Ładowarki aut elektrycznych wyświetlały porno

Podczas ładowania samochodu byli zmuszeni do oglądania porno — władze przepraszają 

2 minuty czytania
Komentarze

Miejska ładowarka dla aut elektrycznych to naprawdę świetna inicjatywa, jednak przy okazji może ona stać się obiektem ataku hakerów. Jakiś czas temu przekonali się o tym Rosjanie, którzy zaopatrzyli się w systemy ukraińskiej produkcji. Te natomiast odmówiły im współpracy, wyświetlając proukraińskie komunikaty. Ten atak jak najbardziej można zrozumieć, ponieważ był on w odwecie za inwazję na ojczyznę. Co jednak kierowało hakerami, którzy sprawili, że ładowarki aut elektrycznych wyświetlały porno? Tego nie wie nikt poza samymi zainteresowanymi.

Ładowarki aut elektrycznych wyświetlały porno

Ładowarki aut elektrycznych wyświetlały porno

Cała rzecz miała miejsce na należącej do Wielkiej Brytanii wyspie Wight Council. Tamtejsze stacje ładowania należące do miasta i ulokowane w Quay Road, Ryde, Cross Street, Cowes i Moa Place, Freshwater zostały przejęte przez hakerów, którzy na wyświetlaczach ładowarek wyświetlali pornografię. Wszystko dlatego, że ktoś w ramach żartu zamienił witrynę należącą do władz, która się wyświetlała na wbudowanym ekranie i zamienił ją na stronę pornograficzną. W oświadczeniu władze przeprosiły wszystkich, którzy mogli znaleźć nieodpowiednie treści na ładowarce. Co więcej, urzędnicy mają odwiedzić wszystkie punkty ładowania, aby upewnić się, że nie ma żadnych kolejnych niespodzianek. 

Zobacz też: Samochód elektryczny Subaru wyposażony w 1073 konie mechaniczne

Czy ktoś to zrobił dla czystego żartu, czy też był za tym ukryty jakiś cel? Nie wiadomo. Należy jednak pamiętać, że lokalne władze są krytykowane właśnie za te ładowarki. Otóż niektóre z zaatakowanych stacji ładowania albo cechują się ciągłymi awariami, albo w ogóle nie działają. Możliwe, że ktoś chciał w ten sposób zwrócić uwagę, że coś się pop…suło. To jednak tylko spekulacje. Należy się także spodziewać, że do ataków tego typu będzie dochodziło coraz częściej. Ma to bowiem pewien powiew świeżości jeśli chodzi o nowoczesną formę wandalizmu. Warto tu podkreślić, że już wcześniej możliwe było niszczenie stacji paliwowej w ten sposób i to znacznie niższym nakładem pracy. Otóż można było na liczniku nakleić jakąś wulgarną wlepę, ale prawie nikt tego nie robił. Dlatego też można mieć nadzieję, że i tutaj ludzie prędzej czy później najzwyczajniej w  świecie się znudzą, kiedy stacje ładowania przestaną mieć ten powiew świeżości. Nie należy się więc przejmować głosami mówiącymi o coraz większych możliwościach do wandalizmu w przestrzeni publicznej, jakie mają dawać wszechobecne wyświetlacze. Kawałek muru czy szyby też się do tego świetnie przez lata nadawały. Jedyna różnica jest taka, że wymagały one osobistego kontaktu z zaatakowanym obiektem.

Źródło: BBC

Motyw