LHC wraca do pracy

LHC wraca do pracy po 3-letniej przerwie – akcelerator znów rozbija protony

2 minuty czytania
Komentarze

Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) miał trzyletnią przerwę. I oczywiście, nie jest to jedyny akcelerator cząstek w CERN, jednak to ten największy i najważniejszy. Dlaczego jednak nie działał przez ten czas? No cóż, ośrodek badawczy wyłączył tę maszynę na czas prac konserwacyjnych i modernizacyjnych, które zostały przedłużone z powodu opóźnień spowodowanych sytuacją na świecie. Jednak teraz maszyna ta znów jest gotowa do pracy i najbliższa akcja serwisowo-konserwacyjna jest przewidziana dopiero na 2026 rok — i miejmy nadzieję, że potrwa dłużej.

LHC wraca do pracy

LHC wraca do pracy

I tak zaledwie wczoraj o godzinie 12:16 dwie wiązki protonów krążyły już w przeciwnych kierunkach wokół 27-kilometrowego zderzacza. A kiedy pojedyncze protony na siebie trafiały, to działy się rzeczy niezwykłe. Oczywiście to nie jest jeszcze etap badań, a rozruch maszynerii. Protonów było niewiele, a ich energia wynosiła zaledwie 450 miliardów elektronowoltów. Oczywiście zaledwie jak na LHC, bo to wciąż gigantyczna ilość energii. Zespół LHC będzie zwiększał energię i intensywność wiązek, aż akcelerator będzie w stanie przeprowadzać zderzenia przy energii 13,6 biliona elektronowoltów, która wcześniej była nieosiągalna. I dopiero wtedy będzie się działo. 

Maszyny i urządzenia przeszły poważne modernizacje podczas drugiego długiego przestoju kompleksu akceleratorów CERN-u. Sam LHC przeszedł szeroko zakrojony program konsolidacji i będzie teraz działał przy jeszcze wyższej energii, a dzięki znaczącym ulepszeniom w kompleksie iniektorów będzie dostarczał znacznie więcej danych do zmodernizowanych eksperymentów LHC.

— Powiedział Mike Lamont, dyrektor ds. akceleratorów i technologii w CERN.

Zobacz też: Wielki Zderzacz Hardronów podał dane, które nie pasują do fizyki, jaką znamy

Co jednak dokładniej to oznacza? No cóż, umożliwi to przeprowadzanie znacznie większej ilości zderzeń w akceleratorze. Mowa jest nawet o 50-ktornym wzroście. To spory sukces, biorąc pod uwagę, że całość polega na tym, że rozpędzamy protony to niebotycznych prędkości i mamy nadzieję, że te się ze sobą zderzą, lecąc w przeciwnych kierunkach. Gdybym napisał, że takie zdarzenie jest równie prawdopodobne, jak zestrzelenie lecącego pocisku wystrzelonego z karabinu snajperskiego za pomocą pistoletu to… byłoby to wielkie niedopowiedzenie. Dlatego podnoszenie szans na takie zdarzenie jest tak istotne. Większa moc LHC pozwoli naukowcom dokładniej zbadać bozon Higgsa i wznowić poszukiwania cząstki, która udowodni istnienie ciemnej materii, mając do dyspozycji bardziej wydajne narzędzie. Oczywiście nie należy spodziewać się przełomowych odkryć z dnia na dzień. Tu potrzeba dużo cierpliwości i… szczęścia w zestrzeliwaniu protonów protonami na odległości 27 kilometrów.

Źródło: Engadget

Motyw