Luka w procesorach Apple

Groźna luka w procesorach Apple – nie będzie łatwo się z tym uporać

3 minuty czytania
Komentarze

Premiera najnowszych procesorów Apple już za pasem, a tu nagle okazało się, że dotychczasowa generacja ma poważne problemy z luką bezpieczeństwa, która została nazwana Augury. Warto tu jednak podkreślić, że problemy, z którymi musi borykać się Apple, nie są aż tak poważne, jak luka Spectre, która nęka układy x86-64. Nie należy jednak wykluczać kolejnych tego typu, a nawet większych zagrożeń w procesorach Apple M.

Luka w procesorach Apple

Luka w procesorach Apple

Zacznijmy jednak od tego, czym jest Augury. Według badaczy bezpieczeństwa luka ta dotyka układów Apple M1, M1 Max i A14. Warto tu jednak podkreślić, że mowa tu o procesorach ze zweryfikowanymi problemami. Tak naprawdę z dużą dozą prawdopodobieństwa może ona również dotrzeć do starszych układów z serii A i innych Apple M1, przy czym na pewno występuje w przypadku Apple M1 Ultra. Ten ostatni jest bowiem tak naprawdę dwoma procesorami Apple M1 Max połączonymi ze sobą dzięki technologii UltraFusion. Nie wiadomo także, czy nie występuje ona także w układach Apple M2, których projekty są już gotowe.

Zobacz też: Apple M2 powoli staje się faktem – to nie jeden, a cztery procesory

W całym tym zamieszaniu pocieszający jest fakt, że nie odkryto nawet najmniejszych przesłanek, aby była ona wykorzystywana przez cyberprzestępców. Sama luka może natomiast powodować wyciek danych, których nie odczytał ani rdzeń, ani żadne instrukcje. Tym samym nie można tu zastosować mechanizmów obronnych typowych dla Spectre, które działają na zasadzie śledzenia danych, do których rdzeń i instrukcje mają dostęp. Mimo to według badaczy luka ta nie jest zbyt niebezpieczna, ponieważ przeprowadzenie ataku jest dość trudne. Oczywiście badacze bezpieczeństwa przesłali Apple wszystkie informacje dotyczące luki, tak aby firma mogła odpowiednio zareagować w razie zagrożenia, wydając stosowną poprawkę bezpieczeństwa.

Zobacz też: Komputery z Apple M1 udają szybsze, niż są w rzeczywistości

I tu pojawia się pytanie: dlaczego Apple nie wyda poprawki od razu? Otóż w przypadku błędów tego typu wszelkie metody zaradcze wiążą się z pewnymi przykrymi konsekwencjami, czyli spadkiem wydajności procesora nawet o kilkadziesiąt procent. Nie jest to wiec coś, na co jakikolwiek producent sprzętu konsumenckiego by się zdecydował w sytuacji, kiedy zagrożenie jest tylko czysto teoretyczne. Oczywiście czas tutaj działa na niekorzyść Apple, ponieważ z każdym dniem szansa na to, że przestępcy znajdą sposób na wykorzystanie luki rośnie. Tutaj najważniejsze jest więc, aby kolejne generacje układów producenta były już jej pozbawione. Nie wiadomo jednak, czy producent może w jakimkolwiek stopniu wpłynąć na rozwiązanie, albo chociaż złagodzenie tych bolączek w przypadku Apple M2 — z drugiej strony błąd ten może w ogóle nie dotyczyć tej rodziny procesorów z powodu różnic projektowych.

Źródło: TechSpot

Motyw