Macron chce zakazu anonimowości w Internecie

Prezydent Francji Emmanuel Macron chce zakazu anonimowości w Internecie

2 minuty czytania
Komentarze

Druga tura wyborów we Francji zbliża się wielkimi krokami. I tylko pozornie nie ma to dla nas większego znaczenia. Pamiętajmy bowiem, że mowa tu o jednym z najważniejszych członków Unii Europejskiej. Wiele osób wręcz twierdzi, że cała Wspólnota podlega woli Niemiec i Francji i chociaż jest to nieco przesadzone, to takie opinie nie biorą się znikąd. Natomiast okres przed wyborami to moment, w którym kandydaci chcą zjednać sobie wyborców różnymi, często kontrowersyjnymi poglądami. I tak Macron chce zakazu anonimowości w Internecie.

Macron chce zakazu anonimowości w Internecie

Macron chce zakazu anonimowości w Internecie
Fot. PixaBay

Największym wrogiem wolności i demokracji według obecnego prezydenta Francji jest… anonimowość i wolność. Uważa on, że sytuacja, w której ktoś korzysta z Internetu w sposób niejawny, jest czymś złym i każda aktywność w Sieci, zwłaszcza jeśli są to jakieś środki przekazu, jak portale społecznościowe jest czymś niebezpiecznym. Podczas wywiadu dla Le Point Macron stwierdził:

W demokratycznym społeczeństwie nie powinno być anonimowości. Nie możesz chodzić po ulicy w kapturze. W Internecie ludzie sobie na to pozwalają, bo kryją się pod pseudonimami, żeby formułować najgorsze, budzące zastrzeżenia wypowiedzi.

Zobacz też: Setki milionów euro kary — Francja nie zamierza być pobłażliwa dla Google

Zacznijmy od tego, że owszem: mogę chodzić po ulicy w kapturze — podobnie jak obywatele Francji. Mogą także zasłaniać twarz maseczką czy szalikiem i płacić gotówką uzyskując przy tym anonimowość. Dlaczego więc tak wielkim problemem jest anonimowość w sieci? Warto także dodać, że Macron zupełnie tutaj wypaczył ideę demokracji: to rząd nie powinien mieć przed ludźmi tajemnic, a nie ludzie przed rządem. Powołuje się on na demokrację, jednak to, co reprezentuje to chęć autorytaryzmu. Warto tu jednak podkreślić, że na chęciach to poprzestaje. Macron właśnie kończy swoją kadencję i w trakcie jej trwania nie udało mu się zrobić niczego, co wpłynęłoby na wolność mieszkańców Unii Europejskiej. Tym samym, jeśli wygra wybory, to nasze prawo do anonimowości w sieci nie będzie zagrożone. Ot, to kolejne głośne i kontrowersyjne hasło polityka, który walczy o głosy wyborców i nic więcej. Wielu Polaków zapomina, że politycy na całym świecie są tacy sami i zbyt poważnie traktujemy deklaracje tych spoza granic naszego kraju. Podstawowym pytaniem pozostaje jednak to, czy tego typu hasła rzeczywiście mogą mu zjednać sympatię większości obywateli? W końcu skoro Macron chce zakazu anonimowości w Internecie, to czy ludzie korzystający z Internetu będą chcieli Emanuela Macrona na tak ważnym stanowisku?

Źródło: Le Point

Motyw