Głośnik cienki jak papier

Zbyt głośni sąsiedzi? Ten głośnik cienki jak papier rozwiąże Twój problem

3 minuty czytania
Komentarze

I spokojnie, nie chodzi tu o to, żeby przy pomocy takiej tapety puszczać bladym świtem głośną muzykę sąsiadom imprezującym całymi nocami, a kiedy Ci przyjdą w końcu ze skargą, to zaprosić ich do środka, pokazać pustą ścianę i rżnąć głupa, że się nie wie, o co chodzi, a tak w ogóle to mogliby przestać hałasować po nocach, bo już jakieś omamy mają. Chociaż jako ktoś, kto się musiał użerać z imprezową sąsiadką, której nie stać było na wyjście do klubu, ale na kilkunastu gości co nocy w małym mieszkaniu już tak, to rozumiem, dlaczego ktoś mógłby uznać to za dobry pomysł. Tu jednak chodzi o to, żeby wygłuszyć ścianę. Jak? Otóż dzięki aktywnej redukcji szumów.

Głośnik cienki jak papier

Naukowcy z MIT opracowali ultracienki głośnik grubości kartki papieru. Co więcej, jest od niej niewiele cięższy. Jest on w stanie generować dźwięk w… znośnej jakości. Jednak nie powstał on z myślą o audiofilach, czy pięknym brzmieniu, a raczej po to, aby żadnego brzmienia nie było. Oczywiście możliwe jest także wykorzystywanie go jako źródła dźwięku poprzez oklejanie nim różnych rzeczy i powierzchni. I owszem, takie urządzenia istnieją od lat, ale są to w dużej mierze nowinki, które nie mają żadnego realnego zastosowania. Wynika to z samej zasady działania głośników: otóż te mają zwykle magnes stały oraz cewkę przytwierdzoną do membrany. Pod wpływem przepływu prądu elektrycznego w cewce generowane jest zmienne pole magnetyczne. To sprawia, że porusza się ona względem magnesu, generując tym samym drgania membrany. I tu jest pies pogrzebany: otóż w przypadku większości takich głośników po ich naklejeniu na jakąś powierzchnię wibracje są mocno ograniczone, co utrudnia generowanie dźwięku.

Zobacz też: Krzemowy głośnik – to największa rewolucja od kilkudziesięciu lat w tej dziedzinie

Aby obejść ten problem, zespół stworzył materiał wykorzystujący maleńkie kopułki o wysokości 15 mikronów na cienkiej warstwie materiału piezoelektrycznego — czyli takiego, który zmienia swój kształt pod wpływem energii elektrycznej — z których każda wibruje indywidualnie. Dzięki temu można stworzyć gigantyczne, cienkie głośniki, które można wykorzystać do generowania dźwięku o tej samej amplitudzie, ale przeciwnej fazie, aby wyeliminować niepożądane dźwięki. Mogą więc służyć jako aktywna redukcja hałasu pokrywająca całą powierzchnię pomieszczenia. Jednym słowem: koniec z użeraniem się z imprezowymi sąsiadami, dla których weekend zaczyna się w poniedziałkowy wieczór, a nie kończy przez kilkanaście dni. Oczywiście pod warunkiem, że technologia ta wyjdzie poza laboratorium — jednak biorąc pod uwagę jej potencjał — powinna to zrobić jak najszybciej.

Źródło: TechSpot

Motyw