Anbernic RG503

Anbernic RG503 – świetna propozycja dla fanów retro, którzy nie brzydzą się emulacji 

4 minuty czytania
Komentarze

Za sprawą Nintendo Switch i Steam Deck sporemu gronu osób wydaje się, że konsola przenośna musi uruchamiać najnowsze tytuły AAA i konkurować pod tym względem ze sprzętem stacjonarnym. Jednak znacznie słabszy i mniejszy sprzęt również może nam przynieść wiele radości. A do tego odbyć sentymentalną wycieczkę po tytułach, które znamy z lat dzieciństwa. Najnowszym przykładem takiego sprzętu jest Anbernic RG503, który może i nie jest najtańszy, za to zaskakuje listą wspieranych platform przy emulacji.

Anbernic RG503

Anbernic RG503

Nie jest to najtańsza konsola tego typu i wyraźnie to widać. Na Aliexpress najtańszą ofertą jest taka za 843 złote. Na pierwszy rzut oka jego specyfikacja również zdaje się nie zachwycać, jednak to tylko pozory. Jego sercem jest układ SoC RK3566 firmy Rockchip, na który składają się cztery rdzenie Arm Cortex-A55 taktowane zegarem 1,8 GHz. I owszem, to niewiele, jednak dużym atutem jest fakt, iż producent nie zdecydował się na SoC z Cortex-A53, lub jakąś jednostkę 32-bitową w celu cięcia kosztów. Dopełnieniem jest tu przyzwoity układ graficzny Mali G-552EE. Z perspektywy użytkowników smartfonów z Androidem wręcz tragicznie wypada ilość pamięci operacyjnej: zaledwie 1 GB LPDDR4. Pamiętajmy jednak, że to nie jest konsola z Androidem, a większość platform, które emuluje, nie widziały nawet 1/4 pamięci operacyjnej dostępnej w tym sprzęcie. Pamięć masowa jest dostępna w postaci dwóch gniazd Micro SD — jedna jest systemowa, a druga dedykowana grom. Chociaż przy odrobinie zabawy na obydwu można umieszczać gry. Na kartę systemową należy szczególnie uważać, ponieważ zrobienie jej kopii może nie być wcale takie łatwe — przynajmniej w analogicznych sprzętach jest to uciążliwe.  Kolejnym ważnym elementem zestawu jest 4,95-calowy OLED o rozdzielczości 960×544 pikseli — rzecz jasna nie obsługuje dotyku. Czy jest to mało? Ani trochę! Nie należy go porównywać do smartfonów, ponieważ w ich przypadku zasłaniamy wyświetlacz palcami i to na nim znajdują się przyciski. Tutaj cała powierzchnia wyświetla obraz z gry.

Zobacz też: To nie jest Switch Lite, ale nazwanie tego podróbką byłoby mocno krzywdzące

Teraz przejdźmy do tego, co dostajemy do obsługi gier. Jest to dość klasyczny — przynajmniej w odniesieniu do kontrolerów — zestaw składający się z D-pada, dwóch analogów, czterech przycisków, dwóch spustów i dwóch bumperów, a także przycisków select i start. Niezłe wrażenie robi także bateria o pojemności 3200 mAh, która ma wystarczyć na do 6 godzin grania. I teraz prawdziwy hit: konsola ma w sobie wyjście micro HDMI 2.0a, a do tego wspiera Wi-Fi 5 i Bluetooth 4.2. Co to oznacza? Otóż można ją podłączyć do telewizora, sparować z nią dwa pady i grać jak na konsoli stacjonarnej, którą można w każdej chwili odłączyć i kontynuować rozgrywkę z dala od telewizora. I owszem, wiele tańszych konsol na to pozwala, ale bez podłączania kontrolerów, a za przesyłanie obrazu i dźwięku odpowiada tragicznej jakości wyjście kompozytowe. 

Zobacz też: Ciekawy projekt: Raspberry Pi jako kieszonsolka do strumieniowania gier z PC

W co jednak można zagrać na tejże maszynie? Zacznijmy od tego, że konsola ta wspiera Moonlight, czyli nic nie stoi na przeszkodzie, aby uruchomić sobie PC, usiąść wygodnie w fotelu i strumieniować rozgrywkę dowolnego tytułu ze Steam. A co z graniem natywnym? Tutaj lista wspieranych platform jest bardzo długa. To, że wspiera konsole NES, SNES, GBA, GBC, oraz inne ośmio- i szesnastobitowce nie jest niczym niezwykłym. Nawet emulacja pierwszego PlayStation nie robi większego wrażenia — chociaż wiele konsol tego typu ledwo jest w stanie udźwignąć tę platformę. Tu jednak nie powinno być z nią większego problemu. Skąd to wiem? Otóż platforma ta wspiera także znacznie trudniejsze w emulacji Nintendo 64, PSP, Nintendo DS i SEGA Deamcast. Chociaż w przypadku NDS zastanawiające jest to, jak producentowi udało się rozwiązać kwestię braku drugiego, dotykowego ekranu. Jak więc widać, jest to sprzęt, który fanom retro może zastąpić całą masę sprzętu. Z drugiej strony… stary smartfon i dedykowany gamepad mogą zrobić właściwie to samo… Jednak włożenie takiego zestawu do kieszeni jest już znacznie trudniejszym wyzwaniem.

Źródło: anbernic

Motyw