nft

Jedno z najcenniejszych NFT stało się niemal bezwartościowe – to było wywalenie kasy w błoto

3 minuty czytania
Komentarze

NFT to rynek spekulacji, który zdaniem wielu osób nadaje się co najwyżej do prania brudnych pieniędzy, a nie inwestycji samych w sobie. I chociaż na spekulacjach można zarobić pokaźne pieniądze, to można także stracić — często bez wyraźnego powodu. Wyobraźcie sobie zakup jednego z najbardziej rozpoznawalnych i domyślnie najcenniejszych NFT na świecie: pierwszego Tweeta w historii. Nie jest to żadna grafika małpy, czy inny zbitek pikseli, który reprezentuje co najwyżej sam siebie, a kawał historii współczesnego Internetu. Przecież takie coś, to więcej, niż pewna inwestycja, prawda? No cóż… nie prawda. NFT pierwszego tweeta okazało się bezwartościowe — przynajmniej w odniesieniu do ceny, jaką za nie zapłacono.

NFT pierwszego tweeta bezwartościowe

NFT pierwszego tweeta, który przy okazji był autorstwa Jacka Dorseya, zostało kupione za 2,9 miliona dolarów. Dużo? Oczywiście. To jednak nie był zakup z miłości do Twittera, a coś, co wielu nazwałoby pewnym zarobkiem. Teraz kiedy za sprawą Elona Muska jest o serwisie naprawdę głośno, to nabywca tego historycznego momentu postanowił go spieniężyć za 48 milionów dolarów. Świetna przebitka, prawda? Sęk w tym, że towar jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić, a nie tyle ile za niego chcemy. I tak o to właściciel NFT pierwszego tweeta w historii dostał najwyższą ofertę w wysokości… 6231 USD.

Zobacz też: Elon odstaw to, co palisz, bo szalejesz – Musk chce kupić całego Twittera za grube miliardy

Właściciel NFT, Estavi ogłosił swój zamiar sprzedaży NFT w zeszłym tygodniu, zobowiązując się do przekazania 50% ze sprzedaży, czyli jak zakładał ponad 25 milionów dolarów, na cele charytatywne. Ot, znana sztuczka na zwiększenie zainteresowania aukcją — w końcu nawet po tym byłby na olbrzymim plusie. NFT zostało następnie wystawione  na aukcji OpenSea za 48 milionów dolarów, gotowa na napływ wielomilionowych ofert. No cóż, mocno się przeliczył. Na aukcji pojawiło się zaledwie 7 propozycji kupna. Najwyższa na równowartość 6231 USD, a najniższa na równowartość 277 USD. 

Zobacz też: Atak na NFT 1 kwietnia – oszuści liczyli na pomoc pożytecznych idiotów

Czy to oznacza, że bańka NFT właśnie pękła i ludzie zostaną z bezwartościowymi tokenami? NFT ma się bardzo źle. Sprzedaż tych niewymienialnych tokenów na OpenSea spadła o 50% w 2022 roku, z około 5 miliardów dolarów w styczniu do 2,5 miliarda dolarów w marcu. Okazuje się, że ludzie nie chcą NFT. Jednak ci, którzy załapali się na początkowy, szał tworząc tokeny, lub je kupując i szybko sprzedając z przebitką, sporo na nich zarobili.

Zobacz też: To się nazywa pomyłka! NFT warte miliony sprzedane za mniej, niż grosz

Warto jednak podkreślić, że tutaj sytuacja jest nieco inna. Warto tu się bowiem przyjrzeć samej osobie właściciela trefnego NFT: Estavi spędził ostatnie dziewięć miesięcy w irańskim więzieniu za zakłócanie systemu gospodarczego. W tym czasie jego przedsięwzięcia kryptowalutowe Bridge Oracle i CryptoLand upadły, uniemożliwiając klientom dostęp do ich środków. Sprzedaż NFT miała mu pomóc ich spłacić. Zakładając jednak, że komuś zależy na tym, aby Estavi nie był w stanie tego robić, to, czy jest możliwość wpłynąć na potencjalne oferty zakupu NFT z całego świata?

Źródło: TechSpot

Motyw