Meta płaciła za szkalowanie TikToka

Meta płaciła za szkalowanie TikToka? W tle wisi afera z nieuczciwą konkurencją 

2 minuty czytania
Komentarze

To, że Meta nie przepada za TikTokiem nie jest żadną tajemnicą. Jeszcze przed zmianą nazwy, jako Facebook, firma miała podobne podejście do konkurenta, jak warszawscy taksówkarze do Ubera. Okazuje się jednak, że zagrywki imperium Zuckerberga nie były zbyt uczciwe. A tak przynajmniej twierdzi Washington Post, którego dziennikarze mieli dotrzeć do dowodów nieczystej gry prowadzonej przez Metę.

Meta płaciła za szkalowanie TikToka

Meta płaciła za szkalowanie TikToka

Według wiadomości e-mail, do których dotarł portal, Meta płaciła firmie Targeted Victory, zajmującej się doradztwem politycznym, za prowadzenie kampanii oszczerstw przeciwko TikTokowi. Przy okazji promowano fałszywe artykuły i preparowano opinie zatroskanych rodziców. Wszystko to miało udowodnić, że TikTok promuje negatywne i niebezpieczne zachowania wśród nastolatków. Celem było przedstawienie TikToka jako prawdziwego zagrożenia w oczach opinii publicznej. Ostatecznym celem mieli jednak być politycy, którzy zareagują na taki stan rzeczy, jednocześnie promując Facebooka i Instagrama. Co więcej, oskarżenia dotyczące współpracy TikToka z chińskim rządem również mają być dziełem Mety.

Zobacz też: TikTok zamienia się w YouTube – filmy będą znacznie dłuższe

Co na to zainteresowane strony? No cóż, rzecznik Meta, Andy Stone uzasadnił kampanię, twierdząc, że każda platforma powinna być poddana kontroli na poziomie odpowiadającym jej rosnącemu sukcesowi. Firma Targeted Victory nie odniosła się do kampanii anty-TikTok, ale powiedziała, że jest dumna z tego, że służyła Meta przez kilka lat. Z kolei TikTok był głęboko zaniepokojony promocją lokalnych wiadomości, które niesłusznie obwiniały go za krzywdzące trendy.

Zobacz też: Byli moderatorzy TikToka pozywają firmę za to, że musieli oglądać filmiki

Nie wiadomo jak sprawa się rozwinie, ani czy TikTok wyjdzie w związku z tym na drogę sądową. Pewne jest jednak, że ewentualny spór toczyłby się latami i pochłoną gigantyczne środki. W końcu zwykle wygrywa ta korporacja, która jest w stanie więcej wydać na prawników. Wszystko więc zależy raczej od tego, jak bardzo wieści te przebiją się do wiadomości opinii publicznej. Warto tu dodać, że serwisy społecznościowe mają na to duży wpływ.  Jednak pamiętajmy, że informacje o szkodliwości Instagrama dla dzieci mimo to stały się dość powszechne.

Źródło: Washington Post

Motyw