienionych instrumentów.

Kolejne zdjęcia od Jamesa Webba – tym razem NASA skupia się na MIRI

Tak naprawdę MIRI składa się z dwóch głównych elementów: kamery i spektrografu, które są w stanie dostrzec światło w zakresie średniej podczerwieni. No dobrze, ale czym jest ta cała średnia podczerwień, zapytacie? Otóż to zakres, w którym długość fali wynosi od 5 do 28 mikronów. W przypadku powyższych zdjęć mamy natomiast do czynienia z fotografiami wykonanymi przy długości fali 7,7 mikrona. Przedstawiają one część Wielkiego Obłoku Magellana, czyli małej galaktyki satelitarnej Drogi Mlecznej. Jest ona więc czymś w rodzaju księżyca naszej galaktyki. Wróćmy jednak do zdjęć: jak łatwo się domyślić, to te ostre są dziełem Jamesa Webba.

Zobacz też: James Webb gotowy do dalszej kalibracji – przymusowy urlop dobrze mu zrobił

 Te niewyraźne zaś zostały wykonane za pomocą kamery podczerwieni NASA Spitzer Space Telescope’s Infrared Array Camera przy długości fali 8 mikronów. Teleskop ten został wystrzelony w 2003 roku i zakończył operacje naukowe w styczniu 2020 roku, więc rzecz jasna zdjęcia nie zostały wykonane w tym samym czasie. Różnice pomiędzy nimi są wręcz niesamowite. To tak, jakby ktoś z potężną wadą wzroku założył okulary. Na zdjęciach nie tylko widziane wcześniej obiekty stały się wyraźniejsze, ale także zniknęły szumy, mgławica wydaje się idealnie zarysowana i pojawiło się wiele niewidzianych na wcześniejszym zdjęciu gwiazd

Zobacz też: James Webb zrobił niesamowite zdjęcie gwiazdy – teleskop zdał ważny test

Warto tu podkreślić, że jest to dzieło tylko jednego instrumenty teleskopu, a kiedy wszystkie cztery zaczną ze sobą współpracować, to efekty będą naprawdę niesamowite. Same te fotografie pokazują, że chociaż budowa Jamesa Webba była okupiona gigantycznymi kosztami i ciągłymi zmianami daty startu, to warto było nad nim pracować. Ten teleskop naprawdę pozwala zobaczyć nam kosmos takim, jakim go nigdy nie widzieliśmy. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko czekać na  kolejne zdjęcia od Jamesa Webba i oficjalne ogłoszenie gotowości projektu.

Źródło: NASA

Motyw