Podróbki na Amazonie – bądź czujny i nie daj się oszukać!

3 minuty czytania
Komentarze

Świetne produkty w atrakcyjnych cenach i to sprzedawane przez zachodnią platformę, a nie podejrzaną z Azji. No czego chcieć więcej? Zapewne wielu z Was zna kogoś, kto dał się w ten sposób oszukać i zamiast produktu wysokiej klasy kupił za pośrednictwem jakiejś platform, jak na przykład Allegro zwykły bubel. Jednak należy pamiętać, że podejrzane towary to nie tylko domena naszej rodzimej platformy, ale i Amazona.

Podróbki na Amazonie 

Warto tu wesprzeć się obserwacjami Matta Hansona z TechRadar. Pamiętajmy jednak, że to nie dotyczy tylko kart pamięci, ale każdej możliwej kategorii sprzętu dostępnej w serwisach, gdzie każdy może założyć swój sklep, czyli także na Allegro. Otóż redaktor ów próbował kupić kartę microSD do swojego Nintendo Switch. Oczywiście jako świadomy klient błędu nie popełnił. Jednak ktoś, kto się nie zna na kwestiach technicznych, już może się nabrać, zwłaszcza wiedziony niezwykle atrakcyjną ceną i opowieściami, jak to sklepy golą klientów na wysokich marżach. Na co więc zwrócić uwagę? Po pierwsze cena: jeśli ta jest zbyt atrakcyjna, to bezpiecznie można założyć, że mamy do czynienia z oszustwem. O ile różnice rzędu kilku procent, w rzadkich przypadkach kilkunastu między sklepami się zdarzają, to kilkadziesiąt procent powinno budzić wątpliwości. Oczywiście mowa jest tu o cenach regularnych, ponieważ istnieje również coś takiego jak promocja. Jednak te zwykle dotyczą dużych sieci, a nie małych sprzedawców.

Zobacz też: Amazon wycofuje ubrania z prorosyjskim znakiem po fali krytyki

Kolejną kwestią jest producent. Wybór nieznanej firmy krzak nie koniecznie dobrze się skończy. Weźmy już te karty pamięci: sama pojemność może być inna, niż deklarowana. Warto także pamiętać o innych parametrach, jak prędkość zapisu i odczytu. Jeśli się na czymś nie znamy, to o wiele lepiej wybrać produkt znanego producenta i nawet minimalnie przepłacić, niż kupić coś, co potencjalnie może być bublem i wyrzucić pieniądze w błoto. A jeszcze lepiej zapytać na jakimś forum, lub poszukać testów danego produktu. Jeśli nikt o nim nie słyszał, a testów nie ma, to jest to kolejna sugestia na to, że mamy do czynienia z bublem. Zwłaszcza że o tym drugim możemy się dość długo nie dowiedzieć. Wróćmy do sprawy Hansona:  ten odkrył, że niektórzy oszuści wysyłają prawdziwe karty micrSD, aczkolwiek o mniejszej pojemności niż podawana w reklamie. Wygląda na to, że niektórzy sprzedawcy używają niestandardowego oprogramowania sprzętowego, aby ich karty sprawiały wrażenie, że mają więcej pamięci niż w rzeczywistości. W przypadku przekroczenia rzeczywistej pojemności karty dane są zwykle po prostu usuwane lub ulegają uszkodzeniu. Mniej biegły technicznie użytkownik może nawet nie zauważyć, że coś jest nie tak, a przy okazji stracić cenne dla siebie dane. Czy to jednak oznacza, że Amazon i inne serwisy nic z tym nie robią? Wprost przeciwnie. Problem w tym, że czasami trudno udowodnić komuś, że jest naciągaczem bez sprawdzenia jego sprzętu. Amazon wydał w tej sprawie następujące oświadczenie:

Każdego dnia ciężko pracujemy, aby chronić naszych sprzedawców i pomagać im w rozwoju ich biznesu. Źli aktorzy, którzy próbują nadużywać naszych systemów, stanowią niewielki ułamek aktywności na naszej stronie. Do walki z nimi wykorzystujemy zaawansowane narzędzia, w tym uczenie maszynowe. Blokujemy złoczyńców, zanim dotrą na naszą stronę, i współpracujemy ze sprzedawcami oraz organami ścigania, aby pociągnąć ich do odpowiedzialności poprzez wstrzymanie wypłaty środków oraz dochodzenie roszczeń cywilnych i karnych. Ci źli aktorzy okazują rażące lekceważenie dla naszej społeczności, naszych zasad, a w niektórych przypadkach także dla prawa, i nie odzwierciedlają kwitnącej społeczności uczciwych przedsiębiorców, którzy stanowią zdecydowaną większość naszych sprzedawców.

Źródło: TechRadar

Motyw